Natasza
09-02-2011, 15:17
Rzędy drzew przy alejach, otoczone parkami jeziora, łuk triumfalny i pomniki przydają rumuńskiej stolicy paryskiej atmosfery. Bukareszt najatrakcyjniej prezentuje się wiosną i latem, gdy w mieście króluje zieleń a ogródki przy piwiarniach zapełniają się ludźmi.
W „Paryżu Wschodu” nie brak, oczywiście, interesujących dzieł sztuki nowoczesnej, lecz swą niepowtarzalną atmosferę miasto zawdzięcza przede wszystkim unikalnemu połączeniu wpływów orientalnych, czyli bizantyjskich, z zachodnioeuropejskimi (od XIX w.) oraz echom ducha starożytnej kultury rzymskiej.
Legenda głosi, że Bukareszt założył na równinie pomiędzy pogórzem karpackim a Dunajem - pasterz imieniem Bucur. Osada będąca kolebką późniejszego Bukaresztu rozwijała się od VI w. Pierwszy zachowany dokument dotyczący tego miejsca to przywilej z 1459 r., wydany przez hospodara Włada Palownika, dla grodu stanowiącego wysunięty bastion w systemie fortyfikacji wzniesionych przez tego odważnego władcę przeciwko najazdom tureckim.
W ten sposób Bukareszt stał się stolicą Wołoszczyzny, chociaż wołoscy hospodarowie (książęta) często rezydowali także w Targoviste. Stolicą Rumunii został w 1862 r., w trzy lata po utworzeniu niepodległego państwa. Dzisiaj w Bukareszcie, największym i najzamożniejszym mieście kraju, mieszka 2,1 miliona ludzi.
Przez cale lata 80. trwała zainicjowana przez prezydenta Nicolae Ceausescu przebudowa południowej części miasta. Wódz zamierzał uczynić z Bukaresztu sztandarowy przykład wspaniałej socjalistycznej stolicy, z okazałym Domem Ludowym w samym jej sercu. Rewolucja z grudnia 1989 r. przyniosła kres tym przeróbkom rodem ze snu Stalina, ale wciąż można tu znaleźć pozostałości minionej epoki - od szarych blokowisk, zaniedbanych budynków i ulic po marmury uświetniające byle siedziby partyjnych dostojników.
Ostatnimi czasy stolica zdaje się budzić z długoletniego letargu. Wielu zabytkom przywraca się ich dawny splendor, a ulice szybko stroją się w szaty nowoczesności - powstaje coraz więcej eleganckich sklepów, restauracji, pubów i klubów nocnych. W Bukareszcie wiele jest do zobaczenia - pozostając tu przez kilka dni, nie można narzekać
W „Paryżu Wschodu” nie brak, oczywiście, interesujących dzieł sztuki nowoczesnej, lecz swą niepowtarzalną atmosferę miasto zawdzięcza przede wszystkim unikalnemu połączeniu wpływów orientalnych, czyli bizantyjskich, z zachodnioeuropejskimi (od XIX w.) oraz echom ducha starożytnej kultury rzymskiej.
Legenda głosi, że Bukareszt założył na równinie pomiędzy pogórzem karpackim a Dunajem - pasterz imieniem Bucur. Osada będąca kolebką późniejszego Bukaresztu rozwijała się od VI w. Pierwszy zachowany dokument dotyczący tego miejsca to przywilej z 1459 r., wydany przez hospodara Włada Palownika, dla grodu stanowiącego wysunięty bastion w systemie fortyfikacji wzniesionych przez tego odważnego władcę przeciwko najazdom tureckim.
W ten sposób Bukareszt stał się stolicą Wołoszczyzny, chociaż wołoscy hospodarowie (książęta) często rezydowali także w Targoviste. Stolicą Rumunii został w 1862 r., w trzy lata po utworzeniu niepodległego państwa. Dzisiaj w Bukareszcie, największym i najzamożniejszym mieście kraju, mieszka 2,1 miliona ludzi.
Przez cale lata 80. trwała zainicjowana przez prezydenta Nicolae Ceausescu przebudowa południowej części miasta. Wódz zamierzał uczynić z Bukaresztu sztandarowy przykład wspaniałej socjalistycznej stolicy, z okazałym Domem Ludowym w samym jej sercu. Rewolucja z grudnia 1989 r. przyniosła kres tym przeróbkom rodem ze snu Stalina, ale wciąż można tu znaleźć pozostałości minionej epoki - od szarych blokowisk, zaniedbanych budynków i ulic po marmury uświetniające byle siedziby partyjnych dostojników.
Ostatnimi czasy stolica zdaje się budzić z długoletniego letargu. Wielu zabytkom przywraca się ich dawny splendor, a ulice szybko stroją się w szaty nowoczesności - powstaje coraz więcej eleganckich sklepów, restauracji, pubów i klubów nocnych. W Bukareszcie wiele jest do zobaczenia - pozostając tu przez kilka dni, nie można narzekać