Natasza
13-02-2011, 20:05
Przy okazji bytności w Hiszpanii odwiedziłam Andorę. Z Barcelony jeździły państwowe autobusy do stolicy księstwa-Andorry la Vella. Podróż trwała ok. 3 godzin. Można było też dojechać z Girony. Bilet z Barcelony kosztuje 35 E w dwie strony lub 21 E w jedną stronę. Kilka kursów dziennie. Powrót popołudniem.
Do Andory można też wjechać od strony Francji, np. z Tuluzy, bilet kosztuje dokładnie tyle samo i jedzie sie ok.3,5 godziny. Ponieważ kraik leży w Pirenejach-widoki były niesamowite. Ale stolica mnie rozczarowała-jedna główna, szeroka ulica ze sklepami, restauracjami, bogatymi hotelami. Ale widzialam też małe, rodzinne hoteliki z kwiatami na balkonach, podobne do austriackich. Trzeba jednak przyznać, że jest pięknie położona w dolinie, a dookoła Pireneje. Są tam dwa kościoły z XIIw., mostki na rzece. Panuje tam jakaś tendencja do kształtów przypominających piramidy: a to mostek jak piramida, a to wjazd do tunelu w kształcie piramidy, a to znowu budowla przypominająca smukłą piramidę. Wydaje mi się, że Andora najbardziej związana jest z hiszpańską Katalonią, z racji wspólnego języka, jedzenia czy obyczajów. Nie odczułam jakiejś odrębności.
Po wejściu do UE możemy tam wjechać na podstawie paszportu lub dowodu osobistego. Strefa bezcłowa była i jest, ale wtedy gdy ja byłam bardzo opłacało się robić w Andorze zakupy/alkohol, kosmetyki, papierosy, elektronika itp./ Dzisiaj już nie bardzo. Ja byłam w lecie, ale znam ludzi, którzy jeżdżą do Andory na narty, do Pal Arinsal czy Ordino Arcalis i bardzo sobie chwalą.
Do Andory można też wjechać od strony Francji, np. z Tuluzy, bilet kosztuje dokładnie tyle samo i jedzie sie ok.3,5 godziny. Ponieważ kraik leży w Pirenejach-widoki były niesamowite. Ale stolica mnie rozczarowała-jedna główna, szeroka ulica ze sklepami, restauracjami, bogatymi hotelami. Ale widzialam też małe, rodzinne hoteliki z kwiatami na balkonach, podobne do austriackich. Trzeba jednak przyznać, że jest pięknie położona w dolinie, a dookoła Pireneje. Są tam dwa kościoły z XIIw., mostki na rzece. Panuje tam jakaś tendencja do kształtów przypominających piramidy: a to mostek jak piramida, a to wjazd do tunelu w kształcie piramidy, a to znowu budowla przypominająca smukłą piramidę. Wydaje mi się, że Andora najbardziej związana jest z hiszpańską Katalonią, z racji wspólnego języka, jedzenia czy obyczajów. Nie odczułam jakiejś odrębności.
Po wejściu do UE możemy tam wjechać na podstawie paszportu lub dowodu osobistego. Strefa bezcłowa była i jest, ale wtedy gdy ja byłam bardzo opłacało się robić w Andorze zakupy/alkohol, kosmetyki, papierosy, elektronika itp./ Dzisiaj już nie bardzo. Ja byłam w lecie, ale znam ludzi, którzy jeżdżą do Andory na narty, do Pal Arinsal czy Ordino Arcalis i bardzo sobie chwalą.