PDA

Zobacz pełną wersję : Bach Bach - Nagornyj Karabach!



Fila
24-08-2013, 23:29
Skoro Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wyjazdy tam....
to ATF musi tam jechać!

Republika Górskiego Karabachu,
nieuznawane przez nikogo, de facto niepodległe państwo posiadające demokratycznie wybrany rząd, wolnorynkową gospodarkę i wszystkie niezbędne atrybuty suwerenności.

I to jest pomysł na wakacje all-inclusive!
Min ponoć prawie już tam nie ma, rzadko strzelają.... pełen luz :tongue:

Jedyny minus to niestety podróż przez ponoć super gościnną Gruzję (cudowne pierogi, niesamowita gościnność, przeróżne monastyry, cudowne domowe wina) oraz nieznaną Armenię... no ale cóż... "im trudniej tym lepiej"!



No i tata poleciał.

Z Okęcia o 6 rano. Oznakowanym tak samolotem Wizzaira z dwoma innymi wujkami.

http://i41.tinypic.com/316mfsg.jpg

I tak lecąc....

http://i43.tinypic.com/zmo84w.jpg

...dolecieli do Kutasi, gdzie czekał już na dorosłych (dzięki kolejnemu wujkowi co tam poleciał parę dni wcześniej) taksówkarz Zaza z kartką
ATF'99

Aeroporto Kutasi znajduję się ok 15 km od miasta Kutaisi. Na lotnisku... nic nie ma. Nowoczesny budynek bez jednego chociaż sklepu prosto w polu.

Taksi:

http://i43.tinypic.com/2ebrhgz.jpg

którą ruszyli w trzech zwiedzać... najpierw sklepy z piwem...
a później już też degustowali domowe wino Zazy którym częstował dorosłych...

Fila
24-08-2013, 23:37
Kierowca oczywiście nie pił, choć nikt nie był pewien czy na pewno pijany nie był.
Dopiero później dorośli się przekonali, że oni tak łachudry jeżdżą często gęsto na trzeciego po ciągłych.

http://i43.tinypic.com/3304rus.jpg

Pierwszy postój w Gori pod domem Stalina:

http://i39.tinypic.com/2pq5rox.jpg

Uwaga, będzie, uzasadniony nie tylko historycznie, wulgaryzm :tongue_smilie:
Widzew pierdoli Cię gruziński kurduplu tak samo jak wszystkich komuchów i socjalistów!

http://i42.tinypic.com/xd5tvb.jpg

jacky
25-08-2013, 00:08
no to macie w pakiecie wykupiony wojaż do mauzoleum Causescu w Romkowie wedle Targovishte, czeka tam na Was tamtejsza securitacia ...:-)

Fila
25-08-2013, 01:09
Obok Gori kierowca zawiózł dorosłych do Skalnego Miasta -Uplisciche

Wejście 3 lari (1 lari mniej więcej 2 złote) i trochę grot...i takich tam... w których 1400 lat temu mieszkał sam król Gruzji.

http://i41.tinypic.com/21njsd4.jpg

Z uwagi na ciężki dzień i antyzdolności fotograficzne zdjęcia nie odzwierciedlają całości tego miejsca:

http://i44.tinypic.com/wtbsrk.jpg

Następnie Mccheta - stara stolica Gruzji.

http://i39.tinypic.com/neahed.jpg

Fila
25-08-2013, 01:12
Później nastąpiło clue całego dnia czyli "cudowne" gruzińskie jedzenie którym tak wszyscy się ponoć zachwycają. Lokal w miarę miarę.

http://i40.tinypic.com/2jdf8ue.jpg

Kierowca też przyjacielski... tyle mówił o przyjaźni.... że on jak przyjadą raz jeszcze wszystko im/nam załatwi... i jak tu cudownie....
tak się zaprzyjaźnili wg niego, że kupiono obiad na czterech, a zapłacili za niego Polacy we trzech...

http://i42.tinypic.com/raq7ww.jpg

Średnie szaszłyki, dobry miejscowy chleb i pierogi chyba chinkali. Z jakimś wywarem w środku. Palce lizać... jak piszą... ale o nich...jeszcze będzie.

Kierunek wzgórze nad Mcchiata z monastyrem.

http://i42.tinypic.com/25a8000.jpg

Fila
25-08-2013, 01:21
Monastyr... tak tak... zdjęcia klimatyczne, żeby nie napisać robione nie tak jak potrzeba...

http://i40.tinypic.com/14o0rd4.jpg

Widoki obok monastyru i ładne:

http://i44.tinypic.com/33avvqo.jpg

i napięte ;)
:51:

http://i41.tinypic.com/2guz8qt.jpg

zdzicho alboom II
25-08-2013, 10:04
Mnie tam te zdjęcia się podobają, jak słońce pada w obiektyw, to trudno zrobić lepsze, a te dwa ostatnie świetnie współgrają ze sobą.

Fila
25-08-2013, 10:52
Mnie tam te zdjęcia się podobają, jak słońce pada w obiektyw, to trudno zrobić lepsze, a te dwa ostatnie świetnie współgrają ze sobą. Po prostu kolega taty ma świetny sprzęt i od razu widać niesamowitą różnicę patrząc na zjęcia. No ale to relacja na podstawie "foto" taty który profesjonalistą nie jest, więc umieszczam takie jakie są - przynajmniej są prawdziwe :thumbup:
Na koniec może uda mi się zdobyć trochę zdjęć wujka i umieszczę je też tutaj.

Fila
25-08-2013, 14:11
W końcu dotarli do Tbilisi - kierowca pomny tego, że kupili mu obiad utargował z ceny zero (cyferkowo: 0 ) dolców - tak wyglądała gruzińska przyjaźń, do tego nasłuchali się jacy Gruzini są przyjacielscy, a Ormianie źli i chytrzy.
Ale najważniejsze, że dotarli do czekającej kolejnej trójki Widzewiaków na dworcu kolejowym w stolicy Gruzji - która ponoć, niczym Katowice, jest warta zwiedzania akurat takiego jak wykonali - przejeżdżając przez miasto taksówką.

http://i41.tinypic.com/1rsw37.jpg

No i tu zaczął się dwugodzinny dramat taty i wujka Krzyśka

Tata wypił litr wody... i rozdęło go jak nigdy.
Na szczęście godzinę przed odjazdem pociągu do Armenii pobiegł do kibla... nigdy ponoć tak przyjemnie nie rzygał jak po tych ichnich pierogach chinkali.
Cuda kuchni gruzińskiej psia jego mać.
Cztery serie jak z kałasznikowa...po których jednak ból brzucha jak ręką odjął.

Zdjęć z powyższej czynności na szczęście brak, za to w gratisie wujek Krzysiek też przeżywający ciężkie chwile ;)

http://i39.tinypic.com/2pyq39w.jpg

Plackart już nie było, więc rozłożeni w kilku wagonach... ruszyli za 48 lari od łebka w kupe w stronę Armenii.

http://i44.tinypic.com/10gfbew.jpg

Tata w kupiejnym był z trzema Angolami spod Londynu... - ogólnie father-english wystarczył na dwa piwa czasu.
Przedział obok, z całkiem sympatyczną mamuśką, drzemał wujek Rayden - całkowity przeciwnik pociągowych pościeli:

http://i43.tinypic.com/ndog1x.jpg

I tak od 22:40 do 07:15 rano.

Fila
25-08-2013, 14:28
Erewań - dzień drugi

http://i44.tinypic.com/34eztx5.jpg

Erewań - w trzymilionowej Armenii niemal połowa (mylion dwieście) ludności mieszka w stolicy kraju. Miasto... o wyglądzie nieco postkomunistycznym... przywitało dorosłych upałem.
Od razu inne widoki.... Ormianki.... charakterystyczna uroda, ale wreszcie nie zakrzaczone na brwiach jak Gruzinki z Tbilisi.
Poszukiwania bankomatu i metrem (80 groszy przejazd) ruszyli w stronę zarezerwowanego apartamentu.


Po raz kolejny spostrzeżenie.... że tylko chyba w tej Warszawie muszą wydawać myliardy by wbić metro jak najgłębiej pod ziemię.
Rzym, Londyn, teraz Erewań... każde metro jeździe na ziemi i tylko w centrum wbija się pod ziemię.
Nie taniej zrobić metro od Piaseczna do Łomianek w 90% na powierzchni? Nawet przez Wisłę jak w Rzymie można puścić wagoniki mostem....

Ale to taka mała dygresja.

Witamy w Golden Eagle.
470 PLN za 2 noce dla sześciu osób.

http://i41.tinypic.com/2j1ombr.jpg

Nietanie, ale świetne śniadanko... u miejscowej "mamy" która mówiła, że ma synów w wieku Widzewiaków...i jeden cały czas w armii.

http://i40.tinypic.com/2z81c2v.jpg

Było domowe wino, był koniak dla chętnych i wszystko... co zdrowe i smaczne.

http://i44.tinypic.com/eg1u1c.jpg

Fila
25-08-2013, 14:33
Apartament niezły i na pewno wart wydanych pieniędzy:

http://i39.tinypic.com/2i95jjp.jpg

Widzewski przewodnik wujek Krzysztof zarządził wycieczkę nad ormiańskie morze - jezioro Sevan.
Niby 50 km w jedną stronę.... taksówka zamówiona na 4 chętnych (dwie osoby wolały zostać w apartamencie).

http://i39.tinypic.com/nx8eqf.jpg

Oczywiście taksówka na miejscu kosztuje np 100 dram za kilometr... dorosłym załatwił taksówkę szef hotelu... więc płacili 120.
Tym nie mniej jak się ma czasu na bieganie po mieście to się przymyka oko i płaci z prowizją.
Takie życie - zaoszczędzony czas oraz "pewność" taksiarza jest więcej warta niż nieco wyższy rachunek, i tak do podziału na 4.

W połowie drogi... taksówka zaczęła padać na podjazdach. Tzn oni wszyscy jeżdżą na gazie, niemal bez benzyny w baku, no i pod górę... bywa ciężko.
A jak się wzięło czterech zazwyczaj nielekkich sportowców (w Erewaniu też nas pytano czy jesteśmy jakimiś sportowcami) to i samochód się buntował.

Ale dojechali.... i nawet jak dojechali nad jezioro Sevan to trzeba było jechać dalej (a liczniki bije, mamy już setkę kilosów w jedną stronę), bo wujek Krzysiek zarządził Noratus.

http://i43.tinypic.com/217960.jpg

Dorośli poszli zwiedzać średniowieczny cmentarz z dużą grupą chaczkarów, a ich kierowca z Dagestanu wiezione piwa wsadził do lodówki w sklepiku;-)

Chaczkar (orm.: Խաչքար – kamień krzyż) – ormiańska kamienna płyta wotywna upamiętniająca szczególne wydarzenia.

http://i39.tinypic.com/2sacf2w.jpg

Fila
25-08-2013, 22:21
Następne kilkadziesiąt kilometrów i cudowny monastyr.
Taaa.... znowu cudowny i niepowtarzalny, ale dziwnym trafem chyba taki sam jak ten w Mccheta.
Tak tatę oczarował ten monastyr, że na zdjęciach jest głównie tylko on :lol:

http://i40.tinypic.com/25p4g13.jpg

No nie tylko tata - także są inni Widzewiacy:

http://i39.tinypic.com/289ap79.jpg

Po monastyrze piwko...i nad jezioro.
Trochę ludzi gdzieś tam dalej się kąpało, ale z uwagi na temperaturę wody dorośli skusili się tylko na leżakowanie na krzesełku.

http://i40.tinypic.com/34q4ih2.jpg

grześku
28-08-2013, 15:28
Z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy :cool:

Fila
31-08-2013, 12:44
Już nadrabiam zaległości...

Wieczorem bandą "wyrywaczy" 6 dorosłych ruszyło na miasto.

http://i39.tinypic.com/6h8ief.jpg

Najpierw erewańskie piwkowanie

http://i42.tinypic.com/29pao28.jpg

Trochę kultury i lektura słowa pisanego:

http://i43.tinypic.com/21pweh.jpg

No i w końcu poszli się oglądać dalej "browarkowo" fontanny:

http://i42.tinypic.com/2h2nvh1.jpg

(jak widzicie zdjęcia dziwnie nie pasujące jakością do pozostałych to znaczy, że robił je wujek Krzysiek)

Fila
31-08-2013, 23:11
http://i39.tinypic.com/1126ezq.jpg

Było fajnie, aż w końcu wylądowali w luksusowym lokalu.
Takim z kebabem.
(to telewizor, nie okno)

http://i43.tinypic.com/2pyulvq.jpg

Nażarci... ruszyli na kluby.
Nocne kluby w których dziwnie wyglądali w krótkich spodenkach...
W pierwszym wylaszczone lasie patrzyły sie na tatę z kolegami specyficznie.... i chyba było zbyt mało alkoholu by to uznali za propozycje seksualne - ale zdążyli wyjść przed interwencją ochrony.

http://i42.tinypic.com/2upbmfa.jpg

Kolejne lokale były tak puste... że dawały znać, że pewnie się zapełniają grubo po północy.

Jeszcze tylko Kaskada by night:

http://i40.tinypic.com/2rfafq8.jpg

i ponieważ o 5 rano miała już czekać taksówka na kolejną podróż...
to powoli grupkami, szukając przygód, dorośli wracali do apartamentowej noclegowni.

jacky
01-09-2013, 00:13
http://i43.tinypic.com/2pyulvq.jpg

Nażarci... ruszyli na kluby.


niewiele tego żarełka na stoliczku nakryj się :-)

Fila
01-09-2013, 00:24
Oj tam, oj tam panie Jacky... dieta dieta!

Dzień trzeci - Republika Górskiego Karabachu

Wystartowali o 5 rano - podwodą była duża taksówka prowadzona przez Syryjczyka z którym można było porozumieć się tylko po angielsku.
Ale ruszyli do głównego celu wakacyjnych podbojów - do Górnego Karabachu.

Godzinę za Erewaniem postój śniadaniowy z widokiem na Ararat, górę symbol Armenii obecnie na terenie...Turcji. Góra na której ponoć osiadła po potopie Arka Noego.

http://i44.tinypic.com/2ign9rb.jpg

Góra Ararat, w języku urzędowym nazywana Masis (Մասիս), jest symbolem Armenii, wyeksponowanym pośrodku jej godła i częstym motywem w sztuce. Góra, położona na historycznie ormiańskich terenach, chociaż obecnie poza terytorium kraju, jest głęboko zakorzeniona w świadomości Ormian.

http://i42.tinypic.com/2ce4s5l.jpg

Skręt w lewo i krzyżyk...

http://i41.tinypic.com/kc8bb.jpg

na drogę - w stronę gór - ogólnie 90% powierzchni Armenii znajduje się na ponad 1000 metrach nad powierzchnią morza.

http://i41.tinypic.com/2vb4dnb.jpg

Fila
01-09-2013, 00:25
I tak zaczęła się parogodzinna jazda przez góry, przez góry i raz jeszcze przez góry.

http://i41.tinypic.com/107ot42.jpg

przerywana czasem przez stada... owiec (chociaż w tym przypadku mamy krowy)

http://i39.tinypic.com/296gg9d.jpg

Po drodze, przez ponad 300 km naliczono 3 miasta i 2 lokale "gastronomiczne", w jednym z których kiero podstawił Widzewiakom po mocnym espresso.
Tam też na kolejnym monumencie (lubią tam takie cuda stawiać przy drogach) zawisła ATFowa flaga.

http://i43.tinypic.com/2yyxj5y.jpg

I dalej... dla odmiany znowu góry.

http://i44.tinypic.com/b7mic9.jpg

Fila
01-09-2013, 01:27
Po trzystu kilometrach... w końcu dotarli na kraniec Armenii! Tam.... tam w tych górach zaczyna się Republika Górskiego Karabachu!

http://i41.tinypic.com/xb0jmt.jpg

Plus człek na kliszy, co by był dowód, że powyższe zdjęcie nie ściągnięte z netu :laugh:

http://i39.tinypic.com/23ijion.jpg

Na granicy dostali karteczkę z adresem jakiegoś ważnego Ministerstwa w stolicy kraju, gdzie mieli obowiązek wykupienia wiz.
Wyjazd bez tej wizy wiąże się z wysoką karą - coś ponoć w stylu 300 dolców za duszę.

50 km od granicy do Stepanakertu przypominało najpierw irytujący 35 kilometrowy podjazd, a następnie irytujący 15 kilometrowy zjazd.

http://i40.tinypic.com/14j6lg6.jpg

Fila
01-09-2013, 01:29
Ogólnie tak jak irytująca była droga tak samo irytujący był styl jazdy Syryjczyka - wyprzedzanie na ciągłej pod górę, z przepaścią dwa metry od samochodu - normalka.
A że kierownica rzecz jasna była po prawej stronie... to podczas niejednego wyprzedzania chociaż uśmiech twardziela nie schodził Widzewiakom z twarzy to mam wrażenia, że każdy mocniej zwierał swe zwieracze...

Góry stanowiły ładne tło dla każdego....

http://i41.tinypic.com/91bf6a.jpg

i prócz starego wujka Cysia na zdjęciu po drodze trafił się równie stary... a może nawet starszy zabytek w postaci rzecz jasna monastyru.

http://i39.tinypic.com/2vtbbsg.jpg

I tak... powoli wygłodniali zbliżali się do Stepanakertu....

http://i39.tinypic.com/23uuf0y.jpg

Fila
02-09-2013, 23:39
Stepanakert

Spodziewano się ruiny, a tu... ładnie odnowione 60cio tysięczne miasto. Przynajmniej centrum tak się przedstawiało.

http://i43.tinypic.com/w6yxs6.jpg

Dorośli trafili do Ministerstwa, gdzie za 24 pln od głowy otrzymali zbiorczą wizę, której przemiła Pani nie wkleiła im do paszportu
wyjaśniając, że z ich wizą to w "Azerbejdżanie będą duże problemy"
No i załapał się tata na zjebkę, że przyjechali tylko na jeden dzień - bo oni w swoim małym kraju mają bardzo dużo rzeczy do obejrzenia.
Ponoć trzeba było przyznać im rację, bo chociażby obie Panie w Ministerstwie... były warte długich oględzin...

Nie tylko zresztą one.
O mało nie doszło do bójki między tatą a Cyśkiem o przemiłą i nieśmiałą Anię...

http://i43.tinypic.com/2192fls.jpg

Ogólnie pytanie o pocztówki...i już jakaś blondyna wprowadza tatę w uliczki do sklepu, uśmiecha się, tłumaczy... może to polski urok osobisty, ale dziewczyny lgnęły do nieznanego gatunku kibicowskich turystów jak pszczoły do miodu. Nie dało się zrobić napiętego kibolskiego zdjęcia na tle opisywanego już Ministerstwa:

http://i43.tinypic.com/3152238.jpg

bo po chwili przechodząca obok zdaje się Melineh pyta czy może zrobić sobie z obcokrajowcami zdjęcie.

http://i40.tinypic.com/106f42t.jpg

I te pytania... gdzie się zatrzymali, czy będziemy wieczorem na jakiejś dyskotece...
kurczę, a dorośli z uwagi na transport (inaczej niż taksówką trudno tam dotrzeć, nie licząc rzecz jasna wariatów stopem lub na rowerze)... przyjechali tam tylko na parę godzin!

Fila
02-09-2013, 23:40
Później pizza... może tak byli głodni, może coś innego... ale naprawdę dawno tata nie jadł tak dobrze zrobionej pizzy!

http://i41.tinypic.com/1z2f2pk.jpg

Najedzeni, rozmarzeni miejscowym podejściem płci pięknej do "widzewskich przystojniaków" ruszyli do ichniego pomnika Dziadka i Babci - właśnie podczas odnawiania pagórka na którym stoi.
Jest to jeden z symboli Karabachu: charakterystyczny monument z pomarańczowego tufu. Oficjalnie nazywa się ‘My i nasze góry” i ma symbolizować przywiązanie tutejszych Ormian do swojej ziemi i historii. Wszyscy nazywają go jednak „dziadek i babcia”. Przedstawia bowiem twarze doświadczonej życiem pary, a kobieta ma na sobie tradycyjny strój. I w ten sposób pomnik zyskał na znaczeniu, bo mieszkańcy Karabachu odczytują go jako symbol tradycyjnych wartości, przede wszystkim życia rodzinnego i poszanowania starszych osób.
Czyli taki pomnik który Wyborcze Gówno by nazwało homofobicznym :lol:

http://i39.tinypic.com/oqk1v5.jpg

Ogólnie miały być czołgi, żołnierze (byli... ale foto jako bonus na koniec relacyji), miny i snajperzy.... a tu mamy odnowione ładne miasteczko, uśmiechnięte i przyjazne ładne dziewczyny.... motyla noga, czemu musieli stamtąd wyjeżdżać po tych paru godzinach???

Fila
04-09-2013, 22:28
Powrót - klasyka...czyli góry:

http://i42.tinypic.com/24eq3rr.jpg

Potem góry

http://i41.tinypic.com/73o6dl.jpg

no i oczywiście nieustająca gra komputerowa, gdzie najwięcej punktów dawali za wyprzedzanie pod górę, na ciągłej i przed zakrętem.

http://i39.tinypic.com/n6sx3d.jpg

Fila
04-09-2013, 22:31
Widoki były niezłe:

http://i42.tinypic.com/ayucnc.jpg

Ogólnie kierowca nie pierdolił się w tańcu i pędził by zdążyć do Norawank (klasztor z XIII wieku na tle czerwonych skał) przed zachodem słońca (średnio się udało zdążyć, ale jak widać wujek Krzysiek może sfotografować w nocy nawet czarną dupę murzyna, tak że zobaczymy wyraźne odbicie białego sedesu na którym murzyn siedział trzy dni wcześniej)

http://i40.tinypic.com/2rdvn75.jpg

i ogólnie by zdążyć do Erewania przed swoim uśmięciem za kółkiem.
Ostatnia godzina, na widok przysypiającego Syryjczyka, to była rozmowa na siłę, z użyciem wszystkich słów angielskich...i takich które dorośli znali i takich których nie do końca znaczenia znali....
tylko po to by kiero nie usnął.
I nie usnął - o 23 wrócili cało i szczęśliwie do ichniego apartamentu.

Oczywiście padł pomysł pójścia na piwo na miasto... i wszyscy oczywiście poszli, ale spać :wink:

Fila
07-09-2013, 00:03
Dzień czwarty - Erewań plus cug nad morze

Poranne nowości:
- wujek Krzysiek znowu gdzieś jeżdżacy po zabytkach taksówką
- Cysiokryzys po nocnych oczyszczeniach organizmu każdym możliwym wyjściem
Ogólnie chyba każdy poza wujkiem Raydenem załapał się tam na 1-2-3 dniową sraczusie :lol:

Śniadanko... i parę widoków Erewania by day - by bardzo gorący day.

http://i42.tinypic.com/2r74ya0.jpg

http://i43.tinypic.com/2iqfvwk.jpg

Fila
07-09-2013, 00:05
Kaskady w dzień.... z dołu:

http://i43.tinypic.com/262br88.jpg

Z Kaskad widok w dół.....

http://i40.tinypic.com/rhprud.jpg

I bardziej w górę... oto widok ze wzgórza na które wspinają się Kaskady na cały Erewań:

http://i39.tinypic.com/2uggxua.jpg

Rekonesansem...trafili dorośli na dworzec kolejowy godzinę przed odjazdem pociagu do Batumi.
Są miejsca?
No są... no to czwórka pobiegła po bagaże.... a dwójka po prowiant.
Ci z bagażami ledwo zdążyli, ale zdążyli... i tak ruszyli o 15:25 z trzydziestoma piwami w podróż chyba dookoła Armenii
(wszak po 5 godzinach jazdy cugiem znaleźli się przy miejscowości Sevan zaledwie 40 km od Erewania)...
wprost do Batumi.

http://i44.tinypic.com/33aaw7c.jpg

Fila
08-09-2013, 14:21
Dzień piąty - Batumi

Dziesiąty dzień przywitał dorosłych w Batumi brakiem wujka Krzyśka (który wysiadł niedaleko Kutasi i przed wylotem jeszcze poganiał taksówkarza po miejsowych atrakcjach) oraz kalużami i pochmurną pogodą.

http://i43.tinypic.com/jsj08z.jpg

Bus do centrum:

http://i41.tinypic.com/fp8l7n.jpg

gdzie co chwila następowała agresywna walka u klienta - złapani za rękawy zwiedzili parę miejsc za 15-20 lari za osobę,
ale... po tylu dniach w podróży dorośli mieli ochotę... zapłacić więcej za dobry kibelek.
M.in. u tej pani, w tej bramie, kibelek nie powalał na kolana....

http://i43.tinypic.com/28k38cy.jpg

W końcu zamelinowali się w ukraińskiej knajpie...

http://i40.tinypic.com/rk37m9.jpg

i po solankach i barszczach tata z Cyśkiem (zostawiając bagaże z trzema ochroniarzami) poszli szukać wymarzonego kibelka dołączonego do pokoju o europejskim standardzie (tak tak, sraczki spowodowały, że burżujsko odbiła im palemką luksusu ;) )

Fila
08-09-2013, 14:23
Po drodze... poranny mix biedy z bogactwem:

http://i39.tinypic.com/zbbzd.jpg

Pomylili drogi...trafiając nad zamgloną promenadę.

http://i40.tinypic.com/2uiw309.jpg

Nieczynna wieża Alhabet:

http://i39.tinypic.com/14aztc4.jpg

Ale zaraz zaraz... dorośli mieli szukać kimania, a nie zabytków.
Gdzie szukać... dalej od morza... jak się kierować?
Nie wiadomo... o nie nie nie... jest pierwszy kierunkowskaz - za nogami marsz!

http://i43.tinypic.com/256vk0i.jpg

Fila
08-09-2013, 20:43
Cena hoteli zaczęła spadać... już ino 50 lari za dusze... okolica też zaczęła się robić bardziej swojska.

http://i39.tinypic.com/zvcrpu.jpg

i jest...w końcu jest... 32 za głowę mały elegancki hotel...
a w środku clue miejscówki: czarno czerwone Ferrrari!

http://i41.tinypic.com/30hrhh3.jpg

Bum tarara bum - hotel Sombrerro w całej okazałości!

http://i40.tinypic.com/1zexkjd.jpg

Fila
08-09-2013, 21:24
Popołudniu... ucieszeni, że nie ma upału... ruszy my zwiedzać.
Pogoda... jak nad Bałtykiem się zrobiła.

http://i42.tinypic.com/24fydso.jpg

Plac Europejski chyba

http://i40.tinypic.com/907p.jpg

Piazza Batumi - czyli italiański plac w centrum Batumi.

http://i42.tinypic.com/34rayol.jpg

http://i44.tinypic.com/2cdz900.jpg

Fila
08-09-2013, 21:32
Kierunek plaża... i molo

http://i41.tinypic.com/119vtbr.jpg

Widok w lewo:

http://i40.tinypic.com/qot0ls.jpg

Widoki po środku....

http://i39.tinypic.com/50jr6v.jpg

i kibicowsko na prawo:

http://i41.tinypic.com/296c5dz.jpg

jacky
08-09-2013, 22:00
Popołudniu... ucieszeni, że nie ma upału... ruszy my zwiedzać.
Pogoda... jak nad Bałtykiem się zrobiła.




ale jakieś odważne ludziska ( niestety - bez flag ) zanurzyły sie Czarnym Morzu...

Fila
08-09-2013, 22:04
Miejscowy pomnik miłości - Ali i Nino - on Azer, ona Gruzinka.
Oba te pomniki cały czas przenikają siebie.

http://i39.tinypic.com/345lfzb.jpg

miłości, miłości....

http://i44.tinypic.com/aws235.jpg

Pogoda zaczęła się psuć...aż ruszyli... w stronę hotelu.
W końcu... pogoda jak widać na zdjęciu zaprosiła doroslych do knajpy....

http://i39.tinypic.com/2drcoqu.jpg

Fila
09-09-2013, 20:41
Po powrocie do hotelu kto miał ruszyć na Ferrari ten ruszył,
tata ruszył po owoce.
Tak tak, nie alkohol, ale owoce.

http://i42.tinypic.com/2508sur.jpg

Żreć żreć żreć!

http://i40.tinypic.com/16m1vfk.jpg

Wieczorkiem.... parę piwek z szybko zorganizowanej (przez szefową hotelu) prywatnej knajpie na ulicy

http://i43.tinypic.com/ffbjar.jpg

i ruszyli na miasto.
Zdjęć nie ma za dużo, ale trzeba przyznać, że nocą Batumi super się przedstawia - Gruzini bawią się światłem dzięki czemu wszystko jest fantazyjnie podświetlone i naprawdę wygląda to nocą 16 razy niż na naszych porannych fotach.
Tym nie mniej Widzewska banda napotkała oczywiście Polaków (sympatyków Lechii Gdańsk) i razem degustowali parę godzin domowe wina w ładnym parku.

W międzyczasie przypałętał się miejscowy... Ukrainiec z kolegami z Gruzji.
Najpierw się mega przyjaźnił, a potem sam zaczął "prosić się" o wpierdol... i pewnie by dostał gdyby nie ochrona parku, która dbała o ciszę i spokój i nie dała dorosłym odpowiednio pożegnać upierdliwych miejscowych.


/nocne zdjęcia Batumi... umieszczę za trochę - bo będą one nie autorstwa taty/

Fila
13-09-2013, 21:40
Dzień szósty - lato, gruzińskie lato

Ostatni dzień dla taty i wujka Raydena... więc ruszyli na plażę.

Ale najpierw...a co tam... żarełko się na wypasie tutaj:

http://i41.tinypic.com/abs0ph.jpg

Zupka niezła, ale lokal jak widać bardziej drinkowo nastawiony:

http://i43.tinypic.com/2ailhrp.jpg

Tak więc posiedzieli trochę....

http://i41.tinypic.com/27yn7z9.jpg

Fila
13-09-2013, 21:41
i ruszyli na plażę:

http://i41.tinypic.com/sqtemq.jpg

Kupa kamieni, fale jak cholera... Cysiek, wchodzimy?

http://i44.tinypic.com/29qjl8y.jpg

Hm... tutaj pierwsza... i zresztą jedyna tatusiowa próba ataku na morze Czarne.
Fale przybijające do kamieni wygrały to starcie :laugh:

http://i39.tinypic.com/xm4ig2.jpg

Fila
13-09-2013, 21:44
Mówiąc szczerze znacznie lepiej dorośli czuli się przy budce prowadzonej przez uroczą miejscową panią....

http://i41.tinypic.com/vo7a4i.jpg

Do pani jak odchodzili dosiadły się jakieś ciemne turysty - Iran czy jakaś Syria.
Podpite bydło, gapiące się obleśnie na panią podającą piwo.... czarne krzaczaste brwi i bezczelne gapienie się dziewczynę za barem.

Cóż... dorośli poszli dalej - w stronę Nowego Batumi.

http://i42.tinypic.com/11aheuq.jpg

Buduje się tam na maksa i bardzo do góry.

http://i43.tinypic.com/15evn94.jpg

Dwie godziny później wrócili do tamtej pani od piwa.
Siedział już przy "dżentelmenach o wyjątkowo ciemnej karnacji skóry" miejscowy policjant temperując tych arabusów.
Jak już sobie poszli tata zagadał z panią zza baru - w Gruzji takie zachowania muzułmańskiego motłochu są po porządku dziennym.

Jak ktoś twierdzi, że to Polacy za granicą robię "chamówę" to chyba nie widział tych brudasów - nie twierdzę, że Polacy są święci, ale nie trawię internetowych debili samobiczujących się za zachowanie rodaków :sneaky:

Fila
13-09-2013, 21:46
Na koniec dnia ruszyli na kolacyjkę do miłego lokalu.

http://i44.tinypic.com/140cjz5.jpg

Niemal dla wszystkich znowu było smacznie i przyjemnie

http://i42.tinypic.com/2ldua86.jpg

oczywiście poza wujkiem Cyśkiem, który indywidualnie zawsze musi zamówić podejrzane potrawy.
Tak więc wszyscy jedli zupę i pierogi, a Cysiek dostał wodę z kawałkiem kości :laugh:

http://i43.tinypic.com/akizok.jpg

Fila
14-09-2013, 20:07
W ostatnim wpisie i podsumowaniu oddam głos tacie:


Wieczorem przyjechał po nas nasz "ulubiony" kierowca taksówki - ten załatwiony przez Cyśka, z którym było wygodnie, ale pewnie kroił nas jak looserów ;)
Bardzo nas poganiał, czekał dużo wcześniej pod hotelem...
w końcu pojechaliśmy o 21 z Raydenem na lotnisko.

No k***a mać - ja też szybko jeżdżę, ale ten debil wyprzedzał na trzeciego i na nic nie dały się moje opierdole. Niereformowalny gracz plejstejszyn na żywo!

Na lotnisko dotarliśmy o 23...i kimanie do porannego wylotu. A że lotnisko w polu to nawet żadnego sklepu, nic... tylko horda Polaków.
Co jeden lepszy... dredowcy, jakieś łaziki, wizualnie brud, smród i alternatywa.

Ucięliśmy sobie jakieś rozmowy z normalniej wyglądającymi Polakami... i jak zauważyłem popularność Gruzji bierze się z tego mitu, że tu tacy towarzyscy... zaproszą do domu, przenocują, naleją wina... tego ludzie szukali, o tym rozmawiali, tym się jarali... co się udało za darmo i takie tam. Do Gruzji jak widzę lecą alternatywne nieroby spragnione darmowego wina i noclegu - to ich kręci chyba.

http://i42.tinypic.com/2zdrwg9.jpg

Start z Kutasi 06:00, przylot Katowice 09:10 chyba.


Podsumowując:
Wyjazd mega intensywny. KIbicowski styl biegania po czym się dało i picia gdzie się dało.
Wydaliśmy sporo kasy na taksówki, zobaczyliśmy wiele świetnych miejsc (Karipu tych miejsc zaliczył pewnie 70% więcej), wypiliśmy sporo procentów i zaliczyliśmy to co najważniejsze: Republikę Górskiego Karabachu.
Typowo męski wyjazd dobrą bandą... którego mi brakowało i który spełnił moją turystyczną chęć totalnego zmęczenia się ;)



Przejechane kraje moim okiem - nieobiektywnym pewnie, ale to moje podsumowanie, więc mogę walić dokładnie z moimi odczuciami :cool:

Gruzja - szału nie ma. Jak ktoś był na Krymie to niech wie, że Gruzja to nieco słabsza, ale bardziej górzysta wersja Krymu.
Super gościnność gruzińska... przy hordach turystów zamienia się w początki dymania tychże turystów. Tak jak nas dymali taksiarze... ale dla nas często czas był cenniejszy od paru dolarów więcej. Tylko po cholerę było gadanie za jakich on nas przyjaciół uważa? By nie zapłacić za obiad?
Styl jazdy kierowców na przykładzie naszego Zazy - jestem zniesmaczony idiotyzmem takiego ryzykanctwa.
Batumi nocą... super oświetlone, ale rozrywkowo leży to i kwiczy przy Krymie.
Ceny - wcale nie jakoś tanio, powiedziałbym, że standard cenowy jak w Polsce.
Monastyry - super super super. Tylko jak jeden widziałeś to jakbyś wszystkie widział.
Niesamowita gruzińska kuchnia - a rzygało się i bez alkoholu po cudach ichniej kuchni. A i Ferrari z opowieści dosiadało się i 5 razy dziennie.
Czacza - Cysiek się wypowie, ja wziąłem łyka i nie prosiłem się o drugiego.
Gori, Skalne Miasto czy Maccheta - fajnie, ale po ochach i achach nad Gruzją może oczekiwałem czegoś... więcej?

Armenia - przyjemny szczególnie nocą Erewań,
naprawdę super nasz hotelik i bardzo mili w nim ludzie.
Oczywiście Gruzini i nasz Syryjczyk bardzo przestrzegali nas przed Ormianami jako bardzo chytrym ludźmi,
ale my tego nie zauważyliśmy jakoś szczególnie - oczywiście szefowa hotelu chętnie by nas skubnęła na parę dramów, ale nie z nami takie numery ;)
Co ona nie skubnęła skubnęli taksówkarze, ale tak jak w Gruzji... czas był dla nas cenniejszy niż wymuszony lekki napiwek w rozliczonej cenie taksówki.
Jezioro Sevan bez szału, za to bardzo podobał mi się klimatyczny Noravank (tyż monastyr, ale w czerwonych skałach) i surowość ormiańskich gór.

Republika Górskiego Karabachu - może to złudzenie, może to te naprawdę ładne kobiety i taka łatwość nawiązywania kontaktów,
może to biust Ani, może to ta świetna pizza.... może to te przemiłe panie z Ministerstwa....
ale dzisiaj jakbyśmy planowali ten wyjazd to Karabach nie byłby on na parę godzin, ale co najmniej na trzy dni.
Do tego sama podróż przez te góry do Stepanakertu... naprawdę coś niezapomnianego.


No i obiecane wcześniej fotograficzne clue całego wyjazdu:

http://i40.tinypic.com/2i769e9.jpg


GAME OVER!

grześku
14-09-2013, 21:05
Szkoda, że game over.
Ten kierunek miał być zrealizowany przeze mnie w A.D.2011.
Omanienie jednak zdecydowało o zmianie planów.
W każdym razie dzięki za niepolitpoprawną i szczerą relację Małolacie :wink:

hOMER
17-10-2013, 11:35
tyle że Nagorny Karabach nie kończy się na Stepanakercie bo w zasadzie tam się dopiero zaczyna.

Przy szutrowych drogach głównie na północy niejednokrotnie mijałem pozostawione sprzęty wojskowe
http://77.65.146.163:8080/MyWeb/grupawschodu/2012_zakaukazie_pliki/karabach_02.jpg

ruiny Agdamu który został doszczętnie zniszczony a następnie rozebrany
http://77.65.146.163:8080/MyWeb/grupawschodu/2012_zakaukazie_pliki/karabach_05.jpg

średnio przyjazne wielkie jednostki wojskowe na pograniczu z Azerbejdżanem
http://77.65.146.163:8080/MyWeb/grupawschodu/2012_zakaukazie_pliki/karabach_07.jpg

no i piękne góry dokoła

aha. fajne tam mają gorące źródła.. w żaden sposób nie skomercjalizowane... ot tak przy drodze którą nikt nie jezdzi :)
http://77.65.146.163:8080/MyWeb/grupawschodu/2012_zakaukazie_pliki/karabach_03.jpg

Fila
17-10-2013, 16:56
No super hOMERze - czekamy na Twą szerszą relację, bo na pewno wielu ciekawi taka relacyja z innych rejonów Górnego Karabachu.


Co do relacji i Twych celnych uwag to ja opisałem to co tata mi opowiedział i wkleiłem te zdjęcia które miał w swojej Zorce-5.

Na tym polega relacja - wybacz, że nie opisaliśmy tych miejsc gdzie tata nie był, do tego wklejając do tego nie swoje zdjęcia z netu:wink:

hOMER
18-10-2013, 13:31
Powyższa relacja jest ciekawa jednak w dziale o NGK a o nim samym wiele tu nie ma. Chciałem tylko trochę sprostować by czytelnikom rozszerzyć spektrum o tym 'kraju'.
Zdjęcia są moje. Nie z netu. I wybaczam ci że nie byłeś dalej niż w Stepanakercie. Popełniłeś jednak błąd i sam musisz wymierzyć sobie pokutę :D

Nie będę umieszczał relacji bo byłaby ona kopią informacji z mojej strony internetowej (www.GrupaWschodu.xn.pl). Napiszę tyle, że Karabach to bardzo ładny "kraj" choć nie aż tak ładny jak go piszą. Zdecydowanie wiecej pięknych miejsc odkryłem w armenii ale jakbym miał opisać ładne jego zakątki to wszystkie sprowadziłyby się do północnej jego części.
Po pierwsze asfalty praktycznie tam nie występują czyli świadomość podróżowania po miejscu mało uczęszczanym dodaje dużego kolorytu.
Drogę wjazdową (m-11 od Sevanu) i w zasadzie jedyną tranzytową w tamtej części otaczają strzeliste skały. Wąwozem wzdłuż rzeki jedzie się dość długo.
Warto odbić na południe w ślepą drogę prowadzącą do malutkich wiosek-osad rozsianych z dala od drogi. Przy samej drodze rzadko zdarza się dostrzec dom bo konfiguracja terenu na to za bardzo nie pozwala.
Droga ta wiedzie przez ciasny jednokierunkowy tunel - dość długi i wydrążony w skale bez inżynierskich zabezpieczeń w postaci żelbetów (no może jedynie w małym jego odcinku). Po ujechaniu dalszych kilkunastu kilometrów docieramy do źródeł termalnych bijących ot tak na pustej przestrzeni obok drogi. Zjawisko niespotykane. Woda tak gorąca że cięzko utrzymać w niej zanurzoną dłoń ale rozlewa się na boki tworząc dodatkowe baseny które są już przystępne temperaturowo.
Prócz tego wart zobaczenia jest jeszcze Agdam jednak podróżowanie tam jest nie tyle niebezpieczne co nie do końca legalne.
Mijając porzucone czołgi, zniszczone samochody i autobusy w polach... docieramy na przedmieścia Agdamu - niegdyś największego miasta obszaru NGK.
Dziś stacjonuje tam wojsko. W ruichach niektorych budynków zrobili punkty warowno-strzelnicze. Patrolują okolice. Teren ogrodzony czym się da (druty, bramy, części budynków i samochodów oraz inne śmieci) tylko po to by nikt nie zchodził z drogi.
Gdy zobaczyło nas wojsko kazało wynosić się z tamtąd więc bez zastanowienia poczyniliśmy w tym kierunku kroki. Eksplorowanie tych ruin dostarczało sporo adrenaliny.
To w zasadzie wszystko co podobało mi się w tym kraju. Trochę całość popsuła pogoda i czasu nie było też za wiele. Byliśmy tam jedynie kilka dni.
Natomiast muszę jeszcze dodać że ludzie tam są niesamowicie przyjaźni i mili. Raz jak jechaliśmy przez góry to wyskoczył na drogę facet który przy drodze wraz z rodziną spożywali posiłek. Zgarnął nas z drogi do siebie i częstował czym tylko mógł. Pogadaliśmy przy flaszeczce dłuższą chwilę i dopiero pojechaliśmy dalej.

pozwolę sobie jeszcze wkleić filmek w którego drugiej części znajduje się trochę miejsc Karabachu.
https://www.youtube.com/watch?v=3Q3fEAJL20o

jacky
20-10-2013, 20:22
zajrzałem na stronę hOMERA i Jego ekipy...
co nieco poczytałem...
i tak sobie westchnąłem w duchu, że mało co a wybrałem się ( choć częściowo ) jego trasą do Gruzji przez Turcję...
ale gdzie tam moją staruszką Xsarcią do owych wypasionych jeepów...
więc w ramach namiastki poczytałem sobie i pooglądałem...
i jeszcze jedna refleksja a raczej pytanie - która opcja - blog czy relacja na forum zapewnia większe kworum czytelnicze ?
pozdrawiam z szacunkiem...

hOMER
21-10-2013, 10:07
Mi wydaje się że wiecej czytelnikow bedzie na forum niz na blogu. Żeby blog mial sporo czytelnikow to musi na nim się sporo dziać. Ja zalozylem stronę ktora powiedzmy że zblizona bardziej jest do bloga ale tylko po to by nie pisać ciągle tego samego na różnych forach bo pojawiam się na kilku. Na forach wypowiadam się skrótowo a zainteresowanych odsylam do strony a stronę staram się prowadzić czytelnie i zwięźle by były same konkrety bez opisów gdzie sikałem a gdzie dodatkowo puściłem bąka mimo że i takie i takie relacje fajnie się czyta :) - gorzej w przypadku jak trzeba się na ich podstawie przygotować do własnego wyjazdu.
W przypadku planowania - wiecej inspiracji znajduje się na forach. Trzeba się naszukac ale informacje te są bardziej obiektywne, bo zawsze ktoś do nich moze się odnosić w dyskusji co wszystko jesteśmy w stanie przeczytać.
Mimo wszystko fajnym narzędziem jest również facebook. Zainteresowani tematem ludzie mają szybkie informacje o nowych publikacjach na fanpage'u. Dlatego też dałem się do niego przekonać i też z niego korzystam :)

jacky, jeżeli chciałbyś poogladać wiecej moich zdjec z terenów na których byłem - a widzę że cię wciągnęły - to zachęcam do przewertowania właśnie facebooka. Tam wrzucalem linki do galerii na picasie. Nie ma ich w jednym miejscu.

Fila
24-10-2013, 13:19
Jej.... nie dajmy sie zwariować.

Tata pojechał tak jak chciał, tak jak mu możliwości czasowe pozwalały.

Robienie zarzutu iż nie pojechał tam gdzie jest bardziej "wyburzony" Karabach, nie eksplorował jakiś ruin... sorry... nie ta grupa docelowa turystów :cool:

Oczywiście doceniam i ten styl "zajawki" samochodowej, ale niektórzy, mając dość na codzień bycia kierowcą, wolą być wiezieni taksówką z browarem :biggrin:


Tym nie mniej zdjęcia Karabachu ciekawe - ale i znając gust taty... to i tak nie wygrają z fotą Ani ze Stepanakertu :thumbupcool: (tylko mamie o tym nie mówcie...)