Zdarzyło się dawno temu...
Pierwszy wyjazd do Egiptu w grupie studenckiej tzw eksploracyjnej. Rano spacerujemy po Kairze wokół tak znanego obecnie placu. Pan w dżelabie na ulicznym, improwizowanym straganie sprzedaje piękne kiście winogron, jest kartonik z ceną napisaną po arabsku. Pytamy po ile te winogrona, przecież nauczyliśmy się kilku najpotrzebniejszych zwrotów w tym języku. Pan podaje cenę 10 razy wyższą, choć dla nas to i tak bardzo tanio. Jeden z naszych kolegów wskazuje kartonik – że tu napisane tylko tyle. Zaskoczony Egipcjanin wybucha śmiechem i w nagrodę dostajemy winogrona za darmo.