Zobacz pełną wersję : Ile krajów zaliczyłeś?
Wiem wiem.. typowo napinkowy temat... ale mimo wszystko cyferka zawsze coś mówi o podróżniku :biggrin:
Pytanie:
w ilu krajach byłeś/byłaś?
Nie liczą się przesiadki na lotnisku - liczy się fizyczna chociaż parogodzinna obecność w kraju poza lotniskiem.
Pora na pierwsze liczby:
Ja w wieku 2,5 roku: 5 krajów
Tata: 45
A jak reszta forumowiczów:40:?
prowokacyjne co prawda pytanie...
a jak to wygląda z mojej strony...
na pewno nie przebiję taty Fili...
bo bardziej sobie cenię kilkunastodniowy pobyt w jednym kraju a najlepiej jeszcze w domostwie jakiejś rodzinki aniżeli kilkugodzinny pobyt w okolicach lotniskach w kilku krajach ( np. gdzieś w Kitaju ) i to jeszcze w ramach tzw. zolatania...
Tak tak , panie Jacky...
pewnie ma Pan rację....
ale cyferkę, cyferkę tutaj chcemy bez ściemy :wink:
Co tam cyferka ? Turystyka to nie "fala" w armii gdzie od 150 dni do " wolnosci ", bylo odliczanie.
Bylem prawie we wszystkich krajach Europy i to w niektorych wielokrotnie , parenastokrotnie , czy stukrotnie.
Jestem przejazdem poza Polska 33 rok i co mam liczyc bez sciemy ?
Cyferkowa odpowiedź na to pytanie nie jest wcale taka prosta.
Ile krajów zaliczyłeś/ łaś??
To znaczy wpaść na „chwilkę” do jakiegoś miasta, „liznąć” wzrokowo jakiś zabytek czy lokalną ciekawostkę, połknąć lokalna „pizzę” i pognać dalej. Ot, zaliczone, czerwony krzyżyk na liście krajów świata.
A może tak:
Ile krajów zwiedziłeś/łaś?
To znaczy zwiedzać jakiś kraj przez parę dni lub tygodni, zależnie od urlopowych możliwości ale dogłębniej. Dowiedzieć się czegoś o życiu jego mieszkańców, obyczajach i obejrzeć to i owo, spożyć lokalne wyroby.
Są osoby które wielokrotnie odwiedzają jakieś kraje aby właśnie je poznać a nie zaliczyć i w związku z tym pozbawiają się świadomie możliwości powiększenia swojego rekordu zaliczonych krajów.
A może wielokrotna bytność też może się liczyć ?
A jeszsze co tej cyferki – jak policzyć odwiedzane dawniej kraje, takie które zmieniły swój status, liczyć terytorialnie czy administracyjnie? np:
- ZSRR - kiedyś jedno a dziś kilka osobnych krajów (chodzi zwłaszcza o naszych sąsiadów)
- Niemcy – Zachodnie i NRD
- była Jugoslawia
- itp
Wyraźnie ten temat nie jest taki prosty do „zaliczenia”. A skoro Fila wsadził kij w mrowisko to może warto go rozwinąć np pod kątem wielokrotnych bytności, rozległości terytorialnych pobytu, czasu pobytu itp.
A co do mojej cyferki „zaliczania” krajów to będzie coś dobrze ponad czterdzieści (zaliczając takie jak Andora, San Marino, Luxemburg itp).
Jeśli już mamy liczyć, to kraje "po nowemu" czyli po 1990 roku. I do tego dochodzą państwa wyspiarskie, gdzie niekoniecznie bytność no. we Włoszech oznacza wizytę na Sardynii a wizyta we Francji-odwiedziny na Korsyce.
nie został dostrzeżony mój akapit o "zolataniu" - był o tym niedawno ciekawy artykuł w necie...
a mój udział - jest skromny - oscyluje wokół liczby ledwie dwudziestki i tamże zamierza się zakotwiczyć...
jako, że chętniej powrócę na stare śmieci do Bułgarii ( tak, tak ), Bratankowa ( tak ), Turcji ( a jakże )...
czy na kolejny seans sanatoryjny do Bocianowa wedle Marsa Alam...
pozostawiając sobie zawsze otwartą ścieżkę do "emeryckich" opcji...
a tam i Espania i Tunezja od sporego czasu są zachomikowane...
Temat liczenia krajów jest pochodną liczenie meczów wyjazdowych przez kibiców - czyli meczów ich klubu który odbywa się w obcym mieście.
Tak samo mamy tu rodzinnie z krajami.
Oczywiście parę godzin na rynku w Budapeszcie nie oznacza zwiedzanie Węgier... ale pytanie jest o zaliczanie, a nie zwiedzanie całego kraju. Ile byśmy razy nie zwiedzali Węgier to i tak pewnie nigdy nie będziemy mogli powiedzieć, że zwiedziliśmy cały kraj - prawda?
Oczywiście to jest liczenie z przymrużeniem oka... taka zabawa - tak więc no-elu nie masz co tutaj unosić - nie pasuje gra w "zaliczanie" to wymyśl sobie w innym wątku inną zabawę:40: - może np: w ilu krajach byłeś/byłaś stukrotnie?
Zasady na logikę: po prostu liczy się "zaliczenie" kraju jeśli jest on krajem (lub np wyrobem krajopodobnym z własnymi granicami jak chociażby Naddniestrze) w momencie naszej tam wizyty.
Tzn jak była Pani w Gruzińskiej Socjalistycznej Republice w 1998 roku to nie liczymy tego jako kraju - Gruzję zaliczyć można dopiero teraz, gdy jest ona krajem.
Nie zaliczamy sobie podwójnie krajów które następcami danych krajów... tzn nie zaliczamy sobie ZSRR i Rosji... traktujemy to jako jeden kraj.
Wizyta na Sardynii - cóż... "zaliczone" Włochy, nawet bez wizyty na bucie Apenińskim.
Ogólnie zasady.. na wyczucie.
Jeśli była Pani i w NRD i RFN... to sugeruje dla pani bonus... liczymy jako dwa kraje, bo Niemcy są następcami RFN.
Jugosławia - znowu ciężki temat - ja bym to policzył, że albo liczmy Jugosławię albo Serbię. Do wyboru - u mnie tata, choć był dawno temu w Jugosławii, nie liczy tego kraju... bo "zaliczył" obecnie też Serbię.
Miałeś przesiadkę w Norwegii... wyszedłeś z lotniska Rygge, zrobiłeś siusiu na pobliską górę i poleciałeś dalej? - Kraj niezaliczony. Ale jak już wsiadłeś w busa i pojechałeś na trzy godziny do Oslo pochodzić po centrum - tutaj ja bym kliknął "zaliczone".
Jugosławia - znowu ciężki temat - ja bym to policzył, że albo liczmy Jugosławię albo Serbię.
Mam pytanko : dlaczego zamieniasz Jugoslawie tylko na Serbie? Jak ktos dawniej jechal do Jugoslawii to raczej nad morze. A wiec Slowenia? Chorwacja ? Czarnogora ?
Socjalistyczna Federalna Republika Jugosławii obejmowała sześć republik i dwie prowincje autonomiczne:
Bośnię i Hercegowinę
Chorwację
Macedonię
Czarnogórę
Serbię
Kosowo
Wojwodinę
Słowenię
Ludziska, miała być zabawa, pretekst do posiedzenia nad mapą z "kalkulatorem" i przypomnienia sobie dawnych wojaży...
Nie to nie - jeśli dla Was wyszukiwanie "dziur w systemie liczenia" jest ważniejsze to... to nie jest to ta zabawa.
Co do Jugosławii to każdy niech sobie interpretuje indywidualnie - tak by były zachowane chociaż pozory logiki. Była Pani w Jugosławii w Splicie, a teraz przejechała Pani przez Słowenię i Chorwację? To ja bym na pani miejscu policzył tylko Słowenię i Chorwację.
Dawne wojaze doskonale sobie przypominam. Zaliczam te "przejachane" kraje, znaczy pobyt ponad dobe i te "pobytowe".
Uzbekistan i Tadzykistan i naszych sasiadow licze jako jedno - ZSRR. Chociaz zabytki sie nie przemiescily mimo zmiany granic. Dlatego wychodzi mi tylko ponad 40-tke.
Aby zabawa byla dobra potrzeba "urawnilowki" zasad. Co do YU to sie zgadzam z toba.
Mnie z wyspami włoskimi i francuską Korsyką, do których niestety trzeba dotrzeć oddzielnie, wychodzi 46. Bez nich 43 czyli ok. 22 % świata /dopiero/.
Wyspy liczysz osobno ? To jak zaliczac greckie wyspy ? Mam ich niezly worek.
Napisałam jasno: 43. O wyspach greckich nawet nie pomyślałam bo wyszłoby z 50 miejsc przeze mnie odwiedzonych. Od początku wątek ten budzi kontrowersje; może faktycznie trzeba go potraktować z przymrużeniem oka?
z przymrużeniem oka...
jak cały dział tudzież w zgodzie z intencją ojca ( dziecka ) - założyciela wątku...
a tak na marginesie...
pewnie nie tylko ja swego czasu "zaliczaliśmy" poszczególne kraje podczas podróży służbowych...
miałem osobiście tą radochę, że ówcześni partnerzy biznesowi organizowali nam grzecznościowe zwiedzanie w czasie wolnym od konferencji lub też sam wygospodarowywałem sobie sporo czasu na zobaczenie czegoś niezbyt odległego od miejsca zakwaterowania...
zatem może powstać pytanie - czy takie zwiedzanie "służbowe" też można zaliczyć ?
Miałabym kłopot również z Irlandią Północną czy Szkocją, niby jeden kraj, a odrębne byty i separatystyczne dążenia.
Walia, Szkocja, Irlandia Północna.... ja bym nie liczył.
Więc jak... będą jakieś cyferki :tongue2:?
tak na marginesie...
pojawia się pytanie - z ilu krajów składa się Polska ?
===
bo jak jechałem w czwartek do pracy to autko przede mną oprócz numerów rejestracyjnych województwa śląskiego miało również naklejkę "państwową"...
i nie była to PL ale ...
CSB ...
czyli pod spodem był opis....
Casebe...
oczywiście literki "e" z umlautem...
no to już wiemy co nie co...
No przeciez masz cyferki - moja to 44.
Kraje, jak dawne republiki ZSRR licze jako 1, choc zabytki sie nie przemiescily ale skoro waznieja granica a powtorki wyjazdu tam nie bylo.
Latwiej niczyc mecze niz kraje... historia pilkarska nie plata figli.
Pixi ! 44 to przeciez numer kierunkowy na Mokotow !
Pixi ! 44 to przeciez numer kierunkowy na Mokotow !
No-elu, rzadko telefonuje na Mokotow, mnie sie kladnia Mickiewicz...
zdzicho alboom II
14-10-2013, 10:22
Bardzo ciekawy temat poruszyłeś.
Ja zwiedziłem prawie całą Europę i dwa kraje Azji, wyszło mi mniej niż 30, trochę wbiliście mnie w kompleksy swoimi czterdziestkami.
wisienka6
14-10-2013, 13:21
Ja jak na razie byłam we Włoszech i Egipcie, ale w najbliższym czasie planuję kolejne podróże. W przyszłym roku wybieram się do Francji:)
No-elu, rzadko telefonuje na Mokotow, mnie sie kladnia Mickiewicz...
Zrobilem sobie "jaja" cytujac Laskowika ze Smoleniem ze 44 to kierunkowy na Mokotow.
Oczywiscie ze chodzilo o Mickiewicza.:tongue2:
W ramach dalszej licytacji proponuję pytanie:
Ile krajów zaliczyłeś/ łaś kilkakrotnie ? Podaj 3 w których byłeś/byłaś najczęściej i podaj ile razy ?
zdzicho alboom II
18-10-2013, 20:15
Słowacja 10, Niemcy 9, Bułgaria 7.
dodałem tylko taga, kto następny w kolejce ?
U mnie rachunek nieco spomplikowany:
Wlochy : 19
Grecja :15
Bulgaria : 9
Wyjasniam ze mam Wlochy po drodze do Grecji i za kazdym razem przejazd trwa kilka dni z dluzszym lub krotszym zwiedzaniem, a wiec sa "zaliczane" niejako obowiazkowo; tylko 4 wyjazdy byly specjalnie do Wloch.
Albania : 4
A wy ? Cyferki poprosze !
a mój udział - jest skromny - oscyluje wokół liczby ledwie dwudziestki i tamże zamierza się zakotwiczyć...
:biggrin: i już ...
Pixi pytal o cyferki , ale skad ja mam to wiedziec ?
Pixi pyta o zaliczone kraje - patrz post 26 :
Podaj 3 w których byłeś/byłaś najczęściej i podaj ile razy ?
To chyba nie trudno policzyc ?
DDR - ca. 200
CSRS - ca.100
Austria - ca.80
Luxemburg - ca.50
BRD - 33 lata / przejazdem /.
Noel to jakaś mrówka jak widzę:laugh:
Jak ktoś nie ma poczucia humoru nie musi komentować
Ja:
Słowacja 2
Rosja 2
Nie wiem czy się liczy, ale...
Italia 1 na powierzchni +1 w brzuchu :tongue2:
Tata wyjazdy liczy - a to nie proste.
Fila ! To byly czasy kiedy " wycieczka " musiala sie zwrocic a do DDR- owa jechalo sie z Krakowa 3 razy w tygodniu.
Nie wiem czy się liczy, ale...
Italia 1 na powierzchni +1 w brzuchu :tongue2:
Tata wyjazdy liczy - a to nie proste.
Fila, proponuje zaliczyc te pierwsza Italie jezeli opowiesz, choc w skrocie, co tam widziales.
Sadzac po zaliczonej ilosci krajow to Fila jest chyba "zlowiem" ? Co do wieku ? To proponuje np. od 5 lat, poniewaz od tego wieku cös zostaje nam w pamieci.
Pytań ciąg dalszy :
Które z zaliczonych krajów były dla ciebie najbardziej egzotyczne ?
Podaj 3.
zdzicho alboom II
11-11-2013, 11:44
Zastanawiam się nad tak postawionym pytaniem.
Chyba najważniejsze w nim są słowa dla ciebie.
Bo co znaczy najbardziej egzotyczne? Najdalsze? O innej kulturze, religii?
Ważne jest chyba w którym roku się było i porównanie tego roku w danym kraju i w Polsce.
Bo w takim kontekście, dla mnie najbardziej egzotyczna byłaby Szwecja w 1974 roku.
Tak, właśnie o to mi chodzi. Patrząc z dzisiejszej perspektywy - napewno jakiś wyjazd kiedyś po raz pierwszy do "zupełnie odmiennego " kraju był dla każdego tym egzotycznym zaskoczeniem.
Pytań ciąg dalszy :
Które z zaliczonych krajów były dla ciebie najbardziej egzotyczne ?
Podaj 3.
podam tylko jeden - Mongolia - zaliczona AD 1984 - widoki szokujące - obrazki aktualnie na scanerze u szwagra z ORWO na jpg...
może cuś się odzyska ...
Na poczatku lat osiemdziesiatych plynalem promem z Brindisi przez Korfu do Patras . Byl moment ze plynelo sie obok Albanii gdzie widoczki bunkrow z zolnierzami byly dla mnie szokujace. Dalej po wplyneciu do greckiej Igumenitsy doznalem kolejnego szoku to byl III SWIAT ! Nie zapomne tez jeszcze przejazdow tranzytowych przez jeszcze wtedy CCCP abecnie Ukraine. Tam byl prawdziwy komunistyczny syf , tego nigdy nie zapomne.
Dla mnie kraje najbardziej egzotyczne :
1 - Afganistan : pierwsze spotkaniez z islamem, swiatem kultury muzulmanskiej i Azja (Mazr-e-Szerif to nie Samarkanda, chociaz oba meczety sa "niebieskie")
2 - Guatemala - kolorowy folklor na bazie hiszpanskiej kultury ale jakze inny
3 - Namibia - drugie spotkanie z czarna Afryka ale pierwsze tak bliskie z fauna afrykanska (wczesniej byl Sudan ale jakos mnie nadzwyczajnie nie zaskoczyl)
no i bijesz wszytkich tutaj obecnych --- nie tylko na Kopf ...
no i bijesz wszytkich tutaj obecnych --- nie tylko na Kopf ...
??? nie wiem
To sa odczucia bardzo osobiste.
Udalo mi sie doplynac do Grecji w latach 80-ych promem z Brindisi przez Korfu do Igumenitsy, ale po Francji to nie byl dla mnie III swiat tylko inny swiat, w ktorym najwazniejsze byly zabytki hellenistyczne. Zaskoczylo mnie, ze sa to tylko ruiny, powalone ruiny swiata "mojej" kultury.
Tata.... - ile razy w danym kraju.
Założenie:
- wyjazdy nie za "dzieciakowości" z rodzicami
- wyjazdy docelowe, bez tranzytów nawet z noclegiem
- bez godzinnego przejścia przez granicę po czeskie piwo lub na spacer po Gorlitz
A więc cyferki:
- Czechy 12
- Rosja 8
- Ukraina 8
- Słowacja 6
- Niemcy 6
- Italia 6
Najbardziej egzotyczny kraj?
Dopiero zapewne przed tatą... - nie może się niestety pochwalić Namibiami czy Indonezjami...:blush:
Fila, czy twoj Tata zapomnial o Maroku, czy nie bylo dosc egzotyczne ?
Ostatnie azjatyckie wypady Taty, choc krotkie byly chyba jednak dosc egzotyczne ?
??? nie wiem
To sa odczucia bardzo osobiste.
Udalo mi sie doplynac do Grecji w latach 80-ych promem z Brindisi przez Korfu do Igumenitsy, ale po Francji to nie byl dla mnie III swiat tylko inny swiat, w ktorym najwazniejsze byly zabytki hellenistyczne. Zaskoczylo mnie, ze sa to tylko ruiny, powalone ruiny swiata "mojej" kultury.
Trudno abym z wysokosci promu w Igumenitsy ogladal zabytki hellenistyczne ? Pojechalem do Loutraki obok Koryntu , gdzie ruszylem wlasnie na stare zabytki w Poloponezie. Mnie chodzilo o pierwsze wrazenie . Ja tam nie pojechalem na plaze .:tongue2:
Jak sie plynie do Igumenitsy to nie po to aby zaraz zawrocic, jak mnie podejrzewasz, tylko po to aby spedzic miesiac w Grecji zwiedzajac zbytki hellenistyczne.
Grecja, wtedy zwiedzana przez mnie autostopem, a wiec doglebnie, nie przez okna autokaru, czy auta, nie robila na mnie wrazenia III swiata, tylko INNEGO swiata i tak jest do dzisiaj. To sa odczucia osobiste i kazdy moze sie wypowiedziec.
Jezeli czytasz moje relacje z podrozy to chyba wiesz ze nie lubie udawac nalesnika na plazy.
Pixi ! To ja chcialem zawracac , zle mnie zrozumiales , jaka to roznica ze to byl INNY SWIAT czy III SWIAT ? Final byl taki ze pojechalem tam jeszcze chyba 6 razy. Ale pierwsze wrazenie pozostalo.Nie wiem jak bym pokonal autostopem trase Igumenitsa - Janina - Larisa - Ateny / koncowka to byla z zabytkowa ciuchcia /.
Fila, czy twoj Tata zapomnial o Maroku, czy nie bylo dosc egzotyczne ?
Ostatnie azjatyckie wypady Taty, choc krotkie byly chyba jednak dosc egzotyczne ?
Nie tam... to było bez konkretnego dreszczu egzotyki :laugh:
Ciąg dalszy zabawy z pytaniem od tatunia:
ile razy byłeś w tym roku za granicą - nie liczą się wyjazdy służbowe czy pracownicze- tylko takie gdzie samemu się opłacało całe koszty wyjazdu, wyjazd nie służym zarabianiu kasy i nie było "finansowego przymusu" tam jechać.
He?
ile razy byłeś w tym roku za granicą - nie liczą się wyjazdy służbowe czy pracownicze- tylko takie gdzie samemu się opłacało całe koszty wyjazdu, wyjazd nie służym zarabianiu kasy i nie było "finansowego przymusu" tam jechać.
He?
Ano ... warunki atmosferyczne i finansowe przeciwnosci sprawily ze wyjechalismy tylko raz a dobrze : przez Italie do Grecji i Bulgarii ale na 2 - miesieczna trase. Mozna o tym poczytac na forum.
No wiem... "jakościowo" napinkę Pixi na pewno wygrasz bez problemu :wink:
Ale, że to bezczelny tata pyta to chodzi tu o ilościową napinkę :w00t:
Ilosciowo byly plany ale sie zmyly... znaczy przeszly na przyszly rok... Pozyjem, uwidim... moze sie uda zrealizowac ?
taka moja ciekawostka - zwiedzanie "służbowe" stawało się asumptem do "prywatnego" wojażu w późniejszym okresie...
tylko Mongolii nie udało mi się zdublować....
może czasami lepiej mniej a dogłębniej ?
Moje wyjazdy byly o tyle sluzbowe co prywatne czyli pozadane, wybrane i zaplanowane.
Afganistanu nie udalo mi sie zrealizowac po raz trzeci i mam pewien niedosyc...
Obiecanej komus... wyprawy sladami Aleksandra Macedonskiego chyba nie uda mi sie zrealizowac ze wzgledow politycznych...
zdzicho alboom II
01-12-2013, 09:51
ile razy byłeś w tym roku za granicą - nie liczą się wyjazdy służbowe czy pracownicze- tylko takie gdzie samemu się opłacało całe koszty wyjazdu, wyjazd nie służym zarabianiu kasy i nie było "finansowego przymusu" tam jechać.
He?
Ja to dwa razy - we Francji i w Turcji, chyba żeby liczyć zahaczenie o Czechy w Sudetach.
Ogólnie... nareszcie długi weekend w Polsce.
Jakbym w imieniu taty miał się napinać w roku 2014 to:
- sylwester Słowacja
- luty Wizzairem Budapeszt
- marzec Ryankiem Ulster
- kwiecień Slowacja i Tatralandia
- kwiecień Serbia
Tak tak, bez relacji, muszę ojca pogonić.
ps)uprzedzając pytania..... plany i wykupione bilety...na co najmniej parę planów w tym roku więcej :wink:
Oj...czemu nie można edytować postów?
W nocy za mocno się rozpisałem.... proszę gumką wytrzeć moje posty :cool:
Mapka do liczenia krajów europejskich
http://www.occur.pl/images/7339d9fa/f578e427/e67ce3c558_m.png (http://www.occur.pl/image,a9ae988f39.html)
rybsonek
07-12-2016, 21:01
Ja jestem krajową dziewicą - całe życie w Polsce....
Ale zabieram się za siebie! Bo w Polsce już wszystko widziałam, czas przekroczyć granice:D
Ja jestem krajową dziewicą - całe życie w Polsce....
Ale zabieram się za siebie! Bo w Polsce już wszystko widziałam, czas przekroczyć granice:D
ma granicę Nieskończony :-)
Do tej pory 7. Włochy, Anglię, Holandię, Czechy, Słowację, Austrię i Niemcy. Doliczając Polskę to w sumie 8. Zdecydowanie polecam Włochy. Są najbardziej klimatyczne.
Brawo. Włochy też lubię.
Polecam jeszcze Grecję – tam są zupełnie inne klimaty.
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin