Platany są grubaśne i bardzo wiekowe ... w nocy trochę straszne ...
http://pixiland.info/w17/w17gr112.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr107.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr109.jpg
Printable View
Platany są grubaśne i bardzo wiekowe ... w nocy trochę straszne ...
http://pixiland.info/w17/w17gr112.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr107.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr109.jpg
Potem szybko przejeżdżamy przez stolicę Evii, Chalkidę; to duże miasto, wysokie domy, wąskie ulice, gęsty ruch uliczny i ogólny harmider miejski tworzą całkiem nie wakacyjną atmosferę. Uciekamy na południe nadbrzeżną drogą aż do Aliveri, krajobrazy są różne; piaszczyste plaże i tawerny szeregiem wzdłuż nich, hoteliki i pensjonaty ale jakoś „duszy” im brak, często równina, na niej łąki i pola uprawne a góry dopiero na horyzoncie. Nawet nie mamy ochoty zwiedzać kilku zabytków w Alivieri bo to jest przede wszystkim miasto przemysłowe.
Gdy główna szosa oddala się od brzegu aby podążać środkiem najwęższej partii wyspy skręcamy w boczną drogę trzymając się brzegu. Ledwo mijamy wzgórze z częściowo zrujnownym, weneckim zamkiem Rizokastro a zaskakuje nas widok olbrzymich obiektów przemysłowych szpecących obrzydliwie krajobraz, tego nie spodziewaliśmy się zobaczyć.
http://pixiland.info/w17/w17gr113.jpg
Dwa bardzo wysokie kominy i betonowy prostopadłościan między nimi to elektrownia wybudowana w latach 60-tych XX w. - wtedy wielka chluba mieszkańców. Trochę dalej straszą wielkie, betonowe cylindry cementowni i potężny, wchodzący w morze taśmociąg do załadunku statków i jeszcze jakieś zbiorniki i wieża z plataniną rur a wokół nich na ziemi mnóstwo pękatych, białych worów z czymś... i pryzmy koksu.
http://pixiland.info/w17/w17gr118.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr119.jpg
Dawniej wydobywano w okolicy węgiel brunatny ale złoże wyczerpano już, teraz wydobywa się czarny i szary marmur.
Nasza droga, choć istnieje na mapie, staje się coraz bardziej byle jaką szutrówką, na koniec dojeżdżamy do osiedla Pouda (Punta) i dalej już nie można jechać, drogi brak. Kilka domów na zboczu, kościół, mała kamienista plaża - typowo grecki krajobraz. Znajdujemy miejsce na nocleg w skalistej zatoce, między krzakami, ciasno ale co za widok.
Jadalnia sąsiaduje z garażem.
http://pixiland.info/w17/w17gr116.jpg
Widok z jadalni wieczorową porą.
http://pixiland.info/w17/w17gr114.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr115.jpg
Nasza sypialnia z widokiem na zatokę.
http://pixiland.info/w17/w17gr117.jpg
A rano żeby jechać dalej ... trzeba powrócić tę samą drogą do Aliveri.
Uparcie podążamy na południe Evii, droga prowadzi środkiem wyspy poprzez góry, z wysoka, bo to prawie 500 m npm spoglądamy na morze. Widać interesujacą, głęboką zatokę z wysepkami pomiędzy dwoma górzystymi językami lądu. Zjeżdżamy do Panagia, mała mieścina, duży kościół, parę domów, bary i tawerny. Zaskakuje aleja tamaryszkowo – eukaliptusowa wzdłuż długiej i szerokiej plaży.
http://pixiland.info/w17/w17gr121.jpg
Między drzewami stoi wiele przyczep kampingowych, kamperów mimo tablic zakazujących takich instalacji. Pytamy czy to kamping ? Niezupełnie ale tu się biwakuje, Grecy przodują ...
Podobno czasem są tu naloty policji, która nie lubi długoterminowych instalacji plażowych, mandat kosztuje 300 € ale policjant musi ci go wręczyć osobiście a ty musisz go przyjąć ... osobiście. W efekcie w razie nalotu wszyscy biwakujący pędzą w krzaki.
Wybieramy sobie miejsce i idziemy na kolację do tawerny na kalamary.
http://pixiland.info/w17/w17gr120.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr122.jpg
Znowu wracamy na główną szosę prowadzącą grzbietem gór gdzie największym miasteczkiem jest maleńka Styra, aby po około 20 km zjechać na wybrzeże w Paralia Figia. Plaże tu wąsiutkie, z kamyczków a często nawet ich brak, szosa biegnie po niewysokiej skarpie tuż nad wodą. Szukamy noclegu a zmrok zapada szybko i widoczność zmiejsza się coraz bardziej. Wreszcie udało nam się przytulić do skał wysokiego zbocza na końcu plaży i zabudowań, auto stoi już na piasku i dłuższe fale podmywają koła ale zanosi się na odpływ. Kolację jemy już romantycznie, w świetle księżyca i świeczki.
http://pixiland.info/w17/w17gr123.jpg
Rano jedziemy dalej, znowu mijając widoczki jak z pocztówek; Figias, Kokinis, Marmari aż docieramy do Karistos, największego miasta na południu Evii. Pierwsza rzecz to duże zakupy w dużym markiecie dla uzupełnienia prowiantu oraz dużych butli wina w lokalnej wytwórni, potem muzeum i spacer po mieście.
http://pixiland.info/w17/w17gr124.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr125.jpg
Do muzeum nie łatwo trafić, są strzałki ale urywają się nagle na wprost pracowni i magazynów muzealnych a właściwe wejście jest od strony bulwaru nadamorskiego na wschód od weneckiego fortu strzegącego portu. W muzem, jak zwykle; ceramika i marmurowe stelle, fragmenty kolumn i posągów ale fotografowanie surowo zabronione. Na placyku przed nim jest małe lapidarium ale uwagę zwraca znacznie młodszy obiekt – stary walec drogowy.
http://pixiland.info/w17/w17gr126.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr128.jpg
Spacerujemy bulwarem wzdłuż portu, od weneckiej twierdzy poprzez skwer z pomnikiem nawigatora, obok basenów dla jachtów, kutrów i łodzi rybackich aż do betonowego nadbrzeża dla większych statków i promów pasażerskich zapewniających połączenie z Rafiną blisko Aten.
http://pixiland.info/w17/w17gr127.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr129.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr130.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr131.jpg
Przeciwną stronę bulwaru wypełnia szereg barów, sklepów i tawern. Zasiadamy w jednej z nich, wybierając stolik z widokiem na morze i pałaszujemy smakowite ryby i kalamary.
http://pixiland.info/w17/w17gr137.jpg
Na skrzyżowaniu uliczek miasta zachowały się pozostałości mauzoleum rzymskiego z II w. zbudowanego w formie świątyni, na planie kwadratu z kolumnadą w stylu jońskim dokoła. Zachowały się jego podstawy i fragmenty fryzu, po 22 kolumnach nie ma śladu.
http://pixiland.info/w17/w17gr136.jpg
Na wzgórzu nad miastem wznosił się od XI w. zamek Castelrosso, najpierw bizantyjski, potem wenecki, następnie turecki aż do XIX w. a teraz Grekom pozostały z niego romantyczne ruiny. Można do nich podjechać autem dość krętą szosą prawie pod bramę.
http://pixiland.info/w17/w17gr132.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr133.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr134.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr135.jpg
Widok z zamku na Karistos i morze
http://pixiland.info/w17/w17gr165.jpg
Popołudnie spędzamy na plaży w Buros, niestety niebo zachodzi chmurami.
http://pixiland.info/w17/w17gr144.jpg
Mimo późnej pory postanawiamy powtórzyć naszą trasę sprzed kilku lat wzdłuż najbardziej południowego wybrzeża wyspy. Wtedy musieliśmy szybko z niej zrezygnować bo nasze auto się zbuntowało ze względu na trudności terenu i tylko dzięki sygnałom świetlnym sympatycznej pary młodych Greków biwakujących na dzikiej plaży udało nam się uniknąć katastrofy... i spędzić z nimi uroczy wieczór i poranek. Tym razem mając auto 4x4 nie obawiamy się bezdroży. A jednak wyszło inaczej !
Szybko minęliśmy dwie wioski ze zbytnio zorganizowanymi plażami ( słomiane parasole, ławeczki), które uznaliśmy za zbyt mało „dzikie” i pojechaliśmy dalej. Droga odbiegła od brzegu, zmrok zapadł, wszędzie skałki i niskie zarośla, nawet nie ma gdzie się zatrzymać na biwak.
Do Kastri docieramy już nocą a to oznacza, że przegapiliśmy tę piaszczystą, dziką plażę, która tak nam się marzyła. I jak tu wyjechać z Kastri ? Jest tu kilka domostw porozrzucanych w terenie i skąpo oświetlonych, sieć dróg gruntowych ledwo widocznych po nocy i strome zbocza wokół. Wybieramy jedną w stronę morza, okazuje się niebezpiecznie nieprzejezdna, wybieramy inną, mocno kręci, jedziemy w dół, potem w górę, wjeżdżamy bardzo wysoko, momentami morze lśni w dole bo wzszedł księżyc ale najczęściej zasłaniają go chmury. Podjeżdżamy aż pod linię wysokich, nowoczesnych wiatraków mielących z szumem powietrze i jesteśmy zupełnie zagubieni. Między wiatrakami droga jest szersza i bardziej płaska, wyraźnie buldożer tu pracował.
Znajdujemy jakąś drogę i zjeżdżamy w stronę morza, w kierunku kilku lamp, ulicznych jak się okazuje w maleńkim osiedlu. Jest tu kilka domków; chyba puste dacze i jeden oświetlony na zboczu nad plażą. Wieje silny wiatr, od gór nadchodzą chmury. Rozstawiamy namiot na łące a stolik niżej na plaży marząc o romantycznej kolacji w blasku księżyca. Sine chmury i pierwsze krople deszczu wpędzają nas ze stolikiem i kuchenką do namiotu, jak to dobrze, że mamy wysoki namiot z przedsionkiem (taki dla kanadyjskich myśliwych...).
W nocy pada, wieje, targa namiotem. Od rana świeci słońce, rozglądamy się gdzie jesteśmy. Idzie w ruch mapa, busola, GPS i już wiemy, że zamiast na południowej plaży koło Kastri jesteśmy na wschodnim wybrzeżu koło Potami.
http://pixiland.info/w17/w17gr145.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr146.jpg
Znowu musimy wjechać na górę pod te olbrzymie wiatraki, zjechać na zbocze po przeciwnej stronie grzbietu i tu wreszcie trafiamy na asfaltową szosę z drogowskazami. Gdzie błądziliśmy nocą ? nawet nie wiemy. Dopiero teraz, obserwując panoramę widzimy jak wiele jest tu dróg gruntowych prowadzących do... ? Zjeżdżamy z góry do dobrze widocznego w dole nad morzem Karistos.
Czas na powrót, opuszczamy Karistos i jedziemy środkiem wyspy główną szosą przez góry, obserując z wysoka miejsca gdzie byliśmy i plaże gdzie nocowaliśmy.
http://pixiland.info/w17/w17gr147.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr148.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr149.jpg
W pewnym miejscu, na południe od Kapsali jest tablica „ Drakospita” = domy smoków. Wiemy o co chodzi dzięki informacji z muzeum w Karistos. To bardzo stare domy (?), schrony (?), obserwatoria (?), sanktuaria (?) układane z płaskich kamieni bez zaprawy przez naszych megalitycznych przodków parę tysięcy lat przed naszą erą nożytną (V – III w. pne) i używane podczas wielu setek lat, jak o tym świadczy znaleziona w nich przez archeologów ceramika.
Wobec braku jakichkolwiek wzmianek w opisach historycznych nic właściwie o tych budowlach nie wiadomo. Jedynie legenda głosi, że były to siedziby złośliwych dragonów...
http://pixiland.info/w17/w17gr150.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr152.jpg
Trzy z takich budowli znajdują się kilkanaście metrów od szosy. Ten najlepiej zachowany wygląda jak dom z kamiennych płytek z zabudowaniami gospodarczymi wokół niewielkiego dziedzińca i otoczony jest murem. Wchodzimy przez trapezowany portal, sklepienia są w znacznym stopniu zachowane, w jednym z pomieszczeń, kuchni czy magazynie (?) w rogu są kamienne półki z dużych płaskich płyt, umyślnie w tym celu układanych w murze w trakcie konstrukcji oraz malutkie okienka w ścianach. Obok są jeszcze dwa podobne domostwa ale w stanie bardziej zrujnowanym.
http://pixiland.info/w17/w17gr153.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr151.jpg
Bliżej Styra też widzimy drogowskaz do „drakospita” w efekcie znajdujących się blisko osady Palli Lakka, jedziemy. Z asfaltowej, droga szybko przechodzi w żwirówkę, drogowskazy stale nas kierują dalej ale żaden nie podaje odległości. Jedziemy przez pola, potem wjeżdżamy w las i nagle na parking (w sumie przejechaliśmy 3,5 km) skąd cienka ścieżka wspina się w górę jeszcze 100 m.
Wśród drzew, na zboczu kryją się kamienne domostwa składające się z głównego domu o ścianach równo układanych z płaskich kamieni o różnych wymiarach bez jakiegokolwiek spoidła, mniejszego budynku zapewne gospodarczego, połączonych murami otaczającymi dziedziniec między nimi.
http://pixiland.info/w17/w17gr216.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr159.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr154.jpg
Domy zachowały prawie kompletne dachy zrobione z wielkich płaskich płyt kamiennych nasuwanych na siebie częściowo „na zakładkę”, tak że trzymały się na sobie tylko swoim ciężarem. Teraz środkiem dachu biegnie „szpara” wpuszczająca trochę światła do wnętrza.
http://pixiland.info/w17/w17gr217.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr155.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr158.jpg
W jednym domostwie znajduje się ciekawe pomieszczenie na planie kwadratu nakryte kopułą z mniejszych kamieni zgrabnie układanych w kręgi, im wyżej tym coraz mniejsze. To już przypomina kopuły naszych bizantyjskich kaplic – największym wyzwaniem w takiej konstrukcji jest łagodne przejście od kwadratu murów do okręgu kopuły, tu budowniczowie doskonale dali sobie radę dzięki użyciu wielkich, trójkątnych płyt kamiennych na narożach.
http://pixiland.info/w17/w17gr215.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr156.jpg
Co tu się mieściło ? dlaczego do budowy kopuły użyto czerwonawych kamieni a nie zwykłych szarych jak w pozostałych konstrukcjach ? Jakie specjalne przeznaczenie miało to pomieszczenie ?
http://pixiland.info/w17/w17gr157.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr166.jpg
http://pixiland.info/w17/w17gr214.jpg
Na Evii znajdują się 23 takie „domy dragonów” w kilku miejscach, największy jest na szczycie Ochi.