Natasza
05-02-2011, 12:43
Kolonie,obozy-o co pytać organizatora?
Kadra
Nie wahajmy się spytać o kwalifikacje i doświadczenie wychowawców.
Wiek i wykształcenie są mniej istotne.
Sprawa jest prostsza, kiedy kolonie organizuje szkoła i jako wychowawcy jadą znani dzieciom nauczyciele. Po pierwsze, obie strony już wiedzą, czego mogą się po sobie spodziewać, po drugie, trochę bardziej się pilnują (zarówno dzieci, jak i nauczyciele) - opinia z wakacji na pewno trafi w szkolne mury.
Według prawa wychowawcą na koloniach czy obozie może być nauczyciel, instruktor harcerski, instruktor sportowy. Może nim być też student albo słuchacz kolegium nauczycielskiego, który przejdzie przeszkolenie. Kwalifikacje powinny być potwierdzone zaświadczeniami. W przypadku nauczycieli -ze szkoły, w której są zatrudnieni, w przypadku studentów i innych osób - zaświadczeniami o ukończeniu kursu wychowawców kolonijnych.
Kierownikiem turnusu może być nauczyciel, instruktor harcerski albo osoba z trzyletnim stażem pracy z dziećmi. Oprócz tego musi mieć ukończony specjalny kurs kierowników placówek wypoczynku dla dzieci i młodzieży.
Ważna jest liczba dzieci w grupie - jeden wychowawca może zajmować się najwyżej 20, a jeśli są młodsze niż dziesięć lat - 15. Inne normy dotyczą obozów sportowych lub takich, na które jadą dzieci niepełnosprawne.
Jeśli są w planie kąpiele w morzu lub jeziorze, to oprócz wychowawcy powinien tam być przynajmniej jeden odpowiednio wykwalifikowany ratownik.
Nie dajmy się zbyć organizatorowi wypoczynku, że jeszcze nie wie, kto będzie wychowawcą albo kierownikiem. Właściwa opieka jest ważniejsza od tego, czy w pokojach będą łazienki, a na śniadanie kiełbasa czy zupa mleczna.
Zakwaterowanie
W umowie powinien być dokładny opis warunków, w jakich będą mieszkać dzieci. Czy w budynku (hotelu, domu wczasowym, szkole, internacie), w domkach kempingowych czy w namiotach. Ilu osobowe będą pokoje, czy z łazienkami. Istotne jest, ile osób będzie przypadało na jedną łazienkę (prysznic, toaletę) i czy przez cały dzień będzie tam ciepła woda.
Ważne jest też, gdzie znajduje się ośrodek (w lesie czy w centrum miasta), jak daleko od plaży i co się mieści na jego terenie (boiska sportowe, basen itp.). To wszystko powinno być wyszczególnione na piśmie, a my powinniśmy dostać jeden egzemplarz. Gdyby rzeczywistość okazała się inna -mamy prawo składać reklamację.
Każdy obiekt w Polsce, w którym odbywają się kolonie i obozy, powinien mieć kartę kwalifikacyjną ośrodka podpisaną przez sanepid, straż pożarną i burmistrza albo wójta danej gminy. Karta jest odnawiana co roku, musi więc być ważna na dany rok. Powinna być w niej informacja, że w ośrodku mogą wypoczywać dzieci i młodzież. Możemy więc poprosić organizatora, żeby przedstawił nam taką kartę (musi być gotowa przed wyjazdem dzieci na pierwszy turnus).
Nie zapomnijmy zapisać adresu i numeru telefonu ośrodka oraz daty i godziny powrotu dzieci.
Wyżywienie
I tak się nie dowiemy, czy jedzenie będzie smaczne, czy będzie dużo warzyw i owoców, jakie składniki i przyprawy lubi kucharka. Ale musimy wiedzieć, ile będzie posiłków. Jaki posiłek będzie pierwszy na turnusie, a jaki ostatni, by wiedzieć, czy nie trzeba wyposażyć dziecka w prowiant na drogę.
Jeśli dziecko jest na diecie albo jest na coś uczulone, koniecznie musimy zaznaczyć to w karcie zgłoszenia (najlepiej podkreślić) i porozmawiać na ten temat z wychowawcą przed odjazdem (albo po przyjeździe, jeśli to my odwozimy dziecko).
Transport
Zapytajmy o typ autokaru, a potem przy zbiórce sprawdźmy, czy deklaracja zgadza się z rzeczywistością (autokar może być inny, byle tej samej klasy co obiecywał organizator).
Dokumenty
Organizator musi mieć zaświadczenie o rejestracji kolonii lub obozu w kuratorium w miejscu, w którym wypoczynek jest organizowany. Czyli jeśli nad morzem, to w Gdańsku lub Szczecinie, jeśli na Mazurach, to w Olsztynie itp. W wypadku wyjazdów zagranicznych - w kuratorium, na terenie którego działa biuro organizatora. Żeby dostać takie zaświadczenie, organizator musi przedstawić szczegółowy program, wykaz kadry i jej kwalifikacje oraz wspomnianą kartę kwalifikacyjną obiektu.
Firma organizująca wypoczynek dla dzieci i młodzieży, jak każda zajmująca się turystyką, musi mieć koncesję. Koncesja wiąże się z gwarancją finansową, czyli z ubezpieczeniem od prowadzonej działalności. Gdyby np. firma splajtowała w czasie turnusu, dzieci wrócą do domu za pieniądze ubezpieczyciela, a jeśli impreza się nie odbędzie, otrzymamy zwrot kosztów.
Cena
W programie powinno być wyszczególnione, co obejmuje cena. Czasami za wycieczki dzieci muszą dodatkowo zapłacić na miejscu z kieszonkowego. Jeśli tak ma być, organizator musi zamieścić stosowną informację w programie.
Reklamacje
Jeśli podczas kolonii coś jest źle, zawiadamiajmy kuratorium, na którego terenie odbywa się turnus. I to od razu! Żalenie się po wakacjach to musztarda po obiedzie. W czasie turnusu kurator może interweniować i np. nakazać przeniesienie dzieci do innego budynku lub odwiezienie ich do domu na koszt organizatora.
Jeżeli warunki okażą się inne, niż nam obiecywano, możemy składać reklamację. Jej podstawą jest program, który dostaliśmy - organizator zobowiązał się do zrealizowania wymienionych tam obietnic. I to wystarczy - wysyłając dziecko na kolonie, rzadko podpisujemy wielopunktową umowę, taką jak przy wycieczkach zagranicznych. Ale musimy wiedzieć (i to też najlepiej dostać na piśmie), czy możemy liczyć na zwrot części kosztów (i jakiej), jeśli z przyczyn losowych nasze dziecko nie wyjedzie. Przechowujmy też na wszelki wypadek wszelkie rachunki i druki KP.
Rzeczpospolita
Kadra
Nie wahajmy się spytać o kwalifikacje i doświadczenie wychowawców.
Wiek i wykształcenie są mniej istotne.
Sprawa jest prostsza, kiedy kolonie organizuje szkoła i jako wychowawcy jadą znani dzieciom nauczyciele. Po pierwsze, obie strony już wiedzą, czego mogą się po sobie spodziewać, po drugie, trochę bardziej się pilnują (zarówno dzieci, jak i nauczyciele) - opinia z wakacji na pewno trafi w szkolne mury.
Według prawa wychowawcą na koloniach czy obozie może być nauczyciel, instruktor harcerski, instruktor sportowy. Może nim być też student albo słuchacz kolegium nauczycielskiego, który przejdzie przeszkolenie. Kwalifikacje powinny być potwierdzone zaświadczeniami. W przypadku nauczycieli -ze szkoły, w której są zatrudnieni, w przypadku studentów i innych osób - zaświadczeniami o ukończeniu kursu wychowawców kolonijnych.
Kierownikiem turnusu może być nauczyciel, instruktor harcerski albo osoba z trzyletnim stażem pracy z dziećmi. Oprócz tego musi mieć ukończony specjalny kurs kierowników placówek wypoczynku dla dzieci i młodzieży.
Ważna jest liczba dzieci w grupie - jeden wychowawca może zajmować się najwyżej 20, a jeśli są młodsze niż dziesięć lat - 15. Inne normy dotyczą obozów sportowych lub takich, na które jadą dzieci niepełnosprawne.
Jeśli są w planie kąpiele w morzu lub jeziorze, to oprócz wychowawcy powinien tam być przynajmniej jeden odpowiednio wykwalifikowany ratownik.
Nie dajmy się zbyć organizatorowi wypoczynku, że jeszcze nie wie, kto będzie wychowawcą albo kierownikiem. Właściwa opieka jest ważniejsza od tego, czy w pokojach będą łazienki, a na śniadanie kiełbasa czy zupa mleczna.
Zakwaterowanie
W umowie powinien być dokładny opis warunków, w jakich będą mieszkać dzieci. Czy w budynku (hotelu, domu wczasowym, szkole, internacie), w domkach kempingowych czy w namiotach. Ilu osobowe będą pokoje, czy z łazienkami. Istotne jest, ile osób będzie przypadało na jedną łazienkę (prysznic, toaletę) i czy przez cały dzień będzie tam ciepła woda.
Ważne jest też, gdzie znajduje się ośrodek (w lesie czy w centrum miasta), jak daleko od plaży i co się mieści na jego terenie (boiska sportowe, basen itp.). To wszystko powinno być wyszczególnione na piśmie, a my powinniśmy dostać jeden egzemplarz. Gdyby rzeczywistość okazała się inna -mamy prawo składać reklamację.
Każdy obiekt w Polsce, w którym odbywają się kolonie i obozy, powinien mieć kartę kwalifikacyjną ośrodka podpisaną przez sanepid, straż pożarną i burmistrza albo wójta danej gminy. Karta jest odnawiana co roku, musi więc być ważna na dany rok. Powinna być w niej informacja, że w ośrodku mogą wypoczywać dzieci i młodzież. Możemy więc poprosić organizatora, żeby przedstawił nam taką kartę (musi być gotowa przed wyjazdem dzieci na pierwszy turnus).
Nie zapomnijmy zapisać adresu i numeru telefonu ośrodka oraz daty i godziny powrotu dzieci.
Wyżywienie
I tak się nie dowiemy, czy jedzenie będzie smaczne, czy będzie dużo warzyw i owoców, jakie składniki i przyprawy lubi kucharka. Ale musimy wiedzieć, ile będzie posiłków. Jaki posiłek będzie pierwszy na turnusie, a jaki ostatni, by wiedzieć, czy nie trzeba wyposażyć dziecka w prowiant na drogę.
Jeśli dziecko jest na diecie albo jest na coś uczulone, koniecznie musimy zaznaczyć to w karcie zgłoszenia (najlepiej podkreślić) i porozmawiać na ten temat z wychowawcą przed odjazdem (albo po przyjeździe, jeśli to my odwozimy dziecko).
Transport
Zapytajmy o typ autokaru, a potem przy zbiórce sprawdźmy, czy deklaracja zgadza się z rzeczywistością (autokar może być inny, byle tej samej klasy co obiecywał organizator).
Dokumenty
Organizator musi mieć zaświadczenie o rejestracji kolonii lub obozu w kuratorium w miejscu, w którym wypoczynek jest organizowany. Czyli jeśli nad morzem, to w Gdańsku lub Szczecinie, jeśli na Mazurach, to w Olsztynie itp. W wypadku wyjazdów zagranicznych - w kuratorium, na terenie którego działa biuro organizatora. Żeby dostać takie zaświadczenie, organizator musi przedstawić szczegółowy program, wykaz kadry i jej kwalifikacje oraz wspomnianą kartę kwalifikacyjną obiektu.
Firma organizująca wypoczynek dla dzieci i młodzieży, jak każda zajmująca się turystyką, musi mieć koncesję. Koncesja wiąże się z gwarancją finansową, czyli z ubezpieczeniem od prowadzonej działalności. Gdyby np. firma splajtowała w czasie turnusu, dzieci wrócą do domu za pieniądze ubezpieczyciela, a jeśli impreza się nie odbędzie, otrzymamy zwrot kosztów.
Cena
W programie powinno być wyszczególnione, co obejmuje cena. Czasami za wycieczki dzieci muszą dodatkowo zapłacić na miejscu z kieszonkowego. Jeśli tak ma być, organizator musi zamieścić stosowną informację w programie.
Reklamacje
Jeśli podczas kolonii coś jest źle, zawiadamiajmy kuratorium, na którego terenie odbywa się turnus. I to od razu! Żalenie się po wakacjach to musztarda po obiedzie. W czasie turnusu kurator może interweniować i np. nakazać przeniesienie dzieci do innego budynku lub odwiezienie ich do domu na koszt organizatora.
Jeżeli warunki okażą się inne, niż nam obiecywano, możemy składać reklamację. Jej podstawą jest program, który dostaliśmy - organizator zobowiązał się do zrealizowania wymienionych tam obietnic. I to wystarczy - wysyłając dziecko na kolonie, rzadko podpisujemy wielopunktową umowę, taką jak przy wycieczkach zagranicznych. Ale musimy wiedzieć (i to też najlepiej dostać na piśmie), czy możemy liczyć na zwrot części kosztów (i jakiej), jeśli z przyczyn losowych nasze dziecko nie wyjedzie. Przechowujmy też na wszelki wypadek wszelkie rachunki i druki KP.
Rzeczpospolita