PDA

Zobacz pełną wersję : Macedońska „sałatka”



pixi
07-02-2011, 22:55
W tym roku, w sierpniu 2009, „atakujemy” Macedonię od południa, z Grecji.

Po wczorajszej wieczornej burzy niebo pokrywają aż po horyzont ciężkie, szare chmury. Na tej bocznej drodze, z dala od uczęszczanych traktów turystycznych, w dziurach błyszczą kałuże wody. Jest dość chłodno, tubylcy powciągali swetry i kurtki.
Wjeżdżamy na szosę E-65, Niki – Medżitlija, przejście graniczne, wyjazd ze Wspólnoty Europejskiej... robimy małe zakupy w duty free shop, trochę czekania, standartowe sprawdzanie dokumentów, celnik rzuca ciekawym okiem na wnętrze kufra zapchanego sprzętem turystycznym i pozwala jechać.

Po pół godzinie drogi przez typowo wiejski krajobraz, dojeżdżamy do wykopalisk w Heraclea Lyncestis na południowym obrzeżu Bitoli.
Od razu widać efekty rozpoczętych w zeszłym roku prac; choć droga obok jeszcze w przebudowie ale już jest nowy budynek recepcji, toalety. Wykupujemy rownież bilet dla aparatu fotograficznego – tak piękne mozaiki trzeba absolutnie uwiecznić nie zważając na cenę, tym bardziej że pogoda jest sprzyjająca, nie ma ostrego słońca powodujacego kontrasty a równomierne oświetlenie próbujące przebić się przez chmury.
Kupuję też mały przewodnik w kilku językach, wydany jeszcze w innym okresie politycznym, który też stanowi pewien zabytek minionej epoki.

http://pixiland.info/images/Heraclea01%202009.jpg

http://pixiland.info/Heraclea17.jpg

Heraclea to ruiny antycznego miasta z IV w. p.n.e. rozbudowanego w okresie rzymskim i bizantyjskim. Mamy tu długi portyk z kolumnami i marmurowymi figurami, termy, monumentalną fontannę miejską i teatr z pocz. II w. W okresie wczesnochrześcijańskim była w Heraclei siedziba biskupstwa i wtedy wzniesiono małą bazylikę i dużą, 3-nawową o monumentalnych wymiarach (V – VI w.), do bazyliki przylega rezydencja biskupia. Wszędzie posadzki pokryte są wspaniałymi mozaikami o bardzo urozmaiconych motywach z tematyki religijnej, reprezentacjach zwierzęcych, roślinnych lub we wzory geometryczne, wykonane są z kamyków w 27 kolorach.
Szczególnie piękna jest ta w narteksie dużej bazyliki, która na ponad 100 m2; przedstawia ówczesną wizję świata a wokół medaliony ze zwierzętami wodnymi.

http://pixiland.info/images/Heraclea02%202009.jpg

http://pixiland.info/Heraclea12.jpg

pixi
07-02-2011, 23:41
http://pixiland.info/images/Heraclea03%20%202009.jpg

http://pixiland.info/images/Heraclea04%202009.jpg

http://pixiland.info/images/Heraclea05%202009.jpg

http://pixiland.info/Heraclea13.jpg

pixi
07-02-2011, 23:43
http://pixiland.info/Heraclea07.jpg

http://pixiland.info/Heraclea08.jpg

http://pixiland.info/Heraclea11.jpg

http://pixiland.info/Heraclea10.jpg

pixi
07-02-2011, 23:50
http://pixiland.info/Heraclea14.jpg

http://pixiland.info/Heraclea15.jpg

http://pixiland.info/Heraclea16.jpg

http://pixiland.info/Heraclea09.jpg

Ostatnie prace wykopaliskowe ujawniły nowy fragment mozaiki i mur obronny otaczający miasto od strony południowej. Przybyło też eksponatów w lokalnym małym muzeum.
Na koniec wdajemy się w dłuższą rozmowę z sympatycznym przewodnikiem-kasjerem, z tematów antycznej historii szybko ześlizgujemy się w tę nowszą...
Po zwiedzaniu improwizujemy mały piknik pod topolami nad rzeczką z widokiem na zabytkowe mury i kolumny. Wystawiamy stolik, krzesła i smażymy kotlety schabowe przeznaczone na wczorajszą kolację a nie skonsumowane z powodu ulewnej, długotrwałej burzy. Zgodnie z naszym zwyczajem karmienia zawsze lokalnej fauny, dajemy kostki krążącemu wokół psu, który natychmiast staje się naszym, trochę zbyt namolnym przyjacielem.

pixi
08-02-2011, 00:07
Nie bez pewnych kłopotów osiągamy centrum Bitoli, dzielnice o niskiej zabudowie i wąskich ulicach robią wrażenie przedmieści, drogowskazów brak, kierujemy się na wysoki budynek pokomunistycznego hotelu „Epinal”. Odnajdujemy „Tokin House” znany nam już z poprzedniej podróży, 3 min od głównej, reprezentacyjnej ulicy Szirok Sokak. Dostajemy ostatni wolny (?) pokój z za 35 € (łazienka, tele, Wi-Fi, klima, lodówka na korytarzu).
Idziemy na spacer po mieście i kafejkach, zakończony kolacją w restauracji „Epinal” – wielka sala, właściwie kryty taras, wiele stolików „rodzinnych”, pod ścianą akwaria z rybkami i homarami do wyboru. Jedzenie smaczne, duży wybor, stosunkowo niedrogie, obsługa z klasą ale niespieszna.
Nastepnego dnia, bez śniadania, pędzimy na bazar. Po chwili już plecaki wypełniają się owocami, jarzynami, przyprawami, słoikami z miodem i pudełkami z pysznym łokumem „Żagoal”. Zaczynamy spokojniej oglądać inne produkty, tradycyjne warsztaty, wizytę kończymy ogromnymi porcjami byrka (placek z francuskiego ciasta) z jarzynami i kawą.

http://pixiland.info/Bitola%20bazar02p%202009.jpg

http://pixiland.info/images/Bitola%20bazar01p%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bitola01-2009.jpg

W ramach wizyty bardziej duchowej oglądamy zabytkowe meczety, wieżę zegarową i XIX -wieczne centrum miasta, mimo drobnego deszczyka.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bitola02-2009.jpg

pixi
08-02-2011, 10:53
spacer po ulicy Sziroki Sokak

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bitola03-2009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bitola04-2009.jpg

Wyjazd z Bitoli nie jest łatwy, brak jakichkolwiek drogowskazów, tablic, ulica w przebudowie a raczej nowe rondo w budowie. Kierujemy się na busolę i śledzimy TIR-a ze Skopje i rzeczywiscie wyprowadza nas na drogę do Prilepu obok cmentarza żydowskiego z ozdobną bramą. Pracujący przy budowie ronda robotnicy to starsi panowie o siwych włosach, a gdzie pracują młodzi ? za granicą ?

Z wyjazdem znowu kłopot, którą drogę wybrać z trzech pasujących ? Trafiamy do dzielnicy willowej, piętrowe, przyjemne stare domki w większości odnowione, pomiędzy nimi są już i nowoczesne, większe wille. Długi zadrzewiony, zadbany skwer z ławkami na środku jednej z ulic. Śmieci nie wiele choć widać, że śmieciarka i panowie z miotłami nie zaglądają tu codziennie. Wszędzie suszą się nanizane na sznurki tytoniowe liście; w małych wiatach pod plastikowymi daszkami, na ulicy, w ogrodach nawet na gankach domów lub po prostu na drewnianych żerdziach byle gdzie. Potem dowiadujemy się, że tutaj prawie każdy ma swoje poletko tytoniowe, ***** na nim nie jest zbyt łatwa ani zbyt opłacalna ale przynosi stały zagwarantowany dochód – wysuszone liście zawsze skupuje miejscowa kooperatywa.

Macedończycy są bardzo uprzejmi i uczynni, przychodzą nam z pomocą zanim nadamy sygnał SOS; widząc nasze niedecydowanie przed budynkiem poczty, jeden z wychodzącyh pracowników zawrócił, pokazał nam właściwe wejście i kierował z drugiej strony barierki nasze kroki do odpowiedniego okienka, pomógł przy zakupie znaczków (marek).

Droga do autostrady E- 75 prowadzi przez góry, wznosi się prawie na wysokość 1000 m i opada serpentynami w dolinę przełomem rzeki Svinjarnica-Raec, wokół las i piękne widoki. Na przełęczy zatrzymujemy się pod kapliczką, w cieniu drzew jest mała ławeczka a dalej olbrzymi, przepełniony, rozsypujący się śmietnik z adekwatnym aromatem. W kapliczce zwyczajowo palą się świeczki, leżą datki, święte obrazki i monety a także banknoty, też dajemy datek za udaną podróż i zostawiamy większy banknot, wydając sobie reszty drobnymi monetami, będą na pamiątki, przy okazji zgarniamy rownież jakąś dość starą, nieważną już monetę.
Przepakowujemy kufer aby pomieścić te wszystkie bazarowe zakupy a szczególnie bezpiecznie usadzić słoiki. Z dołu powolutku drapie się cieżarówka z melonami i zatrzymuje na przełęczy, kierowca zaczyna z nami rozmowę, po niemiecku, ciekawy świata wypytuje o warunki życia zagranicą, opowiada swoje wspomnienia z pracy w Niemczech, my też wypytujemy o aktualności macedońskie. Po godzinnej pogawędce, silnik ciężarówki na tyle ostygł że melony mogą podróżować dalej i my też.

Na parę kilometrów przed wjazdem na autostradę, w miejscowości Rosoman wzdłuż drogi są liczne stragany z owocami, warzywami i oczywiście ajvarem, pindżurem domowej roboty, domaszniej rakiji też nie brakuje. Ceny adekwatne do jakości ale można ciut utargować.

pixi
08-02-2011, 10:58
Jedziemy w kierunku Veles i jakoś niepostrzeżenie, znajdujemy się na zwykłej szosie wzdłuż prawego brzegu Vardara.
Zbliża się wieczór a na szosie tłumy spacerowiczów w różnym wieku, po chwili już rozumiemy, jest piątek i to nabożeństwo poświecęnia nowej, betonowej, świeżo zadaszonej cerkwi Sv.Petki tuż obok starej, zabytkowej i opuszczonej Sv.Dymitrija.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Veles03-2009.jpg

Przejeżdżamy przez Veles kierując się logiczną myslą, że nad zalewowym jeziorem Mladost być może będzie jakiś kamping a conajmniej motel. Po kampingu pozostało kilka domków-daczy zkleconych z rożnych materiałów, parę bardzo starych przyczep i pewna ilość namiotów, ogrodzenia brak, jest blok WC ale radzą nam tam się nie zbliżać i wyjaśniają że był tu kiedyś kamping, teraz użytkowanie terenu jest tolerowane i zaraz zapraszają, pokazując najlepsze miejsca i proponujac pomoc przy rozstawianiu namiotu. Jedyny kłopot z wodą, trzeba jechać parę km dalej do hotelu albo do kranu w prywatnym gospodarstwie. Teren jest stosunkowo czysty, każdy zbiera swoje odpadki tylko łąka i lasek upstrzone są kawałeczkami papieru toaletowego...

Rano oglądamy ten piętrowy hotel z restauracją nad jeziorem, basen, parasole, barek serwujący kolorowe koktaile przy małej plaży nadjeziornej.
Zwiedzamy Veles, miasto rozłożone jest na dwóch stromych brzegach Vardaru.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Veles01%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Veles02-2009.jpg

Uderza fakt, że tutejsze taksówki to malutkie samochody najczęściej marki Matis Daewoo. Szybko rozumiemy dlaczego, podjeżdżając bardziej niż wąskimi uliczkami pod cerkiew Sv.Pantelejmona, żadna mijanka nie jest możliwa, ani zawrócić nie ma gdzie. Miasto posiada rozległy park z amfiteatrem ale już obok buduje się nowoczesna cerkiew i nieco dalej wielki hotel lub centrum handlowe uszczuplając jego powierzchnię. Naprzeciw liczne sklepy i kawiarenki, oczywiście nie odmawiamy sobie piwka.

pixi
08-02-2011, 11:03
Droga wzdłuż winnic i tytoniowych pól prowadzi nas do Sztip, wjeżdżamy na świeżo odnowione rondo, dalej szeroka czyściutka aleja z pasem zieleni w dół do centrum.
Jest sobotnie popołudnie i ruch mały, nawet przechodniów niewielu, uderza czystość; ani porzuconego papierka ani puszki i wszędzie zainstalowane śmietniki. Środkiem miasta w obmurowanym korycie płynie „zielona rzeka” Bregalnica - szerokie dno porasta soczysta wysoka trawa z ledwie widoczną smużką wody. Pięć mostów łączy jednokierunkowe ulice nadbrzeżne obsadzane drzewami.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Stip01%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Stip03%202009.jpg

Od pd-zach na wzgórzu Isar widać ruiny twierdzy króla Marko, postaci historycznej o której krażą jednak liczne legendy. Nieco niżej usadowił się kościół 40 Męczenników z XIV w. w stylu bizantyjskim, do dziś przetrwało jeszcze 5 innych.
Na zboczu wzgórza jest też pomnik mauzoleum poległych w II wojnie światowej, o ciekawej architekturze. Prowadzą do niego asfaltowa droga i brukowane scieżki, wzdłuż schodów płyty z nazwiskami poległych i wyżej bloki białego marmuru rzeźbione w ludowe motywy, wokół rozłożyste cedry.
Z góry widać rozległą panoramę miasta, głównie kilkupiętrowe domki kryte spadzistymi dachami z czerwonej dachówki, a na obrzeżu charakterystyczne bloki.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Stip04-2009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Stip02%202009.jpg

Zabawilismy na piwku w sympatycznym barze z widokiem na rzekę nieco dłużej i zrobiło się trochę późno na dojazd do wykopalisk miasta Bargala z IV w. około 12 km od Sztip, nie wspominając o noclegu.

pixi
08-02-2011, 11:10
Jak dojechać do Bargali ? tablica z planem miasta nic nam nie wyjaśnia, wracamy na rondo na brzegu miasta, tu jest drogowskaz, każe skręcać na pn-wsch, nieco dalej, następny, to zgodnie z mapą, wyjeżdżamy z miasta i nawet nie wiadomo dokąd prowadzi ta szosa a więc nawigacja z busolą, o GPS nie ma co marzyć zreszta nie używamy tej autostradowej zabawki, mało przydatnej w naszych podróżach.
Mijamy Tarinci, w Karabinci wybieramy prawą, szerszą jakby ważniejszą drogę i tu mapa niezupełnie zgadza się z terenem, po paru kilometrach skręcamy w prawo do wsi zasięgnąć jezyka, zaciekawione kobiety tłumaczą że trzeba powrócić na poprzednią szosę i jechać aż do dużej białej tablicy. Tablicę znajdujemy szybko, skręt w prawo i po kilku minutach wjeżdżamy na obszerny parking przed ruinami Bargali, wokół łąki, pola, krzaki, dalej las na wzgórzach, wsi nie widać.
Szlaban, niezakłódkowany, broni wstępu na teren wykopalisk, po chwili przychodzi strażnik-przewodnik, ustalamy że zwiedzamy jutro bo już zapada zmrok a co do noclegu.... no skoro nie jesteśmy Grekami to możemy spokojnie obozować gdzie nam się podoba... zaprzęga osiołka do wozu i odjeżdża.
Wystawiamy stolik, krzesła i zabieramy się do pichcenia kolacji. Wspaniała sceneria, pusty plac, obok rysująca się na wieczornym niebie sylwetka murów obronnych i potężnej bramy, nad nami wygwieżdżone niebo, księżyc, żywej duszy wokół, tylko komary gryzą. Śpimy na trawie obok nawet nie rozbijając namiotu.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala05%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala09.jpg

jednej nawie jest mozaika z otoczaków ale nie tak kolorowa jak te w Heraclei, obok pomieszczenie wyglądające na baptysterim, basen do zwyczajowego niegdyś chrztu przez zanurzenie jest zrekonstruowany. Kilka cienkich kolumienek przywrócono do pionu. Dalej, bliżej murów, pozostałości zabudowań gospodarczych, liczne małe pomieszczenia, w jednym z nich widać wielkie amfory do połowy wkopane w ziemie.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala03%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala07.jpg

pixi
08-02-2011, 11:14
http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala08.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala06%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala12.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala13.jpg

pixi
08-02-2011, 11:19
Wszędzie leżą kawałki kolumn, rzeźbionych kapiteli, słupków, okrągłe kamienne pokrywy amfor.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala11.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala10.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala01%20%202009.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala02%202009.jpg

pixi
08-02-2011, 11:26
Niżej w stronę rzeki odkrywany ruiny następnej bazyliki, dochodzimy do kościoła św. Jerzego z IX – XIV w. zbudowanego z kamieni a nie jak zwykle z czerwonej cegły, wewnątrz freski są bardzo zniszczone, prawie nieczytelne.
Grupa Macedończyków zasiada do południowego posiłku, zapraszają na kieliszek rakiji, jakżeby inaczej, jest wśród nich nauczycielka historii i pracownik muzeum ze Sztipu.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Bargala04%202009.jpg

Wyjazd z Bargali to też sztuka, trzeba wrócić do Tarinci i kierować się na pn-zach bo tylko tam w Dolni Balvan jest most na rzece pozwalający dojechać do głównej szosy skąd kierujemy się w stronę granicy bułgarskiej.
W Winnicy, niezbyt ciekawym, miasteczku na próżno szukamy wjazdu do ruin Kule, widać je na sąsiednim wzgórzu, jest jedna tabliczka, druga i tam gdzie najbardziej potrzebny drogowskaz nie ma nic, nawet nie ma kogo zapytać. W mieście tablice informują o instytucjach publicznych, stadionie, pływalni, sklepach tylko zabytki potraktowano po macoszemu. Odpuszczamy i wracamy na główną szosę, małe zatrzymanie we wsi Istibanja, ze starą studnią na skrzyżowaniu dla odnowienia zapasu wody i zakupu lokalnego wina w dużych butlach i wjeżdżamy w przełom Bregalnicy.

pixi
08-02-2011, 11:31
Ledwo kończymy piknik gdy spada ulewny deszcz a wraz z nim temperatura o 10 °C. Sądzimy, że to przelotna burza i zjeżdżamy powoli przez dzikie zupełnie niezagospodarowane góry i nad brzegiem sztucznego jeziora Kalimańskiego, bez żadnej bazy nautycznej, nawet bez kampingu (co za rozczarowanie !) do Kamenicy.
Deszcz pada już mniej gwałtowny ale niebo całkiem zasnute szarymi chmurami nie wróży pogody. Zasiadamy w miejsowym barze przy stoliku ustawionym wprost na trawie na kawę i piwo; pomału uświadamiamy sobie że wypadnie tu zostać do jutra.

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Kamenica-2009.03p.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Kamenica%202009p.jpg

Na wprost stoi dziwaczny wysoki budynek, świadectwo minionej epoki, przed nim masywny pomnik górnika, trawa zarasta płyty chodnikowe. Budynek to dawny hotel robotniczy gdyż w okolicy wydobywano rudy metali kolorowych, obecnie na dole jest słodki bar i jakiś sklepik, na piętrze mini super markiet, wyżej była restauracja ale zbankrutowała, jeszcze wyżej jest nic, a najwyżej całe piętro zajmuje prywatny hotel. Trafiamy tam za pośrednictwem kelnera, co ma koleżankę, co zna panią co ma hotel...
Pokój czysty, nowe mebelki, łazienka, WC, klima, tele, po utargowaniu – 1200 D (2 osoby).

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Kamenica-2009.02p.jpg

http://pixiland.info/Macedonia%20foto/Kamenica-2009.01p.jpg

Deszcz zmalał, idziemy na spacer po miasteczku, dziś jest tu kilka ślubów, goście zjechali z całej Europy, najczęściej z Bułgarii i Italii, co świadczy o diasporze Macedończyków. Spacerujemy wśrod bloków o śladach dawnej świetności, teraz straszą odpadające tynki a sterty drzewa na opał informują o niewydolności centralnego ogrzewania. A obok liczne budki i sklepiki ze wszystkim, otwarte nawet w niedzielę.
Do kolacji zasiadamy w restauracji na wprost hotelu, na początek oczywiście sałatka szopska i owczarska (olbrzymia) a dalej z długiego menu jest tylko kura i świnina... ale w różnych postaciach. Cena takiej wieczerzy z winem, na dwie osoby 770 D.

W poniedziałek robimy ostanie zakupy w markiecie na piętrze nie licząc na przygraniczne Delczewo. Szosa jest dość wąska i bardzo połatana, prowadzi przez las, dopiero przed granicą staje się lepsza.
Punkt graniczny, sprawdzanie paszportów, rejestrują nasze dane na kluczu USB, który mamy oddać dalej, przechodzimy przez różne okienka próbując zwrócić im ten klucz, w końcu zabierają go w ostatnim, już po bułgarskiej stronie, po wykupieniu winietki za 5 € i 1 € jakiej opłaty manipulacyjnej.

więcej o Macedonii jest tu: http://voyageforum.pl/showthread.php?67-Macedońska-trasa-z-dala-od-M-1-E75

zdzicho alboom II
08-02-2011, 11:50
Pięknie piszesz Pixi.
A i zdjęcia też piękne.
Piwo szkopskie, to niemieckie?