Zobacz pełną wersję : Costa Brava i pirenejskie kółko (Spain,France,Andorra) na 4 kółkach
Z cyklu:
wrześniowe przygody taty - part 1
Wtorek wieczór
Gdy już nieciekawe towarzystwo przebywało gdzieś tam nad Morzem Śródziemnym tata ruszył do wujka Krzyśka na mecz Polski z Niemcami.
Mecz:
niemiecko-francuska reprezentacja Polski - czarno-turecka reprezentacja Niemiec
zakończył się remisem 2:2
Piwek trochę tam ponoć było....
ale tata problemów z pobudką nie miał:
7:15 dworzec Łódź-Kaliska
i jazda Inter Regio do Breslau.
Inter Regio - pięknie brzmi, a to jakaś osobówka. :lol:
We Wrocławiu.... jeszcze tylko wycieczka z kolegą z widzewskiego FC zDolny Śląsk po mieście, jakieś żarło....i na lotnisko.
A tam... duży typ w zielonej smycze GKSu 1962.
Łachudra z Bełchatowa?
Skąd tam tacy duzi goście....?
Gdy już tata przymierzał się mimo wszystko do tej smyczki...
nadeszło sms-info, że ten GKS to Jastrzębie, a nie Bełchatów.
Zakupy w strefie "drogocłowej" i nadeszła pora się "okrętować" na pokład najlepszych linii lotniczych na świecie:
http://i51.tinypic.com/161zv9e.jpg
Ryanair...
pomny doświadczeń z lotu do Maroka tata nie dał się już złapać na piciu piwa w chmurach.
Tym nie mniej wynik jedno piwo na chyba dwie i pół godziny lotu rekordem chyba nie jest :biggrin:
Przed godziną 19 lądowanie na 41 obcej ziemi - wita "Barcelona" pod postacią lotniska pod Gironą!
http://i51.tinypic.com/2edqlvq.jpg
Gorąco tam było.... więc tata ruszył do lotniskowej łazienki co by się przebrać...
i...
o nie...
jedno z "wolnocłowych" piw nie wytrzymało lotu i zaczęło przeciekać.
Jeszcze tata się ani razu dobrze popić, a już wszystkie ciuchy dają piwem....
Bilet w kasie kupiony do Blanes...
no i tata wpadł w pogadanki z kolesiem z GKSu Jastrzębie - koleś w porzo,
bardzo w tematach i w klimacie.
Nadeszła w końcu 21:00 i tata ruszył autobusem za skromne 8 ojro w stronę wybrzeża...
Costa Brava!
Wujek Wojtek i ciocia Dorota czekali już na tatę na dworcu w Blanes.
Apartament (3 pokoje) za 26 euro na dobę - i to apartament 6 osobowy.
No ale i na trzy osoby nie wyszło jakoś drogo.
http://i51.tinypic.com/2chrvch.jpg
Do tego basen:
http://i56.tinypic.com/2eq57wy.jpg
Basen niezbędny...bo choć to wrzesień... to w dzień 35, w nocy 25 stopni...
(nadal nie rozumiem, jak można jeździć nad Bałtyk....),
no i przydaje się na powitalną imprezę:
http://i53.tinypic.com/140hv04.jpg
Kataloński dzień nr 2
Autobus do Lloret de Mar - 1,5 ojro.
Autobus z Lloret do Tossa de Mar- 1,6 ojro
W Tossie wita nas znowu katalońska flaga:
http://i55.tinypic.com/2gy366e.jpg
Ogólnie w wielu miejscach widać... dążenia separatystyczne.
Przyznam się, że nie kumam tego - i tak Katalony już nie jesteście już właściwie obywatelami Hiszpanii, tylko Eurokołchozu.
Nic... ruszali zwiedzać starówkę:
http://i54.tinypic.com/t55clg.jpg
Znowu w Hiszpanii padło pytanie: Komu na pizzę bije dzwoń?
http://i51.tinypic.com/kb9ds2.jpg
Ernest H. nie sądził, że odpowiedź będzie taka prosta: trójce Polaków...
http://i52.tinypic.com/1yokqu.jpg
17 ojro za dwie pizze wystarczające na trzy osoby - da się żyć w tej strefie Euro.
Najedzeni...ruszyli zdobywać zamek w Tossie!
http://i56.tinypic.com/qrdvmh.jpg
Nie było to jakoś ekstremalnie trudne...
http://i53.tinypic.com/25f280o.jpg
Po prawej widoki na Tosse w wersji "old":
http://i56.tinypic.com/35lywzt.jpg
Po lewej plaża...i tam gdzie ciocia Dorota chciała od razu... legnąć.
Jednak z turystami z Widzewa nie jest tak prosto ot tak spędzić urlopu na leżąco...
http://i56.tinypic.com/k2gt5k.jpg
Kolejna zaliczona brama zamkowa (a raczej morska),
tutaj akurat z elementem psującym panoramę
(chodzi o tego men in black glasses (wujek Wojtek) )
i ruszali znowu w górę
http://i56.tinypic.com/2iqgv9t.jpg
Z uwagi na kręte ścieżki... wynajęli przewodnika:
http://i53.tinypic.com/bdqtl0.jpg
Ogólnie przewodnik po 60-80 eurocentów towarzyszył dorosłym przez niemal cały pobyt w Katalunii...
Druga strona góry...i fajne widoczki:
http://i53.tinypic.com/10fsxuu.jpg
Nawet tata "se romantyka" strzelił - cóż... jaki fotograf takie też zdjęcie:
http://i51.tinypic.com/2yuewpd.jpg
Domyślam się, że forumowe panie nie będą mdlały z wrażenia na widok tej ciemnej postaci, ale przynajmniej coś tam morza i skałek widać...
Dobra...ciocia Dorota truła i truła...
więc dorośli w końcu ruszyli na tą miejską plażę....
http://i54.tinypic.com/2gw7reb.jpg
Hm... kolejny statek dopływający do brzegu... a może by tak...
od razu głupie pomysły zaczęły się tworzyć...
Da się to coś porwać?
http://i56.tinypic.com/90woc9.jpg
Dotarli w końcu przez kamienie na plaże robiąc widzewskie 1910 kroków:
http://i51.tinypic.com/zk62hu.jpg
rozłożyli ręcznik....
http://i52.tinypic.com/2eanm6g.jpg
i....
...i wtedy wujek Wojtek poszedł z biletami na stateczek o nazwie Voyager the Sea (czy jakoś tak)
Na hasło www.voyagerforum.pl dostał 2% upustu i z biletami po chyba 9 ojro ruszyliśmy... niestety bez porwania...
lecz jak jakieś "turysty"... w morską podróż do Blanes.
Właśnie turysty - oczywiście z "przewodnikami"
http://i51.tinypic.com/ap9u8z.jpg
W końcu trzeba było przejąć tą łajbę - mężczyźni ruszyli na przód.... ku słońcu...
http://i54.tinypic.com/1252ia0.jpg
Kobieta została szczęśliwa na rufie:
http://i55.tinypic.com/124tws3.jpg
Podróż mijała sympatycznie.... a przewodników z firmy San Miguel (straszne siki, ot taki hiszpański moczopędny napój) nie brakowało...
http://i55.tinypic.com/4l3rtg.jpg
Tacie się bajer włączył...
http://i53.tinypic.com/28b9soz.jpg
Ponoć szukał tylko opiekunki dla mnie, więc jest rozgrzeszony.
Zaraz... ale mnie tam nie było....
Nie kumam... nieważne....
Po prawej słynny zameczek w Lloret de Mar:
http://i55.tinypic.com/zmnyi1.jpg
Tu już plaża Lloret...cóż... hołota tłoczy się na piasku,
elita odpoczywa na jachtach....
takie przesłanie przynajmniej wyłania się
z wyrazu twarzy wujka Wojcia:
http://i54.tinypic.com/xck84p.jpg
A ciocia Dorota wydaje się to w pełni potwierdzać:
http://i51.tinypic.com/x6msno.jpg
Ostatnie lawirowanie między skałkami:
http://i55.tinypic.com/95voci.jpg
i dorośli wylądowali na piasku w Blanes.
Nad plażą góruje wzgórze z resztkami zamku:
http://i54.tinypic.com/4vl5w4.jpg
Niektórzy długo nie siedzieli na piasku... ruszyli od razu do ciepłej wody:
http://i56.tinypic.com/9g90qr.jpg
Plaża elegancka... więc zgodnie z ustaleniami savoir-vivre tutaj na piasku już hołota nie leży... tutaj leżą szlachetni turyści.
A tak wygląda... świat spomiędzy kobiecych ud:
http://i54.tinypic.com/24qth83.jpg
Czy ktoś z dorosłych może mi wytłumaczyć, czemu tak wielu się tak emocjonuje widokiem spomiędzy kobiecych ud???
Widok jak widok... ale może ja się jeszcze nie znam....
Po jakimś czasie Dorośli ruszyli do Apartamentu....
http://i55.tinypic.com/149403m.jpg
i to szybko... bo dziwne rzeczy widać na ulicach tego laicyzowanego i odmoralnianego kraju;-)
http://i52.tinypic.com/2iaa04w.jpg
Apartament...i tam już sponsorem wieczoru były browary 0,25l. (idealna objętość piwa na takie kraje... nie zdąży się nagrzać po wyjęciu z lodówki) Estrella.
http://i52.tinypic.com/287dx6u.jpg
Salud!
http://i56.tinypic.com/33oglea.jpg
Dzień trzeci - La Playa
Dorośli ruszyli przed południem w stronę wielkiej wody.
http://i54.tinypic.com/30j4qw6.jpg
Ostatnie zakupy w Supermarcado:
http://i51.tinypic.com/sgnaj6.jpg
i już plaża
tzn la playa....
http://i52.tinypic.com/ixdr9c.jpg
Gorąco...ale na szczęście/nieszczęście dobrze chłodził miły wiaterek.
Szczęście - bo bardzo gorąco nie było....
Nieszczęście - bo czuć potem było to słoneczko na plecach i nie tylko.
A słoneczko świeciło i opalało, szczególnie lubiło atakować białe rejony:
http://i54.tinypic.com/al3jox.jpg
Pora na wyjazdowe zdjęcie:
http://i52.tinypic.com/igvifc.jpg
a po nim już tylko heja do przyjemnej słonej wody!
http://i55.tinypic.com/14vpgs7.jpg
I tak minął ten dzień... grzecznie na piasku...
wieczorkiem grzeczny powrót do domu...
zerknięcie jak Hiszpanie "tną w kółki"
http://i51.tinypic.com/s101l1.jpg
i już widać skały... obok których jest nasz apartament:
http://i52.tinypic.com/qo6pv8.jpg
Starczy wrażeń i słońca - grzecznie spać!
Dzień czwarty - volskwagen golf.
Miał być poranny wynajem samochodu, a potem Andorra i Barcelona....
cóż...
wyszedł Dorosłym przedpołudniowy wynajem samochodu... a co dalej... nie uprzedzajmy faktów;)
Kierunek Pireneje!
http://i52.tinypic.com/10ga9t4.jpg
Jaka mapa taki pilot...chociaż może odwrotnie... jak zwał tak zwał;-)
http://i52.tinypic.com/ehqth.jpg
Oj tam..tylko raz się zgubiliśmy....w tą stronę....
http://i56.tinypic.com/34ywh13.jpg
Coraz dziwniejsze trasy...coraz bardziej klimatyczne miasteczka....
http://i51.tinypic.com/2nj6zl.jpg
Wreszcie jesteś na swoim miejscu. Ten opis, jak i ten z Cypru /pamiętam/ wart jest przeczytania. Ceny wynajmu autka też możesz podać.
Ceny wynajmu autka też możesz podać.
Niestety drogo było - może też dlatego, że Dorośli chcieli samochód zostawić następnego dnia na lotnisku.... i byli skazani na "markowe" wypożyczalnie.
Mieli do wyboru Nissana Micro za 65 ojro
oraz tego Golfa za 71 euro.
Tata wziął jeszcze ubezpieczenie za 5 ojro... cóż....
raz się żyje - i tak kwota się rozłożyła na 3 osoby.
Ale wracajmy na trasę, bo Dorośli dotarli już do Ribes de Fraser:
http://i55.tinypic.com/w8w6mu.jpg
Stamtąd dziwnie pokręcona droga... przez góry... wprost na Puigcerdę.
Droga wąska...pusta... i ciągle góry... z prawej góry, z lewej przepaście.
Intensywnie tata jechał aż na postojach biegał by rozprostować nogi...
http://i54.tinypic.com/35mle6d.jpg
...i z dobrych miejsc pstykać zdjęcia
http://i54.tinypic.com/2cxd92t.jpg
takim właśnie widokom:
http://i54.tinypic.com/313k66r.jpg
Kolejny postój... i ciocia Dorota zdziwiona...patrzy i nie wierzy...
http://i56.tinypic.com/30cocc7.jpg
Kuń! Kuń! I to dwa naraz!
http://i55.tinypic.com/23t49s0.jpg
Dokładnie...z lasu wyszły dwa konie... może nie wyglądały na czystej krwi araby...ale prawdziwe konie!
http://i56.tinypic.com/2rglw81.jpg
One zaczęły chlipać wodę z jakiegoś dziwnego wodopoju obok samochodu....
http://i54.tinypic.com/1fcu84.jpg
...a Dorośli cały czas zdziwieni... ruszyli dalej... bo patrząc na opadającą w dół trasę była chyba szansa, że te góry w końcu się skończą.
Francja
Ogólnie z Puigcerdy do Andorry najkrótsza droga wcale nie prowadzi przez Francję, ale skoro ciocia Dorota chciała pierwszy raz w życiu zaliczyć "Francję" to odmówić odmówić jej nie mogli....
http://i56.tinypic.com/nvv5on.jpg
Parę kilometrów dalej... szaleństwo śmigłowców... nad dachem pędzącego Golfa.
http://i51.tinypic.com/idhhmd.jpg
Na szczęście to nie była francuska policja z nowoczesnymi radarami usiłująca złapać średnio przepisowo jadącego kierowcę Golfa... to po prostu... góra się spaliła...
http://i51.tinypic.com/vzzar7.jpg
Dotarliśmy na samą końcówkę "imprezy z zapałkami" - ciekawe jak to wyglądało
Jeszcze tylko długi płatny tunel...
http://i53.tinypic.com/e97od2.jpg
i Au revoir Żabolandio!
Andorra
Wjazd od strony Francji... jest znacznie bardziej spektakularny niż ten od strony Hiszpanii.
W te góry ruszyli....
http://i56.tinypic.com/n4h8w0.jpg
właśnie taką trasą:
http://i56.tinypic.com/ighydd.jpg
Wokół widoki imponujące:
http://i53.tinypic.com/6t02mx.jpg
Normalnie stworzone do flagowego zdjęcia:
http://i54.tinypic.com/28hk1zs.jpg
Jeszcze typowa widzewska "twarzówka"
http://i52.tinypic.com/295r05t.jpg
i ruszamy dalej...
http://i54.tinypic.com/2cp9mag.jpg
Kierunek stolica Andorra La Vella
Duża ta Andorra nie jest, więc po jakimś czasie zaparkowaliśmy... na płatnym parkingu... i ruszyliśmy zwiedzać.. i szukać jakiejś pizzy.
http://i51.tinypic.com/jj3cer.jpg
Póki co zamiast pizzy siedziba...rządu Andorry?
http://i54.tinypic.com/zksjub.jpg
Kierunek centrum!
http://i56.tinypic.com/30jpb8x.jpg
A tam też labirynt małych wąskich uliczek... to jest klimat!
http://i56.tinypic.com/1415cvp.jpg
Małe wieżyczki...na dziedzińcach jakiś tajemniczych kompleksów, pewnie kościelnych.
http://i53.tinypic.com/2efnv5d.jpg
Ogólnie Andorra La Vella to miasteczko nieduże... połączenie nowoczesności, starych uliczek, eleganckich hoteli i mnóstwa perfumerii...
http://i56.tinypic.com/28lgbgp.jpg
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin