+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 16 do 28 z 28

Temat: Trzy razy "F" w zimowej Karyntii

  1. #16
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    To moje Faak am See to było takie urocze za...pie, z jednym sklepem samoobsługowym czynnym parę godzin dziennie, jednym sklepem z ciuchami, bankiem i IT. Była jeszcze policja, ale wyjątkowo nie miałam z nią do czynienia. I apteka, która się przydała bo dotarłam tu z chorym dzieckiem. Zwyczaj jest tam taki, że wszyscy wszystkim się kłaniają i wszyscy są uśmiechnięci. W gasthofie też było wesoło bo oprócz nas byli sami Węgrzy. Ci z koleji cisi nie byli, a i zjeść i wypić lubili. Rymowanka na koniec.

  2. #17
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Cytat Napisał Natasza Zobacz post
    nie wszystkie karty zostały przeze mnie odkryte...

    a kto jest owym szczęśliwcem mającym zeń dostęp...
    bo chyba nie jesteśmy ukarani zakazem widzenia przez Twój obiektyw...


    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  3. #18
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Miło jest pooglądać takie ładne obrazki przed snem.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  4. #19
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Czasami bywa tak, że kierujemy się w ocenie innych stereotypami. Nie chcemy lub nie umiemy kogoś do końca rozpoznać.To, że jestem konkretna i wymagająca, w żaden sposób nie kłóci się z tym, że mogę być romantyczna, szalona i niewyparzona.

  5. #20
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Doszłam do Drobollach, położonego na wzgórzu. Oczywiście i tu był tylko jeden sklep.
    Nie, żebym była fanką austriackich sklepów, ale tak z ciekawości podglądalam po drodze
    infrastrukturę. I doszłam do wniosku, że w tak pięknym miejscu można żyć o jednym sklepie.

    Do jeziora prowadzi droga w dół, a tam na dole wszystko uśpione przed letnim sezonem.



  6. #21
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Drobollach żegnam i wspinam się znad jeziora w górę, na szosę prowadzącą już do Faak am See. Wzdłuż niej zaczyna się ścieżka, która początkowo prowadzi przez ośnieżone pola. Ale przede mną
    dwie kobiety z kijkami, idę więc za nimi.
    W pewnym momencie trasa skręca w las i ja też, zwałszcza że nie ma pobocza wzdłuż głównej drogi.

    Las też piękny w tej zimowej szacie. Nawet w lesie mam drogowskazy, ławeczkę i kosz na śmieci.




    Ta przydrożna kapliczka, to znak że wkraczam do Faak am See. Jestem "u siebie". Szanowne jezioro Faaker Seeobeszłam w 4 godziny, w tym przerwy na zdjęcia i zachwyty nad przyrodą. Było pięknie,
    a wcześniej się martwiłam, co ja tu bedę robić przez tydzień. A tu każdy dzień, to jakaś nowa trasa.

  7. #22
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    A teraz cykl pt. domki nad jeziorem. Najwięcej takich wakacyjnych domków spotkałam na drodze z
    Faak am See do Egg, bo tu jezioro leży na płaskiej powierzchni i stąd łątwy dostęp do domku i jeziora.




    Te domki też uśpione, głównei pozamykane pzrez właścicieli na kłódkę. Czekają na lato.



    Tylko ten jeden był na malutkim wzgórzu, ale za to z panoramicznym widokiem na jezioro.

  8. #23
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Prawie przy każdej chatce prywatny pomościk, kładeczka. To też odzdielna historia moich spacerów po okolicy.






  9. #24
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Cytat Napisał Natasza Zobacz post
    To, że jestem konkretna i wymagająca, w żaden sposób nie kłóci się z tym, że mogę
    być romantyczna, szalona i niewyparzona.
    Właśnie takie dziewczyny najbardziej lubię.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  10. #25
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    W Faak am See hodują krowy, konie, jeleniom i kaczkom mieszakńcy pomagają przetrwać zimę. Nieopodal miasteczka odkryłam lamy. Okolica jest więc sielska, anielska.





    Konie spotykałam prawie codziennie, pasły się przy drodze do Drobollach.

  11. #26
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Strumyków też nie brakowało, a wręcz było ich w brud. Ten poniżej, w pobliżu kościoła.

    Strumyki wzdłuż drogi do Finkenstein am Faakersee

    Droga wiodła wzdłuż strumyków, małych kaskad. Po tej drodze jeżdzą też amatorzy konnych wycieczek,
    ale ostrzegają o tym zanaki. Od zcasu do czasu pojawia się łąweczka, mozna przycupnąć na chwilę.



  12. #27
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    W samym Faak am See jest Centralny Ośrodek Sportu, rzecz jasna nad jeziorem.



    Widok na kompleks ośrodka sportowego od strony jeziora.


    Jest też stacyjka kolejowa, nieczynna bo wszystkie bilety kupuje się na peronie, w automacie. Codziennie przez Faak am See przejezdża ok. 10 pociągów do Jesenic, na Słowacji. Część z nich jedzie aż do Belgradu lub Zagrzebia. Tylko dwa z nich zatrzymują się na stacyjce w Faak am See. W każdym innym przypadku trzeba jechac do Villach, oddalonego 12 km i wsiąść w pociąg międzynarodowy, który pierwszy przystanek ma już w Jesenicach. W południe zamiast pociagu, do Villach kursuje autobus pocztowy, zastępczy.

    Obok budynku, jak przystało na uporządkowaną Austrię, plan miasta i okolicy.

  13. #28
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Faak am See jest swietnym punktem wypadowym do zwiedzenia innych jezior Karyntii: Klopeiner See, Millstätter See, Ossiacher See, Presseggersee, Weissensee, Wörthersee.

    Moje jezioro Faaker See to najbardziej południowe ze wszystkich jezior Karyntii, które kusi temp. 26 stopni, turkusowym kolorem wody, mnóstwem słońca, sportem i atrakcjami dla całej rodziny. Na jeziorze mieści się wyspa z hotelem, dalsze ciekawe oferty to European Bike Week jesienią i urozmaicona oferta kulturalna w ruinach twierdzy Finkenstein z pięknym widokiem.

    Faak am See jest też świetnym punktem wypadowym na wjazd lub jednodniową wycieczkę po Słowenii. Po drodze niesamowicie piękne scenerie, przy wjeździe pociągiem-tunel o długości 8,40 km. Gdy wyjedziemy z niego, jesteśmy już w Jesenicach. A gdy wjedziemy, to już inny świat, nie tak klinicznie czysty jak Austria.

    Miasteczko w zimie dość senne, turystów mało. Byliśmy jedynymi Polakami, nie tylko w naszym gasthofie. Dobrze, że dojechali Węgrzy bo byłoby smętno. Ponieważ nasz gasthof był jednocześnie pubem i pizzerią, do części wydzielonej od "turystycznej" przybywali lokalni goście. Co ciekawe, największe oblężenie przeżyliśmy w niedzielę. I wtedy okazało się, że ci na codzień grzeczni, uśmiechnięci ludzie są głośni! Cały pub był zapełniony, gwarny. Pili jednocześnie piwo i wódkę. A na zakąskę ciasto lub inne drobne przekąski.
    W lecie jest tu wiele form spędzania wolnego czasu: można popływać po jeziorze, grać w tenisa, jeździć konno, spacerować i opalać się nad jeziorem.W zimie chodzić pieszo, ale także pojeźdźić konno. Dla narciarzy przygotowano w okolicy 5 terenów narciarskich, najbliżej nas był Faaker See /2 km łatwej trasy z dwoma wyciągami orczykowymi/. Spod naszego gasthofu odjeżdzał również darmowy skubus do Villacher Alpe. W gasthofie, dla narciarzy przygotowany był schowek na narty. Pierwszym zadanym pytaniem, przy naszym zakwaterowaniu, było: czy jeźdźimy na nartach czy też odpoczywamy inaczej. Od odpowiedzi zależalo jakie mapy i inne informacje turystyczne uzyskamy. tak jest wszędzie.
    Początkowo obawiałam się, że zanudzę się tu na śmierć, zwłaszcza jak na własne oczy zobaczyłam jakie to nieduże miasteczko. Ale szybko, do materiałów pozyskanych w naszym gasthofie, dorzuciłam
    te z lokalnego IT i ruszyłam w świat: na prawo, na lewo i wzdłuż jeziora. Dziennie robiłam od 6 do 10 kilometrów, a później się dziwiłam, że padam ok. 21:00. Austriacy są uczynni, chętnie wskażą trasę, zapytają skąd przybyliśmy. Nadal, przy odpowiedzi że z Polski, z Krakowa słyszymy: Wojdyla, to mój ulubiony Papież.
    Pomyślałam sobie na przyszłość, że jeszcze do tego Faak am See wrócę, ale latem i znowu wyskoczę stąd do mojej ukochanej Słowenii.

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów