-
Zakopiańscy hotelarze i restauratorzy obawiają się, że w tegoroczny długi weekend będzie mniej turystów. Powód - brak imprez plenerowych. W tym roku na przełomie kwietnia i maja czeka nas sporo dni wolnych od pracy. Jednakże w stolicy Tatr nie odbędzie się ani jedna duża, otwarta impreza plenerowa. Ku zaskoczeniu nie będzie też organizowana popularna Majówka Tatrzańska. Impreza odbywała się na placu pod Gubałówką co roku od 11 lat.
W długi weekend Zakopane nie zaoferuje żadnej innej imprezy masowej. Będzie tylko wystawa zabytkowych samochodów.
Zakopiańskie hotele wzięły sprawy w swoje ręce i zapraszają na koncerty w ramach Zakopiańskiej Wiosny Jazzowej. Jednak imprezy będą w większości z płatnym wstępem.
-
Wystartował eJanosik - bezpłatny przewodnik mobilny po Zakopanem, Podhalu i Tatrach z systemem zniżek na usługi i oferty turystyczne. Aplikacja na urządzenia z systemem Android wyszukuje noclegi, wyciągi, karczmy, baseny termalne, atrakcje oraz aktualne wydarzenia w regionie. eJanosik proponuje trasy piesze, rowerowe i biegowe, podpowiada gdzie wybrać się na jednodniową wycieczkę albo jak spędzić ciekawy weekend w górach.
Aplikacja pomaga także znaleźć najbliższy przystanek, postój busów lub otwartą aptekę w okolicy. Interaktywna mapa GPS działa w trybie online i offline. I co bardzo ważne, aplikacja wykorzystuje geolokalizację - czyli lokalizację GPS użytkownika, dostosowując do niej wyświetlane informacje. Przewodnik jest dostępny w wersji polskiej i angielskiej.
Przewodnik mobilny eJanosik powstał z inicjatywy zakopiańskiego przedsiębiorcy Łukasza Doruli. Aplikację bazującą na autorskiej technologii Treespot wyprodukowała krakowska Amistad Group, twórca mobilnych projektów o takich miastach jak Kraków czy Wrocław.
Aplikację można pobrać na telefon komórkowy obsługujący system Android na stronie !http://ejanosik.pl oraz w internetowym sklepie Google Play.<!-- google_ad_section_end -->
-
W sierpniu, w tygodniu, w którym Polacy mieli długi weekend, padł rekord. Na górskie szlaki Tatrzańskiego Parku Narodowego wyruszyło ponad 182 tysiące osób.
- Statystyki świadczą o tym, że ludzie przyjeżdżają do Zakopanego przede wszystkim po to, żeby obcować z przyrodą, podziwiać piękno gór i wypoczywać aktywnie, w ruchu - mówi dyrektor Biura Promocji Zakopanego Andrzej Kawecki.
Dokładne informacje dotyczące wpływów z tytułu opłaty miejscowej (turyści ponoszą ją odwiedzając Tatry) poznamy w październiku. Stanie się wtedy jasne, ilu turystów przybyło w wakacje do Zakopanego. Osoby wynajmujące turystom kwatery są w większości z minionego sezonu zadowolone.
Z oficjalnych danych wynika, że w Zakopanem znajduje się łącznie ponad 27 tys. miejsc noclegowych w hotelach, pensjonatach oraz kwaterach prywatnych. Ale to nie wszystko. Szara strefa, czyli właściciele kwater, którzy nie zarejestrowali działalności i nie płacą z tego tytułu żadnych podatków oferują kolejne noclegi.
W prywatnych kwaterach za nocleg trzeba zapłacić od 40 do 80 zł od osoby za dobę. Za pobyt w hotelu trzeba liczyć od 100 zł od osoby za dobę. Ceny kształtują się zatem na podobnym poziomie co w zeszłym roku. Prawdopodobnie dzieje się tak dzięki rosnącej konkurencji, które wpływa również na jakość oferowanych pod Tatrami usług.
-
Zakaz wstępu dla polityków PO - takim napisem Zakopiańczycy witają turystów wjeżdżających do Zakopanego. Autorką baneru jest posłanka PIS Anna Paluch, która w ten sposób pragnie przypomnieć wszystkim, że to Platforma Obywatelska popiera sprzedaż Polskich Kolei Linowych. Tablica jest swoistą formą protestu. Posłanka ma nadzieje, że w ten sposób więcej osób dowie się o sprawie.
Posłowie PIS-u uważają, że bez kolei linowych Podhale nie ma szans na organizację zimowej olimpiady. Dlatego apelują do premiera Tuska o wstrzymanie ich prywatyzacji.
-
Według szacunków starosty powiatu tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicy Makowskiego początek roku to ulubione miesiące odwiedzin turystów zza wschodniej granicy. W tym czasie na Podhale przyjeżdża nawet 50 tys. osób.
Goście z Rosji czy Ukrainy są mile widziani w Zakopanem. Ich święta Bożego Narodzenia, przypadają po naszym Sylwestrze, toteż idealnie wypełniają słabszy okres na początku roku. W tym czasie w Zakopanem pojawiają się napisy po rosyjsku, ukraińsku i białorusku. Pojawiają się nabożeństwa w obrządku prawosławnym. Każda restauracja wprowadza na ten okres menu w języku rosyjskim.
Pracownicy hoteli i gospodarstw agroturystycznych zauważają, że coraz mniej gości zza Buga przyjeżdża do samego Zakopanego, wybierając okoliczne miejscowości jak, Białka Tatrzańska, Jurgów i Bukowina.
Hotelarze marzą o uproszczeniu formalności, dokonywanych przed przyjazdem do Polski. Obecnie najpierw należy zarezerwować pobyt w obiekcie noclegowym, i dopiero z takim zaświadczeniem można starać się o polską wizę.
Starosta tatrzański uważa, że głównym zadaniem dla Podhala jest utrzymanie zainteresowania gości ze wschodu, naciskanie na władze w celu uproszczenia procedur przyjazdowych i aktywna promocja regionu za wschodnią granicą.
-
W Wielkanoc zapełniły się hotele i pensjonaty w Zakopanem, Bukowinie, Białce i okolicznych miejscowościach. Ruch na wyciągach był większy niż w Święta Bożego Narodzenia. Pomimo opadów deszczu ze śniegiem w niedzielę nie brakło chętnych do jazdy na nartach. W Lany Poniedziałek stoki zapełniły się od rana. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego informują, że świąteczny weekend przebiegał spokojnie.
Władze Zakopanego postanowiły zrobić turystom dowcip na Prima Aprilis i na jeden dzień na tabliczkach z nazwą miejscowości pojawił się napis "Karpacz"
-
Tatry co roku odwiedza blisko 3 mln turystów, spragnionych górskich atrakcji i zapierających dech w piersiach widoków. Wbrew tym tendencjom, tegoroczny sezon wcale nie zapowiada się rewelacyjnie. Świadczy o tym przede wszystkim mniejsza niż w poprzednich latach liczba rezerwacji miejsc noclegowych. - Spodziewamy się, że w tegoroczne wakacje Tatry odwiedzi około 10 proc. mniej turystów niż w ubiegłym roku - poinformował Dyrektor Biura Promocji Zakopanego Andrzej Kawecki. Jak mówi na tą chwilę zarezerwowanych jest około 40 proc. miejsc noclegowych w samym Zakopanem.
Optymiści jednak są zdania, że turystów będzie przybywać i to jak zwykle ma miejsce, od połowy lipca.
Ubiegłoroczny sezon wakacyjny górale ocenili pozytywnie. Co potwierdziły też statystyki TPN dotyczące wyjść w Tatry. W okresie od 13 do 19 sierpnia góry odwiedziło ponad 180 tys. osób.
Oficjalnie w Zakopanem działa 27 tys. miejsc noclegowych. Do dyspozycji gości są hotele, pensjonaty oraz kwatery prywatne. Ceny w tych ostatnich wahają się między 40 a 80 złotych od osoby za dobę pobytu. Za nocleg w hotelach oferujących lepszy standard trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych.
Amatorzy górskich spacerów mają do dyspozycji aż 275 km znakowanych szlaków turystycznych o różnych stopniach trudności. Ku uciesze turystów, po zimowej przerwie, wysokogórskie szlaki turystyczne w Tatrach otworzyli Słowacy.
Tatrzański Park Narodowy pobiera opłaty za wstęp. Środki przeznaczane są na tworzenie i utrzymanie infrastruktury turystycznej oraz ochronę przyrody. Około 15 proc. wpływów z tych opłat przeznaczane jest na dofinansowanie działalności ratowniczej TOPR. W tym roku bilet dla osoby dorosłej kosztuje 4 zł, bilet ulgowy 2 zł. Turyści mogą też kupić bilet 7-dniowy za 20 zł lub ulgowy za połowę tej ceny. Wycieczki mogą kupić bilet grupowy normalny w cenie 36 zł dla 10 osób, a cena biletu grupowego ulgowego wynosi 18 zł. Z opłat za wstęp na teren TPN zwolnieni są mieszkańcy gmin położonych w granicach parku narodowego.
-
W sezonie letnim nad bezpieczeństwem turystów będzie czuwać większa liczba ratowników górskich. Jak poinformował Dariusz Budzowski, prezes zarządu podhalańskiego GOPR-u, uruchomione zostaną dodatkowe stacje ratownicze. W Pieninach na ratunek amatorom górskich wypraw przyjdzie ponad 40 ratowników. Grupa podhalańska GOPR liczy około 260 ratowników górskich, zawodowych i ochotników.
W okresie letnim najczęściej dochodzi do zabłądzeń na szlaku. Akce poszukiwawcze będzie wspomagał mobilny system GPS, który pozwoli na szybszą lokalizację zaginionych.
-
W tym roku obchodziliśmy 300 rocznicę śmierci Janosika. 28-letni zakopiańczyk najwyraźniej chciał nawiązać do tradycji legendarnego, słowackiego zbójnika. Uzbrojony w siekierę napadł parę turystów w centrum Zakopanego.
Do incydentu doszło w ciągu dnia. Podejrzany groził siekierą dwóm turystom z Pińczowa i zabrał im 30 złotych. Policjanci szybko złapali sprawcę, który miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Nie był to jego pierwszy konflikt z prawem, jest on dobrze znany policji.
Mężczyzna został aresztowany na 3 miesiące, został mu postawiony zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za to przestępstwo grozi od 3 do 12 lat pozbawienia wolności. Na szczęście dla sprawcy kodeks karny nie przewiduje wieszania na haku.
-
W tym roku wakacje w polskich górach można będzie połączyć z podróżą do… odległych krajów Azji, Afryki, Ameryki Północnej i Europy. Przez dwa miesiące kompleks BUKOVINA Terma Hotel Spa w Bukowinie Tatrzańskiej zmieniać będzie swoje oblicza i zapraszać gości do odkrywania zwyczajów, kuchni i muzyki z różnych zakątków świata.
Co tydzień goście bukowiańskiego kompleksu będą mogli poznawać kulturę innego regionu świata. A to wszystko z ramach "Międzynarodowych wakacji", które trwać będą w BUKOVINA Terma Hotel Spa 12 lipca do 5 września. W atmosferę danego kraju wprowadzą turystów zarówno imprezy tematyczne w Termie i Hotelu BUKOVINA, tradycyjne dania w menu hotelowych restauracji oraz zabiegi w bukowiańskim centrum Spa. Dla dzieci i młodzieży zostały przygotowane także *** i zabawy, w które bawią się ich rówieśnicy w najbardziej odległych zakątkach naszego globu.
"Okazuje się, że wcale nie trzeba podróżować przez tysiące kilometrów, by poczuć klimat najdalszych czy najciekawszych kulturowo miejsc" - mówi Adam Mazurkiewicz, dyrektor Hotelu BUKOVINA - "Można to zrobić u nas, w polskich górach" - dodaje.
W kolejnych tygodniach goście odwiedzający Bukowinę Tatrzańską będą mieli okazję zapoznać się z kulturą Francji, Grecji, Włoch, Chin i Japonii, USA, Hiszpanii i krajów Afryki. W programie nie mogło zabraknąć także ojczystego akcentu - jeden z tygodni poświęcony zostanie kulturze polskiej.
"To doskonała okazja, by połączyć to co w Tatrach najlepsze: piękne widoki, liczne atrakcje i góralską gościnność z atmosferą egzotycznych wakacji" - dodaje Adam Mazurkiewicz.
PROGRAM "MIĘDZYNARODOWYCH WAKACJI":
12 - 18 VII - "Viva la France"
Tydzień francuski
19 - 25 VII - "Śladami Greka Zorby"
Tydzień grecki
26 VII - 01 VIII - "Rzymskie wakacje"
Tydzień włoski
02 - 08 VIII - "W ogrodach Zen"
Tydzień orientalny
09 - 15 VIII - "Amerykanie i Górale"
Tydzień amerykańsko-góralski
16 - 22 VIII - "Witaj Zosieńko"
Tydzień polski
23 - 29 VIII - "Gorące Flamenco"
Tydzień hiszpański
29 VIII - 05 IX - "Pożegnanie z Afryką"
Tydzień afrykański
-
Znany zakopiański hotel zyska nowego właściciela. Samorząd miasta zdecydował o wystawieniu budynku na sprzedaż. Dla "Bristolu" będzie to szansa na odzyskanie dawnej świetności.
Bristol był niegdyś jednym z najbardziej reprezentacyjnych hoteli Zakopanego. Lata najlepszego prosperity przypadły na okres międzywojenny, kiedy to gościły w nim niemal wszystkie wycieczki zagraniczne, a także gwiazdy filmowe, znani politycy i wojskowi. Obiekt słynął ze swojej kuchni, wystaw sztuki, a także dancingów, odbywających się na świeżym powietrzu. Po II wojnie światowej hotel kilkukrotnie zmieniał już właściciela. Najpierw obiekt stał się własnością Funduszu Wczasów Pracowniczych, później przeszedł w ręce starosty tatrzańskiego, a finalnie w listopadzie 2008 r. został przekazany gminie Zakopane. Hotel postanowiono sprzedać wraz z dwiema działkami zlokalizowanymi przy ulicy Bulwary Słowackiego 9 o powierzchni 0,5 ha. "Bristol" ulokowany jest z dala od zgiełku miasta i rzek turystów, ale tylko krótki spacer dzieli go od centrum Zakopanego i wszystkich atrakcji Krupówek. Od dworców PKP i PKS jest on oddalony o ok. 1,5 km.
Pierwotnie zdecydowano, aby sprzedać "Bristol" za 16 milionów złotych. Wiele osób wskazywało jednak, że transakcji opiewającej na taką kwotę nie uda się sfinalizować. Wątpliwości potwierdziła opinia rzeczoznawcy, który wycenił obiekt na 8,736 miliona złotych i tę kwotę, jako cenę wywoławczą, ostatecznie zaakceptowała Rada Miasta Zakopane.
-
Od końca stycznia turyści, którzy wybierają się na Kasprowy Wierch mogą kupować i doładowywać skipassy przez internet. Przyjezdni mogą też zarezerwować sobie parking czy transport do dolnej kolejki w Kuźnicach.
Zakupiony bilet będzie można zamówić do domu lub do jednego z punktów odbioru w Zakopanem. "Plastikowa karta z czipem, która może być wykorzystywana nawet przez kilka lat, będzie dostarczana przez kuriera na terenie całej Polski. Natomiast papierowy karnet, również z umieszczonym w nim czipem, będzie czekać na turystę w kasie w Kuźnicach. Najczęściej jest tak, że służące do wielorazowego użytku karty zamawia się z pewnym wyprzedzeniem, planując pobyt w górach. Natomiast zakup jednorazowego karnetu odbywa się po podjęciu spontanicznej decyzji o krótkim wyjeździe lub wręcz w drodze. Nie chcieliśmy więc narażać naszych klientów na sytuację, w której taki skipass dociera do nich zbyt późno" - wyjaśnił prezes zarządu Polskich Kolei Linowych Piotr Gosek.
Zakupiony on-line skipass obejmuje wyciągi krzesełkowe w Kotle Goryczkowym i Gąsienicowym. Na wyciągach i przy stacji kolejki linowej zamontowano specjalne bramki wejściowe, które łączą się z czipami za pomocą fal radiowych, dzięki czemu wystarczy mieć skipass w kieszeni a bramka otworzy się automatycznie. Nowością w ofercie jest wprowadzenie pakietu on-line, na który składają się skipass, miejsce na przygotowanym parkingu oraz transport do dolnej stacji kolejki linowej.
Narciarze na stronie internetowej PKL mogą też dokonać zakupu biletu na smartfona. Wystarczy wybrać dzień i godzinę planowanego wjazdu kolejką na Kasprowy Wierch. Po zapłaceniu na telefon przyjdzie zwrotna wiadomość z biletem. Do wyboru jest również opcja e-mailowa, wtedy klient może wydrukować swój bilet.
Kasprowy Wierch jest jednym z najpopularniejszych szczytów w Tatrach. Tylko w lipcu i sierpniu zeszłego roku kolejka przewiozła na szczyt 142 tysiące osób. W sezonie letnim, przy sprzyjających warunkach atmosferycznych, chętnych jest tak dużo, że przy dolnej stacji tworzą się długie kolejki a czas oczekiwania wynosi średnio 5 godzin. Spacer szlakiem prowadzącym na szczyt góry zajmuje około 2 godzin.
Polskie Koleje Linowe zostały w tym roku sprywatyzowane. Obecnym właścicielem jest spółka gmin z Podhala Polskie Koleje Górskie. Środki na zakup PKL (215 mln zł) zapewnił fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, który jednocześnie stał się większościowym udziałowcem w PKG. Polskie Koleje Górskie są właścicielem między innymi wyciągów narciarskich na Gubałówkę, Mosorny Groń w Zawoi, górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim oraz Górę Parkową w Krynicy, Butorowy Wierch w Kościelisku i kolei na Palenicę w Szczawnicy.
-
W związku z rozpoczęciem sezonu letniego w Zakopanem, do miasta po dwuletniej przerwie zawitali Romowie.
Problem romskiej mafii żebraczej pojawił się już przed laty, jednak miasto do tej pory nie potrafi sobie z nim poradzić. Najmłodsi Romowie zajmują się wyłudzaniem pieniędzy od spacerujących turystów.
Cygańskie dzieci zazwyczaj działają w parach. Podczas gdy jedno gra najczęściej na akordeonie, drugie nachalnie zaczepia przechodniów i prosi o *********. Co jakiś czas zjawia się opiekun dzieci i zabiera datki. Na widok straży miejskiej żebracy uciekają.
Turyści skarżą się, że takie zachowanie żebraków przeszkadza im w spokojnym wypoczynku. " Sezon letni znów, niestety, upłynie na Krupówkach pod znakiem romskiej mafii żebraczej. Dotychczas turystów pod Tatrami było niewielu, ale gdy tylko zrobiło się cieplej, na deptaku już widać żebrzących ludzi. Służby miejskie powinny ich przepędzić. Tym bardziej że ci naciągacze są bardzo nachalni. Mnie i znajomych zaczepili, kiedy siedziałam przy kawie w ogródku. Nie odeszli tak długo, aż nie dostali pieniędzy." - żali się Iwona Sojka, turystka z Zakopanego.
Natomiast Wiesław Lenard z zakopiańskiej straży miejskiej zaznacza, że bardzo trudno jest skierować sprawy do sądu przeciwko cudzoziemcom, nie można ich tez deportować, ponieważ są obywatelami UE. "Kiedy złapiemy żebraka na gorącym uczynku na Krupówkach, to dostaje mandat do 200 złotych. W przypadku Romów jest to trudne. Przechodniów naciągają dzieci, a im mandatów dawać nie można. Z kolei opiekunowie, gdy nas widzą, uciekają. Będziemy jednak robić wszystko, żeby ich przegonić z Krupówek. Tym bardziej że wraz z nastaniem sezonu żebraków pewnie będzie coraz więcej." - wyjaśnił.
Zarząd miasta ma nadzieję, że problem romskiej mafii żebraczej zostanie rozwiązany, gdy na terenie Zakopanego zacznie obowiązywać park kulturowy. Według uchwały zakazany ma zostać handel uliczny oraz inna działalność zarobkowa poza lokalami. Łamiący prawo będą musieli liczyć się z mandatem w wysokości 5 tysięcy złotych. Czy jednak zaostrzenie kary wystarczy, aby rozwiązać problem żebraków?
-
Dokładnie, problem jest i podczas majówki widać było nasilenie tego procederu na Krupówkach i nie tylko. Często kalekie dzieci wysyłane są do żebrania a opiekunowie obserwują gdzieś z boku. Trudny do rozwiązania problem, miejmy nadzieję że władze miasta wraz z odpowiednimi służbami szybko poradzą sobie z tym bo to też rzutuje na wizerunek "kurortu" w oczach turystów nie tylko z Polski ale coraz więcej z zagranicy.
-
Proboszcz słynnego kościółka na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem wprowadził opłaty za wstęp do świątyni i na znany cmentarz.
Każdy dorosły turysta, który chce zwiedzić kościół albo wejść na cmentarz zasłużonych na Pęksowym Brzyzku musi zapłacić dwa złote. Dzieci - złotówkę. Za wejście płacić nie muszą mieszkańcy Zakopanego oraz rodziny osób, których groby znajdują się na słynnym cmentarzu przy ul. Kościeliskiej. Turyści krytykują pomysł wprowadzenia opłat, uważając, że pobieranie pieniędzy za wejście do świątyni jest niestosowne. Szef zakopiańskiego Biura Promocji Andrzej Kawecki, choć przyznaje, że pieniądze na utrzymanie nekropolii są potrzebne, uważa, że życzliwiej przyjęte byłoby na przykład wprowadzenie cegiełek.