PDA

Zobacz pełną wersję : Stan włoskiej turystyki



Natasza
07-04-2011, 14:59
Turystyce Sardynii zagrażają armatorzy?

<CENTER> </CENTER><SCRIPT language=Javascript1.2 type=text/javascript> function prn(a) { if (a == '') { document.write(a); }} prn('Sardynia, branża turystyczna Sardynii, hotelarze, ceny ropy, armatorzy, transport promem, restauratorzy, kartel cenowy, Sąd Antymonopolowy, rezerwacje na kempingach, promem na Sardynię') </SCRIPT>Drastyczne podwyżki opłat (50 - 130 %) za rejsy promem na Sardynię, mogą poważnie zagrozić całej branży turystycznej. Tamtejsi hotelarze biją na alarm. Armatorzy podają za źródło podwyżek rosnące ceny ropy.
<SCRIPT language=Javascript1.2 type=text/javascript>document.write('

r e k l a m a
<table border=0 cellspacing=0 cellpadding=0 width=\'100%\'> <tr><td align=center> <img src=\'http://stbi.biz/zdjecia/32000_wstawka2_00014_02577.gif\' border=0> (http://voyageforum.pl/'http://www.tur-info.pl/przekierowanie/wstawka_www.php?ws_id=14&numer=1\') </td></tr> </table>
');</SCRIPT>Przedstawicieli branży turystycznej Sardynii zyskali wsparcie stowarzyszeń obrony praw konsumentów. Wskutek podwyżek jedna czwarta turystów, którzy dokonali rezerwacji miejsca na kempingach podjęła decyzję o rezygnacji z wyjazdu. Hotele boleśnie odczuły skutki zaistniałej sytuacji. 37 procent wstępnych rezerwacji nie zostało potwierdzonych, zaś w sezonie pojawi się o 70 procent mniej turystów niż w poprzednich latach.

Za bilet na prom dla czterech osób i przewóz samochodu w zeszłym roku trzeba było zapłacić ok. 570 euro za rejs w obie strony, teraz opłata sięga blisko 1000 euro.

Straty sardyńskich hotelarzy i restauratorów mogą sięgnąć w tym roku nawet 15 mln euro. Organizacje konsumenckie oraz stowarzyszenia branżowe zjednoczyły się we wspólnej walce przeciw armatorom promów. Oskarżają ich o utworzenie kartelu cenowego. Sprawa została skierowana do Sądu Antymonopolowego. <!-- google_ad_section_end -->

Natasza
28-07-2011, 20:21
Jak podała we wtorek organizacja obrony praw konsumentów Codacons - Nawet o 360 euro więcej niż przed rokiem musi zapłacić włoska rodzina za tegoroczne wakacje. Przyczyny? Wzrost cen ogłoszony przez stowarzyszenie hotelarzy.
Specjaliści podkreślają, że wakacje podrożały zarówno nad włoskim morzem, jak i za granicą. W tym roku zagraniczny urlop kosztuje, w porównaniu do 2010 więcej o ok. 90 euro. Jest to wynik rezygnacji z tanich kierunków takich jak Afryka Północna, czyli głównie Egipt i Tunezja. Ci, którzy na urlopie zostaną w kraju będą musieli zapłacić więcej za dobę hotelową.

Stowarzyszenie hotelarzy Federalberghi informuje - Włosi nie rezygnują masowo z wakacji mimo wyższych cen. Natomiast skracają swój wakacyjny pobyt z 12 dni (jak było to w zeszłym roku) średnio do 11 dni.


<!-- google_ad_section_end -->

Natasza
18-10-2011, 18:36
Mieszkańcy Rzymu apelują do władz o bardziej rygorystyczne egzekwowanie prawa do postoju autokarów przewożących turystów, które dalekie od przestrzegania przepisów paraliżują ruch uliczny miasta. Od kilku dni masowo wysyłane są maile i petycje w tej sprawie, do burmistrza i zarządu miasta, odpowiedzialnych za porządek na ulicach. Protestujący domagają się natychmiastowego ograniczenia wjazdu autokarów do stolicy.
Brak nacisków ze strony miasta doprowadził do tego, że kierowcy autokarów czują się bezkarni. Nic nie stoi na przeszkodzie by zaparkować tuż przy Schodach Hiszpańskich, czy samym Koloseum, niebawem dojdzie do tego, że Plac Świętego Piotra posłuży za parking.

Lorenzo Parlati, szef oddziału Ligi Obrony Środowiska zażądał przywrócenia zasad, zgodnie z którymi autokary nie mogły wjeżdżać do ścisłego centrum , a już na pewno stawać w pobliżu najważniejszych zabytków. - Doszło do zbytniej liberalizacji ruchu autokarów w Rzymie - podkreśla.

Chaos zapanował od momentu wprowadzenia w życie rozporządzenia, na mocy którego zwiększono liczbę miejsc postojowych dla autokarów w obrębie miasta.

Właściciele lokali gastronomicznych oraz hoteli są przeciwnikami zaostrzenia przepisów. Prezes stowarzyszenia hotelarzy w Rzymie Giuseppe Roscioli podkreślił w swojej wypowiedzi dla włoskiego "La Repubblica", że turystyka jest wiodącą branżą w stolicy, odwiedzanej co roku przez milionów turystów. Utrudnianie dojazdu i możliwości zwiedzania turystom tylko przyniesie szkody Wiecznemu Miastu.

Natasza
24-12-2011, 08:53
Tysiące Włochów spędzi święta Bożego Narodzenia na statkach wycieczkowych na Morzu Śródziemnym. Mimo kryzysu włoscy armatorzy sprzedali w tym roku więcej miejsc niż w latach ubiegłych.
O wzroście zainteresowania rejsami w czasie Bożego Narodzenia świadczą dane, jakie ogłosił jeden z największych włoskich armatorów. Na 14 jego statkach pływających po Morzu Śródziemnym, w rejonie Wysp Kanaryjskich, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na Dalekim Wschodzie, na Karaibach, Oceanie Indyjskim i na Morzu Czerwonym Święta spędzi 70 tysięcy osób, w większości Włochów.
Bilety dla dwóch osób w okresie świątecznym kosztują 3 tysiące euro.

Natasza
08-01-2012, 15:13
Tuż przed Sylwestrem, 30 grudnia do jednego z najdroższych górskich kurortów we Włoszech - Cortina d`Ampezzo przyjechała grupa inspektorów Urzędu Skarbowego, aby przeprowadzić kilkadziesiąt kontroli w tamtejszych sklepach, restauracjach, hotelach, barach, salonach jubilerskich, a nawet antykwariatach. Weryfikowano także, czy wydawane są rachunki z kas fiskalnych. Uwadze uciążliwych kontrolerów nie umknęły nawet samochody na parkingach przed hotelami.
Można sobie wyobrazić jakież niezadowolenie tamtejszych hotelarzy i handlowców wywołał nalot budżetówki. W tym czasie w kurorcie przebywała bogata klientela nie tylko z Włoch, ale i z zagranicy.

Właściciele hoteli w Cortina d`Ampezzo są zaniepokojeni faktem, iż turyści następnym razem w obawie przed kolejną niemiłą niespodzianką, wybiorą spokojniejsze miejsca jak np. kurorty w Austrii, czy Szwajcarii. Czy zaczną się demonstracje?

Władze innej znanej miejscowości turystycznej w Dolomitach już protestowały przeciwko ich zdaniem propagandowej akcji, która ma na celu zastraszenie zamożnych gości.

Natasza
08-01-2012, 19:16
Najsłynniejszy i najdroższy górski kurort we Włoszech, Cortina d'Ampezzo okazał się matecznikiem oszustów podatkowych. Kontrolerzy, którzy odwiedzili miejscowość jeszcze przed końcem roku, wykazali, że właściciele hoteli, restauracji i sklepów często nie wystawiają rachunków i ukrywają przed fiskusem prawdziwą wysokość swoich dochodów.
Kontrole w Cortinie d'Ampezzo przeprowadziło w sumie 80 inspektorów podatkowych. Sprawdzili oni między innymi księgi i rachunki w najbardziej znanych hotelach, restauracjach, barach, a także ekskluzywnych sklepach. Funkcjonariusze Gwardii Finansowej stwierdzili na przykład, że spośród 113 skontrolowanych przez nich luksusowych samochodów, takich jak ferrari i maserati, 42 należą do handlowców i restauratorów, deklarujących średnie czy wręcz niskie dochody.
Oprócz wykazania i nagłośnienia w mediach całej serii oszustw i nieprawidłowości w kurorcie, pierwszym rezultatem operacji policji skarbowej, jest nagły wzrost obrotów, które deklarują właściciele sklepów i lokali gastronomicznych.
Ledwo inspektorzy wyjechali, okazało się, że obroty w restauracjach są tam o 300 procent wyższe od wcześniej deklarowanych, w luksusowych butikach wzrosły one o 400 procent, a w barach o 40 procent. To nie cud ekonomiczny, ale ujawnianie prawdziwych dochodów - wyjaśniają eksperci.
Władze malowniczej miejscowości w Dolomitach są skonsternowane ogromnymi szkodami dla jej wizerunku. Po ogłoszeniu wyników kontroli hotele są zasypywane e-mailami od turystów i narciarzy, którzy odwołują rezerwacje i zapowiadają, że nigdy więcej nie przyjadą do znanego w całych Włoszech kurortu.
Ujawnienie nielegalnego procederu może doprowadzić do masowej ucieczki turystów z Cortiny d'Ampezzo. Dotychczas przyjeżdżało tam około miliona wczasowiczów rocznie. Przedstawiciele branży turystycznej w miejscowości prognozują ewentualne straty i przyznają, że trudno będzie odzyskać dobre imię kurortu.
PAP

Natasza
13-05-2012, 09:17
Włoscy przedsiębiorcy z miejscowości nadmorskich wraz z nadchodzącym sezonem wakacyjnym windują ceny, nawet o kilkadziesiąt procent. Nie chodzi tylko o płatne plaże, czy ceny za nocleg, podwyżki cen dotyczą także całego asortymentu plażowego - podaje Codacons, organizacja obrony praw konsumentów. Według szacunków na tegoroczne wakacje nad Adriatykiem wydamy o 15% więcej niż w 2011. Europa obecnie znajduje się w dobie kryzysu ekonomicznego. Wielu Włochów już teraz rezygnuje z planów tegorocznego wypoczynku. Od początku sezonu ceny rosną. W efekcie właściciele prywatnym plaż, nadmorskich kurortów i lokali gastronomicznych już niebawem zaczną narzekać na brak klienteli.

Za jedną z przyczyn drogich wakacji uznaje się też wzrastające ceny paliw. W porównaniu do okresu wakacyjnego z ubiegłego roku benzyna poszła w górę o 20%.

Wśród akcesoriów niezbędnych na letnim wypoczynku są m.in. stroje plażowe, jak wyliczyła agencja zdrożeją o ok.9%. Za wypożyczenie leżaka zapłacimy od 9 do 13 euro, czyli o 4% więcej niż w ubiegłym sezonie. Wynajem parasola to wydatek rzędu 10-14 euro, to o prawie 8% więcej. Z kolei miesięczny abonament podrożał o 3%, kosztuje od 500 do 670 euro. Kremy i olejki do opalania zdrożały o 10%.

Miejmy nadzieje, że przedsiębiorcy w porę opamiętają się i nie będziemy znowu słuchać o klęsce żywiołowej, do ogłoszenia której było blisko w zimie, z powodu braku śniegu, za to tym razem z uwagi na zbyt ostre słońce i drogie kremy z filtrem.

Natasza
05-11-2012, 17:00
Włoscy parlamentarzyści przewidują w najbliższym czasie likwidację części hoteli, które coraz częściej zamiast poprawiać wizerunek branży, przynoszą straty. Tym paradoksem zajął się już rząd Mario Montiego.
Jeszcze niespełna 20 lat temu Włochy plasowały się w czołówce europejskich państw pod względem dochodów z turystyki. Obecnie zajmują miejsce trzecie, po Francji oraz Hiszpanii. Eksperci za główną przyczynę kryzysu w branży hotelarskiej podają nadmiar mniejszych, butikowych hoteli, które wcale na siebie nie zarabiają, a od pewnego czasu generują straty. Dla porównania: we Włoszech obiektów tego typu są 34 tysiące, zaś w Hiszpanii - 15 tysięcy, a mimo to przyjmują one znacznie więcej gości.

Innym problemem jest wygórowana cena noclegów. W największych miastach średnio doba w 2-osobowym pokoju kosztuje 100 euro.

Potrzebne rewolucyjne zmiany w branży hotelowej. Widząc ten stan rzeczy włoskie ministerstwo turystyki uruchomiło działania mające uzdrowić całą branżę turystyczną. We Włoszech turystyka stanowi 8,6% PKB i daje zatrudnienie 9,7% ogółu zatrudnionych.

Dziennik "Corriere della Sera" napisał, że resort turystyki oraz ministerstwo do spraw regionów pracują wspólnie nad nowym projektem. Jego założeniem ma być likwidacja części hoteli i przywrócenie prawidłowych zasad na rynku usług hotelowych.

Plan będzie zakładał też ujednolicenie systemu hotelowych gwiazdek. Rządzący chcą, by np. trzygwiazdkowy hotel w Trydencie na północy miał ten sam standard co w Reggio Calabria na południu.

Natasza
27-02-2013, 11:03
W związku z abdykacją papieża Benedykta XVI, stolica Włoch wkrótce znajdzie się w centrum najważniejszych kościelnych wydarzeń. Miasto już przygotowuje się na napływ wiernych. Prawdziwe oblężenie przeżywają hotele, w których powoli zaczyna brakować miejsc noclegowych. Z danych branży wynika, że najwięcej, bo aż 60 procent pielgrzymów przyjedzie z Niemiec. Trzecie miejsce w rankingu narodowości, zainteresowanych uczestnictwem w tym ważnym dla Katolików wydarzeniu zajmują Francuzi. Ma być ich o 25 procent więcej niż zazwyczaj.

Hotelarze korzystając z ogromnego popytu już podnieśli ceny. O ile miejsc w obiektach nie powinno zabraknąć, o tyle tych w bardziej przystępnych cenach ubywać będzie bardzo szybko.

Władze Rzymu spodziewają się rekordowej liczby pielgrzymów także w Wielkim Tygodniu i podczas Świąt Wielkanocnych.

Natasza
06-05-2013, 15:22
Władze włoskiego regionu turystycznego Rimini nad Adriatykiem są oburzone kampanią promocyjną szwedzkiego parku rozrywki. W reklamie pojawia się zdjęcie zapłakanego dziecka opatrzone hasłem "Tego lata niektóre dzieci będą zmuszone jechać do Italii". W dalszym ciągu kontrowersyjnej reklamy na pytanie: "Jakie jest rozwiązanie?", pada odpowiedź: "przyjedźcie do parku rozrywki Liseberg w Goeteborgu".
Kurort Rimini nad Adriatykiem jest jednym z ulubionych miejsc letniego wypoczynku Szwedów we Włoszech. Tym bardziej uznano kampanię za szkodliwą, a nawet "niecywilizowaną". Zdaniem Antonio Gazzellone, przedstawiciela zarządu Wiecznego Miasta ds. turystyki plakaty parku z Goeteborga łamią kardynalną zasadę szacunku wobec innych.

Całe zamieszanie dziwi także z powodu wzrastającej liczby Szwedów wypoczywających w Italii. W porównaniu z poprzednimi latami liczba ta wzrosła o 12 procent.

Kampania nie kończy się na zniechęcaniu do wakacji we Włoszech. W pozostałych wersjach reklamy jest mowa o "przymusowych" wakacjach w Hiszpanii i w Grecji.

Natasza
17-06-2013, 19:22
Właściciele nadmorskich kurortów we Włoszech jeszcze bardziej niż dotychczas otwierają się na zagranicznych turystów. Wraz z rozpoczęciem sezonu urlopowego hotelarze i właściciele plaż szturmują przyjezdnych promocjami i zniżkami. "Plaże tanie albo tańsze niż dotąd", pod takim hasłem odbywa się tegoroczna letnia kampania mająca na celu zachęcenie turystów do jeszcze liczniejszych odwiedzin nadmorskich kurortów.

Każdy kto zawita w tym sezonie na włoskie plaże, w większości może liczyć na bilety wstępu po okazyjnych cenach. Zniżki oferują także wypożyczalnie parasoli i łóżek do opalania. Jak zachęcają autorzy ofert, dzięki promocjom można zaoszczędzić nawet 50 procent wydatków.

Celem kampanii promocyjnej jest oczywiście zniechęcenie turystów do odwiedzania bezpłatnych plaż, których i tak na włoskim wybrzeżu jest mało.

W sezonie wydatki związane z wynajmem plażowych gadżetów, jak parasol czy leżak potrafią zaskoczyć niejednego turystę. Na przykład, w popularnej miejscowości wypoczynkowej Rimini, odwiedzanej latem przez setki tysięcy osób, za wynajem parasola czy łóżka do opalania na jeden dzień zapłacimy około 15 euro. Dwa tygodnie to już wydatek około 200 euro.

W ofercie pojawiły się parasole "part-time" - na godziny, zamiast na cały dzień. Można też wspólnie z inną rodziną wynająć kabinę na plaży i dzielić się nią, przyjeżdżając na zmianę. Tam, gdzie obowiązuje osobna opłata za wstęp - zazwyczaj kilka euro na cały dzień - można taniej wykupić pobyt na godziny.

Natasza
22-07-2013, 16:15
Zagraniczni turyści napędzają turystykę we Włoszech. Od pewnego czasu branża ma jednak powody do zmartwień. Niepokój przedsiębiorców z sektora turystycznego budzi malejącego zainteresowanie południowym regionem kraju.
Ogółem, Włochy plasują się wysoko w rankingu najpopularniejszych destynacji turystycznych. Zagraniczni turyści bardzo wysoko oceniają Italię jako cel wypoczynki i zwiedzania. W 10-stopniowej skali destynacja ta otrzymała średnią ocenę 8,25. Niepokój budzą najnowsze dane, z których wynika, że tylko zaledwie 13 procent przyjezdnych wybiera południe kraju.

Zagraniczni turyści już od lat upodobali sobie północ i centrum Włoch. Rekordy popularności bije Rzym. Tuż za Wiecznym Miastem plasują się Mediolan, Wenecja i Florencja. Cudzoziemcy równie tłumnie odwiedzają Toskanię, Sardynię, Umbrię oraz Dolinę Aosty.

Brak zainteresowania południem, to zdaniem wielu wynik słabej promocji dziedzictwa kulturowego i historycznego tego regionu. A jak wiadomo mało atrakcyjna oferta turystyczna i słaba jakość usług nie przyciągną turystów.

Natasza
27-12-2013, 16:34
Pomimo wszechobecnego kryzysu, Włosi nie zrezygnowali ze spędzania świąt na pokładzie luksusowych statków. Liczba sprzedanych wyjazdów na wyjazdy świąteczne i sylwestrowe we Włoszech spadła o 15 proc. Jedyna forma turystyki zorganizowanej we Włoszech jaka odnotowała wzrost o 10 proc. to rejsy statkami wycieczkowymi.

Federacja biur podróży i agencji turystycznych Fiavet ogłosiła, że z powodu kryzysu wielu Włochów w tym roku zrezygnowało ze świąteczno - noworocznych wyjazdów. Stowarzyszenie szacuje, że około 48 mln z 60 mln mieszkańców Półwyspu Apenińskiego postanowiło nigdzie nie wyjeżdżać. Najbardziej odczuje to branża w górskich kurortach, która funkcjonuje głównie dzięki zagranicznym turystom, których liczba się nie zmienia.

Mimo wszystko rośnie popularność rejsów na pokładach ogromnych statków. W ten sposób święta postanowiło spędzić o 10 proc. Włochów niż przed rokiem. Ten wzrost zanotowano w roku, w którym dyskutowano na temat katastrofy Costa Concordia, odbył się proces kapitana tegoż statku oraz operacja podniesienia wraku tejże jednostki.

Dla Włochów, którzy nie ucierpieli na skutek kryzysu, spędzanie świat na pokładzie luksusowych statków stało się wyznacznikiem ich statusu społecznego.<!-- google_ad_section_end -->

Natasza
17-03-2014, 15:56
Hotelarze i touroperatorzy z Sardynii chcą przyciągnąć polskich turystów i przekonać przedstawicieli polskiej branży turystycznej do zacieśnienia współpracy.
W dniach 13 i 14 marca br. w Warszawie i Krakowie odbyła się zorganizowana przez Włosko-Polską Izbę Handlowo-Przemysłową, przy współpracy z czterema lokalnymi izbami handlowymi prezentacja Sardynii połączona z workshopem, w trakcie którego polscy touroperatorzy mieli okazję do spotkania się i nawiązania współpracy z włoskimi kontrahentami.

Prowadząca prezentację Giuseppina Scorrano podkreślała walory przyrodnicze regionu. "Sardynia liczy jedynie 1,6 mln mieszkańców, co pozwoliło na zachowanie przyrody w stanie nienaruszonym" - mówiła. W jej opinii przyroda jest kołem zamachowym sardyńskiej turystyki. Dodała, że wyspa posiada 5 parków morskich, 1 park narodowy oraz kilkaset miejsc chronionych.

Scorrano zaznaczała także, że Sardynia może przyciągnąć turystów także możliwością uprawiania takich sportów jak żeglarstwo, nurkowanie, jazda na rowerze, trekking, czy jazda konna. W jej opinii fakt zróżnicowanie w budowie geologicznej wyspy daje możliwość uprawiania zarówno sportów wodnych, jak i górskich. Zachęcała także do próbowania zarówno tradycyjnych regionalnych potraw, jak i zwrócenia uwagi na wyroby jubilerskie, którymi szczyci się ta włoska wyspa.

Natasza
17-03-2014, 15:57
W tym roku Rzym spodziewa się przyjazdu 40 milionów turystów. Głównym celem planowanych przyjazdów ma być kanonizacja dwóch papieży, Jana Pawła II oraz Jana XXIII.
Izba Handlu i Usług Rzymu liczy na to, że w tym roku padnie rekord w dziedzinie turystyki. W ubiegłym roku miasto odwiedziło 37 milionów turystów.
Miejscowe władze tylko w Wielkim Tygodniu oraz podczas kanonizacji spodziewają się 7 milionów turystów.

W ostatnim czasie zainteresowanie Rzymem wzrosło za sprawą filmu "Wielkie piękno", którego akcja toczy się właśnie w tym mieście. Produkcja została uhonorowana Oscarem po czym niemal od razu zostały zorganizowane specjalne wycieczki do miejsc uwiecznionych w filmie.

Liczba przyjazdów wzrośnie też ze względu na czerwcowy koncert grupy Rol*ling Sto*nes, który odbędzie się na te*re*nie an*tycz*ne*go sta*dio*nu Cir*cus Ma*xi*mus.

Natasza
28-03-2014, 10:40
Położony przy granicy włosko-austriackiej region Friuli Venezia Giulia dotąd był traktowany głównie jako miejsce, przez które się przejeżdża tranzytem, w drodze do popularnych włoskich miejscowości wypoczynkowych.
Władze regionu chcą zmienić ten stan rzeczy i przekonać polskich touroperatorów, że warto zaoferować turystom wypoczynek także w Wenecji Julijskiej. W tym celu w dniach 25 i 26 marca w Warszawie i Krakowie odbyły się prezentacje regionu, wraz z workshopami, w trakcie których polscy touroperatorzy mogli porozmawiać z przedsiębiorcami z Lignano Sabbiadoro, Tarvisio i Carnii.

Giovanni da Pozzo z Izby Handlowej w Udine przekonywał, że Wenecja Julijska już cieszy się powodzeniem zwłaszcza wśród turystów z Austrii, Niemiec czy Czech.

Czym Friulijczycy chcą przyciągnąć polskich turystów? Różnorodnością krajobrazową, możliwością uprawiania różnych form aktywności fizycznej oraz lokalnymi produktami gastronomicznymi. Jak przekonywał Luigi Sutto z konsorcjum reprezentującego sektor noclegowy w Lignano Sabbiadoro, turyści odwiedzających tę miejscowość mogą skorzystać z 8 kilometrów plaż, 13300 miejsc noclegowych w hotelach, 65500 miejsc w apartamentach, willach i bungalowach, oraz 8 tys miejsc na kempingach. Do dyspozycji turystów jest także oddanych 7 parków tematycznych.

Przedstawiciele regionu podkreślają, że Friuli jest zarówno miejscem, w którym można odpocząć na plaży, jak i aktywnie spędzać czas spacerując po górach, uprawiając czy to kolarstwo górski, czy sporty wodne lub zimowe. Wedle ich zapowiedzi, także miłośnicy wina nie będą zawiedzeni spędzając urlop w Wenecji Julijskiej. Uprawiane są tam tak znane szczepy winorośli jak Chardonnay, Cabernet Sauvignon czy Pinot Grigio. Friulańscy winiarze szczycą się również lokalnymi szczepami, takimi jak m.in. Friulano, Franconia, Malvasia Istriana czy Verduzzo Friulano. Na uwagę smakoszy zasługują także tamtejsze wędliny, polenta czy sery dojrzewające.

Natasza
07-06-2014, 11:46
35 tysięcy turystów nie przyjechało na włoską wyspę Giglio od czasu katastrofy statku Costa Concordia w styczniu 2012 roku.

Te pierwsze precyzyjne dane dotyczące skali strat przedstawił kapitanat portu
Zanim gigantyczny wycieczkowiec wpadł na podmorskie skały u brzegów Giglio, wyspa ta mająca około 1400 stałych mieszkańców uważana była za turystyczną perłę Morza Tyrreńskiego i zawsze oblegana była latem przez Włochów i cudzoziemców.
Od ponad dwóch lat - podkreślają tamtejsze władze - ponurym symbolem Giglio jest wrak Concordii, który we wrześniu zeszłego roku został podniesiony z wody i ustawiony w pionie, a obecnie czeka na początek odkładanej operacji odtransportowania do jednego z portów.
Branża turystyczna na wyspie pogrążona jest w kryzysie, a utrzymują ją jedynie specjaliści z całego świata, pracujący przy wraku statku.
Turyści nie chcą już spędzać tam urlopu. Wszystko wskazuje na to, że także tegoroczny letni sezon, już trzeci z rzędu, będzie stracony - alarmują władze lokalne.
W tym roku ludzi do przyjazdu na wakacje zniechęca zapowiedź przygotowywanej obecnie wielkiej operacji wywiezienia statku. Prawdopodobnie nastąpi to jeszcze latem tego roku, o ile pokonane zostaną trudności z montażem specjalnej platformy, na której Costa Concordia ma zostać wywieziona. To zaś oznacza, że na wyspie, gdzie jest malowniczy rezerwat przyrody, trudno będzie o ciszę i spokój.
Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu letniego kapitanat portu na Giglio ogłosił, że w ciągu ostatnich ponad dwóch lat na pływające tam promy wsiadło o 25 proc. pasażerów mniej, czyli łącznie 35 tysięcy. To - jak podkreślono - turyści, którzy nie przyjeżdżają już na jednodniowy lub dłuższy wypoczynek. Wśród pasażerów dominują mieszkańcy wyspy oraz wszystkie osoby zaangażowane w prace przy wraku.
W analizie tych danych zauważa się, że zjawisko, określane jako "turystyka grozy", czyli odwiedzanie miejsc katastrof i wypadków, nie ma jednak wpływu na ogólną liczbę przybyszów na Giglio.
Komentując znaczny spadek turystów burmistrz wyspy Sergio Ortelli oświadczył, że zbyt długo płaci ona bardzo wysoką cenę za tragiczne wydarzenia z 13 stycznia 2012 roku.

Natasza
07-06-2014, 15:44
Odnowienie wizerunku i promocja Włoch jako miejsca mogącego zaspokoić wszelkie oczekiwania turystów są celem prowadzonej właśnie w Europie kampanii promocyjnej
Kampanię pod nazwą „Made in Italy - wakacje stworzone na miarę dla Ciebie" (spolszczenie błędne, poprawnie powinno brzmieć „wakacje stworzone dla Ciebie", ewentualnie „wakacje na Twoją miarę") prowadzi Narodowa Agencja Turystyki Włoskiej ENIT. Oparta jest ona na „przekazie zainspirowanym autentycznością i niepowtarzalnością Włoch".
W ramach promocji w telewizji i w kinach emitowane są spoty reklamowe, publikowane reklamy prasowe, wielkoformatowe i internetowe.
Kampania prowadzona jest w ośmiu krajach: Niemczech, Austrii, Czechach, Polsce, Francji, Skandynawii, Wielkiej Brytanii i Rosji, z których pochodzi prawie 50 procent zagranicznych turystów odwiedzających Włochy. Promowane są takie „produkty turystyczne" jak: kultura i relaks, miasteczka, Expo 2014, kultura i miasta sztuki, wakacje aktywne i relaks, morze i jeziora oraz natura.
W Polsce reklamy „Made in Italy" będzie można zobaczyć na nośnikach typu outdoor, w autobusach, tramwajach i w metrze w Warszawie, w autobusach w Krakowie i we Wrocławiu oraz w składach mazowieckiej Szybkiej Kolei Miejskiej.

Natasza
24-05-2015, 11:25
Branża turystyczna we Włoszech, która mocno ucierpiała latem zeszłego roku z powodu kaprysów pogody, przystąpiła do ofensywy w walce o gości. W Pesaro hotelarze obiecują weekend za darmo, jeśli będzie padał deszcz, a w Riccione 29 maja wszystko będzie gratis.

W umowie znajduje się zarazem ważne zastrzeżenie, że przez trzy kolejne dni muszą spaść co najmniej 3 milimetry deszczu w godzinach między 10 a 16, a więc w czasie pobytu na plaży.

Aby skorzystać z oryginalnej oferty, trzeba będzie ponownie przyjechać do Pesaro we wrześniu 2015 roku albo w maju 2016 r. Wówczas, w ramach zadośćuczynienia za deszcz w środku sezonu letniego, turyści będą mieli zapewniony weekendowy pobyt włącznie z wyżywieniem za darmo. Właściciele hoteli i pensjonatów zapewnili, że nie dadzą się wykorzystać przez tych, którzy będą bardzo pilnie śledzić prognozy pogody specjalnie w poszukiwaniu deszczowych dni, by skorzystać z oferty. Kolejnym warunkiem jest bowiem dokonanie rezerwacji co najmniej na tydzień wcześniej, a w przypadku szczytu sezonu letniego znalezienie miejsc w ostatniej chwili jest prawie niemożliwe. Z kolei nadmorski kurort Riccione koło Rimini, odwiedzany co roku przez setki tysięcy gości, oferuje wszystkim 29 maja darmowy pobyt w hotelu. Turyści nie będą też musieli płacić w restauracjach, nie zapłacą również za wstęp na plaże i za taksówki, a lodziarnie będą oferowały lody gratis. Do inicjatywy tamtejszego konsorcjum turystyki przyłączyło się wiele hoteli i lokali gastronomicznych. Ich właściciele mają nadzieję na to, że ci, którzy doświadczą lokalnej gościnności, spędzą tam resztę następnego weekendu i być może także urlop.
http://www.mondodelgusto.it/gallery/1365.jpg

Natasza
22-10-2015, 14:58
Parki narodowe, zabytki, 400 kilometrów tras turystycznych i kuchnia regionalna – to główne atrakcje Signa Maris, nowego projektu włoskiego Ministerstwa Kultury i Turystyki, promującego cztery regiony: Apulię, Kampanię, Kalabrię i Sycylię.
Kampania reklamowa (obejmująca m.in. telewizję, prasę, bilbordy, media społecznościowe i targi turystyczne) prowadzona jest w 40 krajach na całym świecie. W Polsce pilotuje ją Włoska Izba Handlowo-Przemysłowa.
Pierwsza prezentacja projektu odbyła się 15 października we Włoskim Instytucie Kultury w Warszawie. Stawiło się na nią ponad stu dziennikarzy, blogerów, przedsiębiorców, przedstawicieli biur podróży i linii lotniczych.
Kolejne imprezy popularyzujące Signa Maris w naszym kraju zapowiedział Piero Cannas, prezes Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce: 23 listopada w hotelu Bonerowski w Krakowie zaprezentujemy stolicę Sardynii Cagliari. 25 listopada w Soho Factory w Warszawie opowiemy nie tylko o Cagliari, ale i o całej Sardynii, drugiej po Sycylii największej wyspie Morza Śródziemnego, której plaże mogą konkurować z tymi na Karaibach i Malediwach. Akcję promocyjną Signa Maris będziemy kontynuować także w 2016 roku – zapowiedział Cannas.
Pomysłodawcy projektu liczą, że wraz z upływem czasu liczba uczestniczących w nim regionów wzrośnie do 20, portów - do 200, a tras turystycznych - do 1000. Signa Maris ma wsparcie m.in. włoskiego Prezydium Rady Ministrów, telewizji RAI i dziennika „La Repubblica".

Natasza
17-06-2016, 11:27
Burmistrz i członkowie zarządu miasteczka we włoskim regionie Marche zrezygnowali z diet i pieniędzy ze zwrotu poniesionych wydatków, by zaoszczędzoną w ten sposób sumę 45 tysięcy euro przeznaczyć na promocję turystyki

Miejscowość Ussita położona koło Maceraty na terenie parku narodowego w Górach Sybillińskich uważana jest za prawdziwy klejnot i cieszy się renomą jako wyjątkowo malownicze miejsce na mapie regionu.
Jej władze postanowiły jednak zadbać o to, by stała się jeszcze większą atrakcją turystyczną. Ponieważ budżet mają niewielki i wciąż odnotowują braki w kasie, burmistrz Marco Rinaldi i jego współpracownicy z zarządu postanowili na ten cel przeznaczyć wszystkie dodatki do swoich pensji wraz ze zwrotami za telefon, benzynę i dietami na wyjazdy służbowe - podały włoskie media. Do tej pory zebrali 45 tysięcy euro.

Cała kwota zostanie przeznaczona na sfinansowanie inicjatyw na rzecz rozwoju bazy turystycznej w miejscowości i jej promocji.

Natasza
21-10-2016, 18:46
Każdego dnia na słynną wyspę Capri przybywa 13 tysięcy turystów. Jej władze apelują do rządu w Rzymie o większą autonomię, by móc zmniejszyć tłok

Burmistrz Gianni De Martino nie pierwszy raz prosi władze centralne o zgodę na regulowanie ruchu turystycznego. Jak opisuje, zrobi to w sposób najprostszy i drastyczny: kiedy uzna za stosowne, wywiesi w porcie tabliczkę informującą, że na Capri nie ma już miejsc.

Burmistrz Capri szuka sojuszników. Znaleźć może ich może np. wśród władz Wenecji, która również pęka w szwach i to przez cały rok, a nie tylko w sezonie letnim. Burmistrz ostrzega, że cierpliwość jego i stałych mieszkańców są już na wyczerpaniu.

Jak mówi, zdaje sobie sprawę, że chcąc ograniczyć liczbę przyjezdnych, podcina gałąź, na której siedzi, bo wyspa żyje z turystyki, ale nie widzi innego wyjścia by chronić prawa stałych mieszkańców Capri.

Natasza
02-08-2017, 10:43
W ubiegłym roku Sardynię odwiedziło około 680 tys. zagranicznych turystów, którzy zostawili na wyspie około 620 mln. euro. Około 72 proc. z tej sumy odnosi się do kosztów transportu i zakwaterowania. Jest to negatywny rekord ze wszystkich regionów Włoch. Turyści niewiele wydają na restauracje (15%) i zakupy (8,4%). Tylko 5% wydatków zagranicznych wczasowiczów jest przeznaczana na rzeczy związane z rozrywką, kulturą, wycieczki czy pokazy. Innymi słowy obecność zagranicznych turystów na Sardynii nie przynosi znaczne korzyści dla gospodarki wyspy.