Zobacz pełną wersję : Basen Arcachon, żółty piasek i czerwone wino
Jedziemy do Akwitanii !
Jesienią, w końcu października, poza sezonem turystycznym ? Czemu nie ? Pospacerujemy po plaży w „waciakach” ale bez potykania się co krok o jakiegoś rozłożonego golasa. Posmakujemy najlepszych czerwonych win, a na to nie sezonu.
Ładujemy sprzęt biwakowy do auta, dni są jeszcze dosyć ciepłe, prognoza przewiduje nawet słoneczne. Wyjazd ze stolicy krajówką N20 o 11-ej po rozładowaniu się porannych korków, piknikujemy w lesie niedaleko zamku Chambord. Dawny teren królewskich łowów i teraz pełen jest zwierzyny. Jedziemy, nagle przez szosę przechodzi jeleń, powoli z ociąganiem się, myślimy, przyzwyczajony do samochodów, ale nie, po drugiej stronie drogi zostały 4 łanie z jego haremu. Rozglądają się nie mając odwagi przbiec a może korzystają z okazji aby „urwać się” ? Robią w „tył zwrot”, pokazują nam białe tyłeczki i znikają w lesie.
Nie spieszno nam połykać kilometry, zatrzymujemy się na kampingu w Bellac, czynnym przez cały rok, o tej porze znakomita ich większość jest zamknięta. Rozstawiamy namiot na wysokiej, zielonej trawie, nieopodal stoi już inny i 3 kampery emerytów. Obok na stadionie rozgrywa się towarzyski mecz rugby. Temperatura stała 12°C, zaczyna kropić deszczyk.
Rano budzą nas odgłosy treningu rugby. Nad nami słońce i lodowate, błękitne niebo, wieje zimny wiatr, ręce przymarzają do kuchenki, jest tylko 3°C, front wyżowy już przeszedł. Niestety doganiamy go w drodze, robi się cieplej ale i chmurzasto.
Po południu wjeżdżamy do Arcachon i zajmujemy zamówioną kwaterę na polu namiotowym w Camping Club w lasku pod dębami, sosnami i niewysokimi drzewkami owocowymi, obsypanymi jednocześnie białym kwieciem i czerwonymi owocami. Na paru kwaterach obok też są namiotowcy.
http://pixiland.info/Arcachon/arca16.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca17.jpg
Zaraz „napada” nas czarna kotka, wypędzamy z namiotu, włazi do auta, wyrzucamy, wraca do namiotu i tak już zostanie, mamy kaloryfer w nocy. Arcachon nie leży nad otwartym morzem tylko na brzegu wielkiej, trójkątnej zatoki zwanej „basenem” o długości boku prawie 25 km. Wąskie zaledwie na 3 km wejście do zatoki znajduje się na południowy zachód od miasta.
http://pixiland.info/Arcachon/arca11.jpg
Zaraz „napada” nas czarna kotka, wypędzamy z namiotu, włazi do auta, wyrzucamy, wraca do namiotu i tak już zostanie, mamy kaloryfer w nocy.
fajosko - a może to był KOCUR ?
:w00t::w00t::w00t:
Inspekcja podogonowa pokazala ze to byla jednak kotka anie koc-ur.
to musiał ten Kocur mieć solidne jaja nie takie jak Lis ...
Rano, po śniadaniu, zaraz idziemy na plażę, wieje lekki wiatr, na morzu ruszają regaty. Jest pięknie, pełne słońce ale mało grzeje. Wchodzimy na białe molo, przypomina mi się Sopot.
http://pixiland.info/Arcachon/arca01.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca02.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca03.jpg
Oooo, wieloryb... różowy ? Co to piliśmy wczoraj ? A to tylko jego plastikowy ogon moczy się w morzu.
http://pixiland.info/Arcachon/arca04.jpg
Spacerujemy uliczkami Arcachon aż do krzyża rybaków i kościoła z bardzo wysoką wieżą służącą kiedyś marynarzom do orientacji. W mieście jest też synagoga.
Potem jedziemy na południową, szeroką plażę oddzieloną lasem od zabudowy podmiejskiej, rozkoszujemy się morskim powietrzem, pejzażem i zapominamy że to jesień już....
http://pixiland.info/Arcachon/arca07.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca08.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca09.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca10.jpg
Po południu mamy spotkanie w sąsiedniej miejscowości w sali klubu Zik-Zac, w kameralnej atmosferze odbywa się ogłoszenie wyników konkursu literackiego. Nagrodzona nowela jest przedstawiona na scenie przez lokalną grupę aktorów w „teatrze cieni”. Jest to historia młodego Etiopczyka, który stracił rodzinę, dom, stado bydła z powodu głodu i wojny i ratował się ucieczką i długim marszem przez pustynię z której wyszedł ledwo żywy.
http://pixiland.info/Arcachon/arca14.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca15.jpg
Jest też część muzyczno-poetycka spektaklu, występuje para; ona recytuje historijki, śpiewa piosenki po francusku, hebrajsku, cygańsku i yiddish, on muzyk akompaniuje jej na fortepianie, gitarze, akordeonie. Potem jest czas na toast z kieliszkiem musującego wina, ciasteczkami i suszonymi owocami i na długie dyskusje.
http://pixiland.info/Arcachon/arca12.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca13.jpg
Późno wracamy na kamping, wieczór jest zimny, gwiaździsty, zapowiada lodowatą noc, rzeczywiście w nocy mamy przymrozek i przygarnięta czarna kotka włazi mi do śpiwora szukając ciepła.
zdzicho alboom II
21-11-2012, 17:28
To Futruś ma już koleżankę?
Nie, czarna kotka kampingowa pozostala tam.
Jest też część muzyczno-poetycka spektaklu, występuje para; ona recytuje historijki, śpiewa piosenki po francusku, hebrajsku, cygańsku i yiddish, on muzyk akompaniuje jej na fortepianie, gitarze, akordeonie. Potem jest czas na toast z kieliszkiem musującego wina, ciasteczkami i suszonymi owocami i na długie dyskusje.
hm, wytłuszczyłem...
bo się zastanowiłem nad pytaniem - czy i jaka jest dyferencja między hebrajskim a yiddish ?
Roznica miedzy jezykiem hebrajskim a yiddish :
- hebrajski jest starym jezykiem plemion semickich, teraz jest obowiazujacym jezykiem w Izraelu
- yiddish jest jezykiem jakim mowia zydzi aszkenazy, stworzonym z uzyciem, przystosowaniem wielu slow z niemieckiego.
Roznica miedzy jezykiem hebrajskim a yiddish :
- hebrajski jest starym jezykiem plemion semickich, teraz jest obowiazujacym jezykiem w Izraelu
- yiddish jest jezykiem jakim mowia zydzi aszkenazy, stworzonym z uzyciem, przystosowaniem wielu slow z niemieckiego.
dzienks, przyda się ta wiedza :-)
Być na morzem i nie popływać statkiem ? Kupujemy bilety na mały statek pasażerski zapewniający regularną komunikację między Arcachon a półwyspem Cap Ferret broniącym wejścia do zatoki. Przystań jest na molo.
http://pixiland.info/Arcachon/arca05.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca18.jpg
Po 30 min rejsu za 12 € od osoby (bilet tam i z powrotem) stajemy na lądzie. Wokół, akurat jest odpływ, widać na dnie morza szeregi metalowych stelaży z porozkładanymi workami w których rosną ostrygi. Takich ferm morskich jest tu kilka.
http://pixiland.info/Arcachon/arca19.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca20.jpg
Idziemy pieszo aż na sam cypel (5 km) powoli pozbywając się ciepłego ubrania. W połowie drogi mijamy białoczerwoną latarnię morską, obok jest potężny bunkier z czasów ostatniej wojny w trakcie „przebudowy” na salę wystawową.
http://pixiland.info/Arcachon/arca21.jpg
Dochodzimy do rozległej plaży z drobnego żóltego piasku, jest prawie pusta choć mocno zdeptana śladami spacerowiczów. Na drugim brzegu widać wysokie wydmy. Na cyplu mieści się restauracja, zasiadamy na tarasie, słońce przygrzewa, sączymy piwko z wysokich szklanic, zamykam oczy i wyobrażam sobie że jestem na lipcowym urlopie.
http://pixiland.info/Arcachon/arca22.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca23.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca25.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca24.jpg
Powracamy też pieszo, wzdłuż wschodniego brzegu półwyspu, zachodzimy na morską fermę prowadzącą restaurację, w menu oczywiście ostrygi. Typowy drewniany dom na palach z pomostami, różnica w poziomach wody między przypływem a odpływem jest tu znaczna. Wybieramy stolik przy brzegu tarasu, nad wodą, zamawiamy, spoglądam w dół, na dnie w płytkiej wodzie widać malutkie, przezroczyste krewetki. Czy kończymy posiłek dna już zupełnie nie widać, pokrywa je głęboka woda.
http://pixiland.info/Arcachon/arca29.jpg
Zwyczajowo ostrygi sprzedaje się na tuziny i sprzedawca dorzuca te 13-tą. W restauracji można wziąć 6 lub 9 lub tuzin. Cena zależy od wielkości czyli numeru: nr 4 są tańsze bo mniejsze.
http://pixiland.info/Arcachon/arca31.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca32.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca33.jpg
Płytka woda...
http://pixiland.info/Arcachon/arca26.jpg
to samo miejsce po przypływie
http://pixiland.info/Arcachon/arca27.jpg
Basen gdzie dojrzewają ostrygi
http://pixiland.info/Arcachon/arca30.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca28.jpg
W porcie chętnych na popołudniowy powrót jest wielu, zapełniamy dwa statki (jeden zabiera około 50 pasażerów i kilka rowerów, psy też mile widziane).
http://pixiland.info/Arcachon/arca79.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca34.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca06.jpg
może kiedyś się do ostryg przekonam....
przezwyciężę...
ale chyba dopiero po dobrej kolejce rakiji...
problem w tym, że żabojady rakiji nie znają...
mylę się...
absyntu jeszcze nie delektowałem...
Ostryga jest brzydka, muszle ma szara i byle jak zrobiona i moze dlatego jest taka odpychajaca. Smak ma doskonaly, swiezy i pelen jodu, lekko slonawy. Znam takich, takie co jedzac je po raz pierwszy zamykali oczy. Na nic tu rakija - ostrygi skrapia sie cytryna lub octem winnym i popija sie bialym schlodzonym winem.
na pewno nie ma żadnych E...
ale,,,
czy nie ma żadnych innych bliżej nie zidentyfikowanych wirusów i bakterii ?
Hodowle ostryg sa pod stala kontrola... weterynaryjna ( ?), antybakteryjna. Jezeli jest jakies zagrozenie bo sie nazarly czegos szkodliwego to natychmiast jest zakaz ich sprzedazy i nawet zbierania w morzu.
wierzę - aczkolwiek w kontekście ostryg nie muszę...
Arcachon powstało w połowie XIX w. jako miejscowość wypoczynkowa w okresie gdy kąpiele morskie stały się modne. Znajduje się 80 km na południowy zachód od Bordeaux. Najciekawsza, najładniejsza dzielnica to „Miasto Zimowe” (Ville d’Hiver) o krętych uliczkach aby nie wkradał się w nie zimny wiatr od morza, pełne jest willi o najróżniejszych stylach.
http://pixiland.info/Arcachon/arca39.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca41.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca42.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca43.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca44.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca46.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca47.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca48.jpg
Przed jedną z willi wyrosła okazała, gigantyczna sosna.
http://pixiland.info/Arcachon/arca35.jpg
Metalowy mostek nad położoną znacznie niżej ulicą prowadzi do Obserwatorium, metalowej wieży z kręconymi wąskimi schodkami, z jej platformy na wysokości 15 m można podziwiać panoramę miasta. Oba obiekty wykonał Gustaw Eiffel.
http://pixiland.info/Arcachon/arca40.jpg
W środku „Zimowego Miasta”, na brzegu skarpy leży Park Mauretański (Parc Mauresque) z egzotycznymi drzewami. Dawniej był tu budynek kasyna w stylu przypominającym Alhambrę, strawił go całkowicie pożar w 1977 r.
http://pixiland.info/Arcachon/arca37.jpg
To nie gigantyczny przypływ "zaniósł" tę łódz do parku to tylko dekoracja. Takimi pływano dawniej po zatoce i transportowano worki z ostrygami.
http://pixiland.info/Arcachon/arca38.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca36.jpg
Parkowy pawilon mauretański
http://pixiland.info/Arcachon/arca45.jpg
Po spacerze pomiędzy godnymi zachwytu willami jedziemy na zachodnie wybrzeże otwarte na morze.
Mapka Basenu i okolicy.
http://pixiland.info/Arcachon/arca80.jpg
Wydma Pilat jest najwyższą w Europie, osiągnęła już wysokość 117 m przy długości 3 km i stale maszeruje w głąb lądu pożerając las po 3-4 m na rok. A w połowie XIX w. mierzyła zaledwie 35 m. Wolno na nią wejść, dla leniwych są nawet plastikowe schodki (54). Wdrapujemy się, maszerujemy po jej grzbiecie, to wielka frajda „bawić się” w tak wiekiej „piaskownicy”, z góry jest szeroka panorama na morze, na las, tylko zimny wiatr sypie w porywach piaskiem po oczach. Schodzimy unosząc piaskowe fontanny, potem trzeba oczywiście wytrzepać buty i skarpetki.
http://pixiland.info/Arcachon/arca49.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca51.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca50.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca53.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca54.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca55.jpg
My na wydmie
http://pixiland.info/Arcachon/arca52.jpg
Szosą przez las z przewagą sosen i widokiem na wydmę dojeżdżamy do słynnej, szerokiej, długiej na 17 km plaży Biscarosse z drobnym piaskiem.
http://pixiland.info/Arcachon/arca56.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca57.jpg
Słońce silnie świeci, gdybyż było jeszcze o 20 stopni więcej.... Morze wypiętrza się co chwilę zielonymi falami, korzystają z nich liczni surferzy pod bacznym okiem jeszcze liczniejszych obserwatorów. Niewysoka wydma porośnięta trawą oddziela plażę od wakacyjnego osiedla, kilka niewielkich pensjonatów, parterowe pawilony z restauracjami i sklepami, olbrzymi parking. Zimą jest tu pewnie cicho i pusto. Miasteczko Biscarosse znajduje się 10 km w głąb lądu pomiędzy dwoma jeziorami i nie odznacza się niczym szczególnym.
http://pixiland.info/Arcachon/arca58.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca59.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca60.jpg
Następnego dnia pogoda zrobiła się bardziej „barowa” i pojechaliśmy na winną trasę. Śmigamy autostradą do Bordeaux, potem okrążamy je obwodnicą i zjeżdżamy na północ na drogę wzdłuż rzeki Gironde. Zaraz za podmiejskimi osiedlami zaczynają się winnice aż po horyzont, jest to obszar z którego pochodzą najdroższe czerwone wina bordeaux. Co jakiś czas drogowskaz zapowiada któreś z „château” o światowej sławie. Klimat ciepły i wilgotny, dobre nasłonecznienie, płaskie podłoże gliniasto-wapienne stanowią doskonale warunki do produkcji wyborowych win.
http://pixiland.info/Arcachon/arca61.jpg
Wina z tego terenu noszą nazwę „Médoc”; dzielą się na 8 zastrzeżonych nazw zależnie od geograficznego położenia winnic, jest m.in. Haut Médoc (Wysoki Medoc) na południu i Medoc z północy.
http://pixiland.info/Arcachon/arca78.jpg
Ich produkcja jest ścisle obwarowana określonymi, ostrymi regułami. Poza tym dzielą się jeszcze na 5 rodzajów zwane „cru”, Grands Crus Classés to wina najwyższej klasy i o najwyższej cenie.
Butelka „Château Mouton Rothschild” (Zamek „Baran” Rothschild), rocznik 2000 z wygrawerowanym złotym, kędzierzawym baranem pokaźnej wielkości kosztuje... 1550 € (tysiąc pięćset pięćdziesiąt euro, nie ma omyłki !) w lokalnym sklepie ale są i tańsze po 300-700 € a nawet po 10 €.
http://pixiland.info/Arcachon/arca65.jpg
W lokalnym sklepie.
http://pixiland.info/Arcachon/arca66.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca67.jpg
Za sklepem.
http://pixiland.info/Arcachon/arca64.jpg
Mieliśmy w planie zwiedzić któreś z tych „château” a raczej ich piwnice ale opóźnione w tym roku winobranie jeszcze obsorbuje właścicieli i personel w winnicach. Oglądamy tylko z zewnątrz kilka wybranych zamków i podziwiamy ich olbrzymie magazyny i zabudowania gospodarcze.
Château (zamek) a raczej pałac Cantenac Brown i jego winnice
http://pixiland.info/Arcachon/arca63.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca62.jpg
Oslawione Château Margaux i jedna z jego winnic
http://pixiland.info/Arcachon/arca69.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca68.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca70.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca73.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca71.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca72.jpg
Najdziwniejszy z "château", w stylu hinduskim.
http://pixiland.info/Arcachon/arca74.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca75.jpg
„Zaliczyliśmy” też dwie degustacje w "piwniczkach" i kilka butelek tych tańszych win zajęło miejsce w kufrze.
http://pixiland.info/Arcachon/arca76.jpg
http://pixiland.info/Arcachon/arca77.jpg
Jesienny dzień jest zbyt krótki na tak długą wycieczkę, zrealizowaliśmy tylko połowę planowanej trasy. Powracamy już po zmroku krótszą drogą do Basenu Arcachon, który jeszcze trzeba objechać wzdłuż 2/3 jego brzegów aby dostać się na nasz kamping.
Wieczorem deszcz wypłasza nas od stolika przed końcem kolacji i zmusza do schowania się w namiocie. Pada całą noc, rano już tylko z przerwami, zwijamy mokry namiot, robimy zakupy, przede wszystkim ostryg i jedziemy jeszcze na objazd części winnic na południe od Bordeaux. Wszystkie są zamknięte, nie ma dziś zwiedzania. Wobec padającego coraz bardziej deszczu rezygnujemy nawet z przewidzianego zwiedzania Bordeaux. Na jego obwodnicy łapie nas takie oberwanie chmury, że wycieraczki nie zdają się na nic, przez szybę nic nie widać, wszystkie auta poruszają się pomalutku bardziej podobne do cieni.
Wracamy.
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin