Natasza
13-02-2011, 13:34
Krynica już nieatrakcyjna dla turystów ze Wschodu?
O tej porze roku Krynica zawsze była przepełniona turystami z Ukrainy, Rosji i Białorusi. W tym roku jest inaczej.
Problemem jest przede wszystkim uzyskanie wizy. Od czasu wejścia Polski do strefy Schengen coraz mniej przyjeżdża gości zza wschodniej granicy. Wizy do Polski dla Ukraińców są bezpłatne, ale by je zdobyć trzeba stać w długich kolejkach pod konsulatami we Lwowie i Kijowie. Rosjanie i Białorusini za wizy muszą zapłacić.
Na zmniejszenie się liczby wschodnich turystów narzekają przede wszystkim hotelarze. Mają jeszcze wolne miejsca, choć w poprzednich latach o tej porze to było wręcz przeciwnie. Rosjanie i Ukraińcy byli bardzo dobrymi klientami, bo zawsze wynajmowali najdroższe pokoje. Do wczoraj kryniccy hotelarze doliczyli się tylko ok. 15 autokarów z gośćmi ze Wschodu. Mało na ulicach jest też osobowych aut z rosyjskimi czy ukraińskimi rejestracjami.
- W tym roku nie mam żadnych rezerwacji zza wschodniej granicy. Polska i nasze strony przestały być atrakcyjne dla naszych sąsiadów ze Wschodu - twierdzi Jacek Stawiski, który prowadzi od lat gospodarstwo agroturystyczne w podkrynickim Tyliczu.
Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini przyjeżdżają co roku w styczniu na prawosławne i greckokatolickie święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok.
O tej porze roku Krynica zawsze była przepełniona turystami z Ukrainy, Rosji i Białorusi. W tym roku jest inaczej.
Problemem jest przede wszystkim uzyskanie wizy. Od czasu wejścia Polski do strefy Schengen coraz mniej przyjeżdża gości zza wschodniej granicy. Wizy do Polski dla Ukraińców są bezpłatne, ale by je zdobyć trzeba stać w długich kolejkach pod konsulatami we Lwowie i Kijowie. Rosjanie i Białorusini za wizy muszą zapłacić.
Na zmniejszenie się liczby wschodnich turystów narzekają przede wszystkim hotelarze. Mają jeszcze wolne miejsca, choć w poprzednich latach o tej porze to było wręcz przeciwnie. Rosjanie i Ukraińcy byli bardzo dobrymi klientami, bo zawsze wynajmowali najdroższe pokoje. Do wczoraj kryniccy hotelarze doliczyli się tylko ok. 15 autokarów z gośćmi ze Wschodu. Mało na ulicach jest też osobowych aut z rosyjskimi czy ukraińskimi rejestracjami.
- W tym roku nie mam żadnych rezerwacji zza wschodniej granicy. Polska i nasze strony przestały być atrakcyjne dla naszych sąsiadów ze Wschodu - twierdzi Jacek Stawiski, który prowadzi od lat gospodarstwo agroturystyczne w podkrynickim Tyliczu.
Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini przyjeżdżają co roku w styczniu na prawosławne i greckokatolickie święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok.