+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 14 z 14

Temat: Poradnik fotograficzny

  1. #1
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

    Poradnik fotograficzny

    1) Trafiają się czasem stwierdzenia: zdjęcie mi nie wyszło, chyba mam zły aparat...
    A może to nie aparat jest winny ?

    Warto poświęcić chwilę czasu i zastanowić się przed pstryknięciem :
    - co ma być na tym zdjęciu
    - jaki fragment tego co my widzimy warto „wpisać” w „ramki” zdjęcia
    - co przyciąga szczególnie naszą uwagę
    Obiektyw aparatu ma mniejszy kąt widzenia (z wyjatkiem fish-eyes) niż my i nie kręci głową na prawo i lewo aby wszystko widzieć.
    Jeżeli chcemy pokazać „wszystko” to może z tego wyjść „nic” bo nadmiar przedmiotów spowoduje nieczytelność zdjęcia i nic na nim nie przyciągnie uwagi, nie będzie na czym wzroku zawiesić.
    Gdy już obiekt jest wybrany, warto dobrze się przyjrzeć czy jakiś słup lub drzewo nie wyrasta na środku zdjęcia, zasłaniając nasz obiekt. Może lepiej zrobić 3 kroki w prawo, 2 w lewo i 1 do tyłu aby wybrać lepszy punkt widzenia ?

    A że zabiera to troszkę więcej czasu niż pstryknięcie jedną ręką w biegu po przelotnym rzucie okiem naokoło ? A, to już kwestia osobistego wyboru.


    2) Gdy już jakiś obiekt jest zakwalifikowany na zdjęcie to aby „dobrze wyszedł” warto zastanowić się nad stroną estetyczną.

    O ile lepiej ogląda się zdjęcie, na którym nic nie jest „ucięte”. Wieża ma swój czubek, budynek swoją podstawę, nasi znajomi mają całe nogi, głowy i wszystkie ręce. Zdjęcie o zakłóconych proporcjach gdzie na pierwszym planie na dole, jest szeroka pusta przestrzeń ulicy, lub łąki a górą ucięty dach budynku nie będzie się przyjemnie oglądać.
    A jak ze zdjęciami z cyklu „ja i zabytek” ?
    Tu już lepiej uciąć osobę na wysokości biustu niż w kolanach.
    A co zrobić jeżeli „ nie mieści mi się” ?
    Może wystarczy trochę cofnąć się, przejść dalej albo wybrać np: meczet albo minaret, albo tylko kopuła meczetu i szczyt minaretu z balkonem.
    Aby tak to wszystko zauważyć i skorygować, wystarczy rzucić okiem w cztery kąty ekranu kontrolnego lub wizjera.
    Estetyki zdjęciu doda też poziomy horyzont, właśnie horyzontalny, taki jak go widzimy na codzień my sami.

    Tyle myślenia przy robieniu zdjęć zabiera trochę czasu, zgoda, ale tylko z początku, potem staje się prawie odruchem automatycznym, jak oddychanie. A ile jest potem przyjemności przy oglądaniu udanych zdjęć.
    Ostatnio edytowane przez pixi ; 07-02-2011 o 00:15

  2. #2
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    3) Jak wynika z zamieszczanych zdjęć, najczęstsze tematy to:
    - ja i zabytek,
    - ona, on i zabytek
    - zabytek samotnie
    - pejzaż, w takich samych sytuacjach
    we wszystkich tych przypadkach do tematu najczęściej jeszcze wkracza dodatkowy element: niebo

    Zakładając, że już mamy wybrany temat, ustawiony obiekt i wypoziomowany horyzont, trzeba zająć się niebem, które jest prawie zawsze najjaśniejszym obiektem i najczęściej najmniej urozmaiconym a więc najmniej ciekawym, pustym.
    Linia horyzontu nie powinna dzielić zdjęcia na połowy. Dlaczego mamy pozbywać się połowy powierzchni zdjęcia, oddając ją niezbyt ciekawemu elementowi ? Na zdjęciu w ogóle może nie być nieba lub tylko wąsiutki pasek, zależnie od tematu. Co innego gdy chmury na niebie są bardzo malownicze i to one stanowią główny temat, wtedy horyzont może znaleźć się bardzo nisko na zdjęciu.
    Z niebem jest jeszcze taki problem, że jako najjaśniejszy element, o dużych rozmiarach, może oszukać automatyzm aparatu i spowodować, że inne obiekty na zdjęciu będą za mało, za krótko naświetlone.

    Czyli wniosek: nieba niewiele, ot, nad zabytkiem, gdy ładne, niebieskie, gdy ma dynamiczne chmury, gdy pasuje w pejzażu, a gdy jest białe – jak najmniej. Napewno każdy zauważył, że niebo jest najbardziej niebieskie po stronie przeciwnej do pozycji słońca.


    4) Nie wszystkie nasze zdjęcia trafiają do rodzinnego albumu, te zamieszczane na forum najczęściej pokazują zabytek, pejzaż samotnie, bez towarzyszy podróży.
    Problem jest następujący: jak podejść do zabytku ? Z przodu na wprost ? wyjdzie płaski. Najlepiej podejść go pod kątem około 45° (względem jego osi), wtedy widać fasadę i kawałek boku, zwykle nie są one tak samo oświetlone i to daje relief, obiekt jest bardziej plastyczny. I starajmy się mieć słońce z naszego boku a nie dokładnie za plecami; to też pozwala uniknąć płaskiego ujęcia.
    W miarę możliwości, lepiej nie robić zdjęć około poludnia, gdy słońce w zenicie zalewa białym światłem, znikają szczegóły i jest bardzo duży kontrast między partiami oświetlonymi a tymi w cieniu.

    A ten piękny, daleki pejzaż górski ? Aby nie wyszedł płaski wystarczy dać mu „pierwszy plan” czyli jakiś mało znaczący element, znajdujący się blisko nas, zajmujący mało miejsca, gdzieś np w kącie, z boku, od góry. Może to być skałka, drzewko, liście zwieszającej się gałązki, kwiatek, jakiś suchy badyl. Nawet może być niezbyt ostry, lub być tylko ciemną sylwetką ale już zaznaczy ogrom przestrzeni jaka dzieli nas od tych gór na horyzoncie.
    Pierwszy plan jest zawsze pożądany na zdjęciu ponieważ nadaje mu plastyki, wprowadza domyślnie trzeci wymiar.
    Nasz aparat robi zdjęcia w formacie prostokątnym (są też lustrzanki 6x6) a więc wypada dopasować go do formatu obiektu; długi statek wpasuje się poziomo a do wysokiej wieży obracamy aparat i „robimy” go pionowo.
    I przyjemniej się ogląda.
    Ostatnio edytowane przez pixi ; 07-02-2011 o 00:16

  3. #3
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    5) Tu dochodzimy do bardzo ważnego, elementarnego problemu kompozycji : gdzie umieścić nasz obiekt ? Nad kompozycją obrazu zastanawiali się już mistrzowie renesansu i to z ich prac korzystamy.
    Obiekt na środku ? - nigdy, (są wyjątki od reguły ale o tym potem).
    Kluczem do udanego zdjęcia jest reguła trzech. Prostokąt zdjęcia dzieli się na 3 równe części, poziomo i pionowo (wychodzi 9 prostokącików).
    Najważniejszy obiekt powinien znaleźć się w jednym z tzw silnych punktów zdjęcia, na przecięciu się tych linii i raczej po prawej, ponieważ zdjęcia „czytamy” od lewej do prawej.
    A horyzont ?
    A horyzont na jednej z zaznaczonych linii; czyli 1/3 od góry albo 1/3 od dołu. Jeżeli nie jest to horyzont a jakaś inna linia dzieląca zdjęcie to reguła jest taka sama.
    Oczywiście nie biegamy po zabytkach z linijką, odmierzamy „na oko”.

    6) Często stajemy przed dylematem: ja i zabytek.
    Zabytek, wielki obiekt prawie rozsadza kadr zdjęcia i mała figurka (ona, on) niknąca na jego tle. I jak TO sfotografować ?
    Można ustawić osobę bliżej aparatu, sfotografować ją tylko od biustu w górę, (nie róbmy z niej kaleki, nie obcinajmy w nogach). Można wybrać tylko fragment zabytku.
    Można też zmienić swój punkt widzenia, na przykład przykucnąć i wtedy może się okazać, że osoba jest tak samo duża jak zabytek a moze nawet wyższa ? Warto sprawdzić !
    Zostawmy też trochę „powietrza” obiektowi, aby nie rozpychał kadru.
    I nie należy zapomninać, że „reguła trzech” też ma tu zastosowanie. I uwaga na niebo.
    Zdjęcia aparatem cyfrowym nic nie kosztują poza odrobiną cierpliwości, można pstrykać wielokrotnie w różnych ujęciach i sprawdzać zaraz efekt na ekranie.

  4. #4
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    7) Przy zdjęciach z cyklu: ja i zabytek, dotykamy trudnego problemu: głębia ostrości.
    Tak nazywa się przestrzeń, w której na zdjęciu widzimy wszystko ostre. Fotografując wybrany obiekt, ustawiamy na niego „ostrość” a właściwie to najczęściej aparat ustawia ją sobie sam (autofocus).
    Zakres „ostrości” nie obejmuje całej przestrzeni od aparatu do „nieskończoności” czyli horyzontu.

    Strefa głębi ostrości układa się tak: przed obiektem jest krótsza niż za obiektem, w proporcji : 1/3 przed i 2/3 za. Im obiekt jest bliżej aparatu tym ta strefa jest mniejsza. Może się zdarzyć, że obiekt bedzie ostry ale daleki horyzont za nim już nie, ponieważ nie zmieści się w głębi ostrości. A przy ustawianiu ostrości na zabytek, postać stojąca daleko przed nim też może nie wyjść ostro.
    Strefa głębi ostrości bardzo zależy od parametrów aparatu a dokładnie jego obiektywu.
    Zazwyczaj, fotografując latem, przy dobrym nasłonecznieniu, „przeciętnym” aparatem o „zwykłym” obiektywie, głębia ostrości jest dosyć duża.
    Ten problem przedstawia się inaczej przy innych obiektywach i w innych, specyficznych warunkach i przy zbliżeniach (makrofotografia). Ale to są już wyraźnie techniczne sprawy.

    8) A portret bliskiej osoby ?
    Chcemy sfotografować:
    - damę jak wcina egzotyczne, kolorowe danie na tarasie restauracji,
    - tarzana, wychodzącego z morza z czapą wodorostów ale i złapaną rybą w zębach,
    - dziecko bawiące się na piasku muszelkami w których coś się rusza,
    - psa walczącego z krabem,
    Portretując kogoś należy trzymać aparat na wysokości oczu portretowanej osoby (chyba że chodzi o efekty specjane, przerysowane).
    Dzieci, zwierzaki podobne. A więc często wypada się schylić, wręcz paść na kolana. Ostrość ustawiamy na oczy obiektu.
    Najczęściej twarz (mordka) obiektu jest w cieniu a wokół przestrzeń oślepiona jest słońcem. Aby zredukować kontrast, wystarczy ograniczyć jasne tło a twarz w cieniu oświetlić fleszem naszego aparatu (oczywiście nie strzelamy fleszem z 30 cm prosto w oczy).
    Przy portretach osoby z bliska należy zostawić trochę przestrzeni przed jej nosem aby nie „przygnieść” ramką. Jak obiekt patrzy w lewo to od lewej, jak patrzy w prawo – to na odwrót.
    Przy portretach w słońcu – uwaga na cień od nosa. Warto też sprawdzać aby nieporządane przedmioty w tle nie zakłócały czytelności zdjęcia.
    Portretowana osoba, gdy fotografujemy całą sylwetkę, powinna zajmować dość dużo miejsca w kadrze, chyba że chcemy uwiecznić całą plażę.

  5. #5
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Podany tutaj, bardzo krótki i schematyczny zarys reguł na udane zdjęcie jest tylko ...ogólnym zarysem. To są zasady kompozycji, które nie zależą od sprzętu jakiego używamy.
    Zastosować może je każdy, jeżeli tylko ma ochotę pomyśleć chwilkę przed pstryknięciem. Tu nie ma żadnych „sztuczek” technicznych. A drogą do dobrego zdjęcia jest „praktykowanie”.
    Dobrze jest znać reguły i zasady, ich konsekwencje, aby potem móc je świadomie omijać i naginać do naszych potrzeb, otrzymując przewidziane, pożądane efekty.

    Mam nadzieję, że zamieszczone tu porady są „jadalne”, dadzą się przeczytać, pozwolą spojrzeć na własne zdjęcia innym okiem i może nawet będą chętni do ich zastosowania. Oczywiście nie można się nauczyć dobrze fotografować z takigo małego zarysu ale zawsze od czegoś trzeba zacząć.
    Nie ma tu sztywnych, podręcznikowych „10 przykazań fotograficznych”, może będzie lepiej, jeżeli każdy je sobie sam ułoży, według własnych potrzeb i analizy własnych zdjęć.

    Wydaje mi się, że może przyda się takie małe przypomnienie-podkreślenie:

    Fotografując, starajmy się mieć słońce z naszego boku a nie dokładnie za plecami; to pozwala uniknąć płaskiego ujęcia. W miarę możliwości, lepiej nie robić zdjęć około południa, gdy słońce w zenicie zalewa białym światłem, znikają szczegóły i jest bardzo duży kontrast między partiami oświetlonymi a tymi w cieniu.
    Portretując kogoś należy trzymać aparat na wysokości oczu portretowanej osoby aby zachowac dobre proporcje. Najczęściej twarz obiektu znajduje się w cieniu a wokół przestrzeń oślepiona jest słońcem. Aby zredukować kontrast, wystarczy ograniczyć jasne tło a twarz w cieniu oświetlić fleszem naszego aparatu (nawet jesli flesz musi być „wymuszony”).
    Napewno nigdy nie otrzymamy dobrego zdjęcia gdy będą na mim przedmioty „jasne i „ciemne” w podobnej proporcji, czyli będzie duży kontrast.
    W takiej sytuacji aparat ustawi ekspozycję na „średnio”, a to oznacza że obiekty ciemne wyjdą jak ciemna plama, nie będą miały szczegółów a obiekty jasne będą bardzo jasne, wyblakłe i też bez szczegółów.
    Jeżeli fotografujemy kogoś pod ciemną ścianą starajmy się ograniczyć jasne płaszczyzny, niebo, łąkę w dali czy zalany słońcem chodnik i warto „strzelić” z flesza. Przy fotografowaniu budynków, skał, pejzażu trzeba uważać na jasne niebo i ograniczać je.
    Starajmy się nie celować aparatem w niebo i jeszcze powtarzam: jeżeli chcemy pokazać „wszystko” to może z tego wyjść „nic” bo nadmiar przedmiotów spowoduje nieczytelność zdjęcia i nic na nim nie przyciągnie uwagi.
    Nie bójmy się podejść do obiektu, przykucnąć, gdy mały i sfotografować tylko ten obiekt w jego naturalnym środowisku. Czy ktoś dojrzy ptaszka na czubku trzeciej sosny od lewej gdy na zdjęciu jest cały hektar lasu ?

    Fotografując wybrany obiekt, ustawiamy na niego „ostrość” a właściwie to najczęściej aparat ustawia ją sobie sam (autofocus).
    Zakres „ostrości” nie obejmuje całej przestrzeni od aparatu do „nieskończoności” czyli horyzontu. Strefa głębi ostrości układa się tak: przed obiektem jest krótsza niż za obiektem, w proporcji : 1/3 przed i 2/3 za.

    Dobre ustawienie tego powyższego zależy tylko od nas.
    O tym co możemy ustawić „na aparacie” będzie potem.

  6. #6
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Wyższa szkoła jazdy.

    Co możemy i po co ustawiać w aparacie który daje możliwość ingerencji w parametry zdjęcia.
    Na początek wyjaśnienie: ta część porad jest przewidziana dla tych, którzy chcą się wyzwolić spod jarzma pozycji „program”, „auto” itp., posiadają aparat fotograficzny, który „mówi” co robi, czyli pokazuje parametry zdjęcia i pozwala je zmieniać oraz dla osób, które zamierzają wejść w posiadanie takiego, ponieważ interesują się czymś więcej niż naciśnięciem guzika i zwykłym pstrykaniem. Wykorzystanie wszystkich możliwości „rozwiniętych” lustrzanek będzie ewentualnie rozważane potem.

    I) Przesłona – czas naświetlania, istnieje taka „ślubna para”, oznacza to, że gdy zmienimy przesłonę zmieni się czas naświetlania i odwrotnie (wyjatek: pozycja M). Wartość tej proporcji jest stała.
    Przesłona jest to otwór w obiektywie przez który światło wpada, dawniej na kliszę a obecnie na światłoczuły element. Większy (fizycznie) otwór, więcej światła wpada. Wartości przesłony oznaczane są cyframi: 1,4 1,8 2 2, 8 4 5,6 8 11 16 22 32 (darujmy sobie szczegóły matematyczne).
    Mniejsza liczba oznacza większy otwór, zwykle używamy przesłon: 8 i 11, czasem latem 16, przy przesłonie 22 otwór jest już bardzo maleńki, wpuszcza bardzo mało swiatła.
    Wartościom przesłon odpowiadają czasy naświetlania od bardzo krótkich, w ułamkach sekund: 1/2000, 1/1000, 1/500, 1/250, 1/125, 1/60, 1/30, 1/15, 1/8, 1/4, 1/2, do dłuższych, w sekundach: 1, 2, 4, 8, 15, 30.
    Zwiększając otwór przesłony (fizyczny), aby zachować proporcję, należy skrócić czas naświetlania. I odwrotnie.
    Ustawiając przesłonę o wysokiej liczbie np 22, czas naświetlnia powinien być dość długi.
    Dawniej wartości przesłon były zaznaczone na obiektywie, teraz przy aparatach cyfrowych pokazują się na ekranie aparatu lub w wizjerze i mogą też przybierać wartości pośrednie. Czasy naświetlania też pokazują się na ekranie aparatu lub w wizjerze.
    Możemy ustawić jeden parametr; przesłonę lub czas a drugi aparat sam dobierze.
    Nie wszystkie aparaty posiadają pełny zakres wartości przesłon i czasów naświetlania, oraz możliwości dowolnego ich ustawiania, to wynika z ich budowy.

    A jakie zastosowanie tego wszystkiego ?
    Jeżeli fotografujemy nieruchomy zabytek, czas naświetlania może być ciut dłuższy, przecież zabytek nie ucieknie, trzeba tylko uważać aby nie „poruszyć” zdjęcia.
    Zwykle przy 1/125 czy 1/60 sekundy a nawet 1/30, zdjęcie nie będzie poruszone. Oczywiście należy uważać aby palec wskazujący swobodnie mógł nacisnąć guzik wyzwalacza bez poruszania aparatu w dół.
    Przy dobrej praktyce dojdziemy nawet do 1/15 sek. bez poruszenia (wstrzymując oddech i stając w rozkroku lub opierając łokcie). Choć lepiej uzywać statywu.
    Przy obiekcie ruszającym się, czas naświetlania powinien być krótszy aby chwycić obiekt w ruchu, tak aby nie był rozmazany (abstrachując od efektów specjalnych).

    Wiele aparatow posiada specjalne programy : portret, zdjęcia nocne, sport, pejzaż, kwiatek (czyli makrofotografia) są one bazowane właśnie na zależności między przesłoną a czasem naświetlania i odpowiednio dostosowane to takich tematów.


    II) Głębia ostrości. Z wartością przesłony, (tym razem bierzemy rozwód i pomijamy czas naświetlania), związana jest strefa w której na zdjęciu widzimy „wszystko ostre” (to zależy w rzeczywistości od zdolności rozdzielności oka ludzkiego).
    Duży (fizycznie) otwór przesłony np, 1,4 lub 2 czy 2,8 powoduje w efekcie że głębia ostrości jest bardzo mała (kłania się optyka ze szkoly), przy małych otworach np 16 czy 22 głębia ostrości jest dużo, dużo większa.
    Ta nasza strefa ostrości zależy jeszcze (i nie tylko) od tego jak daleko jest fotografowany obiekt od obiektywu.
    W praktyce z głębią ostrości jest tak: jeżeli fotografujemy kwiatek, bardzo blisko aparatu, przy przysłonie 4, ziemia na której rośnie będzie nieostra i najprawdopodobniej część jego płatków też, bo w takich przypadkach głębia ostrości zawiera się zaledwie w kilkunastu milimetrach.
    Fotografując osobę stojącą w odległości kilkunastu metrów od aparatu, przy przesłonie 16, mamy szansę otrzymać wszystko ostre; osobę i dalszy plan aż po horyzont.
    Jeżeli nie fotografujemy obiektów w ruchu (zdjęcia sportowe) czas naświetlania interesuje nas mniej niż otwór przesłony. W ten sposób możemy wybrać przesłonę odpowiednią do naszego tematu zdjęcia i zadecydować o głębi ostrości.

    Ta głębia ostrości zależy też od rodzaju obiektywu. Obiektyw „płaski”,(szerokokątny o krótkiej ogniskowej) da dużą głębię ostrości, obiektyw „długi” (teleobiektyw o długiej ogniskowej i wąskim kącie widzenia) będzie dawać strefę mniejszą. Obecnie, najczęściej aparaty posiadają obiektywy zoom, o zmiennej długości ogniskowej i głębia ostrości zmienia się zależnie od „zoomowania”.
    Warto poćwiczyć różne pozycje obiektywu (długości ogniskowej) przy zmienianej wartości przesłony.

  7. #7
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    III) Czułość mierzona w ISO. Nasza para: przesłona - czas naświetlania może zmieniać swoje wartości zależnie od, dawniej czułości filmu, obecnie cyfrowej wartości ISO, imitującej dawne filmy.
    Czułość filmów mierzy się w ISO (niektórzy pamietają pewnie ASA): 100, 200, 400, 800, 1600, 3200 ISO itp. Niektore aparaty cyfrowe pokazują też wartości pośrednie.
    Przykładowo: gdy używamy tej samej wartości przesłony, przy czułości 200 ISO czas naświetlania będzie 2 razy krótszy niż przy 100 ISO, przy 400 ISO – 4 razy krótszy. Czas naświetlania, oczywiście ustawi się sam.

    To bardzo przydatne przy fotografowaniu w ciemnych salach muzeum, kościołach, grotach. Teraz wystarczy ustawić żądaną czułość, dawniej trzeba było zakładać filmy bardziej czułe.
    Są też pewne niewygody, w niektórych małych aparatach, najwyższa czułość sięga 400 lub 800 ISO. Przy tej największej może pojawić się nieostrość konturów na zdjęciu, kolorowe malutkie plamki, wynika to z niedoskonałości aparatu.

    IV) Wartość przesłony. Każdy obiektyw ma swoja podstawową wartość przesłony czyli największy możliwy otwór, to wynika z jego konstyrukcji.
    Obiektywy tzw „jasne” mają minimalną wartość 2 lub 2,8 lub nawet mniej. Duże zoomy mogą mieć 3,5 lub 4.
    A co z tego wynika ? Przy tak małych wartościach przesłony czyli dużym otworze, głębia ostrości nie jest zbyt wielka.
    Należy więc wybrać odpowiednią przesłonę w zależności od tematu zdjęcia: większa, czyli mały otwór przy zdjęciu o kilku planach, jeżeli chcemy aby wszystko było ostre, lub małą przysłonę czyli duży otwór przy zdjęciach np z bliska kwiatków, malutkich zwierzątek aby mieć nieostre tło i w ten sposób „wyjąć” je z otoczenia.

    Może sie zdarzyć, że przy mylnym ustawieniu, np grupa osób w pełnym słońcu na plaży, i ustawimy przesłonę 2,8; wmagany czas naświetlania powinien być tak krótki że przewyższa to możliwości techniczne aparatu. I co wtedy ? albo aparat mówi „error” i nie chce zrobić zdjęcia albo mamy olbrzymiego gniota (najczęściej to pierwsze).
    Może się też zdarzyć odwrotnie, zażyczymy sobie tak krótki czasu naświetlania, że aparat nie będzie miał odpowiednio dużego otworu przesłony w swoich możliwościach technicznych. Efekt bedzie podobny.

    V) Nastawianie ostrości. Nowoczesne aparaty same ustawiają ostrość (w niektórych, w razie potrzeby można wyłączyć autofocus i ustawiać ręcznie).
    Do tego mają pewien system czujników, które namierzają tę ostrość obiektu właściwie na środku zdjęcia (rozłożenie tych czujnikow i ich obszar pomiarowy zależy od aparatu).
    A przecież nie należy umieszczać obiektu w geometrycznym środku zdjęcia?
    Są aparaty które pozwalają wybrać strefę autofocusa np za pomocą prostokątnej „ramki” przesuwanej po ekranie lub dają możliwość zwiększenia ilości tych prostokątów aby pokryć wszystkie interesujące nas fragmenty zdjęcia i w nich aparat mierzy ostrość.
    W lustrzankach ten system jest jeszcze bardziej rozbudowany, jest wiele dostępnych punktów do namierzenia ostrości. Inne aparaty pozwalają namierzyć ostrość na wybrany obiekt, nacisnąć guzik na „1/2 spustu” i przytrzymać, wtedy aparat „zapamiętuje” ten pomiar, następnie „przekadrowujemy”, czyli zmieniamy kompozycję na zgodną z „regułą trzech” i naciskamy do końca. Przy tym należy tylko uważać na zmieszczenie się w strefie głębi ostrości.

  8. #8
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    VI) Ekspozycja. W większości aparatów możemy wybrać sposób pomiaru warunków ekspozycji, w jaki aparat dobiera sobie odpowiednio czas naświetlania lub przesłonę do tej pary, zależnie co ustawiliśmy na początek sami.
    Są trzy systemy.
    Najczęściej używamy systemu, który ocenia warunki ekspozycji na całym planie, czyli w różnych punktach tego co widzimy na ekranie lub w wizjerze (w środku i czterech kątach).
    Jeżeli nie ma bardzo dużych kontrastów między fragmentami jasnymi a ciemnymi (światła i cienie), aparat dobierze nam w zasadzie właściwą ekspozycję.
    Jeżeli jest duża płaszczyzna bardzo ciemna a mała jasna, lub odwrotnie, to aparat ustawi na „średnio” czyli niedobrze, bo nic nie będzie naświetlone właściwie.
    Jeżeli najważniejsze obiekty znajdują się mniej więcej w środku planu zdjęcia i nie ma zbyt wyraźnych kontrastów między środkiem a brzegami, możemy używać innego systemu, który mierzy ekspozycję przede wszystkim w pewnym obszarze środkowym.
    Do zdjęć bardzo kontrastowych, gdy najważniejszy dla nas obiekt, mały, jasny lub ciemny ma być dobrze naświetlony bo to właśnie na nim nam zależy, trzeba używać systemu „spot”, czyli prawie punktowego pomiaru (tak samo do pewnych żądanych efektów).
    I to od nas zależy wybór : jasne czy ciemne i gdzie skierujemy obiektyw.
    Gdy strefa cienia nie jest zbyt rozległa naświetlamy na światła. Przy dużych ciemnych płaszczyznach naświetlamy na cienie.
    Ogólnie, przyjemniej ogląda się zdjęcie na którym cienie są trochę niedoświetlone niż te na których światła są mocno prześwietlone i zupełnie „wyprane”.

    Ale zachód słońca zawsze naświetlamy na najjaśniejszą część nieba (ale nie prosto w słońce), krajobraz wychodzi wtedy „sylwetkowo”.
    Niektóre lustrzanki można tak zaprogramować, że pomiar ekspozycji robią na ten sam fragment obiektu gdzie ustawiana jest ostrość.
    I nie zapominajmy, że w dobie aparatów cyfrowych, możemy brać tyle zdjęć ile chcemy, zmieniając parametry i oglądając natychmiast rezultaty na ekranie. Co nie oznacza że warto pstrykać bez zastanowienia i napełniać cyfrowy „śmietnik”.

    VII) Chcę sobie kupić nowy aparat fotograficzny, ale który wybrać ?
    Nie „który” tylko „jaki”?
    Zastanówmy się najpierw nad naszymi potrzebami; co chcemy fotografować i kiedy, czy zrobić tylko kilka fotek rodzinno-pamiątkowych w czasie wakacji czy też chcemy coś więcej, np spróbować robić zdjęcia bardziej „artystyczne”, czy chcemy tylko pstrykać, czy też ingerować w „życie” aparatu.
    Czy chcemy aparat kieszonkowy czy stać nas na noszenie większego i cięższego.
    Czy nasze fotki będziemy oglądać tylko na małym ekranie czy też zrobimy z nich inny użytek.
    Czy posiadany aktualnie aparat nas satysfakcjonuje a jeżeli nie to dlaczego. Czy chcemy podobny czy „lepszy” i o ile lepszy.
    Dopiero po zrobieniu sobie listy naszych wymagań możemy udać się do dobrego sklepu i poważnie podyskutować ze sprzedawcą. Wiedząc czego chcemy nie damy sobie wcisnąć byle jakiego aparatu z promocji, tak zachwalanego przez sprzedawcę: „malutki, pełen pixli, z bardzo dużym zoomem”, który zalega magazyn i źle się sprzedaje bo sama liczba tysięcy pixli to jeszcze nie wyznacznik jakości, bo zoom jest tak długi że „bardzo ciemny”, system ustawień tak skomplikowany że gubimy się w „menu” itp.

    Obecnie wszystkie wielkie firmy produkują pełną gamę aparatów we wszystkich kategoriach, różnice pomiędzy podobnymi modelami różnych marek są niewielkie, ceny też. Wybór jest duży.
    Mamy nowe lustrzanki, które robią również i video. Nie należy się łudzić, aparat fotograficzny nie zastąpi prawdziwej kamery (przynajmniej na razie), tak jak telefon robiący zdjęcia nie zastapi prawdziwego aparatu.
    Gbyby to było takie proste to jeździlibyśmy trabantami i syrenkami nie marząc o mercedesach.

  9. #9
    Minitravelek texarkana is on a distinguished road
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Postów
    33
    A co np. w temacie "fotki nocne"?

  10. #10
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Cytat Napisał texarkana Zobacz post
    A co np. w temacie "fotki nocne"?
    a w nocy to wszystkie koty śpią...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  11. #11
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Bardzo prosze Teksarkana, na dyskuje przenies sie tutaj :
    http://voyageforum.pl/threads/1403-P...ajmy-o-fotkach
    to sobie porozmawiamy o nocnych fotkach. Tam bedzie z czasem ciag dalszy porad fotograficznych.

  12. #12
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Cytat Napisał pixi Zobacz post
    Bardzo prosze Teksarkana, na dyskuje przenies sie tutaj :
    http://voyageforum.pl/threads/1403-P...ajmy-o-fotkach
    to sobie porozmawiamy o nocnych fotkach. Tam bedzie z czasem ciag dalszy porad fotograficznych.
    koleżankę Pixi prosimy o przeprowadzkę...
    właśnie na tą sugestię czekałem coby nie zamiecać czystości przewodnika...
    a tym samym usunięcie z tutaj i teraz naszych niepowołanych pytań...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  13. #13
    Minitravelek nomadka is on a distinguished road
    Zarejestrowany
    Aug 2011
    Postów
    8
    moim zdaniem, żeby nauczyć się fotografowania, szczególnie aparatem analogowym, trzeba eksperymentować, eksperymentować i jeszcze raz- eksperymentować. robić jedno ujęcie w kilku stawieniach i potem porównywać efekty. w robieniu zdjęć ważne jest wyczucie, wrażliwość i ciekawe pomysły, a nie podręcznikowe porady.

  14. #14
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Cytat Napisał nomadka Zobacz post
    moim zdaniem, żeby nauczyć się fotografowania, szczególnie aparatem analogowym, trzeba eksperymentować, eksperymentować i jeszcze raz- eksperymentować. robić jedno ujęcie w kilku stawieniach i potem porównywać efekty. w robieniu zdjęć ważne jest wyczucie, wrażliwość i ciekawe pomysły, a nie podręcznikowe porady.
    Owszem, racja, nic nie zastapi doswiadczenia. Ale, zeby ocenic wlasne bledy potrzeba jednak poznac choc troche teorie - wiedziec co i jak i dlaczego wychodzi tak a nie inaczej. I temu ma sluzyc ten poradnik.

    Nadchodzi wiosna, za nia wakacje, doskonaly czas na wyprobowanie wlasnych umiejetnosci w nasiskaniu spustu aparatu foto, nie zapominajac o kadrowaniu i glebi ostrosci.

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów