+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 10 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 139

Temat: Carnivalskie tęsknoty za Turcją, 2009 '

  1. #1
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411

    Carnivalskie tęsknoty za Turcją, 2009 '

    Tak sobie myślę,że po dwóch latach od tego wyjazdu mogę tak nazwać wątek,gdyż autentycznie tak czuję.

    Ale do rzeczy.
    Wyjeżdżamy z duszą na ramieniu w związku z kartą kredytową,Pani w banku obiecała,że zacznie ona działać od poniedziałku.
    Godzina 13 sobota 25 sierpnia obieramy kierunek południe Europy.Standart -Opole-Krnov-Bratysława/godz.17,15/-Budapeszt/19,20/-Belgrad/godz.23,20/
    Godzina jazdy za Belgradem drzemka na parkingu. O 5,30 po wypiciu porannej mocnej kawki ruszamy w kierunku Bułgarii.Jak dawno tam nie byliśmy.
    Ciekawe,co tam słychać?
    .
    Jak narazie na granicach spokojnie bez kolejek .Dojeżdżamy do BG o 7,50 i koniec marzeń.Koreczek się utworzył na dwie godzinki,ale i tak jest super ,podróż to też wakacje,więc za bardzo się nie stresujemy. Miła niespodzianka na autobanie w Serbii ,potaniało.

    Na granicy korek ale szybko minęło i już mkniemy w kierunku Sofii.Czujemy tu się prawie jak w domu,dogadać się łatwo i tak w ogóle.
    Zatrzymujemy się w Sofii w Makro i robimy zakupki /piwko1,50 ,pyszna mastika 1 litr 16 ,miętówka na wszelkie bóle 8 /ceny w PLN/ gin 18 ,i takie tam jeszcze na drogę głupoty jak snieżanka itp

    Zdjęcia niestety narazie niedostępne,przepadły bezpowrotnie.
    Do Plowdiw super jazda potem trochę gorzej ale jakoś lądujemy na Kapitan Andriejewo i o dziwo traktują nas tu elegancko,
    pan woła smile ,zdjęcie zrobione i możemy wjechać do Turcji.

    Ledwo przekroczyliśmy granicę a już z daleka policja nas"haltuje",jesteśmy przerażeni,jeszcze dobrze nie wjechaliśmy do tego kraju a już nas sprawdzają?
    Zjeżdżamy posłusznie wystraszeni jak nie wiem co i okazuje się ,że to tylko naganiacz w żółtej kamizelce zapraszał nas do knajpy.Ale numer ,teraz już będziemy wiedzieli co jest grane.
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 17-02-2011 o 01:18

  2. #2
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Mijamy spokojnie Edirne,za poradą Piotrka B wymieniamy trochę euro,płacą 2,05 YTL.Jedziemy w kierunku Istambułu i około 50 km przed nim zaczyna się korek ale w miarę płynny.
    Jest niedziela póżnym wieczorem więc zaczęły się powroty weekendowe.Można przynajmniej napawać się pięknymi widokami .

    Przejazd wieczorny przez to niesamowite miasto wspominamy do dzisiaj.Pięknie oświetlone ,zawrotne tempo jak na taki tłok i w końcu podjeżdzamy do brameki.
    Okazuje się ,że wyłączona.Takich jak nas jest kilku i dostań się teraz na dobre miejsce.Trąbią ale grzecznie wpuszczają nas do odpowiedniej bramki.
    Dostajemy się z deszczu pod rynnę do bramki gdzie płaci się kartą KGS.No nic kupujemy za 15 euro odbijamy i spadamy do Azji.
    Załamani /tylko trochę/ drogim kupnem,ale potem okaże się że nie musieliśmy już nic płacić za drogi ,starczyło na odbijanie na całą podróż.

    Około 23 w okolicach Derince robimy sobie nocleg na Alanya Park.Jutro chcemy w miarę wcześnie dojechać do Goreme.A po drodze jest jeszcze Tuz Golu i Ankara.

    Wczesnym rankiem kolejny etap jazdy ,już z finałem w Kapadocji.Wszystko gra włącznie z cykadami ,widoki piękne,zwłaszcza przed Ankarą.Stąpanie po jeziorze Tuz Golu tez dostarcza wielu emocji.Jesteśmy cali w soli. Spotykamy też Polaków z wycieczki hotelowej.Ogólnie ludzi tutaj dużo.

    Dalej zbieramy się do Ankary.Mamy zamiar przejechać przez centrum,żeby chociaż trochę poczuć klimat stolicy Turcji.
    Wbrew obawom miasto przejeżdża się całkiem nieżle mimo strasznego tłoku na jezdni.
    Zaczynamy się martwić o paliwko bo rezerwa się zaczyna domagać.Nigdzie nie można wymienic euro ,sjesta i co zrobić?
    Za Ankarą na ostatnich wręcz oparach /dobrze,że było z górki/ podjeżdżamy pod dystrybutor.Całe szcżęście,że przyjmują euro.
    Tankujemy,Darek odpala a autko stawia bunta.Ano tak to bywa z dieslem,jak się jedzie "na oparach".

    I tu pierwszy a nie ostatni raz spotykamy się z pomocną dłonią mieszkańców tego wspaniałego kraju.
    O tym jak oni się starali napisać można powieśc.Ale postukali ,popukali i za darmo naprawili.Auto zacharczało,poszczekało i w końcu ruszyło.
    Jeszcze nas umyli i mogliśmy wyruszyć w dalszą drogę ,czyli do Goreme.

    Przypomniało mi się jeszcze jedno ,przed wejściem do centrum handlowego /szukaliśmy kantoru/ w Ankarze,żandarm z giwerką zatrzymał nas,sprawdził paszporty i prześwietlił.
    Coś zapipczało,sprawdził plecak i z uśmiechem zaprosił do środka ,coś w stylu "włażcie Polonia."
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 14-02-2011 o 21:13

  3. #3
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411

    Wyświetl większą mapę


    Powyżej mapka dotychczasowego podróżowania.

    Pierwsze spotkanie z bajkową Kapadocją jest nie do opisania,po prostu jak w baśni.Jesteśmy zachwyceni.Szybko znajdujemy camping pt"Goreme".
    Przyzwoity ,w sanitariatach czysto,chociaż sprzęt nie za nowoczesny, ale to nie ma znaczenia.Woda ciepła bez problemu.No i piękny duży basen ze stoliczkami,leżaczkami.
    Cena za dwie osoby auto i prąd 10 euro lub 20 YTL.Bajeczka,zostajemy.Wybieramy sobie miejsce w cieniu i rozkładamy manele.

    Ponieważ jest już dość póżno to tylko korzystamy z uroków kąpieli w basenie. Prawie trzy dni w drodze zrobiło swoje ,także nabieramy sił na zwiedzanie.
    I tu przydałyby się fotki ,ale niestety mogę sobie tylko powspominać z "głowy".

    Rankiem nazajutrz budzimy się lekko zdziwieni,zachmurzone,ale to nawet dobrze na zwiedzanie.Łazimy cały dzień, po Goreme,potem muzeum,znowu na miasto.
    Bardzo się nam podoba ta miejscowość.Ceny przystępne 8 YTL za dużą porcję kebabu Adana,ale są oczywiście i tańsze dania.Szukamy słynnego ajranu ale są już tylko małe.
    Kupujemy i rzeczywiście pyszny. Wszędzie czysto,zastanawiamy się gdzie te sławne tureckie śmieci? Tymczasem słonko się znowu obudziło i daje nam "popalić'

    Wieczorem robimy plany na zwiedzanie dalszych rejonów.Zelve ,Cavusin,Uchisar,Podziemne miasto Kaymakli i Dolinę Ihlary.Będzie co jutro robić.

    Zaletą są też zimne noce.Można trochę odpocząć ,ponieważ zwiedzanie tych wszystkich cudów natury kosztuje troszkę wysiłku.
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 14-02-2011 o 21:17

  4. #4
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Następny dzionek w Goreme rozpoczął się jakoś tak dziwacznie.Śnią mi się jakieś głupoty i tylko słyszę coś w tym rodzaju/psss,puf, pufpufpuf pufpufpufpuf psssss./Po kilku takich odsłonach w końcu gadamy do siebie i zastanawiamy się z Darkiem nad naszym wspólnym snem.Słyszałaś ,czy śniłem?-mówi mój,no nie wiem coś słyszałam-odpowiadam,ale nie wiem o co biega.Wiesz co chyba od jutra przerzucimy się na bułgarskie anyżówki ,te tureckie to jakieś halucygenne.-Chyba tak -odpowiada Darek ,idę umyć zęby i zrobię kawkę.Super.

    Nagle słyszę WOW carniwalka ruszaj się z wozu /co to w ogóle za odzywka/ otwieram oczy i nie wierzę w to co widzę.Dziesiątki balonów.Po prostu cudo.Biorę w łapki aparacik ,ale nic z tego zdjęcia poszły w siną dal.
    Ale i tak widok niesamowity,zwłaszcza,że wczoraj było spokojnie z przyczyn pogodowych to dzisiaj wszystkie firmy organizujące loty nadrabiają straty.

    Parę linków do Kapadocji ,chociaż większość zna ,ale może kogoś zachęci to do obejrzenia więcej w internecie.
    No i żeby nie było tak "sucho"

    http://e-edytor.com/photo/Allegro_dy...eme_1_0019.jpg

    http://blog.realtravel.com/wp-conten...09/goreme1.jpg

    http://static.panoramio.com/photos/original/15288.jpg
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 15-02-2011 o 11:21

  5. #5
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    To się tak przyjemnie czyta, że może być nawet bez zdjęć.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  6. #6
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Bardzo mi miło Alboomie.
    Wkrótce zaczną się też moje fotki.

    Pobudka przez starty balonów była o 5 rano także możemy dzisiaj wcześnie wybrać się na zwiedzanie dalszych zakątków Kapadocji.Mamymy zamiar dotrzeć do nich samochodem,nie chce się nam iść pieszym szlakiem,zwłaszcza,że chcemy zobaczyć Kaymakli-podziemne miasto i Dolinę Ihlary.Robimy kółeczko wokół Goreme i odwiedzamy min.takie cudeńka.

    Zelve

    http://pejzaze.onet.pl/_i/turcja_kapadocja/005.jpg

    Uchisar

    http://i1.trekearth.com/photos/690/cappadocia2.jpg


    Kilka km stąd w drodze do Kayseri znajduje się podobna twierdza-Ortachisar.Nie było wtedy tam żadnego turysty oprócz nas.Można sobie tam spokojnie pospacerować i naprawdę też bardzo ładnie,szkoda,że to miejsce jest zaniedbane przez turystów.Wpisane zresztą na listę Unesco

    http://upload.wikimedia.org/wikipedi...March_2006.jpg

    Cavusin

    http://kolumber.pl/upload/photos/000...0e6166_big.jpg

    Jeszcze w latach 60 tych XX wieku mieszkali tam ludzie ,ale po oberwaniu się fragmentu skały ,kiedy to zginęło wielu mieszkańców ,przeprowadzili się do bezpiecznych domostw.

    Teraz jedziemy do Kaymakli i do Doliny.Tam nam trochę dają popalić schodki ,jest ich kilkaset .Ze schodzeniem problemu nie ma, gorzej wiadomo w górę.Podziwiamy śliczne mozaiki w starych malutkich kościołach ale tylko w dwóch i zawracamy.Trochę jednak za dużo jak na jeden dzień.Wracamy do Goreme.Jutro przed nami dość ciężka podróż na Nemrut Dagi.

  7. #7
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Wyjeżdżamy dość wcześnie ,ponieważ przed nami 600 km a przewidywany czas podróży to około 9 godzin.Naszym celem jest wioska Karadut,8 km od Nemrut Dagi.Jesteśmy podekscytowani tym etapem,nie ukrywam,że właśnie te strony nas najbardziej fascynują.
    Z początku droga jest extra a widoki im dalej tym piękniejsze.Mijamy po drodze Wulkan Erciyes Dagi

    http://img74.imageshack.us/img74/8793/img0825go8.jpg

    Piękna i potężna górka,ale odwiedzimy ją następnym razem,mało czasu.Podziwiamy ją i w miarę jak się do niej zbliżamy,to,zauważamy,że na szczycie to nie jest śnieg/tak nam się wydawało/ ale białe skały.
    Miasteczka po drodze to jedna wielka budowa,żeby u nas się tyle budowało.
    Mamy bardzo dobry czas,ale tylko do czasu kilka razy trafiamy na budowę dróg polegającą na tym,że zerwany jest cały asfalt i trzeba się telepać 10 na godzinę w dodatku w tumanach kurzu. Współczujemy pieszym.Dobrze,że w Turcji można umyć samochody gratis.
    Dojeżdżamy do Kahty,stąd jeszcze tylko 40 km.Skręcamy na Karadut w boczną drogę i mijamy po drodze wioskę,zatrzymujemy się przed sklepem i otacza nas gromadka dzieciaczków.Oczywiście chodzi o "money".Daję im po lirze /Darek mrozi mnie wzrokiem/,a one lecą uradowane do sklepiku i kupują sobie chleb.Tym razem mina Darka się wygładza.My też zaopatrujemy się w pieczywko duża buła na kształt chlebka 0,35 lira-taniocha.
    Jedziemy dalej w poszukiwaniu Pensjonatu Cesme.Jest już po 18 zaraz zacznie się ściemniać a dróżka robi się coraz węższa.Co chwilę na drodze wystaje Turek i zaprasza na nocleg.Decydujemy się nie szukać Cesme i stajemy na postój.Cena dość wysoka ale jesteśmy już zmęczeni więc bierzemy pokój za 30 lira,czyli 15 euro za dwie osoby.


    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 15-02-2011 o 22:11

  8. #8
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    mocno się wczytuję w dojazd, rozglądanie się za sypialnią - dobra widzę rada - pojadę w ciemno, bez rezerwacji - a teraz czekamy na opis zwiedzania...
    nie udało mi się w 2009, ale co wisi....
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  9. #9
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Widzę Jacky ,że też padłeś w sidła Turcji.

    Oglądamy ten nasz pokój ,wejście do niego po drabince,łazienka ,pożal się Boże ale ciepła woda leci.Nie no spoko,po czasie to fajnie ,pełna egzotyka,ale czysta pościel ,zero robali to jest najważniejsze.Pytam o wschód słońca ,gospodarz odpowiada ,że należy być na szczycie parę minut po piątej.,czyli z pensjonatu wyruszyć mamy około 4 40 ,żeby spokojnie dotrzeć na Nemrut.
    Nastawiamy budzik i staramy się zasnąc,ale co chwilę jakieś Turki lokują się na podwórku w oczekiwaniu na sunrise.Spią pod gwiazdami-super.
    W środku nocy gospodarz budzi nas ,to już czas,wstajemy na czterech łapach ,robię mocną kawę i wyruszamy na szczyt.Płacimy 5 lira za wstęp i zaczynamy wspinaczkę.Trochę mamy strach bo to dość porządna wysokość i serpentynki niezłe.Trochę ciemno to też wszystkiego nie widzimy ale widoczki powrotne będą piękne Parkujemy na parkingu,ubieramy prawie wszystko co mamy pod ręką. Samochodów jest już sporo.Wieje jak nie wiem co,zazdroszczę ludziom opatulonym w koce, ruszamy w górę.


    Wspinaczka jest ciężka,dlatego,że wiatr wieje mocno.Po drodze proponuje mi chłopak taxi -osioł,ale po wejściu na jego grzbiet i spojrzeniu w dół ,wolę zdecydowanie wdrapywać się nawet na czterech,ale swoich.Koniecznie należy mieć stabilne obuwie.Kilku nieszczęśników morduje się w klapkach po osuwających się kamieniach.

    http://www.chevvytours.com/forthewebsite/nemrut-13.jpg

    http://www.google.pl/url?source=imgr...LUvJQen701n17Q

    http://www.ilgialanim.com/wp-content...rut1.jpg?w=840

    http://www.globtroter.pl/zdjecia/tur...emrut_dagi.jpg


    Widok z góry po wschodzie słońca jest imponujący ,ale uważam że nie należy się zbytnio spieszyć na sam moment wschodu.Ładniej jest już wtedy jak świeci mocniej i pięknie oświetla te niesamowite posągi.A jeszcze dochodzi do tego widok na Eufrat,który w tym rejonie przybiera niesamowite kształty.
    I jeszcze dla przypomnienia-porządny ,ciepły ubiór wraz z nakryciem głowy/kaptury spadają/.Można też rozłożyć się na kocu i piknikować-pora na śniadanie odpowiednia po takiej wspinaczce.
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 17-02-2011 o 01:14

  10. #10
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Przy dwóch ostatnich fotkach pisze mi, że nie mam pozwolenia na dostęp do nich.
    Poproszę o pozwolenie.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  11. #11
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Poprawiłam ,od teraz będą fotki moje czyli nie powinno być problemu z dostępem.
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 17-02-2011 o 01:14

  12. #12
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Trudy wspinania rekompensuje nam piękny wschód słońca.Zwłaszcza jak zaczyna oświetlać kamienne posągi oraz całą górę.Zebrała się tu pokażna grupa ludzi,spotykamy też jedną polską rodzinę.Wymieniamy kilka uwag na temat miejsc,które warto zobaczyć i schodzimy w dół.Na parkingu jak wszędzie w Turcji można kupić przeróżne pamiątki oraz posilić się lub napić np.pysznej herbaty.
    Zjazd jest mniej grożny niż nam się wydawało podczas wspinania na Nemrut.Ale to chyba zasługa dobrze zbudowanej drogi.Mimo serpentynek jedzie się prawie bez strachu.A może to już przyzwyczajenie?
    Mijając naszego "hotelarza",machamy tylko i nie decydujemy się na śniadanie,chociaż gorąco nas zaprasza.
    Jest dość wcześnie ,mamy więc nadzieję,że dojedziemy przed zmrokiem na wybrzeże.Mamy po drodze trochę zwiedzania.Na pierwszy rzut idzie Urfa-miejsce urodzenia Abrahama.160 km,czyli ok 3 godziny jazdy.

    Kierujemy się z Karadut na Sivarek .



    Czasem musimy ustąpić pierwszeństwa przejścia.




    Po kilkunastu minutach dojeżdżamy do promu i mamy farta,ponieważ pakujemy się jako ostatni na pokład. Płacimy 10 lira i z mieszanymi uczuciami spoglądamy na zabezpieczenie.



    Wolimy więc podziwiać piękny Eufrat

    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 17-02-2011 o 01:14

  13. #13
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    tytuł wątku poprawiony - to był rok 2009...
    Ostatnio edytowane przez jacky ; 19-02-2011 o 01:03
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  14. #14
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Cytat Napisał jacky Zobacz post
    popraw tytuł wątku - to był rok 2009...
    Dzięki czujny moderatorze Jacky,już tracę poczucie czasu,to żle ze mną.

    Rejsik Eufratem c.d







    Po przepłynięciu parkujemy samochód na poboczu i oglądamy okolice.Wielu Tubylców czekających przy dolmuszach na odjazd podchodzi do nas i pyta skąd przyjechaliśmy.Odpowiadamy,że z Polski a oni a, Polonia.Ale Polonia z Niemiec czy Holandii.Tłumaczymy,że Polonia z Polski.Są zdziwieni,nie wiem dlaczego.Mam nadzieję,że nie myślą o nas jako o dzikim narodzie tak jak niektórzy Polacy o Turcji.Tutaj zagraniczna rejestracja to jest jednak niecodzienny widok,oczywiście pomijając NL i D
    Spoglądamy jeszcze na dość "przaśny" prom i wyruszamy dalej w kierunku Urfy



    Niestety czas przejazdu wydłuża się dzięki temu,że na niektórych odcinkach mamy taką drogę.



    Sraramy się jechać jak najdalej od od tych co przed nami bo kurz wbija się w każdy kąt.Nie narzekamy ,w końcu to wschodnia Anatolija.Ale i tak nawet tu drogi buduje się w tempie ekspresowym.
    W końcu dojeżdżamy do Urfy.Tuż przed przebieramy się w odpowiednie stroje coby nie razić tubylców.Potem się okaże ,że jednak dobrze zrobiliśmy.
    Miasto to jest bardzo ważnym ośrodkiem kultu dla ich religii i jest bardzo "muzułmańskie",co nie oznacza,że mieszkańcy oraz pielgrzymi są nieprzychylnie nastawieni do niewiernych".Wręcz przeciwnie ,na każdym kroku widać ich serdeczność i chęć pomocy.
    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 17-02-2011 o 01:13

  15. #15
    Travelek carnivalka is on a distinguished road Avatar carnivalka
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    411
    Udaje się nam dotrzeć bezproblemowo do centrum tego turecko-muzułmańskiego miasta.Przewodnik Pascala nie zawodzi jak narazie.Parkujemy i wychodzimy w poszukiwaniu Groty Abrahama.Znajdujemy ją bardzo szybko ,a głównie dzięki prześlicznej muzułmańskiej Turczynki =ubranej od stóp do głów,która gestami bez zbędnych słów wskazuje nam miejsce naszego celu.Wcale nie pytaliśmy,Ona usłyszała obcy głos i wiedziała jak pomoóc.
    Na pierwszy rzut pojawiają się stada rybek w Stawie Abrahama.



    Lecimy dalej i zaglądamy do groty damskiej.
    Wstęp jest oddzielny dla kobiet i mężczyzn ,oczywiście na bosaka







    Notka historyczna dotycząca Abrahama

    Ostatnio edytowane przez carnivalka ; 17-02-2011 o 01:13

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 10 1 2 3 ... OstatniOstatni

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów