PDA

Zobacz pełną wersję : Musała po raz trzeci A.D. 2014 i okolice



pixi
16-09-2014, 22:15
Powracam na Musałę po … wielu latach.

Poprzednie wejścia wyglądały tak : http://voyageforum.pl/threads/4518-Musała-po-raz-pierwszy-A.D.-1972-ale-nie-ostatni

Tym razem nie jedziemy już ani na obóz sponsorowany ani pociągiem przez Rumunię do Sofii i potem autobusem do Borovca. Zajeżdżamy tylko we dwoje własnym autem od strony granicy grecko-bułgarskiej. Czasy się zmieniły…

Na bazę wypadową wybieramy ośrodek letniskowy “Górski Kąt” w Govedarci; są tu nowe przyczepowe “dacze” zamożnych Sofijczyków, kilka dawnych, odnowionych w miarę możliwości, murowanych domków do wynajęcia i możliwość biwakowania. Rozstawiamy namiot, stolik, kuchenkę gazową, mamy możliwość korzystania z lodówki w restauracji i już nie jesteśmy, jak dawniej, zdani na przygotowywanie posiłków na trawie z przytarganych w plecakach puszek odgrzewanych na benzynowym juwlu.

http://pixiland.info/w13/w13bg027.jpg

Poprzedniego dnia sprawdziliśmy prognozy na meteo.bg chociaż na bugarskim laptopie z głagolicą ciężko nam szło. Wynik : w najbliższe dni będzie pogodnie ale z przelotnymi opadami a na wierchach tylko jutro prawdopodobieństwo deszczu wynosi 1% a potem aż 12 %. A więc decyzja zapadła – jutro idziemy na Musałę ! Trudno, nie będzie aklimatyzacji, a przewidziany był dla rozgrzewki Meczit, na który zielony szlak wiedzie tuż obok naszego campingu.

Podjeżdżamy autem do Borovca, to tylko 15 km przez Beli Iskar. Wybieramy opcję dla leniwych … albo dla leciwych – wyciąg gondolowy z Borovca na Jastrebiec, 4-osobowe, pomarańczowe “jajo” przeniesie nas w 25 min i za – 6 leva od osoby z 1315 m npm na 2369 m na odcinku 4827 m.

http://pixiland.info/w14/ril01.jpg

Bilet w obie strony recto i verso

http://pixiland.info/w14/ril53.jpg

http://pixiland.info/w14/ril54.jpg

pixi
17-09-2014, 20:02
Jazda gondolą trwa ½ godz, widoki są imponujące; przed nami zielony gęsty las, przecięty nitką liny kończącej się gdzieś, hen, daleko, wysoko na szczycie. W pewnym momencie widać po lewej postrzępione skały na brzegu głębokiej przepaści, zjeżdżamy jakby w nicość a potem znowu podciągamy się pod górę. Po drodze jest stacja pośrednia dla narciarzy, z niej dojazdy do wyciągów krzesełkowych.

http://pixiland.info/w14/ril02.jpg

http://pixiland.info/w14/ril03.jpg

Warto pamietać, że wyciąg gondolowy latem nie działa w poniedziałki ani wtorki i wtedy pozostaje poczekać 1-2 dni albo zasuwać piechotką pod górę czerwonym szlakiem brzegiem Musaleńskiej Bystricy.

http://pixiland.info/w14/ril04.jpg

pixi
18-09-2014, 16:23
Z Jastrebca dalej trzeba już na butach drogą, generalnie łagodnie opadającą prowadzącą do schroniska Musała (2389 m) nad jeziorem, czas przejścia około 45 min. Starą hiżę (po bułgarsku : schronisko) oszalowano nowymi deskami ale wnętrze pozostało bez zmian od kilkudziesięciu lat, łazienka – w jeziorze, WC – w osobnym domku, na “narciarza” bardzo mało wymagającego…

http://pixiland.info/w14/ril05.jpg

http://pixiland.info/w14/ril06.jpg

http://pixiland.info/w14/ril07.jpg

http://pixiland.info/w14/ril08.jpg

pixi
18-09-2014, 16:28
Obok, stary domek jeszcze stoi, inny już w rozsypce i nowa imponująca budowla pod wysokim, spadzistym dachem pokrytym płytami baterii słonecznych, jeszcze nie wykończona. Mam nadzieję, że będzie to schronisko górskie dla plecakowych wędrowców a nie hotel dla bogatych klientów zwożonych helikopterami… ?

http://pixiland.info/w14/ril09.jpg

http://pixiland.info/w14/ril10.jpg

Nadciagnęły chmury, zrobiło się chłodno i wieje wiatr. Idziemy do góry zachodnim brzegiem jeziora czerwonym szlakiem na kamienisty grzebiet – to letnia droga, zimowa prowadzi drugim brzegiem jeziora. Potem jest na przemian trochę płasko, trochę meandy pod górę obok małego jeziorka, do drugiego, większego zwanego Alekowym od “ojca prekursora” bułgarskiej turystyki górskiej Konstantina Aleko.

http://pixiland.info/w14/ril11.jpg

http://pixiland.info/w14/ril12.jpg

zdzicho alboom II
18-09-2014, 16:47
W dziełku, które wczoraj kupiłem "Góry Bułgarii" aktualizowanym w luty 2014 jest napisane "Chyża Musała to małe drewniane schronisko posiadające ok. 60 miejsc noclegowych. Stoi blisko kamiennych ruin, które są pozostałością niegdysiejszego głównego budynku schroniska, który spłonął w 1988 r. Obecnie nad tym wszystkim góruje opuszczona, pusta skorupa monstrualnej trzeciej konstrukcji. Budowa została rozpoczęta w 1986 r.. ale nigdy jej nie ukończono, pozostała już tylko ruina"
Czyli oni chyba cały czas coś tam robią, widać było jakichś robotników?
A czy był uroczy Mario? My mieszkaliśmy w małym domku nieopodal, czy jest jeszcze?

pixi
18-09-2014, 17:39
Ruiny spalonego schroniska widac, sa blizej jeziora, nieopodal jest jakis bardzo maly domek. Ta "ruina w budowie" wyglada jakby byla budowana, sa drzwi i okna, dobry dach ale roboli nie bylo a widac bylo pewne puszczenie czy zatrzymanie robot ? Na dokladniejsze ogledziny nie chcialo mi sie tracic czasu. Uroczy Mario jakos sie nie zaprezentowal.

pixi
19-09-2014, 16:42
Wznosimy się krok po kroku ponad nie, wokół już tylko towarzyszą nam kamienie i niskie, drobne roślinki, kolorowo kwitnące. Momentami widać dziwny, niebieski trójkątny dach, to osłona schroniska przy Ledeno Jezioro. Ostatni odcinek drogi do niego prowadzi ostrzej w gore. Osiągamy schronisko po około 1,5 godz marszu.

http://pixiland.info/w14/ril13.jpg

http://pixiland.info/w14/ril14.jpg

http://pixiland.info/w14/ril15.jpg

http://pixiland.info/w14/ril16.jpg

Stąd do widocznego szczytu Musały to już typowe podejście ostrymi zakosami pod górę przez około 45 min. Jedyna trudność to piąć się wciąż pod górę wydeptaną a miejscami rozdeptaną ścieżką pomiędzy kamieniami. Miejscami żwirek i drobne kamyczki mogą dać mały poślizg ale nie ma czychających przepaści ani konieczności wspinaczki przy użyciu górnych kończyn.

pixi
21-09-2014, 10:10
Wierzchołek osiągamy w niejakim tłoku schodzących, co to bułgarskim zwyczajem “wybiegli” w góry “skoro świt i teraz już schodzą.
Na górze jest słupek pomiarowy podający wysokość Musały w stosunku do poziomu Morza Czarnego. Oczywiście, fotografuję ten moment gdy nasze nogi staneły na szczycie Bułgarii, 2925 m nad poziom morza. Od kilkunastu minut słońce wysunęło się zza chmur, jakby chciało podpatrzeć jak pniemy się do góry i zadowolone, w nagrodę dało możliwość zrobienia kolorowych, pamiątkowych fotek. A potem pozostało z nami do końca dnia.

http://pixiland.info/w14/ril20.jpg

http://pixiland.info/w14/ril18.jpg

http://pixiland.info/w14/ril19.jpg

Widok w dół, w stronę Borovca

http://pixiland.info/w14/ril17.jpg

pixi
21-09-2014, 10:14
Rozgladamy się wokół ; stare murowane schronisko, nowa stacja meteorologiczna i wiele kopczyków kamiennych stale powiększanych przez szczęśliwych zdobywców szczytu.

http://pixiland.info/w14/ril21.jpg

http://pixiland.info/w14/ril22.jpg

http://pixiland.info/w14/ril23.jpg

http://pixiland.info/w14/ril24.jpg

zdzicho alboom II
21-09-2014, 11:07
Będzie zejście do hyży Grynczar czy zjazd jajem do Banska?

pixi
22-09-2014, 15:24
Pozwalamy sobie na mały posiłek i wracamy, jest już godz. 15 a ostatnie “jajo” z Jastrebca zjeżdża w dół o godz 18 i z pewnóscią nie zabierze nas wszystkich razem.
Zejście upływa szybko, tylko trzeba dobrze uważać gdzie stopy stawiać, bo ścieżka kręci między kamulcami, niektóre się ruszają a i o poślizg nie trudno. Doganiamy i wyprzedzamy tych co zeszli wcześniej a nie spieszą się, nawet nie zatrzymujemy się przy “niebieskiej” hiży.

http://pixiland.info/w14/ril25.jpg

http://pixiland.info/w14/ril26.jpg

http://pixiland.info/w14/ril27.jpg

http://pixiland.info/w14/ril28.jpg

pixi
22-09-2014, 15:30
http://pixiland.info/w14/ril29.jpg

http://pixiland.info/w14/ril30.jpg

http://pixiland.info/w14/ril31.jpg

Mały przystanek robimy dopiero przy musalskim schronisku nad jeziorkiem. Ostatni, zdawałoby się, płaski odcinek daje nieco “w kość” bo wprawdzie idzie się po szerokiej, jezdnej, prawie płaskiej drodze w cieniu kosówki ale jednak pod górkę i pod presją że “jajo” ucieknie. Na koniec, przy samej stacji jest obły stok narciarki do podejścia, bardzo krótki ale wszystkim zapiera dech.

Zjeżdżamy (też po 6 leva), pod nami i wokół nas ciemny las, w dali zaledwie kilka wystających z niego budynków, daleko na horyzoncie po lewej Samokov, Borovca prawie nie widać. W pewnym momencie prawie “płyniemy” nad urwiskiem, zwis liny jest olbrzymi, następny wspornik bardzo daleko, zdaje się że spadamy, wreszcie meta. Kolejne “jaja” wypluwają ostatnich turystów.

Małe podsumowanko : na taką wycieczkę najlepiej przeznaczyć pół dnia – około 6 godzin; z czego wyciąg tam i z powrotem zajmuje prawie godzinkę, podejście średnio odpowiednio – 45 min +1godz 45 min + 45 min, zejście – 2,5 godz, z krótkim posiłkiem, kilkoma krótkimi przystankami i zatrzymaniami na fotografie.

zdzicho alboom II
22-09-2014, 17:40
Dziękuję za bardzo piękną i pożyteczną relację.

pixi
22-09-2014, 18:26
To jeszcze nie koniec gorskiej opowiesci...

pixi
23-09-2014, 17:17
Następnego dnia zaraz po śniadaniu pogoda psuje się na dobre, na szczytach rozsiadły się gromadnie sine chmurzyska. Zanim decydujemy co robić zaczyna padać, potem lać i to nie przelotna burza, całe niebo zasnuła szarobiała, deszczowa, wilgotna kotara. Po południu jedziemy do Govedarci po chleb i coś do gara na kolację. Dopiero wieczorm przeciera się na tyle, że możemy pograć w badmintona pomiędzy kałużami. Czyli górsko-wycieczkowo mamy dzień z głowy.

Nazajutrz świeci słońce, wyjeżdżamy szybko, zanim rozmyśli się świecić, do hiża Vada aby dojść do Sedmite Ezera. Początkowo droga jest asfaltowa, to ta sama co prowadzi do Kompleksu Maljovica, na rozwidleniu mało widoczna strzałka kieruje na zachód. Zaraz zaczynają się liczne “dupki” czyli dziury i asfalt staje się coraz mocniej porypany ale slalomując można przejechać osobowym autem, co prawda z szybkością nie większą niż 10 km/godz. Po około ½ godz pokazuje się małe schronisko, przed nim szereg stołów z ławami i tablica informacyjna szlaków. Za parking trzeba płacić 4 leva.

Ruszamy czerwonym szlakiem, początkowo po asfalcie ale zaraz jest skręt w leśną drogę, pod górkę. Maszerujemy dziarsko a z gór wracają tubylcy z torbami prawdziwków… zamarzyło nam się grzybowe danie… Po około ½ godz dochodzimy do ujęcia wody źródlanej w szerokim korycie, to Sapareva Voda. Stąd odchodzi niebieski szlak na południe przez Duszevadkatę, początkowo dobrze znakowany wzdłuż leśnej drogi. Zajęci zbieraniem grzybów nie zauważamy, że przy rzeczce skręca na wschód o czym oznajmia malutka, skryta pod gałęziami tabliczka. Orientujemy się że coś jest nie tak dopiero na podmokłej łące gdy po drodze nie ma już śladu a zamiast wchodzić schodzimy. Jak radzi rozsądek i doświadczenie, jedyne wyjście w takiej sytuacji – wrócić do statniego znaku, wracamy, ciągle zbierając grzyby.

http://pixiland.info/w14/ril32.jpg

http://pixiland.info/w14/ril33.jpg

Tych nie zbieramy tylko podziwiamy.

http://pixiland.info/w14/ril34.jpg

http://pixiland.info/w14/ril35.jpg

zdzicho alboom II
23-09-2014, 21:07
To się cieszę, że nadal jest tak pięknie o górach.
Ale z hiży Wada to chyba daleko na tytułową Musałę, dlatego myślałem, że to już koniec wątku.

pixi
24-09-2014, 15:01
Odnaleziony szlak niebieski idzie przez las, pnie się pod górę pomiędzy wystającą siatką rozgałęzionych korzeni. W lesie jest przyjemnie, chłodno, wilgotno, obok upał. Wyżej zaczyna się strefa krzaków i kosodrzewiny, ścieżka bardziej przypomina głębokie łożysko wąskiego strumienia górskiego i okropnie kręci. Mamy jej serdecznie dosyć, za każdym zakrętem z nadzieją wypatrujemy horyzontu, licząc że zza drzew ukaże się cel wycieczki a tu ukazują się kolejne drzewa i następny zakręt. Wreszcie wychodzimy na trawiastą łąkę ale to nie koniec marszu.

No to mamy przerąbane… przejście.

http://pixiland.info/w14/ril36.jpg

Odtąd naszymi drogowskazami stają się pomarańczowoczarne metalowe tyczki. Za nimi trzeba zejść do Dolnego jeziora. Zabawiamy nieco nad jeziorem obserwując zwierciadlane odbicia gór i długie, cienkie nitki białawych wodorostów i zapominamy o tyczkach.

http://pixiland.info/w14/ril37.jpg

http://pixiland.info/w14/ril38.jpg

Idąc wzdłuż brzegu napotykamy gęstą kosówkę a pod nią wysokie, soczyste trawy i setki strumyków spływajacych w rozlicznych kaskadach ze skalistego zbocza powyżej jeziora. Próby przeprawy są bezowocne, za dużo tej wartko płynacej wody, cala polana jest podmokła. Przebijamy się stąpając z gałęzi na gałąź sprężynującej pod krokami kosówki i czujemy się jak małpy dokazujące na drzewiastym wybiegu a tyczki widać zaledwie kilkanaście metrów przed nami.

pixi
25-09-2014, 16:15
Wreszcie jesteśmy na szlaku, jeszcze podejście na grzebiet, który zasłania nam schronisko i kawałek czerwonym szlakiem pod górkę do hiży Sedmite Ezera (2196 m). Tu taplamy się w brązowym błocie bo jest sobota i ta drogą przeszło od rana kilka tabunów turystów często w tenisówkach, muły niosące wory po 50 kg zaopatrzenia i jeszcze uczestnicy spotkania “Białego Bractwa” Dunova. To ich małe namioty rozbite wokół tworzą kolorowe plamy na tle szarych skał i ciemnozielonej kosówki.
Pod schroniskiem tłum, stragan z książkami prezentującymi zasady wiary “Białego Bractwa” prowadzony jest przez parę z Francji, wyjaśniają nam program zgromadzenia. Siadamy na ławie z widokiem na Rybno Jezioro i zbocze z kolejnymi jeziorkami, nie cieszymy się nim długo, nadciągają ciężkie, szare, nisko wiszące chmury, po chwili nawet droga wspinająca się ku wyższym jeziorkom jest już niewidoczna i zrobiło się ciemno jakby zmierzch zapadał.

http://pixiland.info/w14/ril39.jpg

http://pixiland.info/w14/ril40.jpg

http://pixiland.info/w14/ril41.jpg

http://pixiland.info/w14/ril42.jpg

pixi
26-09-2014, 17:17
W takiej sytuacji, biorąc pod uwagę niezłe opóźnienie z powodu pomyłki na szlaku i grzybobrania oraz warunki atmosferyczne decydujemy się na zejście bez zdobywania kolejnych znanym nam jeziorek.
Znowu rozdeptujemy brązowe błoto schodząc czerwonym szlakiem ale tylko na małym odcinku, potem “spadamy“ szybko zielonym z żółtym (tu idą razem) choć znowu przez podmokłą łąkę. Skaczemy z kamienia na kamień z trawiastej kępy na inną kępę a za poręcz służy kosówka.
Szlak prowadzi prosto na północ, przed nami panorama całej doliny, a po lewej na grzbiecie masywne schronisko Rylski Ezera, za nami szare, jednolite, osiadłe na górch chmury. Wchodzimy w las i tu znowu rosną prawdziwki, pokusa jest zbyt wielka, zatrzymujemy się, zbieramy mimo że nasz wór ledwo je może pomieścić.

http://pixiland.info/w14/ril44.jpg

http://pixiland.info/w14/ril43.jpg

O mało co nie przegapiamy rodzielenia się szlaków – żółty prowadzi w lewo a my zbiegamy zielonym do schroniska Lovna. Nie zatrzymujemy sie przy nim tylko od razu skręcamy w prawo aby czerwonym szlakiem powrocić do hiży Vada. Zaraz trzeba przeprawić się przez potok Dżerman a rwąca, jak widać warto woda zerwała wiosną oba improwizowane z bali mosty. Zaczynamy ćwiczenia równowagi przeprawiając się po większych i mniej obłych kamieniach, starając się jak najmniej stąpać na płaskie, które są pod wodą. W parę minut jesteśmy na drugim brzegu choć trochę nam chlupie w trzech butach.
Szlak prowadzi drogą z ostrym ale krotkim podejściem do Saparevej Vody, jeszcze 20 min i dochodzimy do hiży Vada. Gdy ruszamy autem jest godz 20.30, ta wyprawa zabrała nam stanowczo za dużo czasu ale … mamy 5 kg prawdziwków w plecaku.
Wieczorem smażymy je w kiku rzutach, część idzie na posiłek a reszta do 4 słoików, na potem.

jacky
26-09-2014, 19:58
qurde, tych prawdziwków to Wam zazdraszczam aże po pachy...
mam nadzieję, żeśta buciska solidnie wysuszyli ...

pixi
26-09-2014, 20:52
Buty wyschly w sloncu w Szkorpilowcach. Grzybowych sloikow wystarczylo do az do granic Grecji.

pixi
27-09-2014, 22:43
Nazajutrz jest niedziela, to dzień kiedy w bułgarskich górach robi się bardzo ciasno bo wielu Sofijczyków przyjeżdża w Riłę na 1- dniową wycieczkę. Ponieważ pogoda zaraz po śniadaniu staje się mocno kapryśna wybieramy wariant samochodowy do doliny rzeki Bieli Iskar.
W jej przełomie zaczynającym się od Orlovi Skali nad którymi krążą właśnie 2 orły jest “ekopateka” czyli wyznaczona ścieżka ekologiczna na długości 7 km z tablicami informacyjnymi o przyrodzie i z 6 drewnianymi mostkami pozwalającymi na spacer raz jednym, raz drugim brzegiem i obserwowanie roślin i zwierzątek o ile zechcą się pokazać. Nam pokazała się tylko żaba...

http://pixiland.info/w14/ril52.jpg

http://pixiland.info/w14/ril46.jpg

http://pixiland.info/w14/ril51.jpg

http://pixiland.info/w14/ril45.jpg

pixi
28-09-2014, 15:33
A głównie jest to ulubione miejsce na rodzinne pikniki z ogniskiem, pieczonym mięsiwem (skara) podlewanym wielkimi butlami piwa. Niestety, część rzecznej doliny, ta co przebiega u stóp zachodniego zbocza Musały jest zamknięta bo tam znajduje się ujęcie wody pitnej. Popołudnie spędzamy w Borovcu. W poniedziałek opuścimy góry, czas jechać dalej a i smutna wiadomość otrzymana wczoraj z domu “podcięła nam nogi”.

http://pixiland.info/w14/ril47.jpg

http://pixiland.info/w14/ril48.jpg

http://pixiland.info/w14/ril49.jpg

http://pixiland.info/w14/ril50.jpg