PDA

Zobacz pełną wersję : Alpy Szwajcarskie w Szwajcarii



zdzicho alboom II
11-02-2011, 14:45
Alpy Szwajcarskie - Techniczna ekstaza
Najnowsze technologie są tu codziennością. Panoramiczne pociągi, najdłuższe kolejki linowe, czy najwyżej położone, supernowoczesne obrotowe resturacje.

1. Tunel pod Eigerem
Trasa pociągu wspinającego się z Kleine Scheidegg do stacji na Jungfraujoch (3454 m) jest niepowtarzalna, gdyż 2/3 jej długości biegnie tunelem wydrążonym w skałach Eigeru.

Owszem, tuneli przebitych przez góry jest w Alpach wiele, ale tylko ten wydrążono w legendarnym górskim masywie Alp Berneńskich. Pod koniec XIX wieku powstały graniczące z fantazją projekty budowy kolei do serca Alp Berneńskich, w rejon słynnych szczytów: Eiger (3970 m), Mnich (Mönch 4099 m) i Dziewica (Jungfrau 4158 m). Alexander Trautweiler oraz Eduard Locher proponowali użycie sprężonego powietrza. Locher (konstruktor efektownej kolejki na górującego nad Lucerną Pilatusa) twierdził nawet, że wagonik sunąc w specjalnym tunelu, znajdzie się u celu już po kwadransie. Jednak koncesję na budowę kolei uzyskał w 1894 roku nie wizjoner,
ale poważany w Szwajcarii przedsiębiorca, Adolf Guyer-Zeller, który miał już za sobą inwestycje kolejowe. Budowa trwała 16 lat. Przedsięwzięcie było wyzwaniem organizacyjnym, bo pracy nie przerywano nawet zimą. Aby 300 odciętych od świata pracowników mogło przetrwać, dostarczano im miesięcznie 12 ton warzyw, 4 tony mięsa, 1500 litrów wina, 2 tony ziemniaków (dla Szwajcarów) i 800 kilogramów makaronu (dla Włochów), 3 tysiące jaj, 400 kg kawy, 50 tysięcy papierosów. Zapasy przechowywano w zakamarkach lodowca.Dziś ze stacji Kleine Scheidegg (2061 m) na Jungfraujoch przyjeżdża każdego roku blisko pół miliona turystów. Ze specjalnych okien na dwóch stacjach pośrednich podziwiają groźne urwiska północnej ściany Eigeru - Eigerwand oraz "morze lodu" - Eismeer.

2. Najdłuższa kolejka
Szwajcarzy muszą być "naj". Być może dlatego zbudowali w Alpach najdłuższe kolejki linowe, zainstalowali najwyżej orczyki, a nawet skonstruowali obrotową gondolę.

Obrotowa gondola znajduje się w Alpach Berneńskich, w Engelbergu. Uruchomiono ją w grudniu 1992 roku. Biało-niebieska kapsuła wjeżdża ze stacji Stand (2428 m) na Klein Titlis (3020 m) w 5 minut. W tym czasie wykonuje pełen obrót wokół własnej osi. Nie zmieniając miejsca, każdy pasażer ogląda panoramę okolicznych szczytów i zagląda w groźne szczeliny lodowca Titlis.
Najwięcej kilometrów bez przesiadki pokonuje kolejka z Grindelwald Grund do Männlichen (Jungfrau Top Ski Region) - 6,2 km. Działa od 1978 roku. Dzięki niej narciarze docierają na 2222 m w pół godziny. Natomiast najdłuższą trasę, ale z przesiadkami, pokonuje się koleją linową w Zermatt. Podróż trwa prawie 40 minut, a kolejne przystanki to: Furi (1886 m), Trockener Steg (2939 m) i stacja docelowa Klein Matterhorn (3820 m). I tu, jakże by inaczej, kolejne europejskie rekordy - najwyżej położona stacja kolei linowej, a obok najwyżej kończące się w Alpach orczyki: na Plateau Breithorn (V1) i tak zwany Grenzlift (V2). Dzięki tym urządzeniom narciarz rozpoczyna zjazdy na wysokości 3899 m, z wierzchołka Gobba di Rollin.
Gdyby tylko o rekordy chodziło, Szwajcarzy skonstruowaliby być może jednoodcinkową kolej. Jednak między Zermatt (1620 m) a stacją Klein Matterhorn (3820 m) jest 2200 metrów przewyższenia. Przystanki są więc konieczne dla zdrowia pasażerów i służą aklimatyzacji. Osoby szczególnie wrażliwe na zmiany ciśnienia powinny spędzić na stacjach pośrednich więcej czasu lub wybrać dłuższy wariant wjazdu na górę: ze stacji Furi wagonikiem do Furgg i dopiero stamtąd do Trockener Steg. Na tę eskapadę nie wolno zabierać dzieci poniżej 3. roku życia.
Nawet jeśli nie jeździ się na nartach, warto dostać się na sam szczyt Klein Matterhornu (3884 m). Ze stacji kolejki trzeba pokonać jeszcze 60 metrów windą oraz 24 metry schodami, by wspiąć się na taras widokowy, z którego widać najwyższe i najbardziej znane alpejskie szczyty: w sumie 29 czterotysięczników i 14 lodowców.

3. Obiadowa karuzela
Helweci, aby zadziwić świat, skonstruowali obrotowe restauracje. Dwie z nich znajdują się na terenach narciarskich: w Saas-Fee i Engelbergu.
Drehrestaurant w Saas-Fee jest najwyżej położoną na świecie obrotową restauracją. Dociera się do niej gondolkami kolejki linowej i skalnym tunelem.
Kret w tunelu "Metro Alpin" jest kolejnym technologicznym fenomenem - położoną najwyżej na świecie, całkowicie podziemną kolejką.

Jazda nią kończy się na wysokości 3500 m w siodle Mittelallalin, poniżej gigantycznej kopuły szczytowej Allalinhornu (4027 m). To zarazem najwyższy punkt jednego z najciekawszych całorocznych terenów narciarskich i snowboardowych Europy.

Jeśli ktoś nie jest miłośnikiem białego szaleństwa i pragnie jedynie zjeść obiad w niecodziennej scenerii, to też dobrze wybrał. Drehrestaurant obraca się w ciągu godziny o 360°. Przy stolikach są miejsca dla 220 osób. W menu są dania z regionu Wallis, na przykład Rösti (17,50-18 CHF), pasty i pizze (około 18 CHF). Sam przejazd kolejką do góry i na dół z obiadem w restauracji kosztuje 90 CHF (zniżka 15 CHF dla posiadaczy Swiss Pass). Jeśli ktoś obawia się zawrotów głowy, może dań alpejskiej kuchni skosztować piętro niżej, w normalnym, nieobrotowym barze.
O komfort trawienia Szwajcarzy zadbali na swój sposób. W odległości 10-15 minut marszu od restauracji, na końcu skalnej ostrogi, znajduje się ogrodzony łańcuchami punkt widokowy. Wiedzie tam zabezpieczona linami ścieżka. W panoramie, pośród 15 okolicznych czterotysięczników króluje Dom (4545 m), najwyższy szczyt, którego Szwajcarzy nie dzielą z sąsiadami.
Drehrestaurant leży najwyżej, ale nie jest pierwszą obracającą się ekskluzywną górską stołówką. Pionierska obrotowa restauracja Piz Gloria jest atrakcją ośrodka narciarskiego Jungfrau Top Ski Region. Napędzana energią słoneczną wykonuje pełen obrót w ciągu 55 minut. Ma 400 miejsc, ale nie trzeba bić się o te przy oknie, bowiem z każdego stolika roztacza się wspaniały widok na lodowce, jeziora i ponad 200 szczytów - od Titlisu (Engelberg), przez Alpy Berneńskie, Mont Blanc, aż po góry Szwarcwaldu. Do Piz Gloria trafił także James Bond, który akurat miał do spełnienia ważną misję w Szwajcarii. Na potrzeby filmu "W służbie Jej Królewskiej Mości" rozbudowano restaurację o lądowisko dla helikopterów, które służy dziś jako taras widokowy. Z kulinarnego punktu widzenia menu nieco rozczarowuje. Dominują potrawy międzynarodowe, np. rosół azjatycki (8,50 CHF). Przebojem ma być James Bond Spaghetti w cenie 20 CHF. Kuchnię regionalną reprezentują dania z różnych mięs do wyboru z risottem z borowików (30 CHF) oraz z Rösti (34 CHF). Natomiast z narciarskiego punktu widzenia Piz Gloria to wyzwanie dla odważnych. Z góry prowadzi tylko jedna jedyna. czarna trasa.

4. Wolny ekspres
Pięć panoramicznych pociągów kursuje na atrakcyjnych widokowo trasach, łącząc najmodniejsze ośrodki narciarskie kraju - Zermatt, St. Moritz czy Gstaad.
Mówienie o pędzeniu byłoby lekką przesadą. Szwajcarskie pociągi panoramiczne, chociaż zazwyczaj noszą przydomek "ekspres", należą do najwolniejszych środków komunikacji na świecie. Wsiada się przecież do nich nie po to, by się szybko przemieścić, ale po to, by rozkoszować się pięknem krajobrazu i daniami szwajcarskiej kuchni.Zaopatrzeni w Swiss Pass wsiadamy do nich tak, jak do normalnych pociągów. Jeżeli jednak chcemy siedzieć z przodu czołowego wagonu w ekspresie Golden Pass, za zajęcie jednego z tych kilku szczególnych miejsc zapłacimy dodatkowe 10 franków. Miejsca wymagające dopłaty lepiej zawczasu rezerwować.
Podróż pociągami zaspokaja nie tylko potrzeby estetyczne. To przygoda i recepta na zwiedzanie ciekawych zakątków Szwajcarii. Przebieg trasy można śledzić na diagramach umieszczonych na podokiennych stolikach. Zaznaczone są tam stacje oraz wysokości charakterystycznych punktów topograficznych. Diagramy ułatwiają orientację. A to ważne, bo na przykład Glacier Express z Zermatt do St. Moritz przejeżdża przez blisko 100 tuneli i 300 mostów. Na odcinku Brig - Zermatt wspina się, pokonując tysiąc metrów różnicy poziomów. Natomiast kulminacyjnym punktem trasy Bernina Express, łączącej stolicę Gryzonii Chur z włoskim Tirano jest Bernina Pass (2253 m), najwyższa alpejska przełęcz, przez którą przechodzi kolej.
"Podróże"