Zobacz pełną wersję : Omanem omamienie- grześkowa wyprawa 2012r.
Zapewne każdy z nas w dzieciństwie uczestniczył w grze „Państwa, miasta...”
Jedyną możliwością odpowiedzi państwa na literę O był Oman...
Nieliczni jednak wiedzą, gdzie takie państwo znajduje się, jak nazywa się jego stolica.
Wydaje się tak odległy, egzotyczny, tajemniczy...
Rzeczywiście- z dala od bliskowschodnich turbulencji politycznych,
rzadko ten kraj gości na czołówkach gazet. Jeszcze w latach osiemdziesiątych był całkowicie izolowany
od ruchu turystycznego – podobnie jak obecnie Arabia Saudyjska.
W 1970 po pałacowym zamachu stanu panującego sułtana zastąpił jego syn - Qaboos ibn-Said,
który okazał się władcą postępowym i otwartym na świat.
Oman nie został tak hojnie obdarzony w zasoby ropy naftowej jak pozostałe kraje półwyspu.
Dlatego kraj ten znajdował się zawsze w cieniu dużo bogatszego i bardziej znanego sąsiada:
Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Jednak petrodolary uzyskane z wydobycia „czarnego złota” pozwoliły sułtanowi na rozpoczęcie
rozwoju kraju ku współczesności.
Nie ma tu wieżowców ze szkła i stali, nieprzyzwoitego epatowania bogactwem jak w Emiratach.
Oman to idealna koincydencja biegu ku nowoczesności i zachowania poszanowania tradycji,
o czym przekonałem się w czasie tej wyprawy niejednokrotnie.
Zapoznanie się z jedną z internetowych relacji do Omanu było impulsem do „niepokoju” poznawczego czegoś nowego,
tajemniczego, obejrzenie kolejnych zdjęć i kilku filmów w sieci spowodowało omamienie...:biggrin:
Po zanalizowaniu połączeń lotniczych wybrałem linie Turkisch Airlines- najbardziej atrakcyjne cenowo,
poza tym oferujące dogodne czasowo połączenie.
Cena biletu 2200PLN w obie strony.
Saab z oczywistych przyczyn niestety musiał ponownie pozostać w garażu...
Pozostało jeszcze wybrać jego zastępcę.
Biorąc pod uwagę planowane poruszanie się po drogach wśród pustynnych pustkowi,
swobodne zjazdy do dzikich plaż, postanowiłem po raz pierwszy poruszać się autem z napędem 4x4.
Auto zostało zarezerwowane ostatecznie poprzez stronę www.atlaschoice.com
Za Suzuki Grand Vitara 2,4 automat (lub podobne) opłata wyniosła 42Euro/ dobę.
Całkiem dobra cena...:rolleyes:
Pozostały przygotowania i niecierpliwe oczekiwanie do odlotu 18.czerwca.
Odlot z Warszawy o 15:00 odbył się z ok. 40-minutowym opóźnieniem, ale w zasadzie poza tym faktem
do linii Turkisch Airlines nie mam żadnych zastrzeżeń.
Czyste, komfortowe wnętrza, miła usługa i pyszne posiłki na pokładzie
http://i45.tinypic.com/femom0.jpg
Ponad 3 godzinna przerwa w podróży w na lotnisku w Istambule i po 22:00 odlot już do Muscat.
Międzylądowanie na krótko na lotnisku w Bahrajnie- godz. 3:00 w nocy a wg informacji na ekranach
w samolocie- na zewnątrz jest 36 stopni. Ale czad :scared:
Na lotnisku w Muscacie jesteśmy o 05:20 czasu lokalnego (nasz czas 03:20).
Na ścianie budynku lotniska wisi portret sułtana Qaboosa,
który wita nas serdecznie.
http://i49.tinypic.com/2aez6g1.jpg
Czas zacząć omańską przygodę
http://i47.tinypic.com/ksqdy.jpg
Ozdobne godło Omanu na bramie sułtańskiego pałacu w Muscacie
zasiadam z dawno zapowiadaną niecierpliwością w pierwszym rzędzie w czytelni voyagerforumowej coby nic nie uronić z tej relacji...
nawet Wojtek Cejrowski się z tej destynacji nie zdążył wyspowiadać...
zasiadam z dawno zapowiadaną niecierpliwością w pierwszym rzędzie w czytelni voyagerforumowej coby nic nie uronić z tej relacji...
Miło bardzo jest mieć wiernego czytelnika :cool:
Jak wspomniałem, przylot nastąpił po godz. 5 rano.
Budynek hali przylotów jest skromny, "kameralny".
Wizę otrzymujemy od ręki, koszt jednej po przeliczeniu- prawie 200PLN.
Krótka wizyta w malutkim sklepiku Duty Free i zakup rudego trunku o wysokim
procentarzu w liczbie butelek sześciu (po 2 na głowę, bo tyle mogą wwieźć niewierni
do tego kraju). Zakup niezbędny- w końcu w Omanie prohibicja praktycznie
całkowita ( wyszynk tylko w niektórych hotelach z koncesją, wiadomo w jakich cenach...).
Walizki i torby przechodzą przez komorę prześwietlającą, znudzony celnik w ogóle się nimi nie interesuje.
Wszyscy urzędnicy pracujący na lotnisku ubrani w sposób tradycyjny, spokojni, uśmiechnięci-
ten obraz Omańczyków będzie nam towarzyszyć do końca wyprawy.
Po lewej stronie widzimy na małym placyku ściśniętych niczym sardynki w puszce Hindusów,
Pakistańczyków i grom wie jeszcze jakie nacje.
Przylecieli tu za chlebem, to oni wykonują wszystkie fizyczne prace, to oni budują przyszłą potęgę Omanu.
Podchodzimy do okienka firmy Europcar, w której zarezerwowaliśmy auto.
W umowie była ustalona godzina 8:00 jako godzina odbioru i jak się okazało,
nie można jej było przesunąć. Trudno, musimy ponad 2 godziny poczekać.
W międzyczasie idę do kantoru, by wymienić trochę kasy.
Kurs niezbyt korzystny, więc wymiana na razie w niewielkim zakresie
Miejscową walutą jest omański rial (OMR), chyba jedna z najsilniejszych walut na świecie.
1 OMR to ponad 2 Euro, czyli 1 OMR to prawie 10 PLN :w00t:
Na banknotach króluje niepodzielnie sułtan Qaboos
http://i49.tinypic.com/r25boi.jpg
http://i49.tinypic.com/2irq24w.jpg
Wychodzę na zewnątrz terminala, jest wczesny poranek.
Niby pełne słońce, ale niebo jakieś takie szare, nieładne, wiaterek powiewa
bynajmniej nie rześki a bardzo ciepły. Będzie gorąco :ohmy:
Siedzimy sobie przy stoliku barku z bagażami, ale nie stanowimy
żadnej sensacji wśród miejscowych (nie do pomyślenia w takich
krajach jak Egipt, czy Maroko). Nikt nas nie zaczepia, nie ma natręctwa,
to mi się zdecydowanie podoba :rolleyes:
W małej księgarni kupuję mapę drogową Omanu, która okaże się bardzo pomocna.
O godzinie 8 punktualnie stoi podstawiona przed terminalem
biała Toyota Rav4, prawie "nówka" (2010r.), silnik 2,4, skrzynia automat.
To autko bezpiecznie będzie nas oprowadzać przez omańskie drogi przez
najbliższe 20 dni. Stan licznika dzięki nam powiększy się o 5500km
Benzynka taniocha, 1 litr ok. 1,1 PLN :thumbupcool:
Nasza Toyotka na parkingu przyhotelowym.
http://i48.tinypic.com/rc3kna.jpg
Oględziny, spisanie umowy i możemy wyruszać w drogę!
O żesz w mordę jeża!
Oman?
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy relacyji :thumbupcool:
Oman?
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy relacyji
jeszcze tylko musisz poprosić rodziców o zezwolenie nocnego surfowania w necie - tylko wtedy Oman jest widzialny...
i czytelny...
a może lepiej poprosisz rodziców by poczytali Ci kolejną bajkę ?
Trasa omańskiej eskapady przedstawia się następująco:
http://i49.tinypic.com/a5arky.jpg
Czerwone kropy- miejsca noclegowe, dłuższego postoju, czarne- miejsca dodatkowo zwiedzone.
Kolejne etapy:
Muskat
As Sifah
Al Hadd
wyspa Masirah
Ad Duqm
Salalah
Nizwa
Muskat
Wkładamy szybko bagaż do schłodzonej Toytki i wyruszamy w drogę.
Jedziemy, jakże mogło być inaczej, ulicą imienia sułtana Qaboosa.
W zasadzie ulica przypomina autostradę- kilka pasów ruchu, świetne oznakowane zjazdy
i ograniczenie prędkości do 100km/h (w terenie zabudowanym!), stosunkowo niewielki ruch,
miejscowi kierowcy o dużej kulturze, tylko chwalić...
Poruszanie się autem w Muscacie jest ogromną przyjemnością.
Celem pierwszego etapu podróży miało być skaliste wybrzeże na wschód od stolicy.
Tam, wg moich informacji z przewodników i netu znajduje się morze,
zawierające w sobie rafę koralową, przeróżne morskie okazy flory i fauny z żółwiami włącznie.
Wyjeżdżamy poza granice stolicy.
Rozpoczynają się kręte drogi, wijące się serpentynami wśród górskiego krajobrazu.
Dojeżdzamy do Oman Dive Center.
Standardowo: Salam Alejkum! We need one room for 3 persons...
Odpowiedź niestety jest druzgocąca: 220Euro z dwoma posiłkami!
Bez negocjacji...
Odjeżdzamy więc z przysłowiowym kwitkiem.
Yiti okazało się mikroskopijną wioseczką z dłuuugą piaszczystą plażą bez jakiejkolwiek infrastruktury.
Bandar Khairan – wg przewodnika LP- dobre miejsce do nurkowania (rafa), także jest pozbawione bazy hotelowej.
W pobliżu budowany jest luksusowy olbrzymi kompleks.
Nadchodzi zmęczenie poszukiwaniem i szaloną temperaturą ponad 40st...
Pytamy się jeszcze w miejscowym sklepiku w Bandar Khairan – tak,tak jest hotel,
ale nie tutaj, piętnascie kilometrów stąd w As Sifah.
No cóż, nie mamy wyboru, jedziemy w tym kierunku.
Kompleks hotelowy w As Sifah jest całkiem nowy i sprawia wrażenie luksusowego.
Jego pełna nazwa : Boutique Hotel Jebel Sifah
Kurcze, pewnie znowu cena zbije nas z nóg (nie wspomnę o zmęczeniu i niewyspaniu).
Wchodzimy do wielkiego holu, przesiąkniętego wspanialym zapachem kadzidła.
Znowu standardowo zaczynamy: Salam Alejkum! Itd....
Pierwsza cena 180E jest znowu za wysoką stawką.
Szef recepcji okazuje się być jednak zdecydowanie bardziej elastyczny, niż porzednik w Oman Dive Center.
Najpierw pokazał nam apartament, który składał się z salonu, sypialni i łazienki.
http://i48.tinypic.com/vsfdbs.jpg
http://i45.tinypic.com/345lpa0.jpg
Dodatkowo w apartamencie 2 telewizory, w których był program z transmisjami z EURO2012!
Od momentu, kiedy spojrzeliśmy z balkonu (na którym był wielki relaksacyjny leżak)
http://i48.tinypic.com/nxmf4l.jpg
wiedzieliśmy, że tu zostaniemy.
Biorąc pod uwagę, że hotel świecił praktycznie pustkami ( w końcu lato w Omanie to low season),
szef skłonny był do negocjacji.
Ostateczna cena 140Euro, łącznie ze śniadaniem (jak się okazało, bardzo obfitym w formie szwedzkiego stołu).
Ta cena była najwyższą, jaką płaciliśmy za pokój w Omanie.
Po rozłożeniu bagaży słyszymy ciche puk, puk, puk
Hotelowy boy przynosi owoce
http://i48.tinypic.com/2it3fxu.jpg
W tym hotelu postanawiamy zostać na 4 dni i głównie pławić się w wodzie, slońcu i lenistwie...
a w ramach all inclusivu - any procentażu ?
a w ramach all inclusivu - any procentażu ?
Procentaż był, ale z własnego przemytu oraz zakupu w Duty Free...
Można zamówić w barku hotelowym, ale za cenę komercyjną podniesioną przynajmniej do drugiej potęgi he he
Jak wspomniałem kompleks hotelowy w As Sifah jest nowowybudowany,
dodatkowo w porze letniej "świeci pustkami", co nam bynajmniej nie przeszkadzało
http://i46.tinypic.com/10dfeao.jpg
http://i46.tinypic.com/2l9gmjb.jpg
Strzałką zaznaczyłem okno naszego apartamentu.
http://i47.tinypic.com/3518eo1.jpg
Basen wieczorową porą prezentował się efektownie
http://i48.tinypic.com/2qu89rt.jpg
Każdorazowe wyjście z klimatyzowanego hotelu na zewnątrz powodowało natychmiastowe
zaparowanie okularowych szkieł. Wilgotność dochodziła do 80%.
Ale mówię Wam, leżakowanie (szczególnie wieczorem) w temp. 32-33 stopni przy takiej wilgotności
jest wspaniałym relaksem, zanurzenie się wodzie w tych warunkach jest już genialnym przeżyciem...
Przejdźmy się wieczorową porą po promenadzie wzdłuż przyhotelowej zatoki
Cisza, spokój, oprócz nas nie ma praktycznie żywej duszy, na skórze ciała kropelki potu :wink:...ale jest fajnie.
http://i49.tinypic.com/ejsylk.jpg
http://i49.tinypic.com/34i45qp.jpg
http://i48.tinypic.com/ojq9w1.jpg
Do nadmorskiej plaży mamy niedaleko.
Woda błękitna, bardzo ciepła, ale nieco zmącona.
Na plaży leżą muszle i muszelki oraz przeróżnej wielkości szkielety po rafie koralowej.
Niektóre z nich trafiają do torby, która z nami poleci do Polski.
Znowu mamy święty spokój, tylko my i morze :cool:
http://i46.tinypic.com/2cnwksw.jpg
http://i50.tinypic.com/2dv3def.jpg
http://i45.tinypic.com/1zxm9fs.jpg
Relaks w hotelowym holu pod czujnym wzrokiem sułtana
http://i50.tinypic.com/de8mc.jpg
Oman Dive Center, jak pisałem wcześniej był pierwszym miejscem,
do którego zawitaliśmy w poszukiwaniu zakwaterowania.
Cena zbiła z nóg, jednak cóż szkodziło zajrzeć tam jeszcze raz, tym razem tylko w celach rekreacyjnych?
Wstęp płatny na plażę nad urokliwą, cichą zatoką z szmaragdową i bardzo ciepłą wodą.
Rzeczywiście, znakomity relaks...
http://i48.tinypic.com/6yip2q.jpg
http://i47.tinypic.com/2nh0wog.jpg
http://i48.tinypic.com/27z9mib.jpg
Zadaszenie jest niezbędne przy prażącym słońcu.
tym bardziej, że w południe świeci wprost nad naszymi głowami, nie dając praktycznie żadnego cienia.
http://i46.tinypic.com/j7umwg.jpg
Przez Muscat przebiega Zwrotnik Raka, więc pierwszego dnia lata (a właśnie w tym dniu byliśmy
w Oman Dive Center) promienie słoneczne w południe padają prostopadle na ziemię.
Krótki eksperyment z długopisem:
Jeszcze przed godziną 12
http://i47.tinypic.com/2dgq2yh.jpg
i w samo południe: rzeczywiście- nie ma cienia...
http://i46.tinypic.com/2hx0rjd.jpg
Plażowe palmy z perspektywy "pod słońce"
http://i50.tinypic.com/vhdzpu.jpg
czytam i czytam...
spoglądam na ów ołowek...
brakuje jeno Azji Tuchajbejowicza na pal wbitego...
...
a zauważyłeś w tym "omammieniu" jakieś inksze ślady polonizmu ?
pytam, bo to taki mój malusi konik...
Na własne oczy niestety żadnych polonizmów nie zauważyłem.
W Omanie jest diaspora polonijna, która ma nawet własną stronę internetową:
http://www.polacywomanie.org
Przyznam się, że przed wyjazdem dość intensywnie mejlowałem
z panią Reginą, którą poznałem wirtualnie właśnie dzięki tej stronie.
Od Niej pozyskałem na prawdę wiele cennych informacji!
A tak na marginesie, zagadujący nas Omańczycy pytaniem: skąd pochodzimy,
kontynuując rozmowę niejednokrotnie popisywali się wiedzą, że naszą stolicą jest Warsaw,
wiedzieli z jakimi państwami sąsiadujemy i że jest u nas oczywiście EURO 2012!
Niektórzy, co ciekawe nie widzieli różnicy między Polakiem a Niemcem,
w zasadzie Polak i Niemiec to to samo (???)
Dziwili się, że w niecałej Europie panuje waluta Euro.
Konia z rzędem jednak przeciętnemu obywatelowi naszego kraju,
który by wiedział, gdzie leży Oman, jakie miasto jest jego stolicą,
z jakimi państwami graniczy...
Widok z jednego ze wzgórz otaczających Oman Dive Center.
Wokół ulokowane są na luksusowe ośrodki hotelowe.
Teraz już wiem, dlaczego w Oman Dive Center są ceny przyprawiające
o "lekki zawrót głowy".
http://i47.tinypic.com/r0qhz5.jpg
Wracając do naszego wspaniałego hotelu w As Sifah, zbaczając nieco z głównej trasy,
dojechaliśmy do takiej uroczej zatoki, nieskażonej turystyką.
Na plaży tylko kilka budek rybaków i ich łodzie (niewidoczne na zdjęciach)
http://i45.tinypic.com/2uppnqg.jpg
http://i48.tinypic.com/2ng67f7.jpg
http://i50.tinypic.com/nwbm9f.jpg
Może w końcu coś zwiedzimy?
Postanawiamy pojechać do stolicy, czyli miasta Muscat.
Muscat rozciąga się na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów, ale nie dlatego że mieszka tu tak dużo ludzi,
lecz dlatego, ze wszędzie są góry, które rozdzielają poszczególne dzielnice.
Umówmy się, to nie jest jakieś bardzo ciekawe miasto. Zabytków jest raczej niewiele.
W każdym razie spróbujemy zobaczyć tzw.stary Muscat.
Tutaj zgromadzonych jest większość ministerstw tego państwa i najważniejszy budynek- pałac sułtana.
Zostawiamy auto na parkingu i wyruszamy.
Pierwsze wrażenie jest bardzo osobliwe- niby centrum administracyjne a ludzi praktycznie nie ma.
Jest prawie pusto, gdzieniegdzie przechodzą Omańczycy ubrani w tradycyjne stroje.
Czyżby wszyscy skryli się pod palącym słońcem?
Chyba tak- praży niemiłosiernie a poza tym jest ogromna wilgotność.
Po 10-15 minutach mamy dość.
Nasze ciała pokryte są potem, receptory pragnienia domagają się kolejnych porcji ożywczej wody.
Tak niefortunnie kończy się pierwsza próba zwiedzania Muscatu.
Ale będą następne- zapewniam bardziej udane...
http://i48.tinypic.com/110x9ir.jpg
http://i49.tinypic.com/2z57kmv.jpg
http://i49.tinypic.com/34g0zzl.jpg
http://i47.tinypic.com/21eukvt.jpg
http://i46.tinypic.com/r76kw2.jpg
http://i47.tinypic.com/1zn5te9.jpg
http://i48.tinypic.com/332w3o5.jpg
Pałac sułtana Qaboosa- niepodzielnego władcy Omanu, wybudowany współcześnie,
w wielu akcentach nawiązujący (nie wiadomo dlaczego) do architektury japońskiej.
http://i49.tinypic.com/2w4l89k.jpg
Łodzią-taksówką z gośćmi hotelowymi płyniemy do Muscatu, zostawiamy ich w porcie
http://i49.tinypic.com/2r55abq.jpg
i w drodze powrotnej dopływamy do zatoki Bandar Khayran.
Miejsce to znane jest dzięki rafie koralowej.
http://i47.tinypic.com/212d9xv.jpg
http://i47.tinypic.com/kb288o.jpg
http://i48.tinypic.com/2nan0qw.jpg
Skok do wody, która jest bardzo ciepła, nieco zmącona i... niestety lekki zawód.
Tutejsza rafa nie jest tak imponująca, jak ta w jordańskim Morzu Czerwonym.
Ryb też jakby mniej, choć trzeba przyznać, że niektóre z nich są na prawdę imponujących rozmiarów.
http://i48.tinypic.com/ek5dm1.jpg
http://i49.tinypic.com/2i1msdk.jpg
http://i48.tinypic.com/35lx855.jpg
http://i48.tinypic.com/mc9nwx.jpg
http://i50.tinypic.com/282u8k.jpg
http://i46.tinypic.com/2zz3ml5.jpg
Za to wielką zaletą tego miejsca jest możliwość spotkania się
z buszującymi w wodzie żółwiami :biggrin::cool:
Jednego z nich udało się sfilmować
http://www.youtube.com/watch?v=SPcqoR_qQ6I
Wracając z eskapady do Bandar Khayran możemy z perspektywy morza podziwiać widok na kompleks
hotelowy w As Sifah.
Jaka szkoda była stąd wyjeżdżać...ale cóż, "komu w drogę temu czas"
http://i45.tinypic.com/9uvspl.jpg
Nadmorską drogą nad zatoką Omańską jedziemy na wschód od Muskatu.
Po drodze wstępujemy do małego cudu natury Bimmah Sinkhole.
Jest to głęboka jama w ziemi, coś jakby jaskinia otwarta od góry, na dnie której jest źródło zasilane wodą morską.
Miejscowi twierdzą, że uformował ją meteoryt.
Woda jest krystalicznie czysta, ciepła, szmaragdowa, cudowna
Zanurzenie się w niej jest wielką przyjemnością.
http://i46.tinypic.com/lzmlt.jpg
http://i46.tinypic.com/mshtl2.jpg
http://i45.tinypic.com/15dw01h.jpg
czy na drodze od morza do jaskini woda zdążyła się "odsolić?
czy na drodze od morza do jaskini woda zdążyła się "odsolić?
Woda morska wymieszana jest ze słodką, a jaki ma smak ostateczny? Nie wiem, nie próbowałem...
Jadąc dalej nadmorską drogą, w okolicy miasteczka Fins możemy podziwiać takie oto plaże.
Zero ludzi, zero infrastruktury tylko my, słońce i oszałamiająco błękitna woda
http://i48.tinypic.com/18f2aw.jpg
http://i48.tinypic.com/90adf4.jpg
http://i48.tinypic.com/2h3385t.jpg
http://i46.tinypic.com/330g1ty.jpg
zastanawiające, czy wystarczy omamienie petrodolarowe, czy przyjdzie otrzeźwienie turystyczne ?
infrastruktura w obecnych czasach tworzy się prawie z godziny na godzinę...
ale mimo wszystko dziw bierze dla takowego "pustkowia"...
...
wielka szansa dla nie - tekstylnych ?
zastanawiające, czy wystarczy omamienie petrodolarowe, czy przyjdzie otrzeźwienie turystyczne ?
infrastruktura w obecnych czasach tworzy się prawie z godziny na godzinę...
ale mimo wszystko dziw bierze dla takowego "pustkowia"...
...
wielka szansa dla nie - tekstylnych ?
Infrastruktura turystyczna w Omanie jak na razie rzeczywiście stosunkowo skromna.
Ale w wielu miejscach, widziałem wznoszenie nowych hoteli i ośrodków turystycznych.
Z pewnością w zdecydowanej większości będą gościć właścicieli "petrodolarów".
W każdym razie Oman ma jak najbardziej wspaniałe warunki do rozwoju turystyki.
Oby tylko komercja nie przesłoniła autentycznego klimatu tego kraju, co obecnie jest
niezaprzeczalnym jego atutem...
W miejscowości nadmorskiej Tiwi jest wjazd do dwóch dolin Wadi Tiwi i Wadi Shab.
Wybieramy tą drugą, bo wg powszechnej opinii jest ona piękniejsza.
Rzeczywiście- istne cudo natury!
Podziwiamy morze do której wpływa woda z doliny
http://i50.tinypic.com/qxwj7l.jpg
a następnie wchodzimy w tajemny świat Wadi Shab.
Już pierwszy kontakt z naturą jest
dość mocny, wymaga wejścia w głęboką toń wody.
Doświadczenie prawdziwie survivalowe!
http://i45.tinypic.com/j8009i.jpg
Droga prowadzi dnem doliny, przez którą przepływa rzeka, tworząca w wielu miejscach
szmaragdowo zielone jeziorka. Wokół pną się do góry wysokie ściany kanionu, wzdłuż trasy rosną okazałe palmy.
Panuje idealna cisza, tylko my i dzika przyroda.
http://i47.tinypic.com/260pvdh.jpg
http://i46.tinypic.com/28h1yye.jpg
W tym jeziorku było na prawdę głęboko, na szczęście nie trzeba go było pokonać, by iść dalej.
Niefrasobliwy Paweł postanowił sprawdzić głębokość i...najadł się małego strachu...
http://i50.tinypic.com/2m4sqjq.jpg
Z upływem drogi widoki stają się coraz bardziej "omamiające"
http://i49.tinypic.com/2m2atz6.jpg
http://i46.tinypic.com/106bodh.jpg
http://i46.tinypic.com/29zo749.jpg
Trudy survivalowe opłacają się,
http://i50.tinypic.com/335ec9h.jpg
bowiem za chwilę możemy podziwiać takie widoki:
http://i48.tinypic.com/xpxls.jpg
http://i46.tinypic.com/2cgn0nm.jpg
http://i47.tinypic.com/aayc7k.jpg
http://i49.tinypic.com/10fsz9l.jpg
http://i46.tinypic.com/549nib.jpg
http://i45.tinypic.com/2exojmt.jpg
http://i45.tinypic.com/28imatg.jpg
W jednym z większych szafirowych jeziorek doznajemy wspaniałej kąpieli.
Dodatkowo Paweł, zachęcony skokami miejscowych młodych Omańczyków, nie omieszkał uczynić to sam :
http://i45.tinypic.com/2wddhko.jpg
http://i48.tinypic.com/551hs3.jpg
http://i49.tinypic.com/xpcu1i.jpg
http://i45.tinypic.com/dwz891.jpg
a rekiny tam nie dopływały ?
Fantastyczne krajobrazy!
Z przyjemnością zasiadam na widowni i czekam na rozwój wypadków.
Zważywszy na czas wyjazdu zapewne będzie się robiło coraz bardziej gorąco
:26:
Jacky, tam płynie woda tzw. słodka, co nie jest właściwym środowiskiem dla tych rybek.
Wodnik, paradoksalnie, im dalej na południe tym jest chłodniej (wpływ pory monsunowej), ale o tym będzie w najbliższej przyszłości...
Po udanej eskapadzie w Wadi Shab podążamy dalej do miejsca najbardziej wysuniętego
na wschód Omanu Ras al-Hadd. Niedaleko tej miejscowości znajduje się
plaża Ras al-Jinz - główne miejsce lęgowe żółwi zielonych na Oceanie Indyjskim.
Jest już ciemno, kiedy docieramy do Turtle Beach Resort.
Ośrodek jednak nie ma nic wspólnego z kurortem.
Znajdują się tutaj domki tzw. barasti
Zdjęcia wykonane już oczywiście następnego dnia:
http://i48.tinypic.com/14cxklg.jpg
Jeden z takich domków staje się naszą własnością na dwie doby.
http://i50.tinypic.com/2h4vl0n.jpg
http://i48.tinypic.com/2u7a74k.jpg
A za pobyt w takim "apartamencie" i dwa posiłki w miejscowej restauracji trzeba było zapłacić 135E.
http://i50.tinypic.com/r7jfiv.jpg
Ponownie jesteśmy praktycznie sami, możemy do woli rozkoszować się wodą
i w ograniczonym zakresie słońcem, bo przypieka bardzo mocno!
http://i47.tinypic.com/2i0uuv.jpg
http://i46.tinypic.com/of527c.jpg
http://i46.tinypic.com/hta44k.jpg
"Resortowa" zatoka kryje w sobie bogaty w życie podwodny świat,
ale o tym w następnym odcinku...
http://i45.tinypic.com/2hnxb4k.jpg
Podoba mi się tamtejsza wersja trawnika hotelowego :thumbupcool:
Woda nie dość, że bardzo ciepła, to kryje w sobie bujne, kolorowe życie.
http://i46.tinypic.com/213jdxc.jpg
Posępne ryby patyczaki
http://i49.tinypic.com/2eusbxi.jpg
Niewątpliwą atrakcją było natknięcie się na murenę centkowaną.
Na szczęście oglądaliśmy ją za dnia.
Ta "rybka" prowadzi nocny tryb życia a wtedy potrafi być niebezpieczna nawet dla człowieka.
Jej szczęka uzbrojona jest w silne, hakowate zęby.
http://i45.tinypic.com/34ih7hj.jpg
Rozgrzewka przed nocnym polowaniem...
http://i47.tinypic.com/snlanb.jpg
Bardzo podobała mi się ta niesamowita czerwona barwa i struktura młodej rafy
http://i50.tinypic.com/hrnhgn.jpg
http://i47.tinypic.com/281ert1.jpg
http://i49.tinypic.com/f0dbx3.jpg
Wieczorem jedziemy do oddalonej kilanaście kilometrów plaży Ras-al-Jinz.
My oraz jeszcze jedna hinduska rodzina stanowimy małą grupę, którą prowadzi miejscowy przewodnik
z Ras al-Jinz Scientific and Visitor Centre.
Od tego hotelu idziemy ok. 0,5h w ciemnościach oświetlanych księżycem i snopem światła latarki
naszego przewodnika.
W końcu dochodzimy do plaży.
To właśnie to miejsce ogromne żółwie zielone wybrały sobie jako miejsce składania swoich jaj.
Wychodzą tylko w nocy na plażę, kopią wielki dół i tam je składają.
Następnie jaja zakopują, nie zwracając na nic uwagi wracają do wody.
Z jaj po dwóch miesiącach wykluwają się malutkie żółwie, które starają się z trudem dotrzeć do morza.
Jedna samica składa 100 jaj, a z 1000 wieku dorosłego dożyją tylko dwa!
Obserwujemy jedną samicę składającą jaja, drugą wracającą ociężale do morza.
Niestety przewodnik nie pozwolił używać fotoaparatu, ponieważ światło lampy błyskowej płoszy żółwie.
W takim razie posiłkuję się w tym miejscu zdjęciami zaczerpniętymi z internetu:
http://i49.tinypic.com/2v002m9.jpg
http://i48.tinypic.com/ephurn.jpg
http://i46.tinypic.com/6stkr5.jpg
http://i48.tinypic.com/2m3l4wg.jpg
To była wspaniała przygoda!
Na żywo:
http://www.youtube.com/watch?v=IOnCz3dxHWs
http://www.youtube.com/watch?v=hZHyCCPce5w
http://www.youtube.com/watch?v=8rfPxqEAuOs
Filmy nie mojego autorstwa :blush:
To musi być dziwne przeżycie - składać jaja w tak licznym towarzystwie :biggrin:
To musi być dziwne przeżycie - składać jaja w tak licznym towarzystwie
Masz rację Wodnik- to jest bezczelny wojeryzm...na szczęście żółwie nie zdają sobie z tego sprawy
Podążamy na południe Omanu, na mapie- po "podeszwie buta" Półwyspu Arabskiego.
Wzdłóż nadmorskiej drogi ciągną się wielokilometrowe, zupełnie niezagospodarowane plaże.
Zbliżamy się do rejonów, gdzie latem panuje pora monsunowa, więc dość mocno wieje a fale wzburzonego
morza ostraszają od kąpieli. Plaże są niestety piaszczyste, a pewnie już wiecie, że takowe
raczej są poza kręgiem naszego zainteresowania.
Niemniej widoki warte są zatrzymania w drodze i ich zarejestrowania w aparacie.
http://i45.tinypic.com/e5qnmq.jpg
http://i50.tinypic.com/izypw6.jpg
Tutaj morski żywioł skutecznie zniszczył drogową infrastrukturę,
http://i50.tinypic.com/2lk2w49.jpg
którą należało zastępczo odbudować w bezpiecznej odległości
http://i48.tinypic.com/2cp3wh3.jpg
Moje ulubione ujęcie drogi, prowadzącej do bliżej nieokreślonego celu...
http://i50.tinypic.com/2z8zx55.jpg
Po lewej stronie mamy morze, po prawej- monotonne krajobrazy pustyni Wahibia Sands.
http://i45.tinypic.com/jfgcw6.jpg
Może monotonne, ale dla nas fascynujące
http://i47.tinypic.com/zspgdv.jpg
http://i46.tinypic.com/1zwjc6s.jpg
Gorące wiatry nawiewają piasek na drogę, stosowny znak ostrzegawczy przestrzega!
http://i50.tinypic.com/5d0vv6.jpg
W pewnym momencie na drodze mamy nieprzewidzianą przeszkodę.
Konsternacja- co robić, czekać aż jaśnie wielmożny wielbłąd ustąpi, czy próbować jechać dalej? :unsure:
Na szczęście wkrótce nadjeżdża z naprzeciwka miejscowy samochód,który kilka razy trąbi i spłoszone
zwierzę ustępuje. Teraz już wiemy, jak należy postąpić w takiej niecodziennej dla nas sytuacji :biggrin:
http://i50.tinypic.com/5v12zo.jpg
Z tymi wydmami... kojarzy mi się zima w Polsce.
No w sensie nawiewania śniegu na drogę.
W sumie zupełnie inna planeta, ale efekt podobny.
W końcu popołudniową porą dotarliśmy do przystani promowej w miejscowości Shanna,
z której odpływają promy na wyspę Masirah
W czasie podróży trwającej ok 1,5h podziwiamy bezkres morskiego świata
oraz rozmawiamy "o tym i owym" z młodymi Omańczykami.
http://i48.tinypic.com/sdei6r.jpg
Dopływamy o zmierzchu, rybacy kończą pracowity dzień.
http://i49.tinypic.com/348qezs.jpg
W miasteczku portowym już na wyspie zatrzymujemy się w Danat Al-Khaleej Hotel.
Hotelik skromny, ale zapewniający wszystkie podstawowe potrzeby w zadawalającym standardzie.
Cena, jak na warunki omańskie bardzo atrakcyjna - 55E
http://i48.tinypic.com/a9xpv6.jpg
http://i47.tinypic.com/35n1qux.jpg
Następnego dnia objechaliśmy całą wyspę, co wymagało pokonania ok 180km.
Z powodu wysokich fal i dogodnych wiatrów wyspa Masirah dobrze jest znana przez windsurferów i kitesurferów (nie widzieliśmy).
Podobno rafa koralowa okalająca wyspę jest uważana za jedną z najciekawszych w Omanie (nie widzieliśmy).
Wyspa stanowi także jedno z największych na świecie miejsc lęgowych dla żółwi Caretta (niestety także nie widzieliśmy).
Za to do woli mogliśmy podziwiać piękne, dziewicze plaże i do woli pływać w ciepłej wodzie.
Kolory morza w wielu miejscach zniewalały.
http://i48.tinypic.com/2427ewg.jpg
http://i47.tinypic.com/34yzk82.jpg
http://i46.tinypic.com/24pi7o2.jpg
http://i48.tinypic.com/el3d6b.jpg
Drogi na wyspie Masirah są praktycznie puste, można jechać, jechać prosto przed siebie
i nie napotkać przysłowiowej żywej duszy.
Takie okoliczności sprzyjają z pewnością młodym adeptom samodzielnej jazdy za kółkiem kierownicy.
Paweł z takiej okazji korzysta początkowo z obawą, z czasem z coraz większą pewnością.
Podróżujemy więc po wyspie pod kierownictwem kierowcy z "zielonym liściem" i podziwiamy następne widoki.
http://i48.tinypic.com/2q2inty.jpg
http://i49.tinypic.com/258xtud.jpg
http://i45.tinypic.com/2prgqdz.jpg
http://i47.tinypic.com/2pyqhs2.jpg
Opuszczamy wyspę i ponownie jesteśmy na Półwyspie Arabskim.
Zdążamy na południe w kierunku Salalah.
Nieco zbaczamy z trasy tranzytowej, kierując się ku morzu, gdzie wg zdjęć
Google Earth są piękne plaże.
Otacza nas pustynny krajobraz
http://i49.tinypic.com/2mq1cp3.jpg
http://i50.tinypic.com/6gixsn.jpg
od czasu do czasu urozmaicony żywymi istotami
http://i50.tinypic.com/vh3zfm.jpg
http://i49.tinypic.com/5lxvgm.jpg
Nasza Toyotka samotna na drodze "donikąd".
http://i47.tinypic.com/fm0vuw.jpg
Krajobrazy surowe, niemal księżycowe, w opcji turystycznej- fascynujące.
Na stałe nie chciałbym tu jednak przebywać...
http://i45.tinypic.com/23jsyo.jpg
Wietrzno-piaskowy żywioł podstępnie wkrada się na drogę.
http://i49.tinypic.com/2zj9y7s.jpg
http://i46.tinypic.com/2mw5evm.jpg
W końcu dojeżdżamy do morza, brzeg niedostępny, więc nic nie wychodzi z kąpieli.
http://i49.tinypic.com/10gzrc0.jpg
http://i46.tinypic.com/2mos49f.jpg
Pierwsza próba jazdy autem z automatyczną skrzynią w roli kierowcy zdana na przysłowiową piątkę.
http://i45.tinypic.com/1dy2k6.jpg
Momentami krajobraz jest nieco mniej surowy, wkrada się zieleń.
http://i46.tinypic.com/1zh1cbc.jpg
Wietrzno-piaskowy żywioł podstępnie wkrada się na drogę.
http://i49.tinypic.com/2zj9y7s.jpg
hm, na posprzątanie owych zasp śnieżnych ...
eee... zasp piaskowych...
wysyłane są na pewno piaskarki...
...
śnieżarki ?
:lol::lol::lol:
Do zasp piaskowych wysyłane są "piaskarki" z ekipą robotników wyposażonych w szufle
i inny sprzęt odgarniający.
Długie podróżowanie wśród upału i piachu daje się we znaki.
Dlatego nieco z przymusu zatrzymujemy się w mało ciekawej nadmorskiej miejscowości Ad Duqm.
Jest to przysłowiowa "dziura", choć w wielu miejscach widoczne są spore inwestycje w przemyśle,
jak i hotelarskie, co wynika z tzw. specjalnej strefy ekonomicznej.
Zapewne za kilka lat obraz tej miejscowości będzie zupełnie inny, nowocześniejszy.
Zatrzymujemy się także z musu w jednym z nielicznych w tym miasteczku miejsc noclegowych dla turystów:
Duqm Tourist Guest House za "jedyne" 100E.:ohmy:
To są zwykłe drewniane bungalowy, których jedyną zaletą jest spory metraż:
http://i48.tinypic.com/250ht7m.jpg
http://i46.tinypic.com/2v8sje1.jpg
http://i48.tinypic.com/344fgjb.jpg
Po południu kąpiemy się w morzu i chodzimy po ogromnej piaszczystej plaży.
Na wzgórzach budowane są luksusowe hotele.
Na póki co "bezludnej" plaży można spotkać kraby pustelniki
http://i48.tinypic.com/161zsds.jpg
http://i45.tinypic.com/of4rdg.jpg
lub zebrać przeróżnej wiekości i kształtu muszle.
Największa z nich ma średnicę 20cm.
Zabraliśmy je wszystkie na pamiątkę do domu :wink:
http://i46.tinypic.com/seuovr.jpg
Ciekawi mnie dla jakiej klienteli przeznaczone sa te wszystkie hotele i kto bywa na plazach (i w jakim stroju) ?
Zabraliśmy je wszystkie na pamiątkę do domu :wink:
http://i46.tinypic.com/seuovr.jpg
a mnie ciekawi jak to się stało, że udało Wam się one "eksponaty" wyomamić ( bo nie wycyganić ) i wwieźć do PL...
przy imporcie z Bocianowa zdaje się to niemożebne...
:huh::glare:
Pixi : Hotele nowobudowane sprawiaja wrażenie zdecydowanie luksusowych, dla tych co mają głębokie kieszenie...
A na plażach, jak to w arabskich krajach : mężczyźni w szortach po kolana, kobiety w "uniformach" zakrywajacych całe ciało.
Na szczęście taka moda nie obowiązuje innowiernych białasów :rolleyes:
Jacky : ładujesz "towar" do torby i prosto na eksport :cool:
W Omanie nie ma takich restrykcji jak w Bocianowie.
Muszę jednak przyznać, że nasza odwaga co do przedsięwzięcia takiego eksportu
wynikała z niewiedzy. Ale co tam...jak się okazało nie było problemu!
Wyruszamy dalej w drogę...
Miajamy kolejne, niemal dziewicze plaże.
Widać, że jesteśmy coraz bliżej celu, czyli południowego Omanu.
Latem w tych rejonach niepodzielnie króluje pora monsunowa, tak więc obecne są wiatry
i wzburzone morze. Krajobrazy rozmarzone, mgliste
http://i50.tinypic.com/be5y09.jpg
Niewątpliwą atrakcją tej plaży okazała się armia krabów, niestety niezbyt odważna-
na każde nasze zbliżenie, padała komenda: ODWRÓT! i czym prędzej zwierzątka chowały się
w wodnych czeluściach
http://i50.tinypic.com/m7sqf.jpg
Ponownie jesteśmy na drodze wśród pustynnych pustkowi
http://i47.tinypic.com/312fq86.jpg
W niektórych miejscach mijamy małe miejscowości lub takie oto apartamenty:
Ciekawe, jak się w nich żyje?
http://i45.tinypic.com/104i0eb.jpg
Nie zapominajmy, że głównym bogactwem Omanu jest czarne płynne złoto
http://i46.tinypic.com/290t2fk.jpg
Cholera, jest dosyć gorąco a jak się okaże w przyszłości- będzie jeszcze goręcej...
http://i50.tinypic.com/km45y.jpg
Popołudniową porą docieramy do Salalah- drugiego co do wielkości
miasta w Omanie, stolicy południowej krainy tego państwa, zwanej Zufar lub Dohar.
Zatrzymujemy się w Salalah Beach Villas nad samą plażą.
To jedyne miejsce, które zostało zarezerwowane przeze mnie drogą internetową, jeszcze w Polsce.
Tyle się naczytałem, że w Salalah w miesiącach lipiec-sierpień jest szczyt sezonu i może być problem
ze znalezieniem dobrego miejsca, więc wolałem być przezornym.
Jak się okazało na miejscu- hotel był wypełniony co najwyżej w połowie...
Pozostaliśmy tutaj na 4 doby, jedna doba (+śniadanie) to koszt 85E.
Nie jest to ośrodek luksusowy, ale na nasze potrzeby wystarczy
http://i47.tinypic.com/am2vd0.jpg
http://i46.tinypic.com/nfgsxz.jpg
http://i45.tinypic.com/rhoc2d.jpg
"Gratis" mamy widok prosto na morze z balkoniku hotelowego i jego nieustający szum
http://i48.tinypic.com/332b021.jpg
Od czerwca do września region Zufar znajduje się w strefie oddziaływania monsunów,
nazywanych tu charif (khareef), przynoszących wiatr i deszcze.
Przyroda rozkwita, wzgórza i doliny pokrywają się bujną roślinnością, wokół snuje się mgła.
Chyba jednak byliśmy nieco za wcześnie (koniec czerwca), tego zielonego "szaleństwa" nie doświadczyliśmy.
Salalah to miasto kokosów i bananów.
W mieście wzdłuż głównych arterii komunikacyjnych wzrastają palmy kokosowe, w wielu punktach, szczególnie w bliskości
morza znajdują się obszerne plantacje drzew palmowych i bananowych.
http://i47.tinypic.com/28tl4ja.jpg
Miasto jest uporządkowane, eleganckie, po szerokich arteriach pomykają auta w niewielkich ilościach.
http://i50.tinypic.com/v762b7.jpg
Plonami upraw handluje się na przyulicznych targowiskach.
Oczywista, prócz bananów i kokosów jest tam cała masa innych produktów rolnych.
http://i45.tinypic.com/5wav5u.jpg
http://i50.tinypic.com/20hljk1.jpg
Można nabyć dwa rodzaje świeżo zdjętych owoców drzewa kokosowego.
Pierwszy rodzaj, mniejszy i niedojrzały zawiera kwaskowaty płyn (wodę kokosową) spożywany dla orzeźwienia.
Płyn wytoczony z większych, bardziej dojrzałych owoców jest słodszy o wyraźnie kokosowym posmaku.
Sprzedawca wprawnymi ruchami maczety rozcina owoc, by dostać się do płynu (w sumie niezbyt smakowitego)
http://i47.tinypic.com/12167t2.jpg
http://i50.tinypic.com/2z5t9he.jpg
Dojrzały "owłosiony" owoc dostarcza nam smakowitą kokosową skorupę.
Jak bardzo jej smak różni się od znanych nam ze sklepów wiórków kokosowych!
Znowu potwierdza się powiedzenie: nie ma, jak natura...
http://i50.tinypic.com/wldr92.jpg
http://i45.tinypic.com/2zs31at.jpg
Wyruszamy na zachód od Salalah, w kierunku granicy z Jemenem.
Po drodze spotykamy ponownie karawanę kroczących majestatycznie wielbłądów.
http://i46.tinypic.com/2akx6u.jpg
http://i45.tinypic.com/2cysmeh.jpg
Jesteśmy w małej miejscowości Mughsail z piękną piaszczystą plażą.
Niestety monsunowe wiatry dają się we znaki, kąpiel ze względu na duże fale jest niemożliwa.
Jak pięknie i spokojnie musi tu być zimą...
http://i45.tinypic.com/msli5y.jpg
http://i47.tinypic.com/2me64o0.jpg
Za to monsunowe wiatry, mgła, rozbijające się ogromne fale o skaliste klify wzbudzają w nas zachwyt.
Bajeczne miejsce...
http://i47.tinypic.com/o6lc7c.jpg
http://i45.tinypic.com/afc607.jpg
http://i49.tinypic.com/33544zr.jpg
... idealne na zadumę.
http://i49.tinypic.com/2d8m0bl.jpg
Imponujące, przepiękne miejsce...
http://i49.tinypic.com/sqo7jt.jpg
http://i47.tinypic.com/bfl1qu.jpg
Omańczycy też są zachwyceni, ale czy ta pani w czerni także?
http://i47.tinypic.com/2zrmjkm.jpg
http://i50.tinypic.com/w03m7r.jpg
Niewątpliwą atrakcją Mughsail jest fontanna z wody morskiej strzelającej ze skał pod wpływem napierających fal.
Nie każda jednak fala powoduje to zjawisko, musi nastąpić określona sekwencja zdażeń polegająca na kumulacji spiętrzonej wody
i ostatecznym wypchnięciu jej z ogromną siłą.
http://i48.tinypic.com/2v0nxir.jpg
http://i45.tinypic.com/2nr0j0p.jpg
http://i48.tinypic.com/1z2khh0.jpg
woda morska pracująca w charakterze "krecika" czyszczącego kanały odpływowe ?
tylko jaka woda poza morską mogłaby tam odpływać skoro na potrzeby kilku kropel deszczu na rok nie było sensu budować "odpływu" ?
Na żywo, tam jest pięknie...
http://www.youtube.com/watch?v=1eMmhF2B42A
fakt...
i to tylko 40 sec nagrania :-)
a jakie wrażenie...
Z Mughasil jedziemy dalej w kierunku granicy jemeńskiej, bynajmniej nie w celu jej przekroczenia...
Przepiękna trasa prowadzi przez dwa pasma górskie, oddzielone wyżyną.
Widoki świetne, a droga niemalże pusta. Trasa bardzo ostro, krętą droga wspina się do góry i po chwili zjeżdża w dół.
Nad górami panują niepodzielnie kłęby mgły.
http://i46.tinypic.com/51f3g4.jpg
http://i50.tinypic.com/2ducxth.jpg
http://i50.tinypic.com/2isze43.jpg
Omański piknik w górach
http://i45.tinypic.com/331d7k3.jpg
Drzewa kadzidłowe nie rosną wszędzie na świecie
Jednym z nielicznych miejsc, gdzie znajdują dogodne warunki do ich wegetacji jest południowy Oman.
Jedziemy naszą Toyotką i podziwiamy tajemne krajobrazy, w tle kadzidłowce
http://i48.tinypic.com/2vhxb9e.jpg
http://i50.tinypic.com/xgbezc.jpg
http://i45.tinypic.com/25p6929.jpg
Atmosfera przejaśnia się coraz bardziej w miarę jak zjeżdżamy w dół w kierunku morza
http://i48.tinypic.com/2z40a4l.jpg
http://i48.tinypic.com/2s7ugwz.jpg
Tajemna droga prowadzi do...
http://i45.tinypic.com/2d83wg7.jpg
...bajecznej plaży Fizayah
Tablice ostrzegają- kąpiel wzbroniona w okresie maj-październik ze względu na fale i zdradzieckie prądy w morzu.
Szkoda - pozostaje tylko kontemplacja krajobrazu...
http://i48.tinypic.com/4fyflj.jpg
http://i47.tinypic.com/4tpkdj.jpg
http://i46.tinypic.com/2coh15l.jpg
http://i48.tinypic.com/fkmupx.jpg
i nawet majtek żeśta nie zamoczyli ?
choćby po kostki pobrodzić...
Jaka szkoda, że nie jesteśmy tutaj kilka tygodni później...
Monsunowa pora przynosząca wodę powoduje, że przyroda rozkwita.
Te dość surowe krajobrazy pokrywają się wówczas kolorem zieleni.
Południowy Oman i Jemen nad morzem to w zasadzie jedyny rejon na Płw.Arabskim,
gdzie występuje w takiej obfitości naturalna zieleń.
Teraz jednak musimy zadowolić się takimi widokami :
http://i46.tinypic.com/pyw7a.jpg
http://i48.tinypic.com/51adqa.jpg
http://i45.tinypic.com/104p4b5.jpg
i nawet majtek żeśta nie zamoczyli ?
choćby po kostki pobrodzić...
Czas gonił...a poza tym takie wzburzone morze nie jest dobrym miejscem na bliższy kontakt z wodą
Za to mogliśmy rozkoszować się przyjemnością pływania w spokojnej wodzie basenu hotelu Marriott
w miejscowości Mirbat (ok. 60 km za Salalah).
Nie myślcie jednak, że tam nocowalśmy.
Bilet wstępu i... luksus jest nasz (tzn. woda i słońce :wink: )
http://i45.tinypic.com/312g4no.jpg
http://i45.tinypic.com/eqdq21.jpg
http://i46.tinypic.com/ohlgdy.jpg
Takie stroje obowiązują na szczęście tylko miejscowe damy
http://i50.tinypic.com/ra9ug5.jpg
Ośrodek jest fantastycznie położony nad morzem, znakomicie urządzony i na pewno wart by spędzić w nim kilka dni.
Pytanie tylko zasadnicze za ile ? :ohmy:
http://i46.tinypic.com/2iuyext.jpg
http://i46.tinypic.com/2hduws3.jpg
Droga z Mirbat do Salalah wśród wzgórz i wydm piachu, graniczących z morzem.
Atmosfera, jak to najczęściej w porze monsunowej- mglista i gęsta
http://i46.tinypic.com/2yy810i.jpg
http://i45.tinypic.com/8zij69.jpg
http://i49.tinypic.com/111nvar.jpg
Oman to kraj pachnący kadzidłem. Jego dym roznosi się na targowiskach, sklepach,
restauracjach, hotelach. Kadzidło otrzymuje się z żywicy kadzidłowców, które występują w Omanie,
ale też w Jemenie, Somalii, Sudanie i Etiopii.
W starożytności palono kadzidło podczas ceremonii religijnych i modlitw, używano do leczenia chorób.
Wówczas miało wartość większe niż złoto.
Na szczęści współcześnie jest ogólnie dostępne...o ile pojedzie się np. do Omanu i za cenę znacznie niższą niż złoty kruszec.
Wybieramy się wieczorową porą na targ Al Hisn w Salalah, specjalizujący się w handlu kadzidłem.
http://i46.tinypic.com/venke9.jpg
http://i49.tinypic.com/b83fh5.jpg
http://i45.tinypic.com/25reg05.jpg
http://i50.tinypic.com/125ot8y.jpg
Kadzidła różnego asortymentu jest tutaj co niemiara,
http://i48.tinypic.com/5yg8rc.jpg
którego próbki demonstracyjnie są palone na niemal każdym stanowisku.
Piękne, hipnotyzujące zapachy...
http://i48.tinypic.com/2jfxf83.jpg
Kupujemy sobie (trzeba przyznać-w dość dużej ilości) aromatycze bryłki,
dodatkowo dwie kadzielnice, aby "odurzać się" już na miejscu, w Polsce.
http://i50.tinypic.com/2qtg5er.jpg
http://i47.tinypic.com/2uelkc6.jpg
O jak przyjemnie zapachnialo...
Przyjemnie pachniało także pewnego wieczoru.
Wieczorową porą wybieram się razem z Pawłem na finałowy mecz EURO 2012r!
Emocjonujemy się razem z licznie zgromadzonymi Omańczykami,
paląc jednocześnie aromatyczne fajki wodne.
Hmmm...co za zapach!
Na telebimie póki co wynik remisowy.
Arabski spiker niezwykle żywiołowo komentuje
http://i47.tinypic.com/veow1f.jpg
http://i47.tinypic.com/55qogl.jpg
****** fajkowy działa bezbłędnie
http://i50.tinypic.com/vsgdo3.jpg
http://i46.tinypic.com/2gv0nio.jpg
To był emocjonujący i niezapomniany wieczór.
Ostatnie chwile w Salalah.
Nasza przyhotelowa plaża
http://i50.tinypic.com/2dh7a00.jpg
Ostatnia kąpiel w morskich falach (w zasadzie walka z falami :biggrin:)
http://i50.tinypic.com/t7ifdj.jpg
i hotelowym basenie.
http://i46.tinypic.com/2r598hh.jpg
Relaks niezbędny- po południu wyruszamy w długą pustynną podróż z powrotem- na północ Omanu.
Przed nami ok 800km do pokonania tranzytową trasą wiodącą przez pustynne pustkowia.
Kilkadziesiąt km od Salalah przejeżdżamy przez niezbyt wysokie góry, po raz pierwszy (i ostatni)
doświadczamy jakichkolwiek kropelek wody spadających z nieba (lekka mżawka) a temperatura
spada do ok. 24 st :cool:
Wkrótce jednak zewsząd otaczają nas piaszczyste pustkowia, temperatura
dramatycznie wzrasta i nawet nocą nie obniża się poniżej 33-34 st.!
Gorące wiatry nawiewają piach na drogę.
Jest dziko i nieco groźnie :w00t:
Sporadycznie mijamy drogowskazy prowadzące do ludzkich osiedli.
Na pewno ciężko tutaj się żyje...
Znaki drogowe zalecają ostrożną i powolną jazdę.
http://i46.tinypic.com/2q0skqu.jpg
Słońce zachodzi a my dalej w drodze w ciemną noc i na pólnoc Omanu
http://i45.tinypic.com/5r3ns.jpg
W końcu docieramy do miasta Nizwa
Nizwa zajmuje ważne miejsce w historii Omanu- była jego stolicą podczas pierwszego i drugiego imamatu (VIII-Xw.),
a tym samym kwitnącym ośrodkiem intelektualnym.
O tym, że Nizwa pełniła strategiczną rolę, świadczy masywny fort, z którm sąsiaduje wielki meczet.
http://i49.tinypic.com/ruoeip.jpg
http://i46.tinypic.com/28v57k6.jpg
Zatrzymujemy się w hotelu Tanuf Residency, który z pojęciem rezydencji niewiele ma wspólnego.:blush:
Przestrzenne, ale bardzo skromne pokoje, surowe łazienki.
Za to cena- najniższa z płaconych za nocleg- tylko 50E :rolleyes:
Główną atrakcją tego miasta jest ogromny targ- jeden z największych w Omanie.
Otoczny wielkim murem zachował w dużej części autentyczny, orientalny klimat.
Już pierwsze zetknięcie z sukiem w Nizwie zapowiada, że będzie autentycznie.
Tradycja zachowana jest także w strojach, które obowiązują także najmłodszych.
http://i49.tinypic.com/k3n18p.jpg
http://i48.tinypic.com/2vwryo3.jpg
http://i49.tinypic.com/2qn07sl.jpg
W labiryncie alejek mieszczą się liczne sklepiki i warsztaty, w których wyrabia się produkty
sprzedawane potem na targu.
http://i50.tinypic.com/4vfhtz.jpg
Kupujemy cynamon u sympatycznego sprzedawcy
http://i47.tinypic.com/2edp6z7.jpg
W Nizwie wyrabiana jest orginalna biżuteria głównie ze srebra oraz handżary,
czyli pięknie zdobione sztylety z zakrzywionym ostrzem.
Handżar noszony za pasem jest nieodzownym atrybutem szanującego się mężczyzny.
Handżary widnieją w godle Omanu.
http://i45.tinypic.com/311vyht.jpg
http://i46.tinypic.com/14ieqyq.jpg
oglądam sobie te zdjątka i marzy mi się Masirah ....
może doczekamy czasów kiedy będą tam latały czartery z wawy, ale wtedy już nie będzie tak pięknie...
Myślę ZaaaaK, że nie doczekamy się lotów na Masirah.
Zbyt daleko i mało komeryjnie.
Chociaż w sezonie, podobno sporo dociera tutaj Europejczyków- głównie miłośników surfingu.
Pixi, być w Omanie i nie kupić sobie handżaru, symbolu tego państwa- to prawie grzech!
Oczywiście, że kupujemy, ale taką wersję skromniejszą, tylko ozdobną, bynajmniej nie służącą do walki z przeciwnikiem.
Kolejne etapy pertraktacji:
http://i45.tinypic.com/x4oqhd.jpg
http://i48.tinypic.com/t561yb.jpg
Za chwilę handżar będzie nasz.
http://i49.tinypic.com/9iqs6p.jpg
Dostęp do innej, bardziej współczesnej broni jest, prawdopodobnie beż żadnych koncesji, nieograniczony.
http://i46.tinypic.com/28ri939.jpg
Naładować czy nie- oto jest pytanie...
http://i45.tinypic.com/20pq805.jpg
Decyzja- ładuję, tylko w kogo wymierzę? :w00t:
http://i46.tinypic.com/xm67t0.jpg
Dostęp do innej, bardziej współczesnej broni jest, prawdopodobnie beż żadnych koncesji, nieograniczony.
Naładować czy nie- oto jest pytanie...
Decyzja- ładuję, tylko w kogo wymierzę? :w00t:
pif paf - o - jo joj ....
umirajet zajczyk moj...
===
cytat z radzieckiej kreskówki...
===
czy ów sprzedawca naprawdę udaje sen czy gra w kulki ?
Chyba jednak udaje :rolleyes:
Na targu panuje zdecydowanie pokojowa atmosfera.
http://i50.tinypic.com/25g6iop.jpg
http://i46.tinypic.com/qn92kw.jpg
Mmmmmm...te pierożki oferowane z misek są przepyszne!
http://i45.tinypic.com/2cwtq4p.jpg
Prócz handżarów można kupić coś z orginalnej biżuterii.
http://i46.tinypic.com/w12xe8.jpg
Oferta jest ogromna, liczona w kilogramach :lol:
Który pierścień zostanie wybrany ?
http://i50.tinypic.com/otq1hw.jpg
Na razie koniec z bazarowymi klimatami, ale na suk w Nizwie wrócimy jeszcze następnego dnia.
Będzie ciekawie !
A póki co, pojeździmy naszą Toyotką po okolicach tego miasta.
Temperatura w południe sięga poziomu bliskiemu ekstremum.
Najwyższa temperatura zarejestrowana w czasie wyprawy:
http://i49.tinypic.com/28s5u2h.jpg
Wiatr jest niczym powiew z suszarki na włosy.
Już teraz wiem, dlaczego miejscowi tak szczelnie okrywają swoje ciało, łącznie z twarzą...
Zamek Jabreen pełnił w przeszłości funkcje obronne, służył też jako letnia rezydencja władców.
Zaliczany jest do najciekawszych tego typu budowli w Omanie.
No cóż, mając na względzie chociażby standardy europejskie, Jabreen jest dość skromnym obiektem...
http://i48.tinypic.com/2lwggy.jpg
Nietrudno zgubić się w labiryncie kilkudziesięciu pokoi, korytarzy, schodów, zakamarków...
http://i47.tinypic.com/121r68o.jpg
http://i46.tinypic.com/34eqpgg.jpg
Krążymy więc po licznych komnatach z oryginalnymi freskami, rzeźbionymi stropami i malowanymi sufitami.
Sufit głównej komnaty zdobiony jest kwiecistymi wzorami i wersetami z Koranu.
http://i46.tinypic.com/b5qfie.jpg
http://i50.tinypic.com/291hj6u.jpg
Mamy też bibliotekę
http://i48.tinypic.com/2jbp0rs.jpg
http://i45.tinypic.com/kd1fsn.jpg
Schodami wchodzę już sam (Ewa i Paweł rezygnują- "za gorąco") coraz wyżej,
http://i46.tinypic.com/bgahrs.jpg
by w końcu dotrzeć na górny taras, z którego rozpościera się widok na gaj palmowy
oraz okoliczne pustkowia i wzgórza.
http://i50.tinypic.com/2u60efa.jpg
http://i47.tinypic.com/2w3djz6.jpg
Na maszcie łopocze flaga Omanu.
http://i45.tinypic.com/r86u5g.jpg
Ciekawy ten zamek Jabreen - wykazuje duze podobienstwo w surowosci stylu do naszych zamkow wczesnogotyckich mimo ze wybudowano go kilkaset lat pozniej i jako rezydencje nieobronna ???
Schodami wchodzę już sam (Ewa i Paweł rezygnują- "za gorąco") coraz wyżej,
Na maszcie łopocze flaga Omanu.
http://i45.tinypic.com/r86u5g.jpg
a co tam w tle za wulkan widać ?
Pixi- zamek Jabreen wybudowany został w 1675r i rzeczywiście służył głównie jako "ośrodek wypoczynkowy".
Jacky- zapewniam- to nie jest wulkan. Za krótką chwilę przyjrzymy się bliżej tym okolicom.
W miejscowości Bahla znajduje się bodajże największy w Omanie fort, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Majestatyczna twierdza wybudowana w XVIIw. góruje nad miasteczkiem.
Od lat jest nieczynna do zwiedzania z powodu gruntownego remontu.
Mimo że nie można wejść do środka, to nawet z zewnątrz budowla ta robi niesamowite wrażenie.
http://i45.tinypic.com/1695ap0.jpg
http://i48.tinypic.com/2nsuiq0.jpg
Jak Jacek zauważył, jesteśmy w górskim terenie (ale nie wulkanicznym).
Całkiem niedaleko znajduje się najwyższy szczyt Omanu- Jebel Shams (Góra Słońca 3009m n.p.m)
Stromą, dobrą asfaltową drogą wjeżdżamy coraz wyżej i wyżej.
Mijamy niezamieszkałą wioskę, której budynki nierozerwalnie są zintegrowane z górami.
http://i47.tinypic.com/k1w8b6.jpg
Widoki są coraz ciekawsze
http://i46.tinypic.com/2ecoeg1.jpg
W pewnym momencie, na małej półce skalnej, tuż przy drodze zauważamy
niezwykłe zjawisko przyrodnicze. Gwałtowne zawirowania wiatrów górskich
generują powstanie małej trąby powietrznej!
http://i45.tinypic.com/xtvq.jpg
http://i48.tinypic.com/jj7kvp.jpg
To intrygujące zjawisko udało się sfilmować
http://www.youtube.com/watch?v=ElShIVVgEEE
W końcu dojeżdzamy sepentynami (w niektórych miejscach droga szutrowa) do płaskowyżu
rozciągającego się na wysokości 1900 m n.p.m.
Stąd na szczyt Jebel Shams można dojść tylko na piechotę.
W tym miejscu skalne ściany załamują się praktycznie pod kątem prostym formując tzw. Wielki Kanion.
Kanion ten, zaliczany do najgłębszych na świecie, liczy sobie 1000m!
Ciekawe co tam w dole widać?
http://i49.tinypic.com/sfid6v.jpg
Łaaaał!!!- widok jest porażający, zapiera przysłowiowy dech w piersiach.
Jakże imponująca jest przyroda...
Zdjęcia nie oddają niestety tego wrażenia.
http://i50.tinypic.com/2h2e4rb.jpg
http://i48.tinypic.com/73fde9.jpg
Niestety film także nie oddaje właściwie odczucia potęgi tego miejsca.
Ale obejrzeć można :wink:
http://www.youtube.com/watch?v=CDOcU4ASfCU
Wracamy do Nizwy.
Na miejscowym suku największy ruch panuje w piątki, kiedy odbywa się tradycyjny Kozi Targ.
Mieszkańcy okolicznych miasteczek i wsi ściągają co piątek w godzinach porannych, aby handlować kozami
i przy okazji też owcami i krowami.
http://i47.tinypic.com/28bd3x2.jpg
http://i47.tinypic.com/53sp4k.jpg
http://i45.tinypic.com/64pkxk.jpg
http://i45.tinypic.com/rw30ya.jpg
Kozi targ to mały placyk na świeżym powietrzu, z okrągłym zadaszeniem na środku.
Na środku, na kamiennym kręgu siedzą najstarsi Arabowie, a wokół nich jak po wybiegu, prezentują się sprzedawcy z kozami.
Na zewnętrznym kręgu znajduje się drugi tłum kupujących i gapiów.
Jest bardzo tłoczno i aż biało od sprzedających i kupujących Omańczyków.
http://i48.tinypic.com/2lk60xu.jpg
http://i47.tinypic.com/2z69ymd.jpg
http://i48.tinypic.com/2uehfsj.jpg
http://i49.tinypic.com/xevj8.jpg
Sprzedawcy chodzący po okręgu ze swoimi kozami niezwykle żywiołowo zachwalają ich zalety.
Można powiedzieć, że są w swego rodzaju transie, zupełnie nie zwracają uwagi na postronnych
obserwatorów, czyli nas. Tym lepiej dla mnie- zupełnie nieskrępowany wykonuję następne fotograficzne ujęcia.
http://i45.tinypic.com/mm7h8h.jpg
http://i48.tinypic.com/9vcep4.jpg
http://i47.tinypic.com/epi0p2.jpg
W tłumie można wyłowić kobiety, których twarze zakryte są czarnymi, demonicznymi maskami.
Takie maski są prawdopodobnie charakterystyczne tylko dla kobiet z Omanu.
http://i49.tinypic.com/102ng2d.jpg
Takie rozne nasuwajace mi sie refleksje :
- Stąd na szczyt Jebel Shams można dojść tylko na piechotę.
W tym miejscu skalne ściany załamują się praktycznie pod kątem prostym formując tzw. Wielki Kanion.
Kanion ten, zaliczany do najgłębszych na świecie, liczy sobie 1000m!
Dobrze widac ze to "bardzo gleboka dziura" w ziemi ! znaczy podobnie jak przelom Vikos w Grecji ? Moze z pierwszym planem docenilibysmy lepiej persektywe jego glebokosci ?
- czy te dlugowlose kozy to merinosy czy lokalna mieszanka i wszystkie kozy pasa sie razem, co sie robi (i sprzedaje ) z ich welny ?
Miny sprzedawcow sa doskonale ! Brawo!
- Takie maski są prawdopodobnie charakterystyczne tylko dla kobiet z Omanu.
Te czarne maski dla kobiet "wymagane sa" u pewnych plemion i bywaja jeszcze bardziej zamkniete....
no i ta starszyzna w centrum - to pewnie komisja przetargowa ?
Pixi, nie odpowiem Tobie na pytanie związane z rasą kóz, po prostu nie znam się na tym...
Dziękuję za uzupełnienie informacji o kobiecych maskach- pokażę jeszcze parę zdjęć z takimi "modelkami".
Ponownie zapraszam na kozi targ i przyjrzenie się ekspresji na twarzach sprzedających, kupców i obserwatorów
http://i46.tinypic.com/330g4ud.jpg
http://i46.tinypic.com/2n8zsqg.jpg
http://i49.tinypic.com/2vci3bb.jpg
http://i47.tinypic.com/wklim9.jpg
http://i47.tinypic.com/34q79tu.jpg
http://i46.tinypic.com/20uy9w4.jpg
http://i49.tinypic.com/9va1j7.jpg
Tranzakcja dokonana:
http://i50.tinypic.com/2j5jfys.jpg
Jeszcze kilka lat przed tą podróżą, czytałem książkę z relacji wyprawy 2 Anglików- artystów na Bliski Wschód.
Zawierała ona zdjęcia z różnych miejsc tej krainy, m.in. z Omanu.
Na jednym z nich widniała kobieta w demonicznej masce na twarzy.
Wyglądała na prawdę tajemniczo. Od tej pory Oman kojarzył mi się właśnie z tym "totemem".
Nawet nie przypuszczałem, że będzie mi dane osobiście zobaczyć kobiety przybrane w takie maski.
Wtedy Oman wydawał się taki odległy, egzotyczny, nieprzystępny...jak kobieta w tej masce :blushing:
W różnych miejscach Omanu- sporadycznie,na targu w Nizwie- w dużej ilości widzimy kobiety przybrane w owe tajemne maski.
Z pewnością nie jest to strój praktyczny :sad:
http://i49.tinypic.com/wi9edx.jpg
http://i46.tinypic.com/i74sgl.jpg
Podglądactwa ciąg dalszy...
http://i45.tinypic.com/2889poi.jpg
http://i45.tinypic.com/14bn7sm.jpg
http://i47.tinypic.com/3587691.jpg
http://i46.tinypic.com/2urmng1.jpg
czyli jak widać miałeś pełną swobodę fotografowania zamaskowanych piękności...
cuś mi się kojarzy, że fotografowanie muzułmanek ( bez jej zgody ) w krajach ( na przykład na Bałkanie ), gdzie nie noszą okrycia twarzy grozi ostrym konfliktem z jej mężem, opiekunem...
:w00t::w00t:
Jak wcześniej wspomniałem, kozi targ to takie miejsce, w którym absolutnie nikomu
z miejscowych nie przeszkadzała obecność "białasów".
Pogrążeni są w swojego rodzaju transie, dlatego myślę, że mój fotoaparat praktycznie stał się dla nich niewidoczny.:rolleyes:
Atmosferę tego miejsca dobrze oddają dwa filmiki:
http://www.youtube.com/watch?v=k-UsO9qfPTg
http://www.youtube.com/watch?v=D5HA1Kh5wZc
Suk w Nizwie pozostał w mojej pamięci, jako jedno z najbardziej ekscytujących
miejsc w Omanie.:thumbupcool:
Nieubłagalnie omańska wyprawa dobiega końca. Jej pętla zaczęła się w Muscacie, kończy się także w tym samym mieście.
Po stosunkowo niewielkich perturbacjach poszukiwawczych znajdujemy Ramee Guestline Hotel w dzielnicy Al-Qurm.
Obiekt, jak najbardziej wart polecenia, choć znowu nocleg nie należy do najtańszych- nasz dwusobowy pokój z dostawką kosztuje 90E
(łącznie ze śniadaniem). Za to mamy czysty, eksluzywny pokój z łazienką schłodzony "życiodajną" klimą.
http://i48.tinypic.com/2q2is68.jpg
http://i50.tinypic.com/714i2o.jpg
Chwile relaksu można spędzić w spa (nie korzystaliśmy) lub w basenie (tylko raz),
http://i50.tinypic.com/2m848t2.jpg
a to dlatego, że nieopodal hotelu (2-3 minuty marszu) znajduje się plaża, która popołudnio-wieczorową porą ożywa.
http://i47.tinypic.com/2cfulo0.jpg
W promieniach zachodzącego słońca:
http://i49.tinypic.com/sbomko.jpg
http://i46.tinypic.com/ipsaxx.jpg
Kąpiel w bardzo ciepłej wodzie jest niezwykle relaksująca.
http://i45.tinypic.com/18di79.jpg
Przykład idealnej koincydencji tradycji z nowoczesnością, tak charakterystycznej dla współczesnego Omanu:
http://i48.tinypic.com/jb2yj8.jpg
W pięć minut drogi autem od naszego hotelu można dostać się na plażę o swojsko brzmiącej nazwie Marjan.
To dzielnica Al-Qurm, można powiedzieć- w centrum miasta.
Praktycznie jest pusta, w końcu to przecież nie sezon...
Pod wodą kwitnie dość bujne życie rafy koralowej, którą skubią kolorowe ryby.
Główną jednak atrakcją są pływające żółwie!
Jesteśmy w dużym mieście, stolicy a tu taka dzika flora i fauna...
Niesamowite i zadziwiające !
http://i49.tinypic.com/21nkye1.jpg
http://i47.tinypic.com/2w3ubn8.jpg
Wybieramy się także wynajętą w porcie łodzią do zatoki Bandar Khayran, gdzie byliśmy już, o ile pamiętacie,
na początku naszej wyprawy. Podziwiamy życie podwodne rafy i piękno krajobrazu.
http://i50.tinypic.com/1z3wcar.jpg
http://i49.tinypic.com/105p9go.jpg
Muscat jest miastem przepięknie rozłożonym wokół zatoki, zadbanym, cichym, pełnym zieleni – wygląda jak
śródziemnomorskie uzdrowisko, a nie stolica.
Otaczają go surowe góry, jednak surowość ta złagodzona została morzem zieleni.
Muscat jest pełen przestrzeni, ulice ozdobione są pozłacanymi latarniami. Zza skalnych pagórków wyłaniają się
pełne egzotycznej roślinności parki i osiedla eleganckich, choć raczej skromnych willi.
http://i45.tinypic.com/2h30z9k.jpg
http://i45.tinypic.com/j6mx4g.jpg
http://i45.tinypic.com/t5gax4.jpg
http://i50.tinypic.com/2qdn68l.jpg
Widok na zatokę
http://i49.tinypic.com/oggvat.jpg
Elegancki, nadmorski bulwar z latarniami i punktami widokowymi z zadaszonymi efektownymi kopułami.
http://i47.tinypic.com/14nl1c3.jpg
Białe budynki kolonialne z okresu panowania Portugalczyków
http://i45.tinypic.com/28jf6n9.jpg
Wielki meczet sułtana Qaboosa to największa tego typu konstrukcja w Omanie,
mieszcząca aż 20 tys wiernych. Budowla rozpoczęła się w 1995r na polecenie sułtana, trwała 6 lat
i była gotowa na 30-lecie rządów władcy.
Dzieli się na dwa oddzielne obiekty z przeznaczeniem dla oddających się modlitwie wiernych obojga płci.
Meczet jest otwarty dla turystów w godzinach od 8-12.
Zwiedzający są instruowani co do ubioru: od kobiet oczekuje się zakrycia ramion oraz włosów,
podczas gdy od mężczyzn wymaga się ubrania długich spodni.
Gigantyczny meczet jest naprawdę imponujący.
http://i49.tinypic.com/rbbrc0.jpg
http://i47.tinypic.com/2ytwa3t.jpg
http://i45.tinypic.com/j786ft.jpg
http://i45.tinypic.com/51sn0n.jpg
Kontynuujemy zwiedzanie monumentalnego meczetu sułtana Qaboosa
http://i48.tinypic.com/1tv6ae.jpg
http://i49.tinypic.com/sgltlj.jpg
http://i49.tinypic.com/2dshego.jpg
http://i45.tinypic.com/33n7u37.jpg
Chyba jednak największe wrażenie wywołują wnętrza.
Meczet słynie z największego w świecie – zszywanego ręcznie – perskiego dywanu.
Tkany był przez 600 kobiet przez 4 lata. :ohmy:
http://i48.tinypic.com/scaxr5.jpg
http://i49.tinypic.com/2uhwt1v.jpg
http://i50.tinypic.com/103ddl5.jpg
Wnętrza oświetlają przepiękne żyrandole wysadzane kryształami Swarovskiego
http://i49.tinypic.com/28itjb4.jpg
http://i48.tinypic.com/2r2anoh.jpg
http://i49.tinypic.com/2w4wad2.jpg
tak jakoś mało pielgrzymów...
czyżby wszyscy udali się już do Mekki ?
tak jakoś mało pielgrzymów...
czyżby wszyscy udali się już do Mekki ?
Jak pisałem wcześniej- zwiedzanie meczetu przez niewiernych tylko w godzinach 8-12.
Musli zbierają się na modły późniejszą porą.
Choć z drugiej strony ten pustawy meczet jest pewną metaforą Omanu- rozległe przestrzenie i ani jednej żywej duszy :biggrin:
W głównej sali z centralnej kopuły zwisa ten największy i najbardziej okazały
żyrandol (14 x 8 m ). Niezwykle imponujący! Zdjęcia nie oddają tego wrażenia...
http://i51.tinypic.com/33bhnj6.jpg
http://i54.tinypic.com/33opbag.jpg
http://i52.tinypic.com/2quuqts.jpg
Zapis filmowy z głównej sali
http://www.youtube.com/watch?v=uAkhrEfTEPo&list=UUbKCZocE-nin15KfjSeF_mA&index=1
Po raz ostatni wybieramy się na promenadę nadmorską Corniche, tym razem wieczorową porą.
Jest bardzo ciepło, ponad 30 st., wilgotno, ale za to bardzo klimatycznie, spokojnie.
http://i50.tinypic.com/2l8db7m.jpg
http://i46.tinypic.com/ir5ox5.jpg
http://i46.tinypic.com/2a9e3bt.jpg
Nad promenadą znajduje się tradycyjny trag Mutrahu (Mutrah Souq).
http://i48.tinypic.com/eak11k.jpg
Ogromny bazar, pomimo współczesnego czasu, zachowuje atmosferę starości,
w dużej mierze dzięki zadaszeniu i orginalnemu oświetleniu.
http://i49.tinypic.com/2po45u0.jpg
Oprócz omańskich, tradycyjnych produktów, sprzedaje się tutaj także sporo
zagranicznych rzeczy, bardziej lub mniej orginalnych (z Chin)
http://i46.tinypic.com/a4rioh.jpg
http://i45.tinypic.com/i3ib2d.jpg
Chyba jeden z najokazalszych "butików" Ali Baba.
Ilość oferowanych precjozów i innych przeróżnych towarów jest imponująca!
Na Allaha, czego tutaj nie ma...
Właściciel, ubrany w tradycyjny omański strój, z nieodłącznym handżarem za pasem,
na temat każdego przedmiotu ma coś ciekawego do powiedzenia.
Ewa była zachwycona, my z Pawłem nieco mniej, przystępując z nogi na nogę z niecierpliwości...
Dwa wielkie, stare arabskie pierścienie zostały w końcu wybrane.Uffff!
http://i45.tinypic.com/2vjpu2f.jpg
http://i47.tinypic.com/30l1k42.jpg
http://i48.tinypic.com/aw9u00.jpg
ciekawe na / za ile policzyłby sobie ową rodzinną pamiątkę czyli handżał ( kindżał ) zza pasa ?
ciekawe na / za ile policzyłby sobie ową rodzinną pamiątkę czyli handżał ( kindżał ) zza pasa ?
Obawiam się, że ów handżar, jako nierozerwalny wyraz jego męskości i osobowości nie był na sprzedaż...
Spędzamy ostatnie chwile na nadmorskim bulwarze Muskatu.
Jest cudownie ciepło, może trochę za wilgotno, ale da się wytrzymać.
Muszę przyznać, że w pewnym stopniu przyzwyczailiśmy się do tych temperatur,
a gdy za oknem śnieg i ziąb, jak dzisiaj, to zwyczajnie za nimi tęskno :cool:
Niestety musimy opuszczać nieodwołalnie ten magiczny, orientalny kraj.
Pozostaje spakować bagaż, kupione suweniry i wielkie muszle z plaży w Ad Duqm :rolleyes:
http://i48.tinypic.com/30bzp1e.jpg
http://i45.tinypic.com/34zhgk1.jpg
Ostatni dzień spędzamy relalaksując się na plaży Marjan.
Wieczorem pakujemy manatki, wsiadamy po raz ostatni do naszej niezawodnej Toytki Rav.
Oddajemy auto w wypożyczalni na lotnisku bez żadnego problemu.
Pozostaje tylko odprawa, także bezproblemowa i oczekiwanie na lot do domu.
Żegna nas sułtan Qaboos ibn-Said.
http://i48.tinypic.com/24v72qg.jpg
Jego twarz wyraża dostojność, surowość ale jednocześnie ciepło.
I taka jest jego ojczyzna- Oman.
Żegnamy krainę surową w krajobrazie, gorącą w klimacie, dostojną, dumną, magiczną...
Żegnamy Omańczyków, dziękując im za ciepło i klasę, jaką w sobie mają.
Orientalna przygoda w Omanie pozostanie w naszej pamięci na zawsze.
Wszystko kiedyś się kończy.
Na szczęście póki żyjemy i mamy chęć, możemy otwierać nowe rozdziały...
jakże miło - było z Wami podróżować wirtualnie po tak egzotycznym kraju...
szacun...
Grzesku, a jaki i gdzie bedzie nowy rozdzial ? Dostepnosc krajow arabo-kulturowych, niestety, kurczy nam sie...
kalejdoskop wskazuje na Jawę...
a na tej jawie - Filipiny...
bo to przecież Grześki....
są z prawdziwej...
turystycznej...
Jacky niczym Nastradamus :cool:
Pixi- fakt, dostepnosc krajów arabo-kulturowych kurczy się, a jak wiecie
mam "słabość" do tych klimatów.
Indonezja- to będzie prawdopodobnie nowy rozdział.
Najludniejszy na świecie kraj muzułmański,tym niemniej nasza obecność ograniczy się
do wyspy Bali (tam panuje hinduizm balijski) i wyspy Flores (katolicyzm) z Komodo.
Przerażają mnie koszty przelotów i dalszej "logistyki".
Zobaczymy...mam jeszcze trochę czasu na ostateczną decyzję i rezerwację biletów.
cóż - tanie linie lotnicze wiele by w tych destynacjach nie zarobiły...
a mnie się dzisiaj spodobał reportaż o Chińskim Murze ...
trzeba będzie zagrać i wygrać w toto-lotka...
Jednym tchem przeczytałam... świetnie napisana relacja... jadę w wasze ślady :)
Przedtem jednak pozwól na kilka pytań uściślających :)
Te ceny za pokój, które podajesz rozumiem dotyczyły kosztu noclegu całej Waszej trójki?
Żona Twoja jak widziałam na fotkach spokojnie prezentowała swoje nagie ramiona i dekolt i nie było żadnych problemów czy niemiłych komentarzy? Nawet na południu? No i że w basenie kąpiel w stroju kąpielowym to logisch, ale czy w morzu i plażowanie również czy miała jakieś specjalne "wdzianko" na tę okazję? Widziałam też na fotkach, że właziliście do wody w Wadi normalnie w ciuchach... przy tych temperaturach schło wszystko na wiórek w kilka minut :) tylko trzeba pamiętać o wyjęciu rzeczy z kieszeni ;)
A spotkaliście po drodze jakiś "biwakowiczów" śpiących w namiocie? BO rozważam tę opcję... można rozbić namiot np. na plaży, czy jest ryzyko podtopienia przez przypływ? a zwierzęta jakieś po nocach się kręcą? typu psy bezpańskie? a komary? dokuczają mocno? brać repelenty czy se podarować?
Będę wdzięczna za dodatkowe informacje :)
Agata, dziękuję za miłe słowa.
Odpowiadam na twoje pytania:
-ceny oczywiście dotyczą pokoju, łącznie ze śniadaniem. Pełne wyżywienie było tylko w Ras Al-Hadd.
Jedziesz w październiku-w Omanie zaczyna się wtedy sezon dla turystów. Obawiam się, że ceny mogą być nieco wyższe, niestety.
-Ewa, jak zauważylaś, prezentowała się w strojach europejskich, dość swobodnych. Zapewniam- nie było żadnych problemów, choć
co wyobrażali sobie to widząc Omańczycy- oni tylko sami wiedzą...
Na pewno strażnicy przed wejściem do Wielkiego Meczetu w Muscat pilnują, żeby kobieta maiła strój szczelnie okrywający całe ciało
łącznie z chustą na głowie.
-kąpiele w basench , jak i w morzu w strojach oczywiście europejskich, w Omanie nie ma policji obyczajowej.
-w Wadi wędrujemy w lekkich strojach, które siłą rzeczy muszą się zamoczyć. Schną b. szybko...Pamiętaj o zabezpieczeniu
przed zamoczeniem wartościowych rzeczy, dokumentów, pieniędzy
-bylismy latem, kiedy panują na prawdę wysokie temperatury, więc opcja namiotowa odpadała w przedbiegach.
W październiku chyba też jest dość gorąco, więc może być z tym problem. Na pewno zimą wielu korzysta z takich noclegów,
ale wtedy jest chłodniej.
-Oman to arabski kraj a tam nie poważają psów, więc takich zwierząt tam po prostu nie ma.O komarach też zapomnij.
-pisałaś, że w planach masz także Jemen. Ten kierunek chyba jednak nie jest wart polecenia. Rozliczne doniesienia
o porwaniach "białasów" celem okupu skutecznie studzą zapatrywania na ten kierunek. Chyba, że chcesz podjąć niczym
nieuzasadnione ryzyko. Oman za to jest krajem bezpiecznym a przy tym tak egzotycznym i fascynującym.
Polecam wypożyczenie auta i podróżowanie, jak my w sposób niezależny.
Pozdrawiam Grześku
Woooow :) dzięki Grzesiu za wyczerpującą odpowiedź... mówisz sezon? ja będę zaraz po świętach, więc może te 2-3 dni jeszcze będzie trochę ludzi, a potem wakacje się kończą.. te arabskie ma się rozumieć :) Święta tez pewnie wiążą się z większym obłożeniem w hotelach.... no jednak ten namiot to będzie dobre rozwiązanie.
Gorąca się nie boję, raczej bałabym się, żeby mi od ziemi nie "ciągło" ;) w nocy jak będzie do 30 st. to luzik :)
CO do psów, wiem, wiem, ale ja miałam na myśli te bezpańskie... mając na względzie taki Egipt np. gdzie tez jeszcze kilka lat temu nie było psów, teraz niestety spotkać można dość pokaźnych rozmiarów , wygłodniałe psy, włóczące się po pustyni i szukające pożywienia w kurorcie... one nie są agresywne, ale bieda z nędzą, serce się kraje, a muzułmanin prędzej kopnie niż nakarmi :( ... tego akurat w nich nie lubię.
Autko zdecydowanie w planach jest... nie wiem jeszcze w jaki sposób wybrać wypożyczalnię... i nie wiem czy koniecznie obstawać przy 4x4, bo i tak nie umiem się tym poruszać, a na off road aż taka odważna nie jestem.
Super, że nie ma komarów... to w sumie możnaby spać pod gołym niebem ;)
A spotykaliście w oazach jakieś kobiety? piorące np. ciuchy? coś wyplatające, no nie wiem... pracujące, odpoczywające? lubię z miejscowymi kobitkami "gadać" :) jakieś pranie wspólnie możnaby zrobić przy okazji ;)
A nawiązywaliście jakieś kontakty po drodze, oprócz pytania o drogę? Piszą ludzie, ze Omańczycy się szczerzy i pomocni i przyjaźni, ale czy np. są tez tacy jak Irańczycy czy Turcy na wschodzie i północy Turcji, że zapraszają np. do wspólnego wypicia herbaty czy zjedzenia posiłku i pogadania przy okazji? czy raczej się nie "bratają"?
Co do ubioru, spoko, jestem odpowiednio wyedukowana, to nie jest mój pierwszy muzułmański kraj samodzielnie :) Zastanawiała mnie tylko ta kąpiel... chociaż nie wiem, czy się tam rozbiorę :P
Co do Jemenu... wiem wiem wiem ... czekam jak napisałam, aż Jemen otworzy swe bramy i stanie sie bardziej przyjazny obcym... a szkoda, bo to kraj niedoceniony. Ale nie zamierzam jeździć tam, gdzie mnie nie chcą i lubić nie będą :(
Chociaż lista krajów nie skażonych masową turystyką maleje w zastraszającym tempie :(
Pozdrówki :)
Kilka odpowiedzi na twoje pytania Agato.
-rozgrzana ziemia upałem, która oddaje ciepło wieczorowo-nocną porą nie jest raczej pożądaną energią w czasie snu- może być problem
-wydaje mi się, że w czasie naszej wyprawy nie widziałem nawet jednego psa
-Oman to kraj różniący się od Egiptu, tam przynajmniej powierzchownie, nie widać biedy, slamsów, bałaganu.
-na pierwsze stronie relacji wspomniałem o sposobie rezerwacji samochodu, ale oczywiście powtórzę:
www.atlaschoice.com
Tam, wchodzimy, wpisujemy dane i rezerwujemy- najlepiej w firmie Europcar (dobre stawki i brak limitu przejechanych kilometrów)
-jeżeli nie będzie off-roadu po bezdrożach, to spokojnie można wypożyczyć zwyczjne osobowe auto.
Drogi w Omanie bardzo dobrej jakości, szerokie i prawie puste.
-ze spotkaniem kobiet samotnych może być problem, jak to w krajach muzułmańskich
-praktycznie wszyscy napotkani Omańczycy władają lepiej lub gorzej angielskim, a przy tym są chętni do rozmowy, ciekawi ale nie natarczywi.
-hmmm...wypicie herbaty lub wspólny posiłek- to raczej możliwe poza utartymi turystycznie ścieżkami, a my z tych ścieżek raczej nie zbaczaliśmy
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin