Hindusi, Pakistańczycy, a także Arabowie korzystają z systemu bankowego czyli z "rąk do rąk" i na słowo honoru. System jest dziecinnie łatwy: wystarczy znaleźć tzw. Hawaladara czyli pośrednika, którym może być nasz sąsiad, taksówkarz czy drobny biznesmen. Przykładowy Pakistańczyk pracujący w Nowym Jorku chce przekazać zarobione pieniądze swojej rodzinie. Znajduje owego Hawaladara, daje mu pieniądze i adres pakistański, a ten dzwoni do kolegi po fachu w Pakistanie z poleceniem dostarczenia wskazanej rodzinie pieniędzy. Wszystko odbywa się w ciągu jednego dnia i nie ma na proceder żadnej dokumentacji, tylko słowo honoru.
W ten sposób, co roku, świat przemierzają setki miliardów USD, a w niektórych krajach ilość hawalowych pieniędzy jest wyższa niż w tradycyjnych bankach.

Hawalę wymyślili Hindusi ponad tysiąc lat temu i do dzisiaj jej forma nie zmieniła się, a szczyt osiągnęła w latach 60-tych i 70-tych XXwieku. Zachód o Hawali usłyszał późno bo pod koniec wojny w Wietnamie. Amerykańcy żołnierze dowiedzieli sie o tym systemie od kupców w Sajgonie i sami zaczęli z niego korzystać. Największą zaletą "Hawali" jest szybkość i konkurencyjność /kursy walut zawsze są wyższe od bankowych/. Dodatkowo nie trzeba mieć konta, tym samym ponosić opłat za utrzymanie r-ku. A ponieważ nie ma też dokumentacji finansowej- ostatnimi laty popularnością cieszy się tzw.czarna Hawala czyli możliwość prania brudnych pieniędzy i finansowanie terroryzmu. Dlatego biznes kwitnie w ponad 50-u krajach świata, a do gotówki dołączyły: złoto i diamenty. Np.Al Kaida korzysta z Hawali od końca lat 90-tych, zaraz po tym jak USA po zamachach z roku 1998 na ambasady amerykańskie w Afryce Wschodniej, zablokowało im konta z 240 mln USD.
W 2002 roku w Emiratach Arabskich odbyła się konferencja z udziałem 40 krajów w sprawie uregulowania Hawali. Próbowano potem zmusić Hawaladarów do rejestrowania się,ale nic z tego nie wyszło. Nadal pozostaje wolny,niekontrolowany przepływ pieniędzy i do tego lepiej zarządzanych niż w sposób europejski.