PDA

Zobacz pełną wersję : Zwyczaje i obyczaje



Natasza
13-02-2011, 20:38
Jajka, dziś głównie czekoladowe, i słodkie bułeczki ze znakiem krzyża to główne tradycje świąt wielkanocnych w Wielkiej Brytanii. W niektórych wsiach w dalszym ciągu praktykowana jest wielkanocna parada kapeluszy, zakładanych przez kobiety do kościoła i na powitanie wiosny.

W tym okresie atrakcją dla dzieci jest poszukiwanie schowanych przez dorosłych jajek. Czasem dla skomplikowania tego zadania rodzice piszą list zawierający wskazówki pomagające rozszyfrować miejsce ukrycia jajek. Dzieci turlają także jajka, by przekonać się, czyje znajdzie się pierwsze na mecie.

Bułeczki w kolorze borowika z białym krzyżem na wierzchu, przyprawione cynamonem, gałką muszkatołową i rodzynkami to tradycja związana z Kościołem anglikańskim. Spożywa się je w Wielki Piątek dla upamiętnienia męczeńskiej śmierci Chrystusa na krzyżu i jego zmartwychwstania. Niegdyś były wypiekane przez gospodynie domowe, lub sprzedawane na ulicznych straganach. Wierzono, że odpędzają złe duchy; dziś, jak prawie wszystko, są dostępne w supermarkecie.

Poszukiwanie jajek w drugi dzień świąt organizuje w tym roku Imperialne Muzeum Wojny, a w parku w Edynburgu dzieci w wieku do pięciu lat będą się bawiły, usiłując znaleźć cztery tysiące schowanych jajek.

Natasza
13-02-2011, 20:38
Angielska herbatka
Z czym obcokrajowiec kojarzy Wielką Brytanię? Z mgłą, królową i herbatą pitą o piątej po południu
Z mgłą w Londynie bywa różnie, królową najczęściej można zobaczyć na banknotach, a i rytuał picia herbaty punktualnie o 17-tej nie jest już tak przestrzegany jak kiedyś.

Five o'clock czyli czas na herbatę
Popołudniowa herbatka znana jest dzięki siódmej księżnej Bedford, Annie, której dłużyła się przerwa między lunchem a późnym posiłkiem wieczornym. Poprosiła służącą o czajniczek z herbatą i lekki posiłek. Z czasem zaczęła zapraszać przyjaciół na podwieczorki, podczas których pito herbatę i jedzono ciastka z dżemem albo małe kanapki. Zwyczaj ten stał się powszechny, gdy przejęła go i rozpropagowała królowa Wiktoria. Z biegiem lat coraz bardziej rozwijał się przemysł herbaciany – sprowadzano coraz to nowsze odmiany herbat. O najwyższą jakoś herbacianych liści dbali specjaliści, a odróżnienie kilkunastu gatunków wcale nie jest łatwe! Spróbować tej sztuki można w muzeum, gdzie w kilkunastu skrzyniach zgromadzono najbardziej popularne gatunki. Oczywiście powstawały też coraz to nowsze wzory na filiżanki, spodeczki, czajniczki... Kilka szaf wypełnionych ozdobnymi (a czasem dziwacznymi) dzbankami do parzenia herbaty daje wyobrażenie o tym, jak pijano ten napój stopięćdziesiąt, siedemdziesiąt i trzydzieści lat temu. Do ciekawostek wartych obejrzenia zaliczyć też można ekspozycję ukazującą wystrój specjalnego pokoju, w którym odbywały się herbaciane aukcje (ostatnia, po 340 latach, odbyła się w 1998 roku).

Co pije Anglik poza Wielką Brytanią? Kawę!

Bo herbata gdzie indziej nie smakuje tak dobrze, jak na Wyspach – woda nie ta, mleko ma inny smak. Pozostaje więc kawa. Czarna jak smoła, z mlekiem, lodem czy syropem – każda kawa ma swojego amatora. Ten pobudzający napój, znany w świecie arabskim od wieków, do Anglii przybył z początkiem XVII wieku. I zadomowił się na dobre. Pity w większości przez cudzoziemców (szanujący się Anglik nad dobrą, mocną herbatę z mlekiem przekłada tylko Brandy) uznanie Brytyjczyków zyskał dopiero w XX wieku za sprawą Włochów, którzy otwierali w Londynie i innych miastach kawiarnie, w których serwowano kawę z ekspresów. Najstarsze z tych maszyn, których spora kolekcja znajduje się w Braman Museum, maja po 104 lata i niewiele się różnią od współczesnych. Kto nie przepadał za kawą z maszyny, mógł ją parzyć w domu korzystając z jednej z wielu wymyślnych maszynek ułatwiających ten proces. Interesujący zbiór młynków, filiżanek a szczególnie dzbanków do zaparzania kawy w kształcie pociągów przyciągnie uwagę każdego miłośnika małej czarnej. Zresztą ciekawych i nietypowych eksponatów w Bramah Museum of Tea and Coffee znajduje się wiele. Mi najbardziej przepadła do gustu filiżanka dobrej herbaty. Oczywiście o piątej po południu.

Natasza
13-02-2011, 20:38
Dorosłe dzieci i starzy rodzice

Coraz więcej brytyjskich trzydziestoparolatków wciąż mieszka z rodzicami. Zastępy kolejnych chętnie korzystają z ich pomocy finansowej.
Prawie 7 milionów pełnoletnich Brytyjczyków wciąż mieszka z rodzicami. Stanowi to jedną trzecią wszystkich mężczyzn w wieku do 35 lat. Kobiety zdają się usamodzielniać szybciej, bo w tym samym wieku mieszka wciąż z rodzicami tylko co szósta, czyli dwukrotnie mniej niż w przypadku płci przeciwnej.
Nie oznacza to, że mieszkający z rodzicami nigdy nie zaznali samodzielności. Wielu wróciło do rodzinnego gniazda doznawszy porażki w życiu zawodowym lub miłosnym. Co czwarta osoba przed trzydziestką doświadczyła tego zwanego przez socjologów efektu bumerangu co najmniej dwa razy.
Jednak prawie 60 procent mieszkających z rodzicami twierdzi, że gdyby było ich na to stać, wyprowadziliby się.
Jednak brytyjska latorośl nawet ostatecznie wyprowadziwszy się z domu nie odcina rodzicielskiej pępowiny. Czterech na dziesięciu rodziców przyznaje, że nadal wspomaga finansowo swoje nareszcie niezależne dzieci. 8 milionów z nich utworzyło dla nich specjalne fundusze powiernicze lub w inny sposób stara się zabezpieczyć ich finansową przyszłość. Równie popularne jest dalsze łożenie na koszt edukacji swoich dzieci. 6,5 miliona kupiło latorośli w prezencie samochód. Powszechne jest fundowanie im wesel. Nierzadkie jest wpłacanie przez nich za dzieci depozytu zabezpieczającego wynajęcie domu lub wymaganego w ramach udzielanego na jego zakup kredytu hipotecznego. W ten sposób na swoje dorosłe dzieci Brytyjczycy wydają rocznie 20 miliardów funtów. Wielu rodziców przyznaje, że takie postępowanie wymaga od nich wyrzeczenia się wielu przyjemności, z dorocznym wyjazdem na wakacje na czele. Niektórzy przyznają się nawet do zaciągania na ten cel pożyczek.

Natasza
13-02-2011, 20:39
Koniec z turlaniem sera


Cieszący się 200-letnią tradycją wyścig za kręgiem sera toczącym się po stromym zboczu w hrabstwie Gloucestershire w południowej Anglii w tym roku odwołano, ponieważ wydarzenie przyciągało zbyt wielkie tłumy – podali w piątek organizatorzy.

Wyścig na łeb, na szyję po zboczu Cooper Hill urządzano co najmniej od 1826 roku. Z biegiem czasu przybywało amatorów wydarzenia i widzów.

Organizatorzy obawiali się, że w tym roku tłumy przekroczą możliwości miejscowości goszczącej imprezę. W zeszłym roku przyjechało tam około 15 tysięcy ludzi. 19 widzów zostało poturbowanych podczas obserwowania zawodników, koziołkujących po zboczu w pościgu za serem. Do tego co roku kilkadziesiąt osób wracało z wyścigu w Gloucestershire poobijanych, z sińcami i ze zwichnięciami w kostce.

Natasza
13-02-2011, 20:40
Świąteczne wyprzedaże w Londynie

Z 30,000 sklepów, w tym 3,000 w samym centrum, stolica Wielkiej Brytanii jest najlepszym miejscem, by dobrze wydać bożonarodzeniowe pieniądze na modne ubrania, sprzęt elektroniczny, meble, biżuterię czy coś bardziej niezwykłego. Początek sezonu tradycyjnych zimowych wyprzedaży w Londynie przypada na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Przed wieloma sklepami ustawiają się wtedy kolejki najbardziej zagorzałych amatorów okazyjnych zakupów zdecydowanych za wszelką cenę dostać się do sklepu jako pierwsi. Wyścigi ze stojącymi obok po przecenione towary nie są rzeczą rzadką w sezonie wyprzedaży. Hamley’s, Selfridges, John Lewis, Liberty i Peter Jones to tylko niektóre z londyńskich magazynów zaczynających wyprzedaż w drugi dzień świąt. 28 grudnia, w światowej sławy Harrodsie wyprzedaż jak zwykle zainauguruje sławna osoba. Nie należy rozpaczać jeśli nie jest się w mieście w ciągu pierwszych kilku dni, ponieważ większość wyprzedaży trwa prawie do końca stycznia, a dodatkowe obniżki cen wprowadzane są w ostatnim tygodniu.

Dla niektórych, skorzystanie ze styczniowych wyprzedaży staje się misją strategiczną, a co sprytniejsi klienci planują zakupy z wyprzedzeniem, żeby nie ominęły ich najlepsze okazje. Oxford Street słynie z wysokiej jakości markowych ubrań, a z kolei na Bond Street i Knightsbridge można kupić stroje najmodniejszych projektantów. Południowy odcinek ulicy Tottenham Court Road to raj dla miłośników elektroniki i gadżetów, zaś jej północny odcinek jest świetny do kupowania mebli oraz artykułów do dekoracji wnętrz. Covent Garden to idealne miejsce na zakupy odzieży codziennej, gdzie z pewnością każdy znajdzie okazję dla siebie. Brick Lane znane jest z rzeczy klasycznych i ekscentrycznych. Jeśli wszystko inne zawiedzie trzeba wejść do domów towarowych. Można dostać tam wszystko pod jednym dachem, np. w Harvey Nichols, Debenhams, House of Fraser czy Fortnum and Mason.

W Londynie jest wiele barów i restauracji, żeby nabrać w nich sił przed, w czasie oraz po zakupach. Prawdziwie zimowym doświadczeniem będzie wizyta w Absolut Icebar przy Heddon Street, a jego przeciwieństwem - rozgrzewka w CVO Firevault przy Great Titchfield Street - w eleganckiej restauracji i cocktail barze w salonie wystawowym kominków. Jeśli wyprzedażowe zakupy się udadzą, czemu nie mielibyśmy tego uczcić interpretując ‘Celebration’ zespołu Kool and the Gang w Lucky Voice - jednym z najlepszych londyńskich barów karaoke z prywatnymi salami, położonym w samym sercu Soho.

Natasza
13-02-2011, 20:40
Rozrywka i dobra zabawa
Święta to nie tylko zakupy, rodzinne spotkania i suto zastawione stoły. Okres świąteczny sprzyja licznym, miejskim wydarzeniom. Warto zaplanować wyjazd na Wyspy i… zabrać łyżwy. Co roku niektóre z najbardziej znanych miejsc Londynu organizują przy swoich historycznych posesjach lodowiska. W tym roku, od połowy listopada pojeździć można w tak znanych miejscach jak Pałac Hampton Court, the Tower of London, Somerset House oraz Muzeum Historii Naturalnej czy w dedykowanym dzieciom Broadgate Circle. Pierwszy raz w historii ogromne lodowisko powstanie pod słynnym London Eye. W całym Londynie organizuje się liczne imprezy świąteczne. Od 19 listopada do 6 stycznia Hyde Park zamienia się w Zimową Krainę Cudów. Na terenie 24 000 m² znajdą się takie atrakcje jak największe londyńskie lodowisko, autentyczny niemiecki targ świąteczny, zjazd torem saneczkowym oraz niesamowite 50-metrowe koło obserwacyjne i wiele innych niespodzianek. Co roku atrakcję odwiedza miliona osób, w tym celebryci, m.in.: Nicole Kidman, Tom Cruise, Beckhamowie. A po szaleństwach na łyżwach warto wybrać się na Zimowy Festiwal Spitalfields (13-18 grudnia i 5-7 stycznia) - czas przedświątecznej zabawy w sercu dynamicznego wschodniego Londynu. Do wyboru różnorodne koncerty, wycieczki i imprezy podkreślające historię i wielokulturowy charakter tego rejonu. Wiele atrakcji bezpłatnie.
W stolicy Szkocji, Edynburgu, w zimowej aurze, na każdym kroku doświadcza się magii Yuletide czyli Bożego Narodzenia. Unoszący się wokół zapach jemioły i jałowca, śpiewający przy dźwiękach kobzy kolędnicy oraz gwar radujących się mieszkańców i liczne festiwale sprawiają, że Edynburg w tym okresie będzie przypominał bajkową krainę, pełną atrakcji i niespodzianek. 25 listopada podczas Świątecznej Nocy Światła (Christmas Light Night) pokazy łyżwiarskie uroczyście zainaugurują sezon jazdy na łyżwach. Tego wieczoru zaświecą się pierwsze bożonarodzeniowe lampki nadające całej stolicy Szkocji prawdziwie gwiazdkowy charakter, zaś słynne edynburskie koło widokowe (Edinburgh Wheel) rozświetli nocne niebo tysiącem sztucznych ogni. 10 listopada, wraz z dorocznym włączeniem świątecznych, świetlnych dekoracji, świąteczną zabawę rozpoczął Winter Wonderland w Cardiff. Jak zwykle jest lodowisko, specjalny lodowy bar i wielkie koło John Lewis Wheel. Nie ma co się zastanawiać - wizyta na szczycie koła to punkt obowiązkowy dla każdego kto w tym czasie planuje odwiedzić stolicę Walii. Ze szczytu widać najlepiej miasto i świąteczne oświetlenie. W Belfaście mówią, że okres świąteczny nie zacznie się dopóki miasta nie oświetli świąteczna instalacja. Dlatego już 20 listopada zabłysną światła na miejskim ratuszu, Christmas Lights Switch On da sygnał wszystkim mieszkańcom i turystom, że przedświąteczny okres właśnie się rozpoczął.

Natasza
13-02-2011, 20:41
Festyn Bankside Frost Fair czyli po prostu Bankside Winter Festival w Londynie (od 12 grudnia) to echo czasów, kiedy dawno temu Tamiza zamarzała, a londyńczycy świętowali ślizgając się na lodzie. Obecnie festyn organizuje się przy trasie spacerowej nad rzeką, przy Tate Modern Gallery, aż do Szekspirowskiego Teatru - The Globe. Atrakcje to między innymi zaprzęgi saneczkowe psów Husky, zimowy targ, uliczne przedstawienia oraz świąteczne przysmaki i napoje - w tym degustacje win z całego świata. Z kolei słynna londyńska Oxford Street zamienia się w dniach od 20 listopada do 3 stycznia w prawdziwie świąteczny, wielki stragan. Wyroby lokalnych artystów, biżuteria, świąteczne smakołyki, ozdoby stołów i choinek i to nie tylko z Wielkiej Brytanii ale z całej prawie Europy.

Natasza
13-02-2011, 20:41
Nie tylko z powodu świątecznego jarmarku warto wybrać się do Bath. Tam, w centrum miasta, od 25 listopada do 12 grudnia blisko 120 sprzedawców, w specjalnych, stylizowanych świątecznych straganach sprzedaje świąteczne pamiątki, ozdoby i wyroby rękodzielnicze. Moc świątecznych atrakcji czeka na turystów odwiedzających słynny The Belfast Continental Market. Usytuowany w ogrodach miejskiego ratusza targ to prawdziwa gratka dla zwolenników tradycji kosmopolitycznych. Tegoroczna edycja, która odbywa się od 20 listopada do 19 grudnia będzie gościć towary, dania i świąteczne pamiątki z 28 krajów - w tym Rosji, Finlandii i USA czy Peru. Moc atrakcji szykują organizatorzy dla najmłodszych odwiedzających - specjalne wizyty u Świętego Mikołaja czy w Magicznym Lesie to tylko czubek góry lodowej atrakcji. Warto zaznaczyć, że impreza jest w pełni przystosowana dla niepełnosprawnych poruszających się na wózkach.

Natasza
13-02-2011, 20:41
Manchester słynie m.in. z największego na Wyspach, świątecznego jarmarku. W tym roku Manchester Christmas Market zagości w mieście w dniach od 18 listopada do 21 grudnia i będzie to już 12. edycja, blisko 200 wystawców zaprezentuje swoje świąteczne wyroby w 8 miejscach miasta. Warto więc wybrać się ze szklaneczką czegoś ciepłego w dłoni na świąteczny spacer pomiędzy straganami.

Pełen historycznego uroku, będzie umiejscowiony w Castle Quarter przy ulicy High Street oraz w pieszym ciągu ulicy St John"s Street tegoroczny Cardiff Castle Quarter Christmas Market, który rozpoczął się 10 listopada. Do 23 grudnia wystawcy, w specjalnie przygotowanych drewnianych straganach będą wystawiać prawdziwie walijskie wyroby rękodzielnicze, tkaniny i zabawki. To świetna okazja, aby poznać w jednym miejscu cały wachlarz tradycyjnych walijskich pamiątek. I co najważniejsze - oryginalnych, często tworzonych na oczach kupujących. Bowiem market w stolicy Walii zamieni się w prawdziwy warsztat lokalnych rzemieślników, którzy będą tworzyć z drewna, skóry, stali czy z gliny.

Natasza
13-02-2011, 20:42
Tradycyjnymi, niemieckimi kiełbaskami i Glühwein będzie kusił świąteczny jarmark w szkockim Glasgow (18 listopada - 23 grudnia). Chociaż to niewielka impreza, jej zaletą jest niesamowity, kameralny klimat i mnóstwo lokalnych, szkockich wyrobów.

Podobny charakter, ale nieco większą skalę oferuje świąteczny market w Edynburgu. Szkoci i turyści bawią się tam w ramach Traditional German Christmas Market i położonego przy East Princes Street Gardens Highland Village Christmas Market. Szczególnie to drugie wydarzenie dostarczy odwiedzającym moc wrażeń. Tradycyjne, szkockie wyroby, trunki i dania, a wieczorem sztuczne ognie.

Natasza
01-03-2011, 15:44
Noc Burnsa,również Dzień Roberta Burnsa, właśc. Kolacja Burnsa, – szkockie święto obchodzone na cześć Roberta Burnsa, narodowego wieszcza Szkotów celebrowane w okolicach przypuszczalnego jego dnia narodzin tj. 25 stycznia.
Święto, którego ceremoniałem jest między innymi zwyczaj wypicia whisky przed pomnikiem poety, obchodzone jest zarówno w Szkocji, jak i w Irlandii Północnej. Również poza granicami kraju Szkoci organizują takie wieczory. Szkocki akcent można także spotkać w Polsce
W dniu uroczystości Szkoci celebrują uroczystą kolację, aby uczcić urodziny i poezję swojego wieszcza na której wysławia się haggis, tradycyjną regionalną potrawę, kobiety i whisky. Kolacja rozpoczyna się dźwiękiem dud szkockich i "Odą do haggisa", wierszem, który Burns napisał na cześć tej szkockiej potrawy. Dalsze części kolacji to toasty wznoszone whisky: toast do haggisa, toast za Damy i toast za Panów, czytanie poezji i śpiewanie pieśni wielkiego "Robbie'go Burnsa" oraz zabawa taneczna "ceilidh" przy tradycyjnej muzyce (poza dudami są to skrzypce, akordeon, flety, bodhrán) wykonywanej na żywo.

Natasza
04-03-2011, 11:22
W najbliższy wtorek, 8 marca w Wielkiej Brytanii obchodzony będzie Tłusty Wtorek. Jest to dzień identyczny jak w Polsce Tłusty Czwartek. Tyle, że na Wyspach tego dnia je się naleśniki.

<SCRIPT language=Javascript1.2 type=text/javascript>document.write('

r e k l a m a
<table border=0 cellspacing=0 cellpadding=0 width=\'100%\'> <tr><td align=center> ');</SCRIPT>Fat Tuesday, znany jest też jako Wtorek Naleśnikowy to dzień, w którym je się różnego rodzaju naleśniki oraz urządza się zabawy z ich udziałem. Najpopularniejszy jest wyścig gospodyń w Olney. Trasa to 375 metrów z rynku do kościoła. Nagrodą jest pocałunek dzwonnika.

Angielski Tłusty Wtorek to również dzień sportu. Tego dnia w Ashbourne w środkowej Anglii zaczyna się największy i najdłuższy mecz piłki nożnej świata. Impreza trwa 2 dni, grają tysiące ludzi, a bramki są oddalone od siebie o 3 mile - czyli 4,5 kilometra. <!-- google_ad_section_end -->

Natasza
21-04-2011, 15:49
Elżbieta II nagrodziła w Opactwie Westminsterskim 85 mężczyzn i 85 kobiet za pracę społeczną. Wręczyła im w formie symbolicznej jałmużny pamiątkowe srebrne monety, tradycyjnie bite z okazji Wielkiego Czwartku. Zwyczaj ten sięga najprawdopodobniej VII wieku.
Co roku w Wielki Czwartek brytyjski monarcha odwiedza jedno z miast, uczestniczy w uroczystym nabożeństwie w miejscowej katedrze i daje jałmużnę poddanym wskazanym mu przez Kościół.
Jałmużnę corocznie otrzymuje jednakowa liczba mężczyzn i kobiet, odpowiadająca wiekowi monarchy. Elżbieta II ukończyła właśnie dziś 85 lat, a zatem jałmużnę tym razem otrzymało łącznie 170 osób. Każdej z nich monarchini osobiście wręczyła dwie aksamitne sakiewki.
Biała sakiewka zawiera specjalnie bite na tę okazję srebrne monety 1, 2, 3 i 4-pensowe o łącznym nominale 85 pensów, tak by ich wartość odpowiadała wiekowi panującego. Liczba monet musi odpowiadać liczbie lat na tronie. Monetami tymi można normalnie płacić, ale są przede wszystkim łakomym kąskiem dla kolekcjonerów.

Druga, czerwona sakiewka zawiera monety okolicznościowe wybite w ostatnim roku. Tym razem była to moneta o nominale 50 pensów z okazji igrzysk olimpijskich w 2012 r. w Londynie oraz druga pięciofuntowa - upamiętniająca 90. urodziny księcia Edynburga Filipa, małżonka królowej. Czerwona sakiewka zastąpiła zwyczaj wręczania ubogim przez monarchę jałmużny w formie odzieży i żywności.
Osoby, które otrzymały jałmużnę zostały wytypowane tym razem przez biskupów Gibraltaru i Isle of Man oraz przez dziekana Opactwa Westminsterskiego. Oni też witali Elżbietę II przed wejściem do Opactwa i odprawili okolicznościowe nabożeństwo.
PAP

Natasza
22-07-2011, 11:53
Brytyjski Festiwal Ostryg

Festiwal Ostryg Whitstable Oyster Festival 2011 odbywa się w dniach 23.07 - 29.07.2011 w miejscowości Whitstable w hrabstwie Kent w Wielkiej Brytanii. W ramach imprezy zaplanowano szereg wydarzeń nawiązujących do wielowiekowych tradycji połowu ostryg w regionie.
Najbardziej widowiskowa część festiwalu przypada na niedzielę, 24 lipca. Odbędzie się wówczas min. konkurs jedzenia ostryg na czas (Oyster Challenge) oraz zawody przeciągania liny w błocie na plaży w Whitstable podczas odpływu (Mud Tug). W obu konkurencjach Polskę reprezentuje Piotr Szewców z linii promowych DFDS Seaways.

Natasza
16-06-2013, 09:20
Załoga każdego okrętu Królewskiej Marynarki Wojennej w Wielkiej Brytanii, który przybija do londyńskiego portu, ma obowiązek przekazać naczelnikowi twierdzy Tower of London baryłkę rumu. Przepis pochodzący zapewne z czasów Francisa Drake'a, gdyby był respektowany, niechybnie prowadziłby do plagi alkoholizmu wśród pracowników dzisiejszego muzeum.

Natasza
16-06-2013, 09:20
Trudno sobie z kolei wyobrazić konsekwencje dawnego, ale wciąż obowiązującego angielskiego przepisu, zgodnie z którym wszyscy mężczyźni powyżej 14. roku życia powinni ćwiczyć strzelanie z łuku przez dwie godziny dziennie.

Natasza
16-06-2013, 09:20
Walijczycy w mieście Chester (stolicy historycznie wrogiego im hrabstwa Cheshire) nie mają prawa wejść do miasta przed wschodem słońca i muszą opuścić je przed zachodem. Z kolei w obrębie murów miasta York (tradycyjnie narażonego na wyprawy wojenne Szkotów) wolno zamordować Szkota jedynie pod warunkiem, jeśli niesie on łuk z kołczanem.

Natasza
16-06-2013, 09:21
W Londynie każdy obywatel ma prawo przeprowadzić stado owiec przez most London Bridge bez płacenia myta. Może także pędzić gęsi przez ulicę Cheapside. Głowa każdego martwego wieloryba znalezionego na brytyjskim wybrzeżu jest własnością króla. Ogon natomiast należy do królowej – to na wypadek gdyby potrzebowała kości do nowego gorsetu. Szczególnie rozległe są wykopaliska prawne dotyczące załatwiania potrzeb fizjologicznych w przestrzeni miejskiej Wielkiej Brytanii. W Zjednoczonym Królestwie każda osoba, która zmuszona jest oddać mocz w miejscu publicznym, może to zrobić pod warunkiem, że... robi to na tylne koło swego wozu, a prawą ręką opiera się o ten pojazd.