Menu Libańczyków wychodzi naprzeciw warunkom klimatycznym,stąd znajdziemy w niej wiele kwaśnych dań,często na bazie jogurtu,obficie doprawionych kolendrą i miętą.To właśnie mięta dodaje potrawom świeży,lekko cytrynowy smak.

Libańczycy jedzą też sporo warzyw:
ciecierzycę,soczewicę,bakłażany,cukinię,bób,karczo chy i fasolkę zieloną.
Mimo dostępu do morza ryby nie są dla nich ulubionym daniem.

Z powodów religijnych nie jadają wieprzowiny,za to za jagnięciną przepadają.Ich popisowym daiem jest:
kibbeh nayi-rodzaj tatara z surowego mięsa jagnięcego,wymieszanego z burghulem /łamana kaszą z pszenicy/,orzechami pinowymi i dużą ilością oliwy.Do tego gęsty sos jogurtowo-czosnkowy.A wszystko zagryzane ajszem czyli okragłym,płaskim chlepkiem,który od pity różni się brakiem "kieszonki".
Arayes-to mielona jagnięcina z rusztu podawana w picie.
Koftas-znany w innych krajach czyli kulki z mielonego mięsa.

Przed daniem głównym Libańczycy potrafią i 3 godziny spędzić przy stole nad mezza-czyli przystawkami.
Najpopularniejsze z nich to:
humus-gęste puree z ciecierzyny i pasty sezamowej tahina,
moutabal-pasta z pieczonych bakłażanów z sosem sezamowym,
tabbouleh-sałatka z burghula,ogórka,mięty,kolendry,oliwy i soku z cytryny.
Do tego jedzą przed daniem głównym oliwki marynowane w oliwie z ziołami albo nadziewane orzeszkami pini.
Narodowym trunkiem Libanu jest arak-mocny alkohol z winogron o anyżkowym smaku,który w równych proporcjach rozcieńczają z wodą i lodem.Libańską ucztę wieńczy typowo wschodni,przesłodki deser-baklava z pistacjami i syropem różanym lub kenefeh-rurka wypełniona karmelem.
Nie pogardzą też kandyzowanymi daktylami czy opiekanymi w karmelu orzechami.I wreszcie kawa podawana w maleńkich naczyńkach,słodka,mocna i gęsta.Nierzadko doprawiana kardamonem