Tonące wyspy, tonące kraje
W ciągu ostatniego stulecia poziom mórz i oceanów podniósł się średnio o 20 cm – szacują naukowcy. Ocieplenie klimatu w ostatnich dekadach przyspieszyło ten przybór. Według WWF do 2050 roku woda morska na Ziemi podniesie się średnio od 14 do 32 cm, a do końca wieku – nawet o metr. Dla wyspiarskich państw oznacza to zagładę. Na Malediwach średnia wysokość lądu wynosi zaledwie 1,5 m n.p.m. Na stronie Stowarzyszenia Rozwijających się Małych Państw Wyspiarskich (AOSIS) widnieje czerwony termometr i podpis: „1,5 stopnia aby przeżyć”. Władze Malediwów i innych 40 krajów na Oceanie Indyjskim, Morzu Karaibskim czy Pacyfiku obawiają się, że dalszy wzrost średniej temperatury na Ziemi (która teraz wynosi 1,5°C) może zagrozić ich egzystencji. „Przybór wody to dla świata zagrożenie takie samo jak zbrojenia atomowe czy terroryzm” – przekonywał niedawno Radę Bezpieczeństwa ONZ Marcus Stephen, prezydent Nauru, najmniejszego kraju świata (21 km kw. i 10 tys. mieszkańców). AOSIS apeluje do państw uprzemysłowionych, aby pomogły utrzymać średnią temperaturę na Ziemi na poziomie 1,5oC, co zahamowałoby ocieplanie klimatu. Niemniej apel państewek, o których „rzadko się słyszy”, pozostaje na razie bez odzewu. Po kryzysie ekonomicznym i fiasku szczytu
klimatycznego w Kopenhadze w 2009 roku największe gospodarki świata, w tym Chiny i USA, nie palą się do ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Wyspiarze muszą się sami rozglądać za ratunkiem, jeśli nie chcą stać się mieszkającymi kątem u obcych uchodźcami klimatycznymi.