Zobacz pełną wersję : Wodnika z rodzinką debiut w Afryce - Maroko 2012
Na nocne chłody i zbliżającą się nieuchronnie zimową pluchę - zapraszam na wspólną podróż wspomnień do gorącego Maroka.
Mały zwiastun:
http://i50.tinypic.com/9899og.jpg
Bingo !
Gdzie ulapiles te kobry ?
Bingo !
Gdzie ulapiles te kobry ?
To nie ja pixi, ja jestem kapkę młodszy!
Spodziewam sie, mysle ze nie wygladasz na Magrebijczyka. Nie mniej ciekawi mnie gdzie byles ?
Przygoda zaczęła się jakoś w marcu 2012 roku.
W dość już odległej przeszłości nie wypaliła mi wyprawa w tamte strony. Po latach udało mi się powrócić do dawnych planów i w końcu przekonać do nich żonkę :thumbupcool:
Podróż z rodziną oznacza daleko idące kompromisy. Ja nie potrafię usiedzieć na miejscu, natomiast Ona - wolałaby hotel all inc. nad ciepłym morzem.
Po długich targach stanęło, że podzielimy nasz pobyt na dwie części - tydzień posiedzimy nad morzem i zobaczymy kawałek wybrzeża, a następny - ruszymy wgłąb kraju. :tongue:
Z takim solennym postanowieniem - przeszukiwałem internet w poszukiwaniu ofert biur podróży wyjazdów na 1 tydzień z możliwością przedłużenia itd, etc. Przypadkowo trafiłem na promocję biletów lotniczych Easy Jet i za ok. 2.400 zł. nabyłem je dla całej wyprawy: dwojga dorosłych, 7 letniej Zosi i 4 letniego Jurka.
Wyszło, że pobędziemy za morzem 17 dni.
Jadąc z dziećmi nie można wszystkiego zostawić na ostatnią chwilę. Za pośrednictwem portalu booking.com zarezerwowałem więc również hotele: pierwszy w Agadirze, drugi - w Marakeszu. Udało mi się też nawiązać kontakt z agencją turystyczną z Agadiru, której przewodnik miał nas zabierać na lokalne wycieczki.
Przelot miał objąć trasę Berlin - Agadir i z powrotem. Pod lotniskiem - parking dla samochodu (zdaje się 70E).
Termin wyjazdu - to początek lipca. Nie najlepiej jak na Afrykę - powiecie. No cóż, nie każdy pojął za żonę ciało pedagogiczne :laugh:
W każdym razie nie było wyboru.
Koniec końców - ruszyliśmy.
Spodziewam sie, mysle ze nie wygladasz na Magrebijczyka. Nie mniej ciekawi mnie gdzie byles ?
Żeby nie było!
Ja też złapałem węża:
http://i49.tinypic.com/339lhmb.jpg
A że był drewniany :wink:
Marokańskimi drogami podążałem z rodziną naszym autem rok wcześniej.
Także nie obyło się bez kompromisów...
W przeciwieństwie do Ciebie, miejsca postojowo-noclegowe były wyszukiwane
na miejscu, "na żywioł" i muszę przyznać, że wszystkie były wspaniałe!
Pisz i wklejaj zdjęcia :rolleyes:
Ciekawe, w których miejscach skrzyżują się nasze ścieżki?
Termin wyjazdu - to początek lipca. Nie najlepiej jak na Afrykę - powiecie. No cóż, nie każdy pojął za żonę ciało pedagogiczne :laugh: W każdym razie nie było wyboru...(...)
i jjjuż Cię polubiłem:thumbup:
Wylot nastąpił z lotniska w Berlinie.
Dotąd nie latałem tanimi liniami, więc nieco zaskoczyły mnie panujące tam reguły. Wizz Air sprzedaje miejsca w samolocie... bez miejscówek :36:
Ponoć dla każdego miejsc starczy, ale jednak lecąć z małymi dziećmi chce się mieć pewność, że będą siedziały obok. Aby z pierwszeństwem znaleźć się w samolocie trzeba zrobić dopłatę za t. zw. Speedy Boarding. Ta opcja daje możliwość wejścia bez kolejki. Kosztuje ok. 300 zł za taką przyjemność w obie strony (od grupy).
Zaaferowany rozpoczynającym się urlopem straciłem czujność i użyłem na lotnisku słowa "bomba" - w sensie, że nic takiego ze sobą nie przewożę - co było pod adresem nieco nadgorliwego pogranicznika.
Pożałowałem. Zrobiło się nieprzyjemnie i prawie trafiłem do kontroli osobistej. Okazuje się, że to jest słowo klucz, które uruchamia lotniskowe procedury bezpieczeństwa. :34:
No był jeszcze epizod z zza dużą o 5 cm torbą, która mieściła się z dostateczną swobodą do formy z metalowych rurek. W końcu jednak udało się zasiąść w samolocie.
Ostatnim krytycznym momentem okazał się start.
Moje dzieci dotąd nie miały okazji lecieć i baliśmy się ich reakcji na przeciążenia.
Obawy jednak okazały się płonne - mały Jurek zrobił furorę wołając po starcie
"Jeszcze raz!!!" :laugh:
Po jakiś 3,5 godzinach wylądowaliśmy na lotnisku w Agadirze. Za odprawą czekał na nas człowiek z lokalnego biura podróży, który zabrał nas do Hotelu Le Tivoli, gdzie mieliśmy rezerwację.
http://i49.tinypic.com/b8u6wi.jpg
Nie powiem, hotel z zewnątrz robi wrażenie. Jakieś 30 lat temu musiał być ekskluzywny. Od tamtej pory co prawda jest sporadycznie sprzątany, ale to właściwie wszystko. Tak więc gdzieniegdzie co nieco odpada, brakuje świeżej warstwy farby, znajdziemy pleśń w łazience itd... Za to - duży i czysty basen i imponujący ogród, w którym stoją hotelowe budynki (co tam, że trawa nie ścinana od miesięcy
Jak się potem dowiedzieliśmy - również cena nie była specjalnie okazyjna (ok. 4.200 zł.) za 4 osoby z wyżywieniem (niespecjalnym) w wariancie HB - za 8 nocy.
http://i47.tinypic.com/2dmi7w0.jpg
No ale w sumie - było fajnie
http://i48.tinypic.com/332pe6a.jpg
Widok z naszego okna:
http://i50.tinypic.com/20j4c3b.jpg
Jeśli chodzi o Agadir to - pomijając atrakcje w rodzaju dyskotek, kramów z pamiątkami - tak naprawdę ma do zaoferowania jedynie imponującą szeroką plażę.
http://i45.tinypic.com/2r3c7za.jpg
W czasie trzęsienia ziemi w latach 70 tych (zdaje się) miasto legło w gruzach. Zostało odbudowane na współczesną i nieco europejską modłę. Obecnie mieści zatrzęsienie hoteli różnych kategorii, trafimy też Mc Donalda i Pizzę Hut. Mieści szerokie bulwary i jeden z pałaców królewskich, otoczony eskortą i zamknięty dla ogółu.
http://i49.tinypic.com/14n1f1s.jpg
Jednym słowem - kurort pełną gębą!
http://i49.tinypic.com/miyku8.jpg
http://i46.tinypic.com/35kjx8p.jpg
od kilku lat podchodzę pod Maroko...
zawsze cuś staje na przeszkodzie...
tym razem zasiadam w czytelni i fotoplastykonie...
Nasz pobyt przypadł na przełomie lipca i sierpnia. Podobno wtedy temperatura w Polsce wyraźnie przekraczała 30 stopni. Byłem ciekaw co zastaniemy na miejscu. Bądź co bądź - latem w Afryce powinno być gorąco!
http://i45.tinypic.com/4ub3w9.jpg
Okazało się jednak, że nie jest to do końca prawda.
Marokańskie wybrzeże Atlantyku to kraina wiatrów wiejących znad oceanu. Chłodna i wilgotna bryza przynosi mgły i zbija temperaturę - nawet do poziomu ok. 20 stopni w ciągu dnia! Trzeba było pamiętać o stosownym ubraniu dzieci, którym groziło przeziębienie. To było prawdziwe zaskoczenie - pogoda nie zawsze pozwalała na kąpiel w oceanie i przypominała znane nam realia znad Bałtyku.
Wyjątkiem jest jednak całkowity brak opadów.
http://i49.tinypic.com/30xaqti.jpg
Lokalne stroje kąpielowe:
http://i50.tinypic.com/11w4kth.jpg
http://i48.tinypic.com/148qayq.jpg
Agadir proponuje turystom wszelkiego rodzaju rozrywki - począwszy od jazdy na quadach, skuterach wodnych po przejażdżki na wielbłądach i wycieczki do całego szeregu interesujących miejsc w okolicy.
Na pierwszy ogień poszły kamele:
http://i50.tinypic.com/5kf2gy.jpg
http://i48.tinypic.com/2n22ryf.jpg
http://i45.tinypic.com/35cl95g.jpg
http://i45.tinypic.com/24n4tx4.jpg
Myśleliśmy, że chodzi o krótkie przejażdżki, a ostatecznie okazało się, że można wybrać 1 albo 2 godzinną.
Dzieciaki były zachwycone! Żonka trochę mniej...
Jeszcze kilka widoków z Agadiru:
http://i50.tinypic.com/245wxf7.jpg
http://i49.tinypic.com/1jb5ld.jpg
http://i46.tinypic.com/5ow5t1.jpg
Wieczór z cykadami:
http://i45.tinypic.com/hu1y4i.jpg
zatem na tym etapie Pani Wodnikowa była co najmniej WAGADIRWZIĘTA
...:thumbupcool:...:thumbup:.... :laugh:... :14:
Ano Jacky robiłem co mogłem...
Pierwszą wycieczkę urządziliśmy sobie do pobliskiej Rajskiej Doliny. To mniej więcej półdniowy wyjazd wąskimi krętymi dróżkami w średnio wysokich górach z finałem przy wodospadzie o sporej wysokości. Niestety - latem praktycznie bezwodnym.
http://i49.tinypic.com/23i6yas.jpg
http://i50.tinypic.com/x4ks8z.jpg
Droga przez spory fragment droga biegnie wzdłuż strumienia, nad którym rosną gaje palmowe.
http://i49.tinypic.com/2yjo6ea.jpg
http://i50.tinypic.com/2cxvsp2.jpg
A oto i sam wodospad:
http://i46.tinypic.com/qr0ze1.jpg
http://i48.tinypic.com/nx0189.jpg
http://i46.tinypic.com/eak09s.jpg
W drodze powrotnej:
http://i46.tinypic.com/jsdp2w.jpg
A oto i sam wodospad:
http://i48.tinypic.com/nx0189.jpg
a ja już myślałem, że to łeb krokodyla ...
i to nie jednego....
:w00t:...........:w00t:............:w00t:
W dalszej kolejności nogi (czy raczej - koła) zaprowadziły nas do parku Massa - na safari samochodowe. Park ten rozciąga się wzdłuż wybrzeża na południe od Agadiru. Nie jest to jednak teren dziewiczy. Na jego terenie są położone wioski, których mieszkańcy w jakiejś części żyją z morza. Na jego terenie znajdziemy półpustynię, wadi i całoroczne rzeki. Podobno jest nawet jakaś fauna (nam jakoś nie rzucił się w oczy)
A więc - off road:
http://i47.tinypic.com/1z2pro6.jpg
We mgle docieramy nad ocean:
http://i47.tinypic.com/2powf13.jpg
W oddali wioska rybacka:
http://i49.tinypic.com/2a7dgdk.jpg
Nasz wielbłąd:
http://i47.tinypic.com/55klcp.jpg
Odwiedziny w wiosce rybaków:
http://i47.tinypic.com/o7srx5.jpg
Poranny połów:
http://i45.tinypic.com/rtf684.jpg
W drodze na połów:
http://i48.tinypic.com/awxffp.jpg
http://i48.tinypic.com/2cifq1k.jpg
a wykupiłeś polisę ubezpieczeniową ?
i nie straszno Ci było w takiej mgle lądować ?
http://i49.tinypic.com/244xvyv.jpg
http://i49.tinypic.com/2jverk.jpg
http://i46.tinypic.com/16hkg1x.jpg
http://i50.tinypic.com/kaprpi.jpg
http://i49.tinypic.com/244xvyv.jpg
czy ja dobrze widzę tam naszego Marka z kijoszkiem na fiszki ?
bo się kajś chłopek zapodzioł ...
a wykupiłeś polisę ubezpieczeniową ?
i nie straszno Ci było w takiej mgle lądować ?
Nie spodziałem się! Wszak to środek lata w pustynnym kraju w Afryce!
Ale tak po prawdzie - mgła zwykle nie sięgała dalej niż 100 - 200 metrów od wybrzeża. Dalej już tylko gwałtownie rosła temperatura...
Wodniku, a jadles taka osmiornice ? Az mi slinka leci.
Dalej w drogę!
http://i46.tinypic.com/2egfc5f.jpg
http://i47.tinypic.com/chiqh.jpg
Rzeka Massa - jedyna w okolicy niosąca wodę okrągły rok:
http://i50.tinypic.com/fw5dn8.jpg
Na drugim brzegu:
http://i48.tinypic.com/2updzjt.jpg
Wodniku, a jadles taka osmiornice ? Az mi slinka leci.
Niestety nie złożyło się. Ale była z tym przygoda. Nasz kierowca kupił od wracającego z połowu rybaka dwie ośmiornice, a następnie wrzucił je do bagażnika samochodu. Opowiadał, jak to morskie stworzenia wszelkiej maści są zalecane na czas ramadanu, że to takie czyste stworzenia i lubiane przez proroka...
Opowiadał i opowiadał, a moja zajmująca tylne siedzenie żona przez prawie godzinę co chwilę oglądała się przez ramię, czy cholerstwo nie wypełza jej na ramię :38:
Problemy z fotografowaniem Marokanek.
Spędzając czas nad rzeką zauważyłem dwie damulki zasuwające na zdyszanym osiołku. Zaczajony za samochodem cyknąłem im kilka fotek:
http://i47.tinypic.com/i5drhu.jpg
http://i50.tinypic.com/2a6nxoh.jpg
Okazało się, że wzrok miały jednak lepszy ode mnie, bo z miejsca rozpętała się awantura. W te pędy schowałem aparat i złapałem się kurczowo wersji, że jedynie oglądałem okolicę przez obiektyw. Niewiasty były bardzo zapalczywe... Spór zakończył dopiero nasz pospieszny odjazd z miejsca "zdarzenia" :tongue2:
Na szczęście osiołek miał mniej koni mechanicznych!
Następnym etapem wycieczki było miasto Tiznit. Słynie ono z otaczających medynę okazałych murów miejskich z gliny pise i meczetu w stylu subsaharyjskim, gdzie w ścianach tkwią wystające na zewnątrz żerdzie. Podobno stanowią one rodzaj drabiny do nieba przeznaczonej dla świętobliwych muzułmanów. Życie biegnie tam swoim, naturalnym (w przeciwieństwie do Agadiru) i tradycyjnym rytmem.
http://i50.tinypic.com/16c8iet.jpg
http://i49.tinypic.com/9940.jpg
http://i49.tinypic.com/35jjhpy.jpg
http://i48.tinypic.com/35bxrht.jpg
Na ulicach Tiznitu:
http://i49.tinypic.com/2u5gkf9.jpg
http://i48.tinypic.com/11udjrn.jpg
http://i47.tinypic.com/2vj37u0.jpg
Tablica z alfabetem berberyjskim (wygląda co nieco swojsko):
http://i46.tinypic.com/5mmmx4.jpg
Tiznit jest stolicą berberyjskiej biżuterii.
W suku jubilerów Ewa kupiła dwa piękne pierścienie...ale to tak na marginesie
Wizyta w tym mieście z braku czasu ograniczyła się tylko do tych zakupów.
Mam cichą nadzieję Wodniku, że dotrzecie do niesamowitych gór Antyatlasu,
których piękna doświadczyliśmy niestety tylko z perspektywy okna samochodu...
Tiznit jest stolicą berberyjskiej biżuterii.
Fakt, miłośnik błyskotek ma na czym zawiesić oko.
http://i49.tinypic.com/2utolra.jpg
Fakt, miłośnik błyskotek ma na czym zawiesić oko.
prędzej "miłośniczka"...
i to nie oko...:tongue::laugh:
Z Tiznitu jedziemy w dalszą drogę - do podnóży pobliskich gór...
http://i45.tinypic.com/34i6c0z.jpg
http://i47.tinypic.com/25zh4bs.jpg
Docieramy do niewielkiej wioski:
http://i49.tinypic.com/2h85nyu.jpg
Czas ma posiłek - tradycyjny tadżin:
http://i49.tinypic.com/2ry66hf.jpg
Okoliczne plenery:
http://i48.tinypic.com/4qlkqe.jpg
http://i47.tinypic.com/116hy1c.jpg
http://i50.tinypic.com/25zk07b.jpg
http://i50.tinypic.com/2qlaafn.jpg
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin