-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Zaplanowaliśmy nocleg za Burgas, na campingu „Złota Rybka” koło Sozopolu, recepcjonistka oświadcza, że wszystkie domki są zajęte a za rozbicie namiotu żąda... 25 leva. Wolimy poszukać kwatery w mieście. W nowej części miasta, nie tak daleko od plaży, na każdym budynku są wywieszki „staje pod najem”, znajdujemy pokoik na 2 piętrze z łazienką, telewizorem, klimą, lodówką i balkonem, za 30 leva, po krótkim targu bo już burzowe chmury wiszą nad nami.
Pijemy aperitif na balkonie i spoglądamy w dół na ogródki...
Stwierdzamy że prawdziwy Bułgar potrzebuje do życia daszek z winorośli, ocieniający stół z ławami w malutkim ogródku koło domu, gdzie można sobie łyknąć kieliszek rakiji oraz malutki warzywnik z kilkoma tyczkami pnących się pomidorów a dołem płożących ogorków. Jakaś dynia obok, też mile widziana. Reszta jest mało ważna.
Na kolację idziemy do restauracji na przyplażowym deptaku, potem mały spacer wśród oświetlonych lokali, z baru karaoké dobiega znana piosenka „Detelini” (czterolistna koniczynka) i cały tłum śpiewa... детелини, многобройни сте, но само с три листа!
ekologia po bulgarsku
Nazajutrz z wilgotnego, mglistego poranka, wstał dzień bez śladu słońca, całkiem nieplażowy, idziemy na półwysep i spacerujemy po starym Sozopolu we wszystkich kierunkach, pomiędzy starymi domostwami. Turystów jest jeszcze dużo ale już pachnie końcem sezonu a chłodny, silny wiatr wbija niektórych w sweterki.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Czas opuścić Bułgarię, cofamy się aby złapać drogę do Małko Tyrnowo. Po kilku wioskach, gdzie na straganach można kupić jarzyny i owoce, wjeżdżamy w góry i dębowy las. W Małko Tyrnowo jest ładny hotelik o ludowym wystroju z basenem, restauracją i za wysoką cenę - 50 leva za dwuosobowy pokój z wygodami. Taniej ? owszem, można spać w...”bolnicy”... czy dobrze rozumiem ? Tak, tutejszy wielki szpital, słabo oświetlony, z wieloma pustymi teraz salami, wynajmuje pokoje przejezdnym turystom, za 15 leva od osoby. Nie ma żadnej tablicy informacyjnej, tylko „fama głosi”. Dostajemy skromny, odnowiony pokoik z łazienką, telewizorem i widokiem na zapuszczony ogród, na 4-piętrze z dojazdem skrzypiącą, obszerną windą szpitalną.
Parkujemy, za pozwoleniem dyżurnego pana doktora, na podjeździe, obok karetki i skrycie wnosimy kuchenkę gazową, garnki, żywność na górę. Wieczorny posiłek a potem poranną herbatę gotujemy w łazience. W mieście nie ma wielu sklepów, udaje nam się wydać ostatnie levy na piwo, mentowkę i lutenicę, postaje symboliczny 1 lev. Tu nie ma drogowskazów na Turcję tylko tablica z literami GKPP po bułgarsku, co oznacza punkt graniczny za 9 km.
Następny odcinek jest tu : http://voyageforum.pl/threads/714-Na...ckiej-wędrówce.
Ostatnio edytowane przez pixi ; 03-06-2013 o 10:57
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum