Natasza
22-02-2011, 20:41
Pierwsze rekinarium w Polsce
Do jego budowy posłużyło ponad 140 tysięcy litrów wody, pięć ton skał i specjalnego piasku. Do tego pięć ton soli i kilka gatunków egzotycznych glonów.
Niewielkie na razie rekiny mogą być naprawdę groźne. Na szczęście od odwiedzających zoo będą je oddzielała gruba 14-centymetrowa szyba. Została specjalnie sprowadzona ze Szwajcarii za kilkaset tysięcy zł. Ma 10 m długości i prawie trzy metry wysokości. Zrobiona jest z akrylu o znakomitej przejrzystości.
Żarłacze z warszawskiego zoo pochodzą z Oceanu Spokojnego. Na razie mają około metra długości. Jednak dorosłe osobniki mogą osiągać ponad dwa razy tyle, przy wadze blisko 100 kg.
Ale żarłacze to nie jedyni lokatorzy rekinarium. Znajdują się tam także argusy, a niebawem dołączy też rekin tawrosz piaskowy, który może mierzyć nawet cztery metry i osiągać wagę do ćwierć tony.
Pracownicy zoo robią wszystko, by rekiny poczuły się jak w domu. Zamówili najlepszy sprzęt - cała kilkuletnia inwestycja kosztowała blisko 24 miliony zł. Cena samych rekinów przy tym to drobnostka - cztery żarłacze kupiono za 25 tys. zł, a tawrosza piaskowego za prawie 100 tys.
Warszawskie zoo mimo zeszłorocznych problemów finansowych wciąż rozwija swoją ofertę i przyciąga kolejnymi atrakcjami. W ubiegłym roku ogród odwiedziło ponad 700 tys. osób. Pracownicy liczą, że w tym sezonie, m.in. dzięki rekinom liczba odwiedzających bez trudu przekroczy milion.<!-- google_ad_section_end -->
Do jego budowy posłużyło ponad 140 tysięcy litrów wody, pięć ton skał i specjalnego piasku. Do tego pięć ton soli i kilka gatunków egzotycznych glonów.
Niewielkie na razie rekiny mogą być naprawdę groźne. Na szczęście od odwiedzających zoo będą je oddzielała gruba 14-centymetrowa szyba. Została specjalnie sprowadzona ze Szwajcarii za kilkaset tysięcy zł. Ma 10 m długości i prawie trzy metry wysokości. Zrobiona jest z akrylu o znakomitej przejrzystości.
Żarłacze z warszawskiego zoo pochodzą z Oceanu Spokojnego. Na razie mają około metra długości. Jednak dorosłe osobniki mogą osiągać ponad dwa razy tyle, przy wadze blisko 100 kg.
Ale żarłacze to nie jedyni lokatorzy rekinarium. Znajdują się tam także argusy, a niebawem dołączy też rekin tawrosz piaskowy, który może mierzyć nawet cztery metry i osiągać wagę do ćwierć tony.
Pracownicy zoo robią wszystko, by rekiny poczuły się jak w domu. Zamówili najlepszy sprzęt - cała kilkuletnia inwestycja kosztowała blisko 24 miliony zł. Cena samych rekinów przy tym to drobnostka - cztery żarłacze kupiono za 25 tys. zł, a tawrosza piaskowego za prawie 100 tys.
Warszawskie zoo mimo zeszłorocznych problemów finansowych wciąż rozwija swoją ofertę i przyciąga kolejnymi atrakcjami. W ubiegłym roku ogród odwiedziło ponad 700 tys. osób. Pracownicy liczą, że w tym sezonie, m.in. dzięki rekinom liczba odwiedzających bez trudu przekroczy milion.<!-- google_ad_section_end -->