PDA

Zobacz pełną wersję : Galilea nad Jeziorem Tyberiadzkim



Natasza
09-04-2011, 12:47
Większą część Izraela zajmują pustynie. Kontrastuje z nimi położona na północy zielona, górzysta Galilea z jeziorem zwanym morzem. Znajdujące się tu miejsca biblijne - Kana, Nazaret, góra Tabor i wiele innych - to magnes dla licznych pielgrzymek, także z Polski
Głównym miastem Galilei, a zarazem świetną bazą wypadową do zwiedzania północnej części Izraela, jest Tyberiada. Położone na wzgórzach osiedla przypominają trochę polskie komunistyczne blokowiska, ale główne centrum turystyczne nad wodą jest całkiem sympatyczne. Hotele, knajpki, otoczony sklepami deptak w szczycie sezonu przyciągają tłumy. Największą atrakcją jest oczywiście jezioro. Różnie się o nim mówi: Galilejskie, Tyberiadzkie, Genezaret albo - w nawiązaniu do pierwotnej nazwy - Kinneret, od hebrajskiego słowa "kinnor", czyli "harfa", bo z lotu ptaka przypomina ten instrument.

Zasilane przez wody rzeki Jordan stanowi główne źródło wody dla mieszkańców Izraela. Leży 212 metrów poniżej poziomu morza, a jego imponujące jak na pustynny kraj rozmiary - 21 km długości, 12 km szerokości - sprawiają, że nazywa się je morzem. To właśnie z jego okolic pochodziła większość uczniów Jezusa - rybaków. Nic dziwnego, że jeden z lokalnych specjałów kulinarnych to wyławiana z tutejszych głębin ryba św. Piotra, bardzo dobra, choć oścista.

Wożące po jeziorze turystów łodzie to zwykle repliki łodzi, na której pływał Chrystus. My również taką płyniemy. Kapitan jest przygotowany na przyjęcie Polaków - w pewnym momencie z głośników płynie Mazurek Dąbrowskiego, a na maszt wciągana jest biało-czerwona flaga. Na zakończenie dwugodzinnego rejsu dostajemy wydrukowane po polsku pamiątkowe dyplomy.

Ale oprócz zrekonstruowanych łodzi jest też nad jeziorem ta jedna jedyna, autentyczna. Tak przynajmniej twierdzą w kibucu Ginosar, gdzie owo znalezisko można zobaczyć. Kiedy papież Jan Paweł II odwiedził Izrael, poruszono sprawę łodzi. Watykan poprosił o jej przekazanie, na co Izrael miał się ponoć zgodzić, pod warunkiem, że władze Kościoła oddadzą słynną menorę ze zburzonej świątyni jerozolimskiej. Do porozumienia nie doszło.

Dom teściowej św. Piotra
Nazwane na cześć cesarza Tyberiusza miasto nad jeziorem nie ma imponujących zabytków, co nie znaczy, że nie ma tu co oglądać. Są np. w Tyberiadzie fragmenty wzniesionych w XVIII wieku murów obronnych, pozostałości zamku krzyżowców, XVIII-wieczny meczet, zabytkowy kościół w kształcie łodzi (w czasie II wojny światowej jego dziedziniec odrestaurowano siłami polskich żołnierzy).
W pobliżu są też źródła termalne -kto chce skorzystać z dobroczynnego działania wody (dobra na choroby skóry), ma do dyspozycji centrum odnowy biologicznej. Mnie bardziej interesują jednak łaźnie tureckie sprzed 200 lat i odkryte obok nich mozaiki z synagogi z IV wieku. Kilka kilometrów dalej znajduje się tzw. miejsce chrztu Jezusa. Warto wiedzieć, że drugie tak samo reklamowane ma u siebie Jordania (i to wydaje się bardziej prawdopodobne jako prawdziwe). I w jednym, i w drugim można spotkać wielu pielgrzymów.

Północna strona Jeziora Galilejskiego.Plantacje bananowców i cytrusów.
Kafarnaum, gdzie można oglądać pozostałości synagogi, w której jakoby nauczał Jezus, oraz ruiny domu św. Piotra. - To w rzeczywistości dom teściowej apostoła.Księża prowadzący pielgrzymki mówią, że św. Piotr trzykrotnie wyparł się Jezusa, bo ten uzdrowił mu teściową...

Kościół Rozmnożenia Chleba i Ryb. Przypominają się znane z Biblii opowieści, jak Jezus chodził powodzie i jak rozmnożył ryby i chleb, by nakarmić pięciotysięczny tłum.
Wybudowaną na tym miejscu świątynię kryjącą pozostałości mozaik z V wieku opiekują się niemieccy benedyktyni. Z kolei kilka kilometrów dalej jest następne biblijne miejsce - Góra Błogosławieństw z sanktuarium, w którym mieszkają franciszkanki z Włoch. Świątynia powstała w 1937 roku z datków włoskiego społeczeństwa, w tym samego Mussoliniego. Piękny marmur sprowadzono z Carrary. Ładny stąd widok na jezioro.