Zobacz pełną wersję : Dom Św. Elżbiety - Krynica Zdrój
Dom Św. Elżbiety - Krynica Zdrój gościł nas w grudniu 2013.
Surfując w necie a bazując na zasłyszanej swego czasu informacji od dalszych znajomych znalazlem go tutaj (http://domswelzbiety.eu/)
Znajdziecie tam podstawowe informacje, ja starałem się tylko poszerzyć wiedzę.
A już w lutym tego roku dokonałem rezerwacji z myślą spędzenia Świąt Bożego Narodzenia...
przyjechaliśmy pod wieczór w sobotę 21 grudnia.
Ponieważ już wcześniej dokonywalem dwukrotnego przedłuzania pobytu - w końcu zaklepaliśmy się na pobyt do Nowego Roku - łącznie jedenaście noclegów i dni.
W telegraficznym skrócie.
Cisza, spokój, pełny relaks, znakomite jedzenie, spokojny parking dla autka, internet w formie wi-fi dla potrzebujących tej więzi z światem, radyjko ( nie korzystaliśmy ), telewizja w każdym pokoju - kablowa - na poziomie azartu, czyli podstawowych bodaj 9 programów ( trochę oglądaliśmy ).
Jest też biblioteka z dominującą pulą lektur religijnych lub powiązanych ale nie tylko.
http://i40.tinypic.com/zjdu75.jpg
tak wygląda wejście do budynku - wieczorem / nocką - jak przyjechaliśmy....
http://i41.tinypic.com/2m3sry8.jpg
a tak następnego wieczora jak wracaliśmy z pijalni ...
http://i40.tinypic.com/amcbwk.jpg
a tu już ten sam widok tyle, że za dnia ...
http://i44.tinypic.com/311sylg.jpg
a to cały dom widziany z drugiej strony ulicy...
chcialem nadmienić, że na googlowych mapach - tamże na VS - znajdziecie filmik z przejazdu obok DŚE - tyle, że letnią porą, co może być co nie co mylące ...
http://i41.tinypic.com/293x3py.jpg
uwaga - to jest dość ostry zjazd na podwórze, szczególnie zimą, choć jak przyjechaliśmy to był tylko krótki odcinek lekko oblodzony,
wyjeżdżając trzeba "wskoczyć" na górkę, najlepiej jak ktoś pilnuje przy bramie...
http://i39.tinypic.com/6ogz8w.jpg
parking na podwórzu widziany z okien jadalni, jakby ładniej poukladać autka to jeszcze kilka by się upchnęlo niekoniecznie kolanami...
http://i44.tinypic.com/257106c.jpg
jeszcze jeden widok...
http://i43.tinypic.com/359jw5j.jpg
tudzież z perspektywą ulicy Pułaskiego patrząc w dół...
okrążywszy budynek dookola - no w przenośni...
zaglądamy zatem do środka...
http://i42.tinypic.com/11l1mpx.jpg
korytarz na parterze od strony drzwi wejściowych....
http://i43.tinypic.com/1z5p6yd.jpg
i tenże korytarz od wnętrza w stronę drzwi...
http://i39.tinypic.com/302wc3r.jpg
jeden z elementów dekoracyjno - odpoczynkowych na korytarzu...
http://i41.tinypic.com/zvd5cw.jpg
i wejście do jadalni ....
Dom Świętej Elżbiety przywitał nas godnym spokojem.
A od innych pensjonatów odróżnia go swoista dusza - z taką opinią przywitała nas jedna z wieloletnich bywalczyń.
Hm - wieloletnich - może się rozpędziłem, ale jest pewne, że przed laty ów dom nie byl tak otwarty dla wszystkich chętnych.
A czy wszyscy byliby chętni ?
Na pewno nie palacze tytoniu - bo w tym domu się nie pali o czym przypomina ogłoszenie na korytarzu.
Wnętrz pokoi nie demonstruję - wystarcząco są ukazane na stronce www.
Łazienki także.
Zapytalem się siostry przełozonej - ile pokoi udostępnianych jest gościom ?
Widząc jej lekkie zakłopotanie odpowiedziałem sobie sam - w szczytowym okresie naszego pobytu doliczyliśmy się ca 23 osób.
Zakwaterowanych w pokojach 2 lub trzy osobowych.
Motywem wiodącym a tym samym decydującym o wyborze Domu Św. Elżbiety w Krynicy była chęć spędzenia w nim Świąt Bożego Narodzenia a w szczególności przeżycia w nim Wieczerzy Wigilijnej.
Miałem przyjemność dokumentowania przygotowań do Wieczerzy to znaczy się uwieczniłem na elektronicznej kliszy ostatnie fazy.
http://i40.tinypic.com/2uqzt36.jpg
Oczywiście mam na myśli przygotowania w zakresie jedzonka.
A dane nam było uczestniczyć w spożywaniu tradycyjnych aż 12 potraw.
http://i44.tinypic.com/2dvn70h.jpg
Wszystko w wykonaniu i pod opieką Sióstr Elżbietanek, dla zachowania prawdy dopiszę, że w pewnym momencie zacząłem przypuszczać czy przypadkiem jakaś część potraw nie pochodzi z zewnątrz.
Takie było ich urozmaicenie, że można bylo zwątpić w wykonanie rękami tak skromnego grona.
Po sprawdzeniu okazało się jednak, że to było arcydzieło kulinarne tylko i wyłącznie Sióstr Elżbietanek !!
http://i39.tinypic.com/v5wyaf.jpg
I jeszcze jeden ogólny rzut – spojrzenie w stronę wejścia do jadalni.
http://i44.tinypic.com/k1fcwl.jpg
Za chwilę zacznę przedstawiać detale nie tylko dekoracji stołu…
Wybrałem tylko część fotek z folderu przygotowań ale dobrałem ( przynajmniej w swoim mniemaniu ) - te najlepsze.
http://i42.tinypic.com/a85f4.jpg
Oto część „prezydium” stołu wieczerzy, tak mi się wtedy widziało ….
http://i40.tinypic.com/14nmfxg.jpg
Jeszcze jedna konsultacja komitetu organizacyjnego.
W przygotowaniach a później w wspólnym świętowaniu uczestniczyło sporo rodzin także osób samotnych, które nie były tutaj pierwszy raz jak my.
Jeden z wielokrotnych uczestników zapowiedział nam po niewczasie, że to uczestnictwo wciąga i że nie zdziwi się, jak nas spotka tutaj ponownie za rok.
http://i39.tinypic.com/2j1osc0.jpg
I choinka zwolna zaczynała błyszczeć…
Testowane było oświetlenie.
http://i44.tinypic.com/k50vi8.jpg
A to już przygotowane miejsce dla każdego z uczestników…
Zwracały uwagę elementy dekoracyjne.
Później dowiedzieliśmy, że pięknie wykonane bombki zostały nam sprezentowane.
Dokumentując fotograficznie owe przygotowania skojarzyłem sobie, że w tym dniu tradycyjnie z postnym „jadłospisem” aż do Wieczerzy zjedliśmy tylko śniadanie a na obiad dostaliśmy tylko talerz znakomitej zupy.
Zatem widok owych potraw potęgował wrażenie.
http://i44.tinypic.com/24ocdvq.jpg
Ryba po grecku, choć kto wie czy szukając w annałach starej kuchni polskiej nie znalazłoby się odpowiednika o bardziej swojskiej nazwie.
http://i40.tinypic.com/263eq79.jpg
Karp w galarecie.
I znów wspomnienie z dzieciństwa – wówczas to danie było u mnie na samym końcu z oczekiwanych.
Nie umiałem „bawić się” z ościami a ponieważ nie był to kotlecik z mielonego więc po prostu nie lubiłem.
Lata upływają – gusta się zmieniają.
A tutaj jakże smakowite danie.
http://i43.tinypic.com/2a0ls13.jpg
Dlatego też zasłużyło na podwójną fotkę.
http://i43.tinypic.com/dcpreo.jpg
Sąsiadujące z rybkami paszteciki wreszcie doczekały się pierwszego planu.
Lecz na czerwony barszcz zaczekać trzeba było do czasu Wieczerzy. Wówczas przywędrował w rękach sióstr na stół w dzbanach i to podgrzany do właściwej temperatury.
http://i41.tinypic.com/23m4nqu.jpg
łagodny pólmrok...
http://i40.tinypic.com/9r6jrb.jpg
i czekający opłatek...
taki widok prawie, że wyciska ...
http://i39.tinypic.com/2w5unpv.jpg
Zaczyna się zbieranie uczestników. Przyglądają się przygotowanym daniom.
http://i43.tinypic.com/qrf68h.jpg
Przychodzi ksiądz Józef, „turnusowy” kapelan.
http://i43.tinypic.com/2ds4fv5.jpg
Jedna z sióstr Elżbietanek rozpoczynania czytaniem modlitw wigilijnych …
http://i44.tinypic.com/2cyrxhs.jpg
Tradycji religijnej staje się zadość…
Części oficjalnej ciąg dalszy.
http://i40.tinypic.com/vhgdc9.jpg
A przyobiecany do pasztecików czerwony barszcz zagościł na stole w szklanych dzbanach.
http://i42.tinypic.com/xeobyx.jpg
Za wiele fotografii już mi się nie dało wykonać, w końcu ja też mam żołądek…
I muszę przyznać, że ta sztuka się nam udała.
Choć przez kilka dni trzeba było co nie co luzować pasek od spodni.
A po całym pobycie waga łazienkowa wskazała podobno o 2 kg więcej.
http://i44.tinypic.com/2u7q3wo.jpg
Z tradycyjnych 12 potraw wigilijnych trzeba było choć spróbować każdej po trochu.
http://i44.tinypic.com/2qjk8ky.jpg
Desery też zostały poddane konsumpcji.
http://i41.tinypic.com/f0bt35.jpg
Nie wszystkie potrawy też udało mi się uchwycić okiem aparatu, dlatego wspomnę, że kutia mocno uradowała moje podniebienie.
http://i40.tinypic.com/2ijq3nt.jpg
A potem przyszedł czas na kolędy…
http://i43.tinypic.com/1z3v6h5.jpg
Po wyśpiewaniu wszystkich znanych rozeszliśmy się po pokojach ale o północy udaliśmy się do kaplicy, gdzie ksiądz Józef odprawił Pasterkę.
Główną funkcją Domu Świętej Elżbiety jest zapewnienie lokum uczestnikom rekolekcji i różnych spotkań formacyjnych o silnym religijnym charakterze.
Oczywiście okres w którym byliśmy jego goścmi to czas "komercyjny" ale nie stało nic na przeszkodzie by skorzystać jak to się popularnie mówi - z wyciszenia a zarazem na pełną chwilę i refleksji tudzież modlitwy.
Zrozumiałym więc jest jego „wyposażenie” w kaplicę.
http://i39.tinypic.com/10zpdtv.jpg
Można wejść doń prawie w każdej chwili.
http://i41.tinypic.com/2iududt.jpg
Zajrzałem zatem wieczorkiem na chwilę modlitwy i skupienia.
Wykorzystałem tą okazję do wykonania kilku fotek.
Nie chciałem rozpraszać uwagi uczestników mszy świętej błyskaniem flesza.
http://i43.tinypic.com/2qi47dv.jpg
W okresie świąt najwięcej uwagi zwracał na siebie żłóbek.
Wiadomo, że to poważny symbol ale wywołujący stosowne skojarzenia.
http://i43.tinypic.com/25kh0zc.jpg
W kaplicy została też odprawiona Pasterka i choć sporo kościołów jest ogrzewanych to wygodnie było uczestniczyć w liturgii mszy świętej bez nadmiernego zapasu odzieży.
Nie da się ukryć, że ten detal też był ważny dla nas ciągłych zmarzluchów.
http://i43.tinypic.com/29cnteb.jpg
Ogłoszenie przy wejściu do kaplicy informowało o czasie odprawiania mszy.
Jak nam się udawało przyspać rankiem to udawaliśmy się po południu do kościoła parafialnego.
Stary Rok 2013 pożegnaliśmy też z księdzem Józefem uroczystą Adoracją odprawioną o 19:30.
A potem już mogliśmy pójść na równie tradycyjną zabawę sylwestrową do prawie że sąsiadującego ośrodka DAMIS.
http://i40.tinypic.com/n200f7.jpg
Należy też uchylić małego rąbka „tajemnicy” naszego wyżywienia.
Zatem zaglądamy do jadalni.
http://i39.tinypic.com/oi7mlu.jpg
W okresie świątecznym stoły były zestawione w podkowę.
A i towarzystwo przy okazji się wymieszało.
http://i42.tinypic.com/1057dpu.jpg
Po każdym posiłku w czasie świąt funkcjonował specjalny stół ( szwedzki ) z słodyczami, owocami i napojami.
Po poza okresem świątecznym serwowano nam ciasta, kisiele, galaretki i inne desery w porcjach bezpośrednio do stołu.
Musimy się przyznać, że wypieki i pozostałe desery tak nam smakowały, że dla głębszej degustacji zabieraliśmy je na „międzyposiłek” do pokoju.
http://i39.tinypic.com/2djnvj7.jpg
Specyficzna atmosfera pobytu wyrażała się też kończeniem posiłków odniesieniem naczyń do stołu „porządkowego”, nikomu nie spadła z tego tytułu korona a i sala była prawie że błyskawicznie posprzątana.
http://i43.tinypic.com/259fu9t.jpg
W pozostałym okresie stoliki na jadalni stały rozdzielone ale czasami łączone były na życzenie w przypadku zaprzyjaźnionych bywalców lub większych rodzin.
Dało się zauważyć, że tuż po świętach zmieniła się struktura wiekowa gości, pojawiło się kilka rodzin z dziećmi.
http://i40.tinypic.com/14xds3r.jpg
W przedsionku do jadalni ulokowana jest biblioteka.
Każdy mógł dla siebie znaleźć lekturę a i codzienna prasa też trafiała po przeczytaniu przez stałych czytelników danych tytułów.
Gwoli przypomnienia to Internet też w postaci wi-fi był czynny, choć czasami wieczorem w większej odległości od „nadajnika” zrywała się łączność sieciowa.
Reasumując - pobyt był dla nas bardzo udany a Dom Świętej Elżbiety już polecamy swoim znajomym jako znakomite miejsce wypoczynku oraz spędzenia okresu świąt Bożego Narodzenia w naprawdę domowej atmosferze.
Powered by vBulletin™ Version 4.1.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin