Odkładana w czasie kilkudniowa podróż do Rzymu,w końcu dochodzi do skutku
Pierwszy etap prowadzi do Słowenii,gdzie wcześniej został znaleziony nocleg
Lecz dojazd do miejscowości w strugach deszczu i dość późnej godziny ,nie jest prosty
Pytając po drodze w barze zostajemy skierowani na dobra drogę
Tu dopiero w alpach widzimy spływający dość obficie deszcz po drogach,zmieszany z piachem
Podjazdy dość strome i krótkie.W samochodzie zaczynają co chwila koła buksować-ślizgają się mimo lata.
Widoczność ograniczona,wycieraczki nie radzą sobie ze zgarnianiem wody
Ale jakoś docieramy do celu
W strugach deszczu dowiaduję się czy już jesteśmy w dobrym miejscu-odpowiedź jest pozytywna
Właściciel proponuje mi,abym wziął parasol - patrząc na siebie raczej nie wyglądałem na takiego któremu on w jakiś sposób może się na coś przydać.Ze mnie ciekło