Zobacz pełną wersję : Hotel Alladin Beach Resort, Hurghada
http://www.occur.pl/images/7339d9fa/3c47b5b2/2b2dae721c.jpg (http://www.occur.pl)
POłOŻENIE:
Kompleks hotelowy położony bezpośrednio przy złocistej plaży. Wszystkie piętrowe pawilony, wprawną ręką wkomponowane zostały w bajecznie zielony egipski ogród. Obiekt hotelowy oddalony jest 15 km od lotniska oraz 23 km od starego centrum Hurghady (Sakkala).
HOTEL:
Ten komfortowo wyposażony hotel posiada 400 pokoi gościnnych typu DBL, 6 pokoi typu suite; 80% pokoi z tarasami, pozostałe z balkonami. Ponadto do dyspozycji gości hotel oferuje ****** hotelowy 24 h, kantor wymiany walut, sejf w recepcji, pralnię, mini zoo (w hotelu Jasmin Village), lekarz na telefon, dyskoteka, centrum nurkowe i sportów wodnych. Hotel ma również prywatną plażę, leżaki, parasole, materace - gratis, 2 baseny (jeden podgrzewany) oraz jeden dla dzieci. Dzienny program animacyjny (okresowo). Podany kompleks polecany jest szczególnie gorąco rodzinom oraz miłośnikom windsurfingu.
SPORT:
Obiekt posiada bogatą ofertę sportową, w skład której wchodzącentrum windsurfingu ( w hotelu jasmine Village), centrum sportów wodnych, basen, 2 korty tenisowe, bilard, siatkówka.
W POKOJACH:
W wygodnie urządzonych pokojach znajduje się indywidualnie sterowana klimatyzacja, TV SAT, telefon, lodówka, wanna lub prysznic, toaleta. Wszystkie pokoje z balkonami lub tarasami.
WYŻYWIENIE:
Hotel posiada formułę All Inclusive (wszystko w cenie); w jej skład wchodzą śniadania, obiady, kolacje (w formie bufetu) serwowane w głównej restauracji oraz kawa, herbata oraz lokalne napoje alkoholowe i bezalkoholowe.
http://www.hotelaladdin.com/
A na rekomendację lub nie, liczymy ze strony jacky, który dzisiaj z niego wrócił.
rekomendacja pozytywna jest na pewno, postaram się ją z lekka podzielić dla tego podwątku jak i w oddzielnie dla migawek z Boćkowa utworzonych....
jak do tej pory - dzień po powrocie same superlatywy...
ale w detalach później - łącznie z fotkami...
oczywiście, nie śmiem zapomnieć o słowie podziękowania i zdecydowanej rekomendacji (http://voyageforum.pl/threads/2721-w-80-dni-dookoła-świata-z-F.Foggiem-czyli...)
Ąby ten wątek miał sens, będziemy potrzebować od ciebie kilku informacji: jakie jedzenie, jakie pokoje, jaka obsługa w tym hotelu,
jaki stan plaży i jak zagospodarowany duży teren.
nie padło pytanie -jakie picie...
ano było znakomite...
http://i43.tinypic.com/2hdtkxz.jpg
najlepszy komfort drinkowania w zaprzyjaźnionym hotelu Ali Baba - leżącym w w tym samym kompleksie...
aczkolwiek procentaż owych najsilnmiejszych został obniżony ( autentycznie ) fabrycznie do 30% to i tak był wystarczający, aby od rana do wieczorka czuć się na luzie...
PS - to było najlepsze ( niepolskie sanatorium - bez dofinansowania z ZUSu - ale bez musu...)
jak zagospodarowany duży teren.
dzienks Twojej informacji a dokładniej - bardzo precyzyjnemu poradnictwu odlotowemu już w chwili zameldowania pozyskałem od recepcjonisty plan hotelu...
http://i42.tinypic.com/27xdo3d.jpg
oczywiście recepcjonista dostał niezły bakszysz...
rzeczowy ...
dokładnie - pendriva...
ale bungalow sprezentował nam w superoskim położeniu ...
zaznaczyłem go na fioletowo na planie...
a wszędzie mieliśmy blisko, położenie centralne...
trzeba zaznaczyć, że hotel Aladdin jest centralnie położony pośrod 2 pozostałych wchodzących w skład kompleksu a mianowicie Jasmin i Ali Baba...
Alibaba jest od strony południowej
Jasmin od północnej...
standardowo Ali Baba jest o gwiazdkę wyżej ale ta różnica jest prawie niedostrzegalna...
najważniejsze dla nas, że mogliśmy bez żadnych ograniczeń korzystać z wszystkch bajerów we wszystkich 3 hotelach...
no poza małym wyjątkiem, jak chcieliśmy przetestować jakość żarełka u Ali Baby to wystarczyło z małym wyprzedzeniem poprosić o kwit rezerwacyjny w naszej recepcji...
no i co ?
prawie nawet nie chciano go od nas wziąć u Ali Baby...
a żarełko ? wręcz przeciwnie - było lepsze u nas...
tym nie mniej dobieraliśmy sobie punkty konsupcji Olina Inkluziwa ( jak to fikuśnie określił Zdzichu podczas pobytu na Rhodos ) wedle wyczucia i potrzeb...
w detalach będę jeszcze o tym pisać ponieważ mogę odciążyć relację z wypadu do Luxoru od Olina Inkluzowych atrakcji...
które były dla nas więcej niż symboliczną namiastką...
cóż, z uwagi na stan zdrowia maryli pobyt w Aladdinie był dla nas więcej niż rekompensatą za nieotrzymane skierowania do sanatorium NFOZu...
priviet Vam dorogije druzja...
http://i44.tinypic.com/nn8j0l.jpg
czyli ruska restauracja gdzieś między Aladdinem a Jasminem...
sam szyld dla mnie zadziałał odstraszająco w tym stopniu, że nawet nie przemógł ciekawości zajrzenia tam...
http://www.occur.pl/images/7339d9fa/3c47b5b2/2b2dae721c.jpg (http://www.occur.pl)
na zaprezentowanej przez Ciebie fotografii widać basen - ale niestety albo stety - nie z hotelu Aladdin ale z hotelu Ali Baba...
to tyle gwoli prawdy...
ale na pocieszenie korzystającym z hotelu Aladdin napiszę, że mogą z tegoż basenu, widocznego na fotce baru na wysepce i innych radoch życia - korzystać bez ograniczeń...
w swoim czasie dołożę tutaj i swoje fociska...
...
w swoim czasie dołożę tutaj i swoje fociska...
http://i39.tinypic.com/neb09e.jpg
otóż ów basen, ten pierwszy z kraja jest podgrzewany...
ale tylko raz skosztowalem z przyjemności w nim pływania...
http://i40.tinypic.com/122g5g1.jpg
na granicy między tym ogrzewanym a kolejnym ( już tylko promieniami słonecznymi ) znajduje się bar basenowy...
tamże trafił nam się kilka razy dobry podwieczorek i na tą okoliczność mogę go ( i bar i basen ) polecić...
http://i39.tinypic.com/rlvzsz.jpg
w drodze do kawiarni w Ali Babie milo było się tam na chwilkę przysiąść...
szczególnie maryli - odpocząć po ca 4 minutowym spacerku z naszego bungalowu...
http://i44.tinypic.com/n4wf2h.jpg
no i ja sam pchający pewną postać z Aladdina...
Reasumując, będąc w Alladynie mogliście korzystać z całego zaplecza trzech hoteli: Ali Baby, Jasmin i Alladyna?
Ale, jak napisałeś, po gościnnej kolacji w lepszej Ali Babie-jedzenie było lepsze w Alladynie?
zawiesza mi się lapek...
i głupieją wpisy - musiałem sporo pokasować i zarazem odtwarzać utracone...
do tej pory nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć, gdzie żarełko było lepsze...
ale drugi raz już nie poszliśmy po skierowanie na posilek do Ali Ababy, lecz korzystaliśmy z ich usług nie będąc niepokojeni przez personel...
zachodziliśmy i do sąsiadów Ali BaBy - do Jasmina - jak tylko mieliśmy ochotę coś sobie skubnąć...
do ostatniego wieczora...
gdy przyszlo nam odliczać ostatnie godziny do odlotu...
każdy z tych obiektów miał swoje plusy i minusy - Tobie Nataszko dzienks za sugestie wyboru - to był bajer - możliwość korzystania z uslug 3-hotelowego kombinatu...
o tym jeszcze będzie...
PS - postanowiłem wszystkie nasze hotelowe wrażenia skomasować w tym wątku by odciążyć od skojarzeń podróżno - wycieczkowych...
a mamy bardzo dużo pamiątkowych fotografii i wspomnień...
przy okazji pozdrawiam forumowiczkę Reginę, która dotarła do mojego jedynego postu na Aladdinowym wątku na hurgadskim forum - bardzo zaniedbanym...
http://i41.tinypic.com/2llbwj5.jpg
molo przy hotelowej plaży i czekające na rejs stateczki...
http://i42.tinypic.com/1zoi3w8.jpg
ja też lubię wieczorne spacery ...
http://i40.tinypic.com/azd43.jpg
i barman serwujący drinki u Aladdina...
http://i40.tinypic.com/m9xgxw.jpg
molo nad sztuczną zatoczką między Aladinnen a Jasminem...
by night...
fajosko bywało :-))
pokój w bungalow...
http://i39.tinypic.com/108gwnl.jpg
Natasza miała rację - wybraliśmy za jej poradą w centrum posesji...
http://i41.tinypic.com/xcouwl.jpg
wyposażenie klasyczne - jedynie uzupełniam obrazki figurujące w sieci...
bardzo wygodne łoże madejowe...
choć zdawalo się o tyle dziwne, że materac leżał na podstawie wymurowanej - jakaś wylewka betonowa...
ale dopiero pod koniec to zauważyłem ...
http://i40.tinypic.com/9jlvdl.jpg
jak również klasycznie - po kilku dniach pokojowiec udobruchany bakszysem ( co drugi dzień ) przystroił nam łoże...
aczkolwiek spotkałem się w sieci z fotografiami pokazującymi, że można było wykręcić z ręczników dwa łabędzie...
rzecz jasna jest to już wyższa sztuka...
http://i41.tinypic.com/izuv84.jpg
powracam jeszcze pokrótce do odbiornika tv...
lokalna - hotelowa kablówka przesyłała TV Polonia, dzięki telegazecie byłem na bieżąco ( z grubsza ) w wydarzeniach w kraju i na świecie...
w pewnym stopniu - dzięki temu przekazowi jakoś nie dokuczał mi brak internetu - opłaty w hotelowej kafejce netowej byly tak wygórowane, że przeważnie świeciła pustkami a ja nie zamierzałem spłacać inwestycję włożoną w ten punkt dystrybucji i komunikacji...
http://i40.tinypic.com/k3ngcz.jpg
to jeszcze na dokładkę - wejście do naszego lokum...
http://i43.tinypic.com/29vcqyu.jpg
korzystamy z okazji - budynek recepcji, lobby baru i tych innych przynależności...
maryla znów jakimś cudem znalazła się przed obiektywem...
http://i43.tinypic.com/116t6hv.jpg
a ja też się poprosilem o upamiętnienie...
a chwile tak szybko lecialy w tym hoteliku...
lobby bar ( zewnętrzny ) ...
http://i39.tinypic.com/9tnwd2.jpg
nocką...
http://i42.tinypic.com/svmluv.jpg
ten barman z takim długim drążkiem - to zbiór próżnych szklaneczek plastykowych stosowanych na plaży i przy basenie...
http://i44.tinypic.com/1zecf1k.jpg
opierając się o barierkę tarasu nad basenem...
pod spodem letnia restauracja ( włoska ) ...
( jeszcze będzie o niej mowa )...
http://i40.tinypic.com/fk8aq9.jpg
w samo południe bar przy basenie cieszył się mocnym powodzeniem ...
a tu już piękna "barmanka" zasuwa ze szklaneczką...
do mojego sąsiada....
zdzicho alboom II
01-01-2012, 16:40
To tam barmanki roznosiły drinki, bo u nas była samoobsługa w sensie zamawiania przy barze i osobistego odbioru.
To tam barmanki roznosiły drinki, bo u nas była samoobsługa w sensie zamawiania przy barze i osobistego odbioru.
ale gdzie tam...
przecież widzisz, że tradycyjnie żartowałem...
choć dla chcącego nic trudnego i zawsze można było mieć swoją "barmankę" przywiezioną z domu...
ale wracajmy do restauracji włoskiej położonej nad basenem...
http://i41.tinypic.com/2i88zkk.jpg
otwartej zresztą w drugim tygodniu naszego pobytu, gdy w stopniu istotnym zwiększyła się liczba gości gotelowych...
http://i43.tinypic.com/20zdah1.jpg
i restauracja główna nie była w stanie obsłużyć klienteli w godzinach szczytu...
http://i41.tinypic.com/15i2jvp.jpg
ludziska byli z początku zaskoczeni, patrzyli z lekkim niedowierzaniem, wszak jeszcze kilkanaście godzin temu był tam magazyn mebli kuchennych...
http://i41.tinypic.com/eajtyd.jpg
przychodzili prosto z basenu do korytka...
więc już następnego dnia pojawił się komunikat na tablicy ogłoszeń o obowiązkowości stroju - niekoniecznie wieczorowego, ale zawsze pełnego ubioru...
to jeszcze pokrótce menu "makaronowej" restauracji...
http://i42.tinypic.com/90qflj.jpg
czyli to co na talerzu...
co do nazwy - makaranu nie widziałem, nie pamiętam - ale pizza była i smaczna i z prawdziwego pieca...
http://i39.tinypic.com/2m3o9wz.jpg
na zawartość talerza trzeba było zarobić spacerkiem do bufetu po sałatkę...
bo pizzę i wino przynosił kelner
http://i42.tinypic.com/1jt10k.jpg
sałatek było dużo w schładzanych pojemnikach...
panie - szczególnie - te dbające o linię mialy co wybierać...
http://i39.tinypic.com/2rctzkm.jpg
ale po zapoznaniu się z metodyką przygotowywania sałatek wybraliśmy bary na plaży, w dwóch z nich sałatki na życzenie kroili "barmani"...
można było sobie zaprojektować skład i proporcję, jarzynki / warzywka byly skrojone wedle gustu i smaku...
skoro żeśmy sobie już pojedli, to poszliśmy...
http://i43.tinypic.com/wbqxkn.jpg
na spacer ...
http://i43.tinypic.com/9uyuxk.jpg
nad morze...
a trzeba napisać, że był to jedyny dzień w turnusie, gdy z ranka było tak pochmurnie, że zrezygnowaliśmy z porannego plażowania i po śniadaniu poszliśmy sobie do Alibaby na kawcię ( z rumem ) a potem realizowaliśmy pamiątkową sesję zdjęciową...
wszak była to nasza "podróż poślubna" w 40 lat po fakcie...
:smile::loveeyes:
podczas gdy maryla delektowała się winkiem ja łyknąwszy sobie brandy opuściłem ją na chwilę....
http://i44.tinypic.com/1yn63d.jpg
z aparatem foto, żeby uwiecznić nocne życie...
http://i39.tinypic.com/24c6pgn.jpg
obok nas wiodła swoje późno wieczorne pogaduchy kompania rodzin arabskich...
niestety, nie rozpoznałem, czy to byli rodowici Egipcjanie, czy przybysze z sąsiednich emiratów...
http://i44.tinypic.com/nn1ci0.jpg
wiedzony chłopską ciekawością zajrzałem przeto do kręgielni przylegającej do kawiarnio-hallu...
http://i41.tinypic.com/2f0fuj7.jpg
zdziwiłem się przeto widząc grupkę dzieciaków ( o tej porze ) pod opieką mamusi ? opiekunki ?
http://i44.tinypic.com/iw6aoj.jpg
dekoracja ściany głównej czyni wrażenie nie tylko kolorystyczne...
http://i39.tinypic.com/2up8v4m.jpg
a w oczy rzuca się żywa jak srebro mała czarnowłosa piękność...
http://i40.tinypic.com/33m1hsj.jpg
tak, jakby tutaj rozgrywała swoją życiową partę....
http://i39.tinypic.com/35ak46h.jpg
widać, jak wszyscy przeżywają ową grę...
http://i44.tinypic.com/dh5ok6.jpg
mama opiekunka jest lekko skonsternowana moim foceniem...
ja też...
http://i40.tinypic.com/mkvxc2.jpg
a mała rzuca kulę...
http://i40.tinypic.com/2mcvmhi.jpg
czeka na rezultat...
http://i39.tinypic.com/209t28p.jpg
i cieszy się z wygranej...
jeszcze małe spojrzenie na lodowisko...
http://i42.tinypic.com/ajmotu.jpg
więc chętnym do wypoczynku w Aladinie i Alibabie radzę zabrac tez łyżwy, wszak za naszymi oknami mimo miesiąca stycznia wiszącego na kalendarzu bynajmnie nie widzimy zimowej aury umożliwiającej śmiganie na łyżwach...
http://i39.tinypic.com/116ozn4.jpg
sam zaś usadowiłem się przed obiektywem - na tle choinki ( import z Europy ) - choć to była ledwo połowa listopada to gospodarze podkładali się już pod klientelę z innej strefy...
a cóż innego mogliśmy czynić...
dla maryli była to nadal rekonwalescencja po operacji...
na prawdziwy szpital uzdrowiskowy musiala czekać jeszcze dwa miesiące...
http://i43.tinypic.com/2nv9wd2.jpg
więc zgłębialiśmy tajniki poszczególnych sal zabiegowych...
http://i43.tinypic.com/2sany4h.jpg
a mnie się tak spodobało, że zaparłem się przed wejściem do Alibaby i rzekłem, że się stąd nie dam ruszyć...
ale wyboru nie miałem - pora była szykować się do odwrotu, urlop się kończył i firma / ***** czekała...
nie lękajcie się - to jeszcze nie jest koniec relacji...
jeszcze mam co nieco fotek...
pora na wieczorną a uroczystą kolację...
http://i40.tinypic.com/9km6qg.jpg
http://i42.tinypic.com/1zegpok.jpg
i poszliśmy...
żarełko było znakomite...
ale fotografa przy konsumpcji zabrakło...
a my samo woleliśmy wsmakować się w serwowane dania...
zdzicho alboom II
20-01-2012, 23:47
Ale wstydziłbyś się.
Marylka wystrojona a Ty w bermudach.
Ale wstydziłbyś się.
Marylka wystrojona a Ty w bermudach.
no - niestety - nigdy by mi nie przyszło do glowy zabierać do Bocianowa garnitur a już tym bardziej smoking...
chyba, że firma organizowałaby tam imprezę integracyjną...
na co się na razie nie zanosi...
===
widziałem 2 lata temu acika lecącego do Sharmu w ancugu i adidaskach...
wyglądał na tle pozostałych turystów jak pół=dupek w lufciku...
...
a teraz idziemy na jednego...
a raczej na jedną rakijkę pod nazwą ouzo...
tyle, że w Bocianowie owe trunki nie miały więcej aniżeli 30 %...
masakra ...
jeno ouzo zdawało mi się gwarantować brak chrzczenia trunku...
jak wiadomo próba wzmocnienia dawką zwykłej wody owocuje zbieleniem ( nie oka ) jeno napoju...
Przeciez ouzo pije sie rozcienczone woda. Powinno sie podawac szklaneczke trunku i szklanke wody - klient sam sobie rozciencza i wtedy napoj robi sie bialy - patrz Grecja.
carnivalka
21-01-2012, 17:51
Fajny "wypadzik"Jacky a garnitur na wakacje to rzeczywiście porażka.
Panie Jacky,
bo babcia mnie pyta....
ile miejscowych tugrików czy innych funciaków
kosztuje tam znaczek na pocztówkę do polskiej prowincji państwa Unia Europejska?
Edit: 1,25 funciaka znalazłem u wujka Google.... - potwierdzi Pan tą wersję?
Przeciez ouzo pije sie rozcienczone woda. Powinno sie podawac szklaneczke trunku i szklanke wody - klient sam sobie rozciencza i wtedy napoj robi sie bialy - patrz Grecja.
masz rację pisząc o greckim / bułgarskim ouzo / mastice, ponieważ tylko te trunki mające średnio 47 volt można rozcieńczać, a nawet należy, jeśli nie chce się wpaść pod stół...
ale produkty made in Egypt dla turystów hotelowych zostały już rozcieńczone do poziomu 30 volt, więc co tu jeszcze chrzcić ?
i właśnie jeno czysty blask owego 30 % trunku zdawał się mi dawać gwarancję nierozcieńczenia przez barmana oraz dodatkowo dezynfekcji czasami niezbyt domytych naczyniek w barach wedle plaży blisko ulokowanych...
tak, bary wedle plaży nie dysponowały zmywarkami a serwowały trunki w plastykowych kubkach opłukanych czasami pod bieżącą kranówką...
i to był chyba jedyny a istotny zarzut do tamtejszego barmaństwa...
bo babcia mnie pyta....
ile miejscowych tugrików czy innych funciaków
kosztuje tam znaczek na pocztówkę do polskiej prowincji państwa Unia Europejska?
Edit: 1,25 funciaka znalazłem u wujka Google.... - potwierdzi Pan tą wersję?
bij zabij - od kilku już lat unikam jak diabeł święconej wody urzędów zwanych pocztowymi...
stąd cenniki jak sądzę wiszą na stronach netowych owych instytucji...
dla mnie istotniejszy jest dostęp do netu...
lecz w Bocianowie chyba gospodarzom padło na szare komórki...
cenniki w kafejkach netowych tak wywindowane, że lokale świecą pustkami...
więc mam radochę z powodu urlopowej - sieciowej abstynencji...
zatem kontynuujemy spacerek pokawowy na terenie hotelowym...
http://i41.tinypic.com/2rxi1rl.jpg
a zaczyna się czynić milusia pogoda...
http://i41.tinypic.com/4ktf9f.jpg
maryla staneła pod jakimiś krzakowymi pucharami...
http://i40.tinypic.com/14dkeba.jpg
mimo sporej ilości żywej zieleni - taki "susz" też się trafia...
http://i43.tinypic.com/10qmpef.jpg
i ja też wystawiam swój dziub tudzież basiora do pamiątkowego ujęcia...
http://i42.tinypic.com/350l3j9.jpg
no to malusia seryjka...
http://i39.tinypic.com/2cr37k5.jpg
to były malunki głównie na zamurowanych otworach okiennych...
http://i44.tinypic.com/21kc9q0.jpg
lecz nie były to żadne komputerowe kopie...
wręcz przeciwnie - małe rękodzieła...
http://i42.tinypic.com/a8lnc.jpg
może i prymitywne - ale z braku laku wpadły nam w oko...
więc i czasami postanawialiśmy dołożyć się osobiście i upamiętnić...
http://i39.tinypic.com/fa2cfq.jpg
co miało szansą pozostać prymitywną ale zawsze jakąś pamiątką...
http://i44.tinypic.com/wi3mec.jpg
nie nadużywając osobowości malunkowych...
raz wróbelek elemelek przysiadł sobie na fotelu...
http://i40.tinypic.com/21b22qg.jpg
bo już wkrótce nań czekało...
niezłe żarełko...
http://i43.tinypic.com/2wqqx5x.jpg
...
a my sobie w owym czasie wyszliśmy przed hotel Alibaba...
http://i44.tinypic.com/rsh9fl.jpg
a że wiał solidny wiatr...
podwiewający spódnicę maryli...
http://i44.tinypic.com/2mq9hyt.jpg
więc szybko uciekliśmy na ścieżkę wewnętrzną wiodącą do morza...
po drodze przymierzałem się...
http://i43.tinypic.com/2yvv6he.jpg
do jakiegoś dzbana ...
ponieważ traktowaliśmy pobyt w Alladynie jako namiastkę sanatorium, czyli rehabilitację pooperacyjną....
więc "nudnym" spacerom nie było końca...
http://i41.tinypic.com/xnf982.jpg
a wtedy dawała o sobie znak dbałość gospodarzy o zieleń...
kolorystyka krzewów na prawdę cieszyła świadomie i podświadomie nasze oczy...
http://i42.tinypic.com/346w0ib.jpg
i pomyśleć, że cały kompleks hotelowy powstał na czystym, przybrzeżnym piasku...
zaś nocami odbywało się nawożenie trawników, krzewów i drzew - oczywiście najtańszym nawozem, czyli szambem...
ale to było już wtedy jak mocno spaliśmy...
a na tamtejszych dyskotekach też się poznałem...
http://i43.tinypic.com/1zd55a9.jpg
muzyka była bez zarzutu...
a po dobrym drinku rytm był bez zarzutu...
jest tam fajna oferta...
http://i43.tinypic.com/opr9fm.jpg
ja nie skorzystałem,
gest Kozakiewicza pokazałem...
http://i43.tinypic.com/1gfzsw.jpg
czyli rekodzieło kucharza hotelowej restauracji w owocu - nie potrafię dokładnie zdefiniować - może to jest jakiś mikst dyni z kabaczkiem ?
http://i42.tinypic.com/iw3i8p.jpg
mam kilka takich jeszcze ale wywołują pewne skojarzenia...
jest tam fajna oferta...
ja nie skorzystałem,
gest Kozakiewicza pokazałem...
:thumbupcool: :14: :wink:
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin