-
Nowe założenia planu ochrony Tatrzańskiego Parku Narodowego nie podobają się góralom, którzy zajmują się przewożeniem turystów nad Morskie Oko.
Autorzy projektu chcą, aby wozy konne zostały zastąpione dorożkami mieszczącymi 4 osoby. W ten sposób konie zostałyby odciążone, a liczba miejsc pracy mogłaby wzrosnąć. Jednak mimo tych plusów pomysł nie przypadł do gustu góralom.
Miejscowi uważają, że tego typu zmiany spowodują zmniejszenie popytu na przejazdy do Morskiego Oka, ponieważ ich ceny wzrosną. Aktualnie przewożący pobierają od turystów opłaty w wysokości 50 zł w górę i 30 zł za przejazd w dół wozem. Wybierając dorożki ceny będą zdecydowanie wyższe i nie każdy turysta będzie sobie mógł na to pozwolić. Dla wielu miejscowych mieszkańców przewozy turystów to jedyne źródło utrzymania.
Innym założeniem planu jest skrócenie trasy, którą normalnie pokonują wozy z turystami. Obecnie jeżdżą one na odcinku Palenica - Włosienica, który ma długość około 6 km. Po zmianach dojeżdżałyby one tylko do Wodogrzmotów Mickiewicza, a kolejną część trasy turyści pokonywaliby już w dorożkach lub pieszo.
Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN w rozmowie z Gazeta Krakowską przyznał, że projekt nie został zaakceptowany. "Projekt planu ochrony TPN, jaki dostaliśmy, został odesłany przez nas do poprawek. Dotychczas gotowego dokumentu nie ma. Nie chcę więc komentować sprawy." - wyjaśnił.
-
Próbne jazdy meleksa na drodze do Morskiego Oka zakończyły się powodzeniem, ale nie oznacza to natychmiastowej rezygnacji z bryczek. TPN szuka rozwiązania, które pogodzi strony konfliktu
Samochód elektryczny na próbę woził turystów przez trzy tygodnie na przełomie sierpnia i września. Testy odbywały się codziennie. Pojazd zabierał pięciu turystów i pokonywał trasę trzykrotnie w obie strony. Pokonanie siedmiokilometrowej trasy z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy zajmowało meleksowi około 30 minut. Meleksem kierowali wozacy na co dzień powożący zaprzęgami konnymi.
Pomysł zastąpienia zaprzęgów konnych pojazdami elektrycznymi pojawił się po padnięciu konia na trasie do Morskiego Oka w lipcu 2009 roku. Jeden z turystów nagrał zdarzenie i opublikował w Internecie. W tym roku na drodze do Morskiego Oka padł kolejny koń. Zdaniem ekspertów konie padły jednak z powodu nagłej choroby, a nie przez przemęczenie. Po tych zdarzeniach TPN zaostrzył regulamin dla fiakrów i wprowadził nowe zasady przy organizacji transportu.
Konie pracujące na szlaku do Morskiego Oka są szczegółowo badane przed każdym sezonem turystycznym. Na wozie może być przewożonych 12 turystów. Na trasie pracuje 60 wozaków utrzymujących w sumie 300 koni.
-
W sobotę, 27 grudnia, w godzinach porannych w zakopiańskim hotelu Belvedere wybuchł pożar. Ogień wybuchł w górnej części hotelu, około godziny 4 nad ranem. Ewakuowano około 400 gości. Sytuacja jest już opanowana. Na razie nie są znane przyczyny pożaru. Po opanowaniu pożaru hotel zaczął przyjmować gości.
-
Trwa remont tatrzańskich szlaków
Tatrzański Park Narodowy przeznaczy 3 mln 393 tys. zł na remonty szlaków turystycznych. Niektóre z prac zostały przeprowadzone początkiem czerwca br. Ich kontynuacja nastąpi w czasie wakacji. czasie wakacji. Filip Zięba z TPN informuje, że prace prowadzone na szlakach nie będą utrudniały ruchu turystycznego.
Zięba dodaje, że w tegorocznych pracach uwzględniono remont szlaku, który biegnie przez Czerwone Wierchy. Trzeba wykonać tam zabezpieczenie przed erozją. Trwają prace na ścieżce pod Reglami pomiędzy Doliną Kościeliską a Doliną Małej Łąki. W planach uwzględniono odnowę szlaku biegnącego przez Dolinę Miętusią. Po wakacjach prace rozpoczną się także prace w Dolinie Kościeliskiej.
"Remontów w wakacje będzie sporo, ale będą tak prowadzone, aby w minimalnym stopniu kolidowały z ruchem turystycznym" - zaznaczył Zięba.
Na odnowę górskich szlaków TPN uzyskał dofinansowanie z funduszy unijnych w wysokości 2 mln zł. Remont wspomógł Fundusz Leśny łożąc na ten cel 800 tys. Cześć prac sfinansowano ze środków TPN pochodzących ze sprzedaży biletów wstępu.
Rocznie Tatry odwiedza blisko 3 mln turystów.
-
Trwa remont tatrzańskich szlaków
Tatrzański Park Narodowy przeznaczy 3 mln 393 tys. zł na remonty szlaków turystycznych. Niektóre z prac zostały przeprowadzone początkiem czerwca br. Ich kontynuacja nastąpi w czasie wakacji. czasie wakacji. Filip Zięba z TPN informuje, że prace prowadzone na szlakach nie będą utrudniały ruchu turystycznego.
Zięba dodaje, że w tegorocznych pracach uwzględniono remont szlaku, który biegnie przez Czerwone Wierchy. Trzeba wykonać tam zabezpieczenie przed erozją. Trwają prace na ścieżce pod Reglami pomiędzy Doliną Kościeliską a Doliną Małej Łąki. W planach uwzględniono odnowę szlaku biegnącego przez Dolinę Miętusią. Po wakacjach prace rozpoczną się także prace w Dolinie Kościeliskiej.
"Remontów w wakacje będzie sporo, ale będą tak prowadzone, aby w minimalnym stopniu kolidowały z ruchem turystycznym" - zaznaczył Zięba.
Na odnowę górskich szlaków TPN uzyskał dofinansowanie z funduszy unijnych w wysokości 2 mln zł. Remont wspomógł Fundusz Leśny łożąc na ten cel 800 tys. Cześć prac sfinansowano ze środków TPN pochodzących ze sprzedaży biletów wstępu.
Rocznie Tatry odwiedza blisko 3 mln turystów.
-
W 2016 roku odnotowano rekordową liczbę turystów w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Jak informuje dyrektor parku Szymon Ziobrowski w 2016 roku park odwiedziło ponad 3,5 miliona turystów. Z roku na rok rośnie frekwencja odwiedzających Tatrzański Park Narodowy. Miesiące wakacyjne są najbardziej atrakcyjne dla turystów. W miesiącach letnich, w lipcu i sierpniu TPN odwiedziło prawie 1,5 miliona osób.
Odnotowaliśmy ponad 3,5 miliona wejść do Tatrzańskiego Parku Narodowego w przeciągu całego minionego roku. Rok wcześniej odwiedziło nas 3,2 mln turystów. Nie zaobserwowaliśmy negatywnych skutków napływu tak dużej liczby turystów. Pamiętajmy, że w Tatrach obowiązuje zasada poruszania się po wyznaczonych szlakach i jest to bardzo ważne, bo o ile turyści pozostają na szlakach, oddziaływanie na faunę nie jest bardzo uciążliwe. Nie zaobserwowaliśmy także drastycznych zmian i jeżeli chodzi o zachowanie się zwierząt. Wręcz przeciwnie populacja kozic, świstaka i niedźwiedzia ma się całkiem dobrze - wyjaśnił Ziobrowski.
Turyści z reguły w sposób prawidłowy poruszają się po parku przestrzegając zasad, lecz zdarzają się jednostki, które wychodzą poza szlaki lub zaśmiecają park. Ogólny stan parku oceniany jest jednak na dobry. Duża liczba turystów nie przyczynia się do widocznej degradacji tego chronionego terenu.
-
Trasa Goryczkowa otwarta dla narciarzy
2017-01-16
W sobotę, 14 stycznia wystartowała trasa Goryczkowa.
Na szczycie Kasprowego Wierchu na fanów białego szaleństwa czeka ponad 1 m śniegu. Cała trasa jest w pełni naśnieżona i przejezdna dla narciarzy dzięki intensywnym opadom i zakończeniu prac przygotowujących stoki do jazdy.
Ośrodek Kasprowy Wierch znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, w związku z tym nie jest możliwe sztuczne dośnieżanie terenów dla narciarzy. Oprócz naturalnego śniegu i mrozu, otwarcie tras na Kasprowym Wierchu wymaga odpowiedniego przygotowania terenów zjazdowych, zgodnie z wytycznymi TPN. Przy odpowiednich opadach i ujemnych temperaturach sezon na Kasprowym może potrwać aż do maja.
By szybko dostać się na stok i nie stać w kolejce do kolejki, należy kupić skipassy wcześniej, przez internet. Trzeba zarejestrować się na stronie www.pkl.pl i odebrać kartę PKLpass, która będzie służyła przez wiele sezonów. PKLpassy można dostać bezpłatnie w Biurach Obsługi Klienta PKL, w kasach oraz w biletomatach lub zamówić na stronie www.pkl.pl. Karta obowiązuje w ośrodkach Kasprowy Wierch i Gubałówka w Zakopanem, Jaworzyna Krynicka i Góra Parkowa w Krynicy Górskiej oraz na Palenicy w Szczawnicy i Górze Żar w Międzybrodziu Żywieckim.
PKL uruchomiły także aplikację mobilną, dzięki której można sprawdzać ceny i promocje dotyczące Kasprowego Wierchu i pozostałych ośrodków firmy oraz warunki narciarskie i pogodowe w ośrodkach - wszystko przez smartfona. Już wkrótce aplikacja umożliwi także doładowanie PKLpass przez telefon.
Trwają również prace nad przyłączeniem ośrodka Kasprowy Wierch do wspólnego karnetu Góral Skipass.
-
Władze Zakopanego będą musiały zapłacić karę za zanieczyszczenie powietrza w mieście. Jak donosi Gazeta Wyborcza, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie nałożył na władze miasto karę 20 tys. zł. za przekroczenie norm zanieczyszczenia powietrza.
Wymierzona kara jest symboliczna i ma na celu zwrócenie uwagi na problem. W lipcu, Sąd Administracyjny w Krakowie uznał, iż Zakopane nie ma prawa pobierania opłaty klimatycznej. Wyrok nie jest prawomocny. Kara 20 tys. zł., nie zaboli finansowo, natomiast jest to pewien cios w wizerunek miasta. Obecnie każdy nocujący w Zakopanem turysta, musi zapłacić 2 zł. opłaty klimatycznej. Rocznie daje to miastu dochód oscylujący w okolicach 3 milionów złotych. Jest prawdopodobne, iż podobne kary zaczną dostawać kolejne miasta.