Zobacz pełną wersję : Peloponeskie meandry
W Grecję penetrujemy od północy, od strony Albanii, drogą od Permetu, 8 km na południe od Çarshove jest niewielkie przejście graniczne, żadnej kolejki, malutki „freeshop”. Długo czekamy na pogranicznika lub celnika, wszyscy gdzieś się zawieruszyli południową porą. Sprawdzają nam paszporty, celnik pyta czy wracamy również przez Albanię, odpowiadamy negatywnie i w tym momencie już ich nie interesujemy. Z radością witamy grecki porządek, który uważalismy kiedyś za niezły bałagan.
W Grecji już byliśmy kilka razy i latem 2012 r. możemy sobie pozwolić na bardziej wysublimowane zwiedzanie. Jedziemy prosto na południe przez Ioanninę, Filipiadę, przełomem rzeki Louros na najdalszy cypel w zatoce Amvrakikos. Dziwne miejsce, płasko, wokół woda a widać miasteczka na horyzoncie. Jesteśmy na wąsiutkiej mierzeji koło Koronisia, oddzielającej zatokę od jeziora o niższym poziomie wody.
Sączymy piwko w tawernie przy zachodzie słońca w towarzystwie miejscowego, bardzo miauczącego kocura. Wieje silny wiatr ale powoli uspokaja się. Na nocleg rozkładamy się na plaży na „transatach” bo czemu mamy nie przespać się na łóżkach w obszernym „pokoju” w „hotelu” o 70 mld gwiazd i przy delikatnym plusku fal. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy na Seszelach.
http://pixiland.info/w12/w12gr001.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr002.jpg
Rano pełny gaz, gnamy dalej na południe przez Amfilochię, Agrinio i zatrzymujemy się
dopiero na plaży w Reza koło Antirio. Zbliżenie do Peloponezu świętujemy piwkiem w starym porcie w Nafpaktos i sesją internetową. Podziwiamy wspaniały antysejsmiczny most ale przeprawiamy się tradycyjnie promem, o połowę tańszym i z darmowym widokiem na most przez 30 minut. Prom kursuje między Antirio a Rio codziennie, średnio co 15- 30 min prawie do północy, cena : 6,50 € za auto osobowe z dowolną iloscią pasażerów.
http://pixiland.info/w12/w12gr003.jpg
Przypływamy o zmroku do Rio na przedmieściach Patras i mamy pewne kłopoty z rozpoznaniem lokalnych, słabo oznakowanych dróg ponieważ chcemy absolutnie ominąć autostradę. Śpimy gdzieś w górach przy źródle-wodopoju dla bydła. Rano budzi nas gwałtownie pasterz przedstawiając dramatyczną wizję tabunów spragnionych owieczek, kóre zaraz tu przybiegną tratując wszystko po drodze.
Gdy kończymy zwijanie, owieczki nadbiegają i jedna rogata czarna owca ma wyraźną ochotę spróbować wygody naszego materaca – a poszła precz !
Za Pirgos zapadamy na piasku plaży a woda w morzu jest cieplutka jak w wannie.
Przed Kiparissią skręcamy na wschód w stronę Kalamaty. Na nocleg zatrzymujemy się na marmurowym tarasie malutkiej cerkwi. Gdy już mamy rozstawione krzesła, stolik i zabieramy się do przygotowywania posiłku, przyjeżdza miejscowy policjant, po obejrzeniu nas pyta czy będziemy tu tylko jeść czy też zostaniemy na noc ? Odjeżdzając życzy nam – „kalinichta”.
Nazajutrz udajemy się do starożytnego miasta Messini położonego między Kiparissią i Kalamatą na zboczu góry Ithome koło wioski Mavromati ale około 20 km od aktualnego, nowoczesnego Messini. Zajeżdżamy wzdłuż antycznych murów z IV w.pne, obejmowały wielki teren, wzmacniały je liczne baszty.
http://pixiland.info/w12/w12gr004.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr005.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr006.jpg
Potężna Brama Arkadyjska broniąca dostępu od zachodu, niewiele zniszczona robi jeszcze ogromne wrażenie. Spotykamy przy niej autokar Japończyków, każdy ma aparat fotograficzny, niektórzy jeszcze kamery, szkoda że ich zdjęcia nie są na poziomie jakości sprzętu, przeważają banalne ujęcia z cyklu „ja i zabytek”.
http://pixiland.info/w12/w12gr007.jpg
Kierunek peloponeski nie został zrealizowany podczas naszej wyprawy do Grecji.
Z pewnością jest niezwykle intrygujący, dlatego z dużym zainteresowaniem
będę śledzić także i ten wątek z bałkańskiej eskapady pixi.
Na odkrywce wiele się zmieniło od czasu naszej ostatniej wizyty, jakieś 8 lat temu. Archeolodzy nie próżnowali, odkopano teatr, uporządkowano wielką fontannę miejską Arsinoe, przywrócono do pionu znaczną część kolumn wokół stadionu. Antyczne „polis”, miasto-państwo wybudowane zostało z polecenia stratega Epaminondasa jako stolica regionu pozwalająca obronić go przed zakusami Sparty.
http://pixiland.info/w12/w12gr011.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr012.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr013.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr016.jpg
Zwiedzanie zajmuje lekko 2 godz a można i wiecej czasu tu spędzić, już sama świątynia Asklepiosa wybudowana około 215 r.p.n.e. absorbuje uwagę. Z dwoma portykami i kolumnami dookoła znajdowała się na wielkim placu otoczonym kolumnadą. Dziś frgmenty fryzów dekorowanych rzeźbionymi girlandami, głowami byków i rozetami, podtrzymywane nigdyś przez kilkadziesiąt kolumn o fantazyjnych kapitelach korynckich leżą w zieloniutkiej nawet w pełni lata trawie porostającej teren. Do portyku przylegały różne pomieszczenia użytku publicznego a od wschodu najdował się amfiteatr z kolorową posadzką, miejsce zebrań władz miasta, teraz doskonale odrestaurowany.
http://pixiland.info/w12/w12gr014.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr015.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr155.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr017.jpg
... a od wschodu najdował się amfiteatr z kolorową posadzką, miejsce zebrań władz miasta...
zaraz, zaraz - amfiteatr miejscem zebrań władz miasta ?
:wink:
Oczywiscie, przeciez to greckie slowo : amfi - znaczy wokol, teatron- schodkowe siedzenia wokol eliptycznej areny. Pierwsze greckie byly w sanktuariach i wcale nie do ogladania wystawianych sztuk a zarzynanych bogom w darze sztyk bydla. Rzymscy gladiatorzy walczyli wlasnie w amfiteatrach. Teraz mamy amfiteatralne sale na wyklady w wyzszych uczelnaich.
Dlaczego wiec wladze polis (greckiego miasta-panstwa) nie mialy zbierac sie na zebrania w amfiteatrze, gdzie i siedziec wygodniej i przemawiac wygodniej i slychac lepiej mowiacego ze srodka sceny.
Nawiasem, niegdys, juz w nowozytnych czasach zbierano sie na sejmiki w katedrach...jako najodpowiedniejszym miejscu na wielkie zgromadzenia.
Najdalej położony jest olbrzymi stadion o długości ponad 100 m otoczony z trzech stron podwójną kolumnadą dorycką, prawie całkowicie przywróconą do pionu. Północny kraniec stadionu posiada amfiteatralne kamienne siedzenia i loże, na przeciwnym, za linią startową zrekonstruowano niewielką światynię z białego marmuru.
http://pixiland.info/w12/w12gr018.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr021.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr019.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr020.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr023.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr022.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr024.jpg
W Messini są jeszcze ruiny wielu innych budowli.
Bilety wstępu kosztują po 5 € od osoby. Muzeum jest czynne w godz. 9 – 16 a teren wykoplisk (1 km dalej) w godz 9 – 19.
Eksponaty muzealne :
http://pixiland.info/w12/w12gr009.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr008.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr010.jpg
zdzicho alboom II
18-01-2013, 18:14
W górach Pirin mieli białego marmuru pod dostatkiem.
Przeciskamy się przez zakorkowane ulice Kalamaty, robimy zakupy jadła i lodu, pomijamy zatłoczone plaże i obieramy kierunek na wschód do wymarzonego i planowanego od kilku lat regionu Mani. Najpierw jedziemy przez Mani Mesyńskie, brzeg morski po jednej stronie drogi a po drugiej towarzyszą nam góry, zbocza schodzące z pasma Tajgetu sięgającego 2 tys. m.npm.
http://pixiland.info/w12/w12mani79.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani01.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani05.jpg
Podjeżdżamy wyżej do dwóch małych wiosek Prosilio i Tsaria, posiadających kościoły z pocz. XIX w. z dekoracyjnymi płytami z białego marmuru wokół portali i spiczastymi wieżami dzwonnic, które już zapowiadają lokalny koloryt. Domy w miasteczkach to przeważnie stare kamienne wieże albo nowe wieże, rzadko zdarza się budynek w innym stylu.
Prosillo...
http://pixiland.info/w12/w12mani02.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani03.jpg
... i Tseria
http://pixiland.info/w12/w12mani04.jpg
Serpentynami krętej drogi zjeżdżamy do nadmorskiego Kardamyli z piaszczystą plażą.
Nas jednak interesuje położone na wzgórzu, zaledwie 1 km od morza stare miasto z domami-wieżami; część z nich jest w ruinie, część w odbudowie, w jednym urządzono stylową restaurację. Pomiędzy nimi przy placu zachowały się: średniowieczny, surowy w formie zamek i kościół św.Spirydona z XVIII w. z bogatymi marmurowym dekoracjami okien i portalu.
http://pixiland.info/w12/w12mani09.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani08.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani06.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani07.jpg
Nieopodal w wakacyjnym osiedlu Stoupa, w małej zatoce obramowanej malowniczymi skałkami znajduje się jedna z najpiękniejszych, piaszczystych plaż Mani. Wzdłuż niej szereg nowoczesnych barów oferuje miękkie, wygodne kanapy, zapełnione przez gości już w południe.
http://pixiland.info/w12/w12mani10.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani11.jpg
Szosa odbija od brzegu i wznosi się do kolejnego miasteczka Platsa znanego z olbrzymiej ilości kościółków bizantyjskich w okolicy. Zaczynamy od niewielkiego kościoła Agia Paraskevi z XIII w. z zachowanymi freskimi na sklepieniu. Dalej we wsi, na górce w otoczeniu figowców, malutki kościółek Agios Dimitrios w tym samym wieku posiada trzy miniaturowe absydki. A figi są na wyciągnięcie ręki i właśnie dojrzewają.... Szukając innego trafiamy do większego – Agios Joanis z XV w. Pod nim na placu ekipa filmowców rozłożyła swe walizy, szykuje się festiwal kulturalny...
http://pixiland.info/w12/w12mani12.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani14.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani13.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani15.jpg
Na wschód od Platsa, za wsią jest najładniejszy, największy, trzynawowy kościół z absydami Agios Nikolaos, aktualnie w remoncie, cały skryty w rusztowaniach i ochronnych siatkach.
W małej Nomitsi, tuż przy drodze spostrzegamy dziwaczną wieżę kościółka św. Kosmy i Damiana, dalej w Telames, niewielkiej osadzie pod platanami – kościół Matamorfosis z XI w.
W Langada, w środku miasteczka stoi przysadzisty kościół Agia Sofia z XIII w. z ceglanymi dekoracjami i dzwonnicą nad fasadą.
http://pixiland.info/w12/w12mani16.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani17.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani18.jpg
Dosyć mamy strawy duchowej, potrzeba coś dla ciała. Zjeżdżamy nad morze poprzez Agios Nikon do Hotasia czyli Porto Gatea. Mała zatoczka otoczona ciemnymi skałami tworzy naturalny port. Dwa bary, wybetonowany brzeg śliski od wodorostów, parę schodków aby wejść do cieplutkiej wody. Jemy grecką sałatkę, kąpiemy się a tymczasem grzeje się woda w czarnych „słonecznych” worach na przysznic.
http://pixiland.info/w12/w12mani20.jpg
W mieście Itylo w głęboko wciętej w ląd zatoce Limeni panuje dziwny nastrój, mieszkańcy i goście w ciemnych, żałobnych strojach wyraźnie brali udział w pogrzebie i stypie patriarchy licznej rodziny. Wygląda że „stary” żył godnie i odszedł w pokoju ducha sądząc po wesołym zachowaniu uczestników. W tawernie tłumnie okupowanej panuje tak hałaśliwy nastrój że trudno doprosić się o piwko.
Ponad miastem na płaskim wzgórzu są ruiny fortecy tureckiej Kelefa z XVI-XVII w. dostępnej szosą z wybrzeża. Tu rozkładamy się na noc, jest parking, kamienna ława, ujęcie wody. Mamy piękną panoramę na 360 ° wokół, widać światła miasta, najbliższej wioski, ponure mury twierdzy, przed nami połyskujące morze, nad nami sierp księżyca.
http://pixiland.info/w12/w12mani29.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani28.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani27.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani19.jpg
Rano jedziemy do Areopoli, który znaczy początek właściwego Mani.
http://pixiland.info/w12/w12mani80.jpg
Półwysep Mani stanowi właśnie ten środkowy „palec” Peloponezu i bardzo różni się od pozostałych regionów Grecji. Dziki pejzaż, skaliste zbocza skąpo porośnięte niską roślinnością nie wystarczają na wykarmienie stada owiec, do upraw brak odpowiedniej gleby. Mani zawsze posiadał małe zaludnienie, rzadkie i niewielkie osiedla położone na trudno dostępnych zboczach. Tutejsze rody i klany nie zawsze żyły w zgodzie z sąsiadami, wzajemne najazdy nie były rzadkością, powszechnie panowało prawo wendety.
Tradycyjne domostwa przypominają średniowieczne zamki, masywne wieże z małymi oknami, zbudowane z lokalnego, szarego kamienia na planie kwadratu, powstawały od XV w., osiągały wysokość do 25 m. Częściowo zostały opuszczone i popadły w ruinę, gdyż ich mieszkańcy dawno wyjechali „za morze”.
Część odremontowano i służą za hotele i pensjonaty dla turystów.
Ta tradycja architekturalna trwająca od wieków jest stale respektowana. Aktualnie budowane nowe domy wzorowane są na dawnych, teraz każdy chce mieszkać w wieży, tylko szerszej, wygodniejszej z większymi oknami, tarasem i ogrodem. Dzisiaj, normy antysejsmiczne obowiazują, najczęściej jest to żelbetowa konstrucja obłożona jedynie kamiennymi płytami a elementy obronności są czysto dekoracyjne i często bardzo fantazyjne.
Pomiędzy domami-wieżami kryją się liczne średniowieczne kościoły i kaplice bizantyjskie, często z zachowanymi freskami a te budowane w późniejszym okresie posiadają też lokalną, specyficzną architekturę.
Areopoli to sympatyczne, spokojne miasto o niewysokiej, surowej, kamiennej zabudowie. Zwiedzamy powoli, spacerkiem, w końcu sierpnia turystów jest niewielu. Centralne miejsce zajmuje zgrabny kościół z XVIII w. tzw.Taxiarski czyli pod wezwaniem aniołów rycerzy Michała i Gabriela, posiada płaskorzeźby w portalach i fryz ze znakami zodiaku na obsydzie i osobno stojącą, wysoką dzwonnicę.
http://pixiland.info/w12/w12mani32.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani33.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani34.jpg
Wokół biegną uliczki z barami, kawiarniami i sklepami z oryginalnymi pamiątkami. Ożywione z rana zapadają w senność pod południowym, prażącym słońcem. Nawet tabuny kocurów oddają się leniwej sieście pod stołami restauracji. W mieście są jeszcze dwie kaplice z XVIII w. z freskami. Po załatwieniu spraw bankowo-pocztowych, pobraniu paliwa i zakupie żywności o ile to możliwe na zapas, ponieważ w małych wioskach trudno znaleźć pompę i sklep spożywczy nie wspominając o frykasach, jedziemy dalej.
http://pixiland.info/w12/w12mani31.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani35.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani36.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani37.jpg
10 km od Areopoli za miasteczkiem Pirgos w zatoce Diros o błękitnej wodzie są groty zwane Vlyhada, uważane za jedne z najpiękniejszych w Grecji. Już z góry widzimy zatłoczony parking i szereg aut wzdłuż zjazdu. Kupujemy w kasie na górze drogie bilety po 12 € i mamy jeszcze ponad godzinę oczekiwania. Latem groty można zwiedzać w godz. 8.30 – 17.30
http://pixiland.info/w12/w12mani21.jpg
Długość korytarzy wynosi 14 km, część grot zwiedza się pływając łódkami, potem idąc pieszo wąskimi i czasem bardzo niskimi korytarzami. Przewodnik pokazuje co ciekawsze nacieki a draperii, stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów tu nie brak, niektóre są podświetlone. W środku nie jest zimno, panuje przyjemny chłodek 15°C. Po prawie godzinnym zwiedzaniu wychodzi się na zewnątrz koło niewielkiej żwirkowej plaży.
http://pixiland.info/w12/w12mani22.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani23.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani24.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani25.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani26.jpg
Po posiłku w tawernie wracamy na główną drogę i zagłębiamy się w Mani. Jako pierwszy z tutejszej długiej serii zwiedzamy kościół Taxiarski z XI w. z późniejszymi freskami w Harouda na wysokim cyplu, obok wybudowano dużą kaplicę, raczej domek na stypy i chrzty. Kościół jest zamknięty, robimy rundkę wokół ale żaden klucznik nie nadbiega, domki wyglądają na letnie rezydencje, pozostaje podziwiać egzotyczne rośliny w ogrodach i rozrosłe opuncje.
http://pixiland.info/w12/w12mani30.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani38.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani39.jpg
może trzeba było nie szukać klucznika ale uczynić raban za dzwonnikiem z Notre Dam ( albo nie dam )...
PS - oprócz dodatku do herbaty - do jakiego celu służy ów opuncjowy owoc ?
... oprócz dodatku do herbaty - do jakiego celu służy ów opuncjowy owoc ?
Opuncje do herbaty ??? - pierwszy raz slysze - ze niby to jak ???
Owoce opuncji obiera sie z tej twardej mocno kolczastej skorki i zjada. Albowiem w srodku sa takie niby "sliwki"- bardzo smaczne, soczyste, pomaranczowe owoce. Sprzedaja je u mnie na bazarze a mozna i samemu pozbierac...ale - ta zewnetrzna skorka ma bardzo drobne, prawie niewidoczne a paskudnie klujace igielki, jak niektore kaktusy. Bez rekawiczek albo szmatki nie podchodz. Po kilku zbiorach w Grecji i poklutych palcach odechcialo mi sie troche tego smakolyku.
Z głównej drogi zbaczamy na wschód pod górę, w Dryalos na placyku są dwa małe stare kościółki przylegające do siebie pod kątem prostym, prawie wrosłe w ziemie a obok jeszcze trzeci, nowszy Agia Kyriaki.
http://pixiland.info/w12/w12mani40.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani82.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani41.jpg
pixi ! Moze masz jakies fotki z Loutraki ?
Opuncje do herbaty ??? - pierwszy raz slysze - ze niby to jak ???
produkt dość znany - vide oferta (http://www.bastek.com.pl/produkt/herbaty-zielone/herbaty-lisciaste/herbata-zielona-z-opuncja-figowa-100-g/) nie tylko w PL...
Czego to ludzie nie wymysla - zielona herbata z wiorkami opuncji? To produkt typowo polski.
Osobiscie nie przepadam za zielonymi ani ziolowymi naparami zwanymi herbatkami. Czasem robie jednak male wyjatki.
pixi ! Moze masz jakies fotki z Loutraki ?
No-elu a o ktore Loutraki pytasz ? W Grecji sa rozne Loutraki zwazywszy ze nazwa ta oznacza : zrodla wodne.
Dalej w Vamvaka, za wsią, koło cmentarza jest kościół Agios Teodoros z XI w., mocno nadszarpnięty czasem ale z ciekawymi płaskorzeźbami nad portalem i dekoracją z płaskich cegiełek.
http://pixiland.info/w12/w12mani42.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani43.jpg
Z następnego w Briki niewiele już pozostało ale jeszcze widać fragmenty fresków. Z góry mamy piękny widok na dolinę z domami-wieżami i na morze z masywnym półwyspem Tigani, przypominającym odwrócony rondel.
http://pixiland.info/w12/w12mani44.jpg
Znowu przeskakujemy na zachodnią stronę drogi, w Erimos na krańcu wioski oglądamy dobrze zachowany kościół Agia Barbara z białych, ociosanych bloków a nieco dalej mniejszy, jednonawowy, mocno zrujnowany.
http://pixiland.info/w12/w12mani45.jpg
W Gardenitsy, dość rozległym osiedlu pomiędzy starymi wieżami, częściowo opuszczonymi wokół krętych uliczek znajduje się kościół Agios Sotir z XII w.z przedsionkiem na cienkich, marmurowych kolumienkach. Jego absyda posiada dziwne dekoracje z cegiełek przypominające pismo kuficzne (?).
http://pixiland.info/w12/w12mani48.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani46.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani47.jpg
Dalej w Kitta pozostały stare wieże, najczęściej w ruinie ale też widać wiele nowszych.
http://pixiland.info/w12/w12mani49.jpg
W Nomia już z szosy widać kościół Agios Sergios i Vlachos zgrabny, na planie krzyża greckiego z ceglanymi dekoracjami, nad wejściem ma greckie napisy wyryte w białym marmurze.
http://pixiland.info/w12/w12mani50.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani81.jpg
Zjeżdżamy na plażę do Mezapos, dokładniej są dwie. Jedna prawie w centrum osiedla, w osuwisku skalnym, szmaragdowa głębia otoczona wokół wysokimi, żółtymi skałami; są małe schodki pozwalające wyjść z wody do której należy się raczej wrzucić – to dobre dla skoczków i doskonałych pływaków. Druga plaża, niecały kilometr dalej, za skałą, w małej kamienistej zatoczce, całkiem „rodzinna” z łagodnym wejściem do chłodniej, czemuś (?) wody.
Mam juz mętlik w głowie, po nocach śnią mi się bizantyjskie kościoły i postacie świętych w złotych aureolach świdrujące mnie oczami. A objechaliśmy dopiero tylko połowę Mani.
Port Gerolimenas to prawdziwa perełka regionu, wąska zatoka wcięta głęboko w ląd, obramowana wysokim skalistym brzegiem, przezroczysta woda przez którą prześwieca szmaragdowe dno. Urocze miejsce, szkoda że znaczna część starych, stylowych domów jest opuszczona a wejście do zatoki „blokuje” hotel w stylu zupełnie tu nie pasującym.
http://pixiland.info/w12/w12mani54.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani83.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani51.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani52.jpg
a wejście do zatoki blokuje hotel w stylu zupełnie tu nie pasującym.
hotel czy knajpka są blokadą ?
a może wyczuli interes i wykupili wszystko w zatoce ?
Szyld knajpki na zdjeciu pochodzi ze starodawnej tawerny w glebi portu.
Hotel wybudowano, na moje "oko" w koncu lat 80 gdy Mani zaczal czuc turystyczny wiaterek, ktory jak do tej pory nie zamienil sie w zaden huragan. Przypominam: Grecja znalazla sie w UE w 1981 roku i przez pierwsze lata wcale nie byla taka "turystyczna".
Dla lubiących piesze wędrówki jest system ścieżek pozwalający na piesze spacery po górzystej okolicy poprzez osiedla z charakerystycznymi zabytkowymi domami-wieżami.
http://pixiland.info/w12/w12mani53.jpg
Szosa prowadzi przez puste, kamieniste zbocza pozbawione wyższej roślinności, poniżej małe skaliste zatoczki obmywane przez niebieską wodę. Mijamy małe osiedle Aliki i nagle zza zakrętu ukazują się domy Vathia. Zdumiewający widok, szosa okrąża skaliste wzgórze naszpikowane wysokimi, groźnymi wieżami i pozwala na podziwianie miasteczka ale wewnątrz nie ma nic aby zatrzymać zwiedzających. Tu czas zatrzymał się dwa, trzy wieki temu, nowe konstrukcje nie miały wstępu. Miasteczko jest prawie całkowicie opuszczone i popada w ruinę, tylko kilka domów jest stale zamieszkałych.
http://pixiland.info/w12/w12mani57.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani55.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani56.jpg
Zjeżdżamy na sam kraniec Mani, w przewężeniu półwyspu mijamy plażę w zatoce Marmari, powyżej na skalistych tarasach wybudowano zespół hotelowy z restauracjami, który zakłóca surową harmonię tego zakątka.
http://pixiland.info/w12/w12mani59.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani58.jpg
Przyłądek Tenaro (Matapan), najbardziej południowy grecki cypel w XVII w. był siedliskiem piratów. Jest tu mały port na kilka rybackich łódeczek i kamienista plaża zdominowane przez ruiny świątyni Posejdona na wzgórzu. Świątynia, która posiadała niegdyś nawet własną „pytię” już dawno została zamieniona na kaplicę chrześcijańską a obecnie posiada „ołtarzyk” bardziej ekumeniczny, improwizowany na płaskim kamieniu gdzie każdy może pozostawić jakąś pamiątkę i wpisać si1e do księgi gości wiszącej obok. Zostawiam szklaną, zielonomodrą kulę.
http://pixiland.info/w12/w12mani60.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani61.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani62.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani64.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani63.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani65.jpg
Według mitologii greckiej na Matapanie mieściło się wejście do piekielnej pieczary z której Herakles porwał trzygłowego psa Cerbera. Niedaleko stąd znajduje się największa głębia morza Środziemnego – 4850 m.
Zatrzymujemy się na dłużej w tawernie powyżej aby przeczekać najgorętszą porę dnia, dziś temperatura przekracza 40 °C i na dodatek jest duża wilgotność. Popijamy różowe, domowe winko właściciela spogladając na żółte od poschniętych traw poszarpane brzegi i błękitną wodę. Jesteśmy w najbardziej południowym punkcie Europy, dalej jest już tylko woda aż do wybrzeży afrykańskich.
Przylądek Tenaro był w historii świadkiem kilku bitew morskich; w 1717 r. flota wenecka wspomagana przez portugalską i maltańską stoczyła nierozegraną bitwę z okrętami tureckimi, w czasie I wojny światowej zatonęło tu parę okrętów, a w 1941 r. angielska Royal Navy zatopiła włoską flotę Regia Marina.
nie masz żadnych fotek z zwiedzania manijnych domów wieżowych ?
a w ogóle - czy są jakieś udostępnione do oględzin ?
Nie - domow-wiez nie zwiedza sie, jak na razie....
Albo sa opuszczone i w ruinie, czyli puste albo ludzie w nich mieszkaja albo przerobione na hotele a w tych ostatnich bywam bardzo rzadko a raczej wcale...
Poza tym w srodku samej wiezy byly tylko sale po jednej na kazdym poziomie, jak w sredniowiecznych donzonach a w pomieszczeniach przyleglych - podobnie. Czyli wlasciwie nie ma co ogladac w srodku, najladniejszy widok jest z zewnatrz.
Nie - domow-wiez nie zwiedza sie, jak na razie....
Poza tym w srodku samej wiezy byly tylko sale po jednej na kazdym poziomie, jak w sredniowiecznych donzonach a w pomieszczeniach przyleglych - podobnie.
żeby tak napisać - musiałaś być w środku...
i nie masz fotki ?
W kazde ruiny mozna "zajrzec"... a w srodku - rumowisko kamieni.
Odjeżdżamy na północ bo dalej na południe już się nie da, towarzyszą nam nieprzytulne, puste i skaliste pejzaże, ruiny opuszczonych wież ale stale mamy wyasfaltowaną szosę. Odwiedzamy Porto Kagio, bardzo mały, malowniczy port rybacki, dwa bary, sezonowy sklepik, kamienisty brzeg ale już po paru krokach występuje piasek. Plaża jest tak wąska że stoliki i krzesła tawery mają nogi w wodzie.
http://pixiland.info/w12/w12mani66.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani68.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani67.jpg
Przydrożny kościółek
http://pixiland.info/w12/w12mani73.jpg
Powracamy na górę, na główną szosę, po kilku pięknych widokach na Korogonianikę mijamy Lagię, posiada trochę ufortyfikowanych domów-wieży w ruinie i nie należy tu liczyć na jakiekolwiek zaopatrzenie. Koło Spire „wieżowe”osiedla wydają się rywalizować o najbardziej niedostępną lokalizację.
http://pixiland.info/w12/w12mani69.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani70.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani71.jpg
Nawet kaplice na lokalnym cmentarzu naśladują wieże.
http://pixiland.info/w12/w12mani72.jpg
Lepiej zaopatrzona jest Kokkala; wież też tu nie brakuje ale są dwie restauracje, mini market, rzeźnik i nawet objazdowy sprzedawca jarzyn i owoców wieczorem. Śpimy przy małym kościółku z lokalnego kamienia na zboczu, przy zakręcie szosy i mamy widoki na całą zatokę Lakonii.
Dalej droga prowadzi bliżej wybrzeża, po tej wschodniej części Mani kościoły bizantyjskie są rzadsze, w Kotronas i Skutari, małych sympatycznych miasteczkach rozłożonych w szerokich zatokach z małymi skalistymi plażami jeszcze są wieże ale już widać coraz więcej zwykłych domostw. Objeżdżamy mały półwysep z wioska Kalivią i nieoczekiwanie znajdujemy piaszczystą plażę w Paganea.
http://pixiland.info/w12/w12mani74.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani84.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani75.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani76.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr156.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr157.jpg
Żegnamy Mani, od Kamares do Githio panuje już inny nastrój, brzeg morza okupują kampingi, plaże są liczniejsze co skwapliwie wykorzystujemy do spania i kąpania.
Gythio to duże miasto z całym swoim cywilizacyjnym bagażem i port dla statków odpływających na Kretę.
http://pixiland.info/w12/w12mani77.jpg
http://pixiland.info/w12/w12mani78.jpg
Opuszczamy Gythio jadąc na północ przez Skalę do Geraki. Wybieramy boczną, trzeciorzędową drogę przez płaski teren, omijającą wszelkie osiedla. Najpierw są plantacje owocowe, głównie gaje pomarańczowe, niebawem zastepują je gaje oliwne, ciągną się aż po horyzont. Tysiące drzewek oliwnych, starsze, młodsze, stare pnie ścięte z młodymi grefami i tak przez 15 km. Gdy o zachodzie słońca ukazują się Geraki, skręcamy w boczną drogę do „oliwkowego hotelu”. Rozkładamy naszą „jadalnię, kuchnię i sypialnię” zwracając uwagę na rurki automatycznego podlewania – prysznic dziś już braliśmy !
http://pixiland.info/w12/w12gr025.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr159.jpg
Pieczemy na grillu nasze 6 rybek, księżyc przyświeca, a z daleka dochodzi powtarzające się szczekanie psa, który jako dobry pasterz lamentuje, że nie może nas zapędzic do swego stada owieczek. Rano zauważamy kobierce dzikich, różowych cyklamenów, wykorzystują wilgotną ziemię pod oliwkami.
http://pixiland.info/w12/w12gr026.jpg
Geraki położone jest 40 km na wsch. od Sparty i ze względu na ilóśc zabytkowych kościołów bizantyjskich z XII - XIII w.w okolicy zwane jest „Małą Mistrą”.
Udając się do miasta, najpierw mijamy prosty, dwunawowy kościółek Ag.Nikolaos z wtórnie użytymi marmurowymi płytami i kapitelem jońskim w murze, dalej pod oliwkami następny, to kościół Agios Sozon z XIII w. z trzema absydami, koło cmentarza - Agios Atanas o podobnej architekturze i z ceglanymi fryzami, już w mieście przy stromej uliczce jednonawowy św. Jana Chryzostoma z freskami z XIV w. z wykorzystaniem marmurowych fragmentów antycznej budowli i dziwną kanelowaną kulumienką, może podstawą chrzcielnicy ?
http://pixiland.info/w12/w12gr041.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr027.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr029.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr028.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr030.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr031.jpg
Na placu w miasteczku panuje senny spokój, brak przechodniów, brak turystów, brak klientów w tawernie, żółty peripteros z wielkimi daszkami wokół sprzedaje gazety, papierosy, słodycze i wszelkie artykuły, nawet bukiety kwiatów. Spacerujemy po stromych uliczkach na górę do kościoła Evangielistria, na planie krzyża z kopułą i osobną, wysoką dzwonnicą w stylu weneckim, zachował freski z XII – XIII w. Niestety, jest zamknięty jak poprzednie.
http://pixiland.info/w12/w12gr161.jpg
Podjeżdżamy pod ruiny dawnego miasta na wzgórzu, w nocy tak rzęsiście oświetlonego. Do bramy prowadzi asfaltowa droga, dalej żwirówka. Naszym przewodnikiem jest dyżurny archeolog, bezrobotny dzisiaj z powodu silnego wiatru, który zrywa czapki ale mogłby zerwąc też robotnika z rusztowania. Oglądamy poszczególne kościoły, pozostało ich 9, cztery z nich zachowały freski, inne są bardziej zrujnowane. Na dole, w malutkim jeszcze nie naprawiono dachu, za nim, w większym – Agia Katerina ze zrujnowanymi podcieniami podziwiamy zachowane kolorowe freski.
http://pixiland.info/w12/w12gr162.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr034.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr032.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr033.jpg
Wyżej, jest kościół Agia Paraskevi z XII w. na planie krzyża z kopułą, tez zachował liczne freski z XV w. Podchodzimy pod górę dawnymi, dobrze widocznymi ulicami, często ze schodkami, mijając masywne mury częściowo zrujnowanych domów mieszkalnych. Blisko wejścia do 13-wiecznej twierdzy jest jednonawowy kościoł z ozdobnym portalem, absydą i później dobudowanym narteksem, to Zoodochos Pighi z nieźle zachowanymi freskami z 1431 r. Moją uwagę zwraca postać Marii „nauczającej” po lewej stronie małej ścianki skromnego ikonostasu z bardzo zafrasowaną twarzą.
http://pixiland.info/w12/w12gr039.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr035.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr036.jpg
Na szczycie już w obrębie murów twierdzy znajduję się największy, niepozorny z zewnątrz, kościół Agios Georgios; 3-nawowa bazylika z XIII w. z absydami, ciekawymi rzeźbami a szczególnie wnęką sanktuarium z trójkątnym tympanonem o formie jeszcze gotyckiej ale już z ażurowymi plecionkami renesansowymi. Ściany pokrywają freski o wiek młodsze. Wszystkie kóscioły na wzgórzu są w trakcie długoletniej konserwacji.
W dalszej okolicy znajduje się jeszcze kilka innych.
http://pixiland.info/w12/w12gr040.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr037.jpg
Widok ze szczytu
http://pixiland.info/w12/w12gr038.jpg
Pełni wrażen i zachwytu nad pracą mistrzów bizantyjskich posuwamy się na północ w stronę Nafplio, pokonując wysokie góry Parnon. Kosmas, spokojne miasteczko z dala od tabunów turystów, ponad 100-letnie, rozrosłe platany dają cień trzem tawernom, na placu stareńka babcia usiłuje sprzedać zebrane w okolicy zioła, m.inn. „czaj tu vunu”, z marmurowej fontanny pod kościołem bardzo przypominającej tureckie czeszmy ciurka lodowata woda. Zatrzymujemy się w „ostria” na „mezze” i kontemplujemy panoramę.
http://pixiland.info/w12/w12gr043.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr044.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr042.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr045.jpg
Na noc zostajemy w górach na opuszczonej pasiece, po zmierzchu robi się chłodno, jesteśmy na wysokości ponad 1000 m npm. Od Kosmas zjeżdżamy długimi zakosami na dno wąwozu rzeki Dafnon, suchej o tej porze roku. Wysoko na skale widać zabudowania monastyru Elonisa, przypomina orle gniazdo. Leonidio pojawia się na tle wysokiej, czerwonej, pionowej skały. Stąd już niedaleko do morza.
http://pixiland.info/w12/w12gr046.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr047.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr048.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr049.jpg
W południe spacerujemy po Nafplio, w starej, zabytkowej dzielnicy miasta całkowicie przeznaczonej dla turystów są tylko bary, sklepy z pamiątkami a uliczki okupują restauracje. Trudno przemknąć sie unikając nagabywania kelnerów. Po zwykłą bulkę, placek z szynką, owoce trzeba iść dużo dalej do zwyklej partii miasta.
Wzdłuż długiego nabrzeża portowego liczne kawiarnie z puszystymi kanapami zachwalają swoje menu i internet wi-fi, w praktyce z jakością obu bywa różnie.
http://pixiland.info/w12/w12gr055.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr052.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr053.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr051.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr057.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr058.jpg
Ostatni pociag jaki dojechał do Nafplio ?
http://pixiland.info/w12/w12gr056.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr054.jpg
Po drugiej stronie wyniosłego wzgórza z twierdzą Palamidia leży malownicza zatoka Karatona z tawerną „Utopia”, plażą, drewnianymi pomostami z przycumowanymi łódkami rybaków. Przyciąga takich jak my „nomadów” na nocleg pod eukaliptusami.
http://pixiland.info/w12/w12gr050.jpg
Widok na Nafplio spod twierdzy
http://pixiland.info/w12/w12gr059.jpg
Zatoka Karatona
http://pixiland.info/w12/w12gr060.jpg
Takie radosne miejsce a my mamy same kłopoty; w aucie siadła bateria (chyba ?) i jutro trzeba będzie go stąd wypchać, pod gorkę!, zatarło się pokrętło w kuchence gazowej a na wieczór przewidzieliśmy długogotujące się menu, rozkręcając kuchenkę zgubiliśmy po ciemku śrubkę.
Po dwóch godzinach robimy bilans: potrawa gotuje się pyrkając na zapasowej, małej kuchence, śrubkę cudownie odnaleźliśmy, kuchenkę udało się rozkręcić, nasmarować i naprawić, auto poczeka do jutra.
Zatoka Karatona z , drewnianymi pomostami z łódkami rybaków.
http://pixiland.info/w12/w12gr061.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr062.jpg
Rano ruszamy bezproblemowo, „przeprawiamy” się za Nafplio do cyklopowych murów Tirynsu.
Tiryns - najpierw ogladamy „tolo”, grób typu miceńskiego w kurhanie, prowadzą do niego strzałki z bocznej drogi przez gaje pomarańczowe. Niewielki trapezowaty otwór, wnętrze przestronne, stożkowo sklepione idealnie koncentrycznie układanymi kamieniami.
http://pixiland.info/w12/w12gr063.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr064.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr065.jpg
... auto poczeka do jutra.
i jaki był efekt owego czekania ?
( był popych pod górkę ? )...
domyślam się, że to akumulator się rozładował...
ja minionego lata miałem podobny problem ale to już przyjdzie w innym dziale ulokować...
Nie bylo popychania pod gorke bo po nocnym odpoczynku ruszylismy bez problemu. Ale akumulator trzeba bylo wymiec na nowy.
Wracamy pod mury Tirynsu, zwiedzanie w godz; 9 – 19.30 po 3 € od osoby.
Zachowały się przede wszystkim wysokie mury otaczające dawny akropol z pałacem królewskim, zadziwiają kazamaty, korytarze układane z wielkich bloków skalnych i stożkowo sklepione. Można było skryć się w nich na czas ataku wroga. Mury pochodzą z XIV w.p.n.e. czyli z tego samego okresu co Mykeny, mialy ponad 9 m wysokości. Przez następne kilkaset lat skromna cytadela została powiększona i wybudowano nowy, reprezentacyjny pałac z portykiem, dekorowany płytami z alabastru i freskami na ścianach i posiadający łazienkę !
http://pixiland.info/w12/w12gr066.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr067.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr070.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr068.jpg
Tiryns został całkowicie opuszczony dopiero w V w.p.n.e. a jego mieszkańcy przesiedleni.
Badania archeologiczne rozpoczął odkrywca Myken, H. Schliemann w 1884 r. i trwają dotąd.
http://pixiland.info/w12/w12gr069.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr071.jpg
Z Nafplio przez Drepano jedziemy na półwysep Argolidzki. Na nocleg wypatrzyliśmy z góry z szosy koło wioski Vivari szeroką, płaską plażę w długiej, wąskiej zatoce, jest już kilka kamperów, parę namiotów koło tawerny, zjeżdżamy i my.
Pomału objeżdżamy wybrzeża Argolidy, pełno tu małych zatoczek z małymi plażami ale za to brak ciekawszych zabytków.
Miasteczko Ermioni położone jest na górzystym pasku ziemi pomiędzy dwoma zatokami, wielką, szeroką, otwartą na pełne morze z wyspami Dokos i Hydra i drugą, malutką z portem rybackim z której odpływają statki właśnie na Hydrę.
http://pixiland.info/w12/w12gr073.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr089.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr090.jpg
Przy porcie mieści się najstarsza restauracja Zatoki Saronikos, jak głosi napis nad tawerną „Ganossis” – zasiadamy przy stolikach gdy nad horyzontem wschodzi olbrzymia tarcza księżyca...
http://pixiland.info/w12/w12gr072.jpg
Cypel dzielący obie zatoki porośniety jest sosnowym lasem, są w nim ruiny, dość nikłe, antycznych murów a na końcu mała latarnia morska i stary, biały, okrągły wiatrak pozbawiony skrzydeł.
http://pixiland.info/w12/w12gr086.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr088.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr087.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr085.jpg
Na wschód od Ermioni plaże są długie ale wąskie, z małych kamyczków, krajobraz staje się bardziej niegościnny gdy skręcamy na północ do Galatas.
.. zasiadamy przy stolikach gdy nad horyzontem wschodzi olbrzymia tarcza księżyca...
http://pixiland.info/w12/w12gr072.jpg
oooooo....
ale bajer ...:ohmy:
Zaden bajer, trzeba tylko wyczuc moment kiedy warto odstawic kieliszek i chwycic za aparat fotograficzny bo natura daje spektakl.
Zachodzące słońce rzuca ciepłe światło na zabudowania wyspy Poros, zaraz mamy prom i za 3 min jesteśmy na brzegu Poros, oddalonej zaledwie o kilkaset metrów. Można się na nią dostać również ”latającym delfinem” z Pireusu.
Prom z Galaty na wyspę Poros kosztuje : tam – 5 €, powrot – 4,10 € (za auto + szofer) osoba dodatkowa – 0,90 € (nie można kupić biletu w obie strony ani rezerwować wcześniej), prom kursuje co 30 min.
http://pixiland.info/w12/w12gr074.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr075.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr076.jpg
Na wybrzeżu obowiazuje ruch jednokierunkowy, ze świeżo kupioną mapą za 3 € (ale bez skali), która okazuje się ładnym obrazkiem przypominającym dziecinne rysunki do poszukiwania skarbów, ruszamy na podbój wyspy. Jedziemy w poszukiwaniu kościołów, których nie widać i dróg, które są ale „inaczej”. Poros składa się z większej, górzystej wyspy Kalavria ze szczytem Vigla (358 m) porośnietej głównie sosnowym lasem, oraz małej wulkanicznej wysepki Sferia połączonej z poprzednią wąskim paskiem lądu z mostem.
Najlepszym miejscem na nocleg okazuje się pusty parking przy obiekcie archeologicznym – świątyni Posejdona z VI w. p.n.e. Rano oglądamy ruiny; masywny mur „cyklopowy”, pozostałości kolumn, z góry jest ładny widok na okoliczne wyspy a nawet przylądek Sunion.
http://pixiland.info/w12/w12gr077.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr078.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr079.jpg
Nieregularne brzegi wyspy tworzą liczne małe zatoczki z piaszczystymi plażami poprzeplatane niedostępnymi, kamienistymi zboczami. Od południowej strony, na łagodniejszym brzegu usadowił się monastyr Zodochos Pigis z XVIII w. w cyprysach, jeden z nich rozrośnięty do gigantycznych wymiarów prawie blokuje wejście do kościoła.
http://pixiland.info/w12/w12gr081.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr080.jpg
Spacerujemy po nabrzeżu, robimy zakupy w hali targowej (m.inn. kawałki ogona wielkiej raji za śmiesznie niską cenę) i wieczorem powracamy promem na Argolidę.
http://pixiland.info/w12/w12gr082.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr084.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr083.jpg
Spacerujemy po nabrzeżu, robimy zakupy w hali targowej (m.inn. kawałki ogona wielkiej raji za śmiesznie niską cenę) i wieczorem powracamy promem na Argolidę.
smażyliście ją w barze pod chmurką ?
:w00t:
Smazylismy te rybke pod niebem bez chmurki nad morzem pod kosciolkiem.
no to sobie przy tym nieźle owa rybka popływała...
:biggrin:
Jadąc z Galatas w stronę dziwacznego półwyspu Mathana, który w przyszłości stanie się z pewnościa wyspą, zbaczamy parę kilometrów do wykopalisk w Trizinie.
http://pixiland.info/w12/w12gr091.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr096.jpg
W starożytności było tu miasto otoczone murami gdzie schroniły się kobiety z dziećmi z Aten w czasie najazdu Persów w 480 r. p.n.e. Trizin był kolonią zalożoną przez Ateńczyków co nie przeszkodziło mu później sprzymierzyć się ze Spartą, odwiecznym rywalem Aten.
Zrujnowanie miasta „zawdzięczamy” jednak najazdom Słowian. Do dziś zachowały się ruiny sanktuaruim Hippolyta z VI w.p.n.e. z bardzo przemyślnym systemem kamiennych „wodociągów”. Z inżynieryjskim zaciekawieniem śledzę system doprowadzenia wody od górskiego strumienia, kanały rozprowadzające wodę z możliwościa regulacji przepływu wokół świątyni i jej odpływ do wąwozu. Tylko że dzisiaj strumień górski jest całkiem wyschnięty...
http://pixiland.info/w12/w12gr092.jpg
Dalej na wzgórzu są ruiny kościoła z XI w. kilkakrotnie rozbudowywanego z użyciem kolumn i wielu marmurowych fragmentów ze świątyni Hippolyta, obok resztki budynku pałacu biskupiego a z obwarowań miasta pozostała czworoboczna wieża nadbudowana w średniowieczu.
http://pixiland.info/w12/w12gr097.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr093.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr094.jpg
A co to ? przypomina nasze banalne ...zlewy kuchenne.
A to co rośnie wókół... to wcale nie "marycha".
http://pixiland.info/w12/w12gr095.jpg
Wypada przyznać że oprócz antycznych ruin i plaż ważnym powodem odwiedzania Argolidy jest dla nas olejarnia pana Bekasa w Koliaki, który produkuje doskonały olej ze swoich oliwek. Z duma pokazuje nam nową halę i super maszynę do wyciskania oleju, tłumaczy jej działanie. Zakupuję dwie metalowe puszki po 5 litrów każda. Zważywszy że : wystarczy 4 kg oliwek na wyprodukowanie 1 litra oleju, osobiście zużywam około 8 litrów oleju rocznie na osobę, nasuwa się pytanie – co się dzieje z tym morzem, oceanem oleju wyciśniętym z greckich oliwek pokrywających znakomitą wiekszość terenów uprawnych w Grecji ?
Noc spędzamy wysoko na zboczu, na polanie przy niewielkim kościele Agios Fanari ze wspaniałym widokiem na miasteczka wzdłuż zatoki, na wyspy a nawet na Megarę, tylko Aten nie widać...
http://pixiland.info/w12/w12gr098.jpg
Zjeżdżamy do Archea Epidavros i leniwie spędzamy czas pomiędzy tawerną przy porcie, spacerem do ruin starego teatru poprzez plantacje pomarańczy i granatów i kąpielą w zatoce.
http://pixiland.info/w12/w12gr100.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr101.jpg
Pomarańcze...
http://pixiland.info/w12/w12gr099.jpg
Granaty...
http://pixiland.info/w12/w12gr102.jpg
Kolorowa cerkiewka spotkana po drodze...
http://pixiland.info/w12/w12gr103.jpg
i jej miniaturowa kapliczka.
http://pixiland.info/w12/w12gr104.jpg
nasuwa się pytanie – co się dzieje z tym morzem, oceanem oleju wyciśniętym z greckich oliwek pokrywających znakomitą wiekszość terenów uprawnych w Grecji ?
być może sprzedawany jest na tanksztelach jako ekopaliwo ?
:confused:
Poza olejarnia Bekasa mamy na Peloponezie jeszcze drugi „obowiązkowy” obiekt nie do ominięcia – winiarnię pana Anastasiou w Archea Nemea. Produkuje z bratem doskonałe wina białe i czerwone ustepujące francuskim tylko ceną. Od razu nas poznaje, nawet stara głucha psica nas poznaje, degustujemy, zakupujemy i upychamy w aucie wielolitrowe kubiki.
http://pixiland.info/w12/w12gr105.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr106.jpg
Od Nemea jedziemy już prosto nad morze do Zatoki Korynckiej do Vrachati, dalej wybrzeżem do Kiato i poszukujemy antycznych ruin Sikyonu. Budowa autostrady zniszczyła wszystkie drogowskazy, jedziemy na wyczucie i dobrze trafiamy wybierając drogę do Vassiliko.
Po jednej stronie szosy jest muzeum w odnowionym budynku dawnych łaźni rzymskich z czerwonych cegieł i kasa biletowa, ruiny po drugiej na równinie. Najpierw podchodzimy do pozostałości świątyni, za nią widoczne są ruiny długiego portyku przy agorze i budynku zgromadzeń rady.
http://pixiland.info/w12/w12gr108.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr107.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr110.jpg
Dalej pod górką są dwa tarasy gimnazjum i palestry dostępne przez trzy ciągi zachowanych schodów. Poniżej w ich murze były dwie ozdobne fontanny miejskie dostarczające wody mieszkańcom.
http://pixiland.info/w12/w12gr111.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr112.jpg
Kilkaset metrów dalej na zboczu odkopano olbrzymi teatr, jeden z największych w Grecji.
http://pixiland.info/w12/w12gr120.jpg
Sykion był jednym z najstarszych „polis” greckich, powstał w XX w.p.n.e. ale jego sława pochodzi z VII w.p.n.e. gdy stał się znany z renomowanej szkoły malarstwa i rzeźbiarstwa. W nim urodził się słynny Lizyp i kształcił Skopas.
Miasto zostało zniszczone przez samych Greków w 303 p.n.e. w czasie wojny domowej i przeniesione na aktualne miejsce i to jego ruiny oglądamy teraz po trzęsieniu ziemi z 23 r. naszej ery.
Muzem ma bogatą ekspozycję przedmiotów i mozaik znalezionych w czasie wykopalisk.
http://pixiland.info/w12/w12gr113.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr114.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr115.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr116.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr117.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr160.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr118.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr119.jpg
Muzem ma bogatą ekspozycję przedmiotów i mozaik znalezionych w czasie wykopalisk.
http://pixiland.info/w12/w12gr113.jpg
czyżby starożytni Grecy już wtedy przewidzieli funkcjonowanie kolei żelaznych...
przynajmniej ja widzę na tym obrazku pewne modele ...
wagoników 2 osiowych...
Wracamy na plażę ale po południu morze oszalało, wieje bardzo silny wiatr przypominając, że to już początek września. Mała, kamienista plaża w Xilocastro zniknęła zupelnie, jej miejsce zajęły fontanny wody rozbryzgujące się biała pianą na murku nadbrzeża. Kąpie się tylko kilku śmiałków.
http://pixiland.info/w12/w12gr121.jpg
Uciekamy w góry zagłębiając się w nie coraz bardziej drogą wzdłuż rzeki Sythias aż do Manna potem skręcając do Ano i Kato Trikala. Góry są tu bardzo strome, poszarpane i nieprzyjazne uprawom.
http://pixiland.info/w12/w12gr122.jpg
A Trikala okazuje się górskim ośrodkiem wypoczynkowym, posiada liczne hoteliki, pensjonaty, domki do wynajęcia, tawerny i bary które funkcjonują głównie zimą.
Kafé -bar "Azimoz" w zimowej szacie - jak pokazuje wielki plakat na jej budynku
http://pixiland.info/w12/w12gr123.jpg
masyw Ziria
http://pixiland.info/w12/w12gr127.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr124.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr126.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr128.jpg
Są też trasy spacerowe ale narciarskich nie widać. Sądząc po rozmiarach parkingu i sygnalizacji świetlnej frekwencja musi tu być duża.
http://pixiland.info/w12/w12gr125.jpg
Bar "Spaghetti i czerwone wino" czyli po grecku - makaronada.
Powracamy nad morze, dziś już spokojne, po plażowaniu skusiła nas na wieczerzę niewielka restauracja nadwieszona dosłownie nad wodą, reklamująca smażone świeże kalamary a nie mrożone jak najczęściej bywa. Rzeczywiście wyśmienite, choć trochę droższe.
Miasteczko Diakofto znane jest z wąskotorowej kolejki wożącej pasażerów wysoko w góry do Kalavrity. Ruszamy w południe, mamy miejsca tuż za motorniczym. Kiedyś wagony ciągnęła parowa lokomotywa, teraz są tylko dwa zmotoryzowane.
http://pixiland.info/w12/w12gr131.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr130.jpg
Mamy do pokonania 750 m wysokósci na odcinku 22 km przez około godzinę. Początkowo wznosimy się łagodnie wąwozem rzeki Vouraikos, porośniętym grubymi platanami, potem zaczynają się zakręty, tunele i mostki. Na bardziej stromych odcinkach zainstalowane są zębatki między szynami.
Wspaniałe widoki, przemykamy się między pionowymi skałami, dołem widać kaskady na rzece, górą skaliste szczyty, żaden opis nie odda przeżywanych wrażeń, to trzeba zobaczyć na własne oczy.
http://pixiland.info/w12/w12gr132.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr133.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr134.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr135.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr136.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr137.jpg
W połowie trasy jest mijanka z pociągiem zjeżdżającym, zaraz potem jedyna stacja pośrednia, Zachlorou stąd można podejść do monastyru Mega Spileo. Jest tu taverna, hotelik, kiosk.
http://pixiland.info/w12/w12gr138.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr139.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr140.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr150.jpg
Wysiadamy w Kalavrita, od stacji do centrum miasteczka prowadzi ciekawy chodnik z płytami niby tor kolejki. Na głównej ulicy liczne tawerny, bary, sklepy z pamiatkami i produktami regionalnymi dybią na nielicznych turystów.
http://pixiland.info/w12/w12gr141.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr142.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr143.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr149.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr148.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr147.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr146.jpg
Artykuły bardziej przydatne : kozie i baranie dzwonki
http://pixiland.info/w12/w12gr144.jpg
i drewniane wyroby do domowego gospodarstwa oraz stemple do ortodoksyjnego chlebka.
http://pixiland.info/w12/w12gr145.jpg
Wracamy po południu, znowu podziwiamy widoki oglądane teraz pod innym kątem, uprzejmy kondutkor pokazuje co ciekawsze miejsca i prawie zatrzymuje pociąg dla fotografów.
http://pixiland.info/w12/w12gr151.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr152.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr153.jpg
http://pixiland.info/w12/w12gr154.jpg
Tę linię kolejową wybudowano w XIX w. do zwożenia minerałów z gór, teraz wozi głównie turystów.
Kursuje codziennie – odjazd z Diakofto: 8.45; 11.15; 14.34; w weekendy dodatkowo: 12.33 i 15.52; odjazd z Kalavrita : 9.57; 12.27; 15.50 w weekendy dodatkowo: 14.30 i 17.08. Cena przejazdu : tam – 9,50 €; powrót – 9,50 €. Stara parowa lokomotywa stoi na skwerku koło stacji.
Inna stara linia kolejowa Korynt – Egio nieczynna jest od trzeh lat, częściowo zdjęto nawet szyny budując autostradę.
Peloponez opuszczamy znowu promem z Rio koło Patrasu przepływającym obok mostu do Antirio, potem posuwamy się wzdłuż zachodniej lini brzegowej przez Astakos, Prevezę, Pargę aż do Igumenitsy. W porcie długo czekamy na opóźniony statek Olimpia Cruise lini Minoan, którym przeprawiamy się przez morze do Ankony.
Adieu Grecjo...
http://pixiland.info/w12/w12gr158.jpg
zdzicho alboom II
05-03-2013, 21:43
Praszczajcie Grieki.
pięknie ... wyjeżdżamy dziś do Tolo, aż tupie na samą myśl....;)
A to szerokiej drogi, we wtorek ma byc strajk generalny w Grecji, oczywiscie jak zwykle dotyczy glownych miast, w restauracji musake ci podadza.
(...)w restauracji musake ci podadza...
nie jem mięsa....:bored:
może jakieś dobre piwo mają ...
Ominięte dwie najsłynniejsze plaże Peloponezu, zapomniany grecki Gibraltar..
tak specjalnie czy już podczas wcześniejszych wizyt to było "zaliczone"?
Grecja jest krajem, ktory odwiedzam od lat. Najslynniejsze miejsca juz zostaly dawniej "zaliczone", teraz coraz trudniej wybrac nowe trasy, miejsca urocze, ciekawe a mniej znane, mniej zatloczone. Do niektorym miejsc powracam kilkakrotnie...
Podaj dokladnie o co ci chodzi to odpowiem precyzyjniej. Moze ich opis jest w innej relacji.
Voidokilia, Elafonisos, Monemvasia...:wink:
Voidokilia - znam to miejsce pod nazwa Pylos. Bylismy tam dosc dawno i bardziej interesowaly mnie ruiny antycznego palacu Nestora niz plaza, ale owszem ladnie tam. Niemniej z pozycji recznika plazowego zatoka nie wyglada tak malowniczo jak z lotu samolotu. Podobalo mi sie Methoni "obok", ta sprytna twierdza.
Elafonisos - nie znam, nie bylismy.
Monemvasia - to bardzo malownicze miejsce. Niestety ilosc turystow na m˛ jest ogromna, blisko wejscia, dalej i wyzej jest juz spokojniej. Bylismy tam zanim zechcialo mi sie pisac reportaze z podrozy na forum. Zwiedzalismy dosc szybko bo spieszylismy sie do Neapoli, na statek na Kithire. Mamy w planach tam powrocic... moze w tym roku?
Zaznaczam ze lubimy wakacje objazdowe, plaza jest dobra na 3 godziny i nie musi byc piaszczysta, trasy podrozy wybieram pod katem zwiedzania zabytkow archeologicznych - no takie mam "zboczenia".
Niebawem nastapi c.d. peloponezkich meandrow po innej trasie...
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin