PDA

Zobacz pełną wersję : Centrum Turystyczne "Titanic"



Natasza
05-04-2012, 11:20
Dla upamiętnienia tragicznej historii transatlantyku "Titanic" wzniesiono w Belfaście centrum turystyczne. Statek wypłynął 2 kwietnia właśnie z tego miejsca w rejs do Nowego Jorku. Niestety w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku w wyniku zderzenia z góra lodową zatonął.
Centrum warte 97 milionów funtów znajduje się dokładnie w miejscu, w którym statek został zbudowany. Czteropiętrowy budynek z lotu ptaka wyglądem przypomina białą gwiazdę, nie bez powodu - właścicielem Titanica była firma oceaniczna White Star (z ang. Biała Gwiazda). Na 9 wystawach zobrazowana jest historia statku od momentu pojawienia się projektu, budowy w miejscowej stoczni Harland & Wolff i zatonięcia. Z najdrobniejszymi szczegółami odrestaurowano splendor i przepych kabiny 1 klasy.

Nie wszystkie atrakcje będą dostępne dla turystów. Słynna klatka schodowa - zobrazowana w filmie Jamesa Camerona wkomponowana została w wystrój sali bankietowej umieszczonej na górnych piętrach z wyłączeniem możliwości jej zwiedzania. Swe podwoje otworzy tylko przed gośćmi, którzy wynajmą dwa górne pokłady zrekonstruowanego statku na oficjalne przyjęcia biznesowe lub wesela.

Projekt ma za zadanie przybliżyć historię bogatą w tradycję przemysłową Belfastu w dziedzinie budowy statków - niegdyś światowej rangi miasta. Po drugie pozwoli przyciągnąć więcej turystów. Irlandczycy od dawna skarżą się, że są w tym względzie omijani szerokim łukiem. W porównaniu ze Szkocją, czy Wielka Brytanią.

Bilet wstępu dla rodziny czteroosobowej kosztuje 34 funty nie licząc parkingu. Porównując do realiów brytyjskich nie jest to cena wygórowana. Twórcy przedsięwzięcia zdają sobie sprawę, że nie są jedynym miastem, które chce zarobić na marce Titanica. Szacuje się, że aby wyjść na zero "muzeum" musi rocznie przyciągnąć 290 tysięcy zwiedzających. Optymiści oczekują 425 tys. gości rocznie.

Historia filmowej miłości chłopaka z biednej rodziny i narzeczonej wpływowego biznesmena na pewno przyciągnie rzeszę sympatyków.