Tydzień średniowieczny na Gotlandii


Już po raz 27. w Visby, stolicy szwedzkiej wyspy Gotlandia, zorganizowano tydzień średniowieczny. W niedzielę 9 sierpnia odbył się finał imprezy, przyciągającej coraz większe rzesze miłośników epoki, którzy w tym roku przybyli na bałtycką wyspę z aż 11 krajów, w tym z Polski.

Na czas festiwalu, Visby, które w średniowieczu przeżywało swój rozkwit, powraca do dawnej świetności. Brukowanymi uliczkami, przy dźwiękach dzwoneczków spacerują kupcy, rycerze, mieszczki i mnisi. W stroje z epoki przebrane są całe rodziny nie wyłączając niemowląt, a w czapeczki z dzwoneczkami właściciele ubierają nawet swoje psy. Przypadkowy turysta ma wrażenie, że nagle przeniósł się o kilkaset lat wstecz i wyróżnia się zbyt współczesnym strojem.

Ale tydzień średniowieczny to nie tylko przebranie, lecz cały styl życia. Uczestnicy festiwalu mieszkają w stylizowanych namiotach, przyrządzają posiłki w saganach nad ogniskiem, zajadają się dziczyzną i pieczonymi jabłkami. Wieczorami zbierają się, by obejrzeć popisy tancerzy z ogniem i wysłuchać bardów opowiadających sagi.

Wśród stałych atrakcji tygodnia średniowiecznego są oczywiście turnieje rycerskie i zawody łuczników, a w przerwach występy błaznów. Wszyscy chętni mogą także zakosztować kąpieli w drewnianej balii, ustawionej tuż nad brzegiem morza. Atmosfera festiwalu potrafi oczarować - z badań szwedzkiego Instytutu ds. Turystyki wynika, że aż trzy czwarte uczestników brało udział w tygodniu średniowiecznym w poprzednich latach. Wielu z nich należy do stowarzyszeń rycerskich i przygotowuje się do imprezy przez cały rok, inni na miejscu zaopatrują się w stroje z epoki, których wielki wybór oferują średniowieczne kramy.

W jednym z nich sprzęt rycerski oferuje Polak, Kazimierz Gmys ze Złotowa, który z ruchem rycerskim związany jest już od przeszło 20 lat. W tygodniu średniowiecznym w Visby bierze udział regularnie, w Polsce zaś pracuje także jako kaskader w filmach; występował m.in. w ekranizacji Ogniem i mieczem i Quo Vadis. "W tym roku Polaków jest mniej niż zazwyczaj, pewnie z powodu wysokich kosztów - przyjazd do Visby nie jest tani. Widzę też mniejsze zainteresowanie kupujących, może oszczędzają z powodu kryzysu" - mówi w rozmowie z PAP.

"Rzeczywiście, zauważyliśmy, że w tym roku Polaków jest nieco mniej" - potwierdza Marie Flemstroem, rzeczniczka stowarzyszenia organizującego festiwal. "Ogółem mamy uczestników z 11 krajów, najwięcej jest Norwegów i Niemców, ale są też Czesi, Estończycy i Węgrzy. Dużo jest ludzi młodych, średnia wieku to 33 lata". Według Marie Flemstrom aż 40 tys. z 200 tys. odwiedzających Gotlandię w tym tygodniu turystów, przyjechało wyłącznie po to, aby wziąć udział w festiwalu.

Otoczona prawie 3,5 kilometrowym murem starówka Visby od 1995 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. W mieście znajdują się świetnie zachowane średniowieczne domy, a także malownicze ruiny kościołów, w których w czasie festiwalu odbywają się przedstawienia teatralne i koncerty. Tydzień średniowieczny tradycyjnie odbywa się w pierwszym tygodniu sierpnia, a finałowym wydarzeniem jest wielka uczta w niedzielny wieczór. Na rynku głównym w Visby rozstawione są drewniane stoły oświetlane ogniem z pochodni, a biesiadnikom przygrywają muzykanci, którzy żegnając się z publicznością obiecują, że na pewno zjawią się tu znów za rok.

(wp.pl)