Natasza
10-02-2011, 12:32
Komnaty królowej w pełnym blasku
Dzięki funduszom unijnym konserwatorzy przywrócili blask pałacowym pokojom, które po kilkudziesięciu latach zostaną udostępnione zwiedzającym
Pałac w Wilanowie kazał zbudować w końcu XVII wieku król Jan III Sobieski. Projekt pierwszej rezydencji był dziełem nadwornego architekta Augustyna Locci. Pałac jest jednym z nielicznych zabytków stolicy, który wyszedł cało z II wojny światowej. Od lat dostępnym dla turystów, więc zdawałoby się, że wiemy onim wszystko. Tymczasem po trzyletniej rewitalizacji czeka nas duża niespodzianka.
Od piątku będzie można oglądać XIX-wieczne pokoje myśliwskie i chińskie. Publiczności praktycznie nieznane, bo z powodu zniszczeń niedostępne od kilkudziesięciu lat. Pokoje te, usytuowane na pierwszym piętrze od strony Ogrodu Różanego, zbudował Stanisław Kostka Potocki dla swej dalekowschodniej kolekcji. Był on zapalonym kolekcjonerem sztuki. To dzięki niemu otwarto w Wilanowie na początku XIX wieku jedno z pierwszych muzeów.
Rewitalizacja pokoi chińskich i myśliwskich wymagała wielkiego nakładu pracy. Na razie można w nich podziwiać kunszt konserwatorów, którzy precyzyjnie odtworzyli w pokojach myśliwskich ścienne polichromie -XIX-wieczne unikatowe malowane imitacje fornirów różnych gatunków drzew, a w pokojach chińskich - ****** o dalekowschodnich motywach i kasetony na stropie. Jesienią do tych wnętrz wrócą eksponaty z kolekcji Potockiego.
Na parterze świetność odzyskały najstarsze pokoje pałacowe królowej Marysieńki - sypialnia, pokój zwierciadlany i tzw. antygabinet. Odnowiono tkaniny genueńskie na ścianach przedstawiające mitologiczną rywalizację Arachne i Ateny w biegłości tkackiej. A z malowideł zdjęto pożółkłe werniksy. Flora w wianku kwiatów na plafonie w sypialni tchnie znów wiosenną świeżością. To dzieło nadwornego malarza Sobieskich - Jerzego Eleutera Siemiginowskiego. Przedstawia alegorię Wiosny.
-Malarz dał bogini rysy królowej Marysieńki - wyjaśnia Joanna Paprocka-Gajek, kierownik działu sztuk wilanowskiego pałacu. -Stworzył dytyramb na cześć królowej i alegorię odradzających się sił natury.
W gabinecie konserwatorzy odświeżyli osiem malowideł z czasów Augusta II Mocnego przedstawiających miłostki Zeusa według historii opowiedzianych przez Owidiusza w "Metamorfozach". M.in. sceny porwania Europy, Antiope i Zeusa pod postacią Satyra, Ledę z Łabędziem.
Nowego blasku nabrały także wszystkie złocenia i sztukaterie. Projekt obejmował też prace badawcze w XVII-wiecznej części pałacu, głównie nad pierwotną kolorystyką dekoracji wnętrz, zwłaszcza malowideł ściennych.
-Okazało się, że barokowe dekoracje były znacznie bardziej barwne - mówi Elżbieta Modzelewska, kierownik działu konserwacji. -Tam, gdzie to możliwe, będziemy w przyszłości oczywiście wracać do ich oryginalnej kolorystyki. Niestety, w wielu miejscach zmiany są już nieodwracalne, bo znaczne fragmenty ścian zostały skute i przemalowane w następnych wiekach. Dlatego wykonaliśmy symulację komputerową, na której można zobaczyć dokładnie, jak kiedyś wyglądały najstarsze pokoje.
Koszt przeprowadzonych prac konserwatorskich i badawczych wyniósł ponad 6 mln zł - dodaje Maciej Bałaż, koordynator projektu ds. funduszy UE. -Dofinansowanie ze środków unijnych stanowi 72 proc. tej kwoty.
Dzięki funduszom unijnym konserwatorzy przywrócili blask pałacowym pokojom, które po kilkudziesięciu latach zostaną udostępnione zwiedzającym
Pałac w Wilanowie kazał zbudować w końcu XVII wieku król Jan III Sobieski. Projekt pierwszej rezydencji był dziełem nadwornego architekta Augustyna Locci. Pałac jest jednym z nielicznych zabytków stolicy, który wyszedł cało z II wojny światowej. Od lat dostępnym dla turystów, więc zdawałoby się, że wiemy onim wszystko. Tymczasem po trzyletniej rewitalizacji czeka nas duża niespodzianka.
Od piątku będzie można oglądać XIX-wieczne pokoje myśliwskie i chińskie. Publiczności praktycznie nieznane, bo z powodu zniszczeń niedostępne od kilkudziesięciu lat. Pokoje te, usytuowane na pierwszym piętrze od strony Ogrodu Różanego, zbudował Stanisław Kostka Potocki dla swej dalekowschodniej kolekcji. Był on zapalonym kolekcjonerem sztuki. To dzięki niemu otwarto w Wilanowie na początku XIX wieku jedno z pierwszych muzeów.
Rewitalizacja pokoi chińskich i myśliwskich wymagała wielkiego nakładu pracy. Na razie można w nich podziwiać kunszt konserwatorów, którzy precyzyjnie odtworzyli w pokojach myśliwskich ścienne polichromie -XIX-wieczne unikatowe malowane imitacje fornirów różnych gatunków drzew, a w pokojach chińskich - ****** o dalekowschodnich motywach i kasetony na stropie. Jesienią do tych wnętrz wrócą eksponaty z kolekcji Potockiego.
Na parterze świetność odzyskały najstarsze pokoje pałacowe królowej Marysieńki - sypialnia, pokój zwierciadlany i tzw. antygabinet. Odnowiono tkaniny genueńskie na ścianach przedstawiające mitologiczną rywalizację Arachne i Ateny w biegłości tkackiej. A z malowideł zdjęto pożółkłe werniksy. Flora w wianku kwiatów na plafonie w sypialni tchnie znów wiosenną świeżością. To dzieło nadwornego malarza Sobieskich - Jerzego Eleutera Siemiginowskiego. Przedstawia alegorię Wiosny.
-Malarz dał bogini rysy królowej Marysieńki - wyjaśnia Joanna Paprocka-Gajek, kierownik działu sztuk wilanowskiego pałacu. -Stworzył dytyramb na cześć królowej i alegorię odradzających się sił natury.
W gabinecie konserwatorzy odświeżyli osiem malowideł z czasów Augusta II Mocnego przedstawiających miłostki Zeusa według historii opowiedzianych przez Owidiusza w "Metamorfozach". M.in. sceny porwania Europy, Antiope i Zeusa pod postacią Satyra, Ledę z Łabędziem.
Nowego blasku nabrały także wszystkie złocenia i sztukaterie. Projekt obejmował też prace badawcze w XVII-wiecznej części pałacu, głównie nad pierwotną kolorystyką dekoracji wnętrz, zwłaszcza malowideł ściennych.
-Okazało się, że barokowe dekoracje były znacznie bardziej barwne - mówi Elżbieta Modzelewska, kierownik działu konserwacji. -Tam, gdzie to możliwe, będziemy w przyszłości oczywiście wracać do ich oryginalnej kolorystyki. Niestety, w wielu miejscach zmiany są już nieodwracalne, bo znaczne fragmenty ścian zostały skute i przemalowane w następnych wiekach. Dlatego wykonaliśmy symulację komputerową, na której można zobaczyć dokładnie, jak kiedyś wyglądały najstarsze pokoje.
Koszt przeprowadzonych prac konserwatorskich i badawczych wyniósł ponad 6 mln zł - dodaje Maciej Bałaż, koordynator projektu ds. funduszy UE. -Dofinansowanie ze środków unijnych stanowi 72 proc. tej kwoty.