Owsiak to WOŚP, a WOŚP to Owsiak-nie łap mnie za słowa.
Caritasu nie wspomagam odkąd przekonałam się, co robią z rzeczami wrzucanymi do pojemników.
Daje się nie po to aby coś dostać w zamian, ale z samej potrzeby dawania.
Owsiak to WOŚP, a WOŚP to Owsiak-nie łap mnie za słowa.
Caritasu nie wspomagam odkąd przekonałam się, co robią z rzeczami wrzucanymi do pojemników.
Daje się nie po to aby coś dostać w zamian, ale z samej potrzeby dawania.
Dać ? Pomagać innym ?
Skoro wszystkie religie to zalecają to chyba nie jest to taki bzdurny wymysł.
Tu każdy może zrobić osobisty wybór i odwołać się do własnej inteligencji aby wybrać między jednorazową jałmużną a pomocą przynoszącą obdarowanemu długotrwałe korzyści, lub nie dawać nic.
Jeżeli wybiera się „nie dam”, bo to niemoralne dawać to wypada konsekwentnie i nie brać.
Tobie Fila dano już dużo – dano ci życie.
Proszę więc twego tatę aby nie dał ci nic na najbliższe urodziny, zrób sobie sam zabawki, po co ci wózek, możesz chodzić na czworakach, a ubranka utkaj sobie sam. A jeśli przypadkiem twój tata straci pracę i nie będzie mógł znaleźć nowej ani zarobić na życie rodziny to niech mu absolutnie nie dają zasiłku.
Nikt z księży nie inspirował drukowania ulotek dotyczących oceny Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - głosi oświadczenie duszpasterzy z parafii w Poniatowej.
W ulotkach, które pojawiły się przy kościele w Poniatowej autorzy przypuścili bezpardonowy atak na szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Padają oskarżenia o związek Jurka Owsiaka z Hare Kryszna. W publikacji można przeczytać m.in. że Owsiak "w specyficznych warunkach został dostrzeżony i wylansowany przez lewicowo-liberalne media jako największy specjalista od dobroczynności".
Autorzy ulotki ostrzegają też, że "człowiek wierzący dając Wielkiej Orkiestrze pieniądze popełnia grzech, bo bierze udział w sprawach diabelskich".
Ponad 40 milionów złotych zebrano już podczas XX finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na konto Fundacji ciągle wpływają informacje od 1700 sztabów pracujących przy finale na całym świecie.
przypuszczam, pod pojęciem "rzeczy wrzucane do pojemników" kryją się pojemniki na używaną odzież ustawiane na przyklad na osiedlach mieszkaniowych...
jeśli tak to ...
wiadomo, iż takie pojemniki ustawiane są przez firmy prywatne ( bo z państwowych to już chyba tylko górnictwo i polska miedź się ostała ), które wrzucaną odzież sortują a potem "eksportują" do biedniejszych krajów...
w celach tzw. marketingowych owe firmy pozyskują organizacje społeczne i charytatywne celem otrzymania prawa do zamieszczenia ich logo na pojemnikach - przeciętnym obywatelom kojarzą się owe pojemniki zatem z owymi organizacjami a przez to spływa nań sympatia...
za udzielenie prawa do logo owe fimy odpalają tymże organizacją np. 10 % zysku, zresztą i tak mizernego...
koło mnie są co najmniej 3 takie pojemniki z logo PCK ( Polski Czerwony Krzyż ) i wcale ich nie opróżniają siostry miłosierdzia ale pracownicy firm...
jeśli istnieje odmienna wiedza o "marnotrastwie pojemnikowym" czynionym przez Caritas to prośba o podzielenie się z nami ...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Z posiadanych doswiadczen, bo u mnie takie rzeczy nie sa ukrywane, wiem ze taka odziez uzywana-zbierana jest sortowana i sprzedawana. Z uzyskanych pieniedzy sa, jak glosi informacja, oplacane ***** charytatywne.
dokładnie tak, w PL też nie jest to ukrywane ale zazwyczaj ludzie nie interesują się takimi detalami...
stąd skojarzenie jest proste - charytatywni handlują...
zamiast bezpośrednio rozprowadzić wśrod biedoty...
więc przykleić komuś łatkę jest bardzo łatwo...
nu wot - taka to dola pobłogosławionego Stereotypa...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
A moze biedota potrzebuje nie tylko zuzytych czasem do stanu nieprzyzwoitosci ubran, ktorych dystrybucja nie jest prosta (rozmiar, rodzaj, forma, meski i damski ciuch itp).
Bez przyklejania łatki /są tu inni, którzy jak mantrę powtarzają wszystko za swoim prezesem/, pomagam tylko znanym z nazwy.
Wyleczyłam się ze wszelkich fundacji, które ratują wszystkich i zbierają na wszystko.
Przypuśćmy, że jestem jak najuczciwszym Władcą III RP. Wedle najlepszych ekspertyz powinienem w budżecie wydać miliard na tzw. „Służbę Zdrowia” i dwa miliardy na zbrojenia. Na wojsko trzeba by wydać więcej – ale, niestety, nie ma - bo trzeba dać na szpitale. Więc chcę tak właśnie podzielić budżet.
Dowiaduję się jednak, że p.Jerzy Owsiak prowadzi „Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy” – i uzbiera 40 milionów. Natychmiast muszę zmienić decyzję: dam na „Służbę Zdrowia” tylko 960 mln – a na wojsko 2040 mln...
Czyli: pacyfista dający złotówkę na WOŚP dał ją w rzeczywistości na czołgi.
Korwin Mikke o naczyniu połączonym czyli o dofinasowaniu tego co ponoć powinno być finansowane przez budżet.
i to jest właśnie problem o którym dywagowaliśmy w gronie koleżenskim...
niestety - w naszym otoczeniu nie znaleźlismy i kanałów dystrybucyjnych i samych zainteresowanych w używanej odzieży...
te czasy dawno już minęły...
zastanawialiśmy się, czy nie będzie lepiej zostawić używanej odzieży na wieszaku w okolicy śmietnika ...
i co ?
znikały...
ale czasami leżały obok - nie trafily w gusta...
prosty ludek czeka na kasiora a nie na używane szmatki...
a ja jeszcze w latach 60-tych cieszyłem się, jak dostałem używaną koszulinę po swoim wujku z Stolycy....
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
a moje chłopskie widzenie świata ponawiam:
- wszelakie organizacje i instytucje charytatywne powinny docierać tam, gdzie nie sięga opiekuńcza ręka państwa ( non stop widzimy w tv reportaże o opiece nad dziećmi z porażeniem i tede .... i co ? dostają dodatek na poziomie żenującym...
( ponadto, czy tylko malusie dzieci mają być sukcesorem akcji charytatywnej ? a "dzieci" okolo 80-tki z Alzheimerem ? )
- wyręczanie państwa z podstawowych obowiązków jakim jest świadczenie podstawowej opieki zdrowotnej - rzecz jasna szeroko rozumianej w gatunku "paluszek i główka" jest zastępczą formą opodatkowania...
( zamiast szummnej medialnie Jurkowej kapeli wystarczyłoby ustanowić dodatkowy podatek - na poziomie kilku złotych rocznie od łebka i już byłby finał) ...
a tak na kapeli wożą się politycy od siedmiu boleści...
i trochę...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Gdyby ustanowili podatek, pierwsi zaczęliby krzyczeć zwolennicy prezesa, że państwo
/czytaj Tusk/ ich wyzyskuje.
Nigdy nie widziałam podczas finału WOŚP ludzi z PIS-u, ciekawe dlaczego?