Z Rygi do Yerewana 6 godzin. Pewnie drogo.
Długo, moja żona źle znosi podróż samolotem.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
13:05 Warsaw 15:45 Riga /lot rwa 1 godz. 40 minut/
00:30 Riga/23:30 czasu polskiego/ 06:00 Yerevan
Przesunięcie czasu, czyli lot trwa 2,5 godziny.
Cena 108 EUR
20:05 Warsaw 22:45 Riga /czas lotu 1 godz. 40 minut/
23:55 Riga 04:25 Tbilisi
czas przelotu- 2,30 minut bo następuje przesunięcie czasu
cena ok. 80 EUR
Jak Ty to liczysz, że od 00:30 do 06:00 wychodzi Ci 2,5 godziny.
Pół dnia i pół nocy trzeba spędzić w Rydze, pewnie trzeba jakiś hotel wynająć, potem drugie pół nocy w samolocie.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Cały czas ci tłumaczę, że jest inny czas i w Rydze, a przede wszystkim w Armenii czy Gruzji. Przy locie z Warszawy do Gruzji masz praktycznie loty jeden po drugim. Inną alternatywą jest oczywiście pociąg przez Ukraine i rejs z Krymu do Poti czy Batumi.
Ach kręćka można dostać od tej zmiany czasu, tak jak alboomosia w Waszyngtonie.
Moja żona źle znosi podróż samolotem, a jeszcze podróż przez różne czasy.
To raczej odpada.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Masz pociąg nocny z Warszawy do Kijowa, z Kijowa do Symferopol na Krymie. Z Kercz odpływa prom do Poti/Batumi /w tej chwili we wtorek, piątek i niedzielę/. Z Tibilisi do Armenii.
http://ukrferry.com/rus/shipping/schedule-ports.php
Pociągiem to jest opcja o wiele lepsza.
Pociągiem żona lepiej znosi podróż wszak.
Ale ta wygląda, jak na moje chore oko, dosyć skomplikowanie - dużo przesiadek.
A jak by tak przez Odessę spróbować, może byłoby krócej i szybciej
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Ja mam znajomą Ukrainkę, tylko ona teraz pojechała do siebie, będzie za 2 tygodnie.
Wspominała kiedyś, że chętnie by nas gościła u siebie.
Ale nie wiem dokładnie, gdzie ona mieszka, gdzieś w tamtych okolicach. Nie przywiązywałem to tego wagi, bo wydawało mi się, że Odessa i Krym to gdzieś obok, a to 12 godzin jazdy.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
da się zrobić, jednak trzeba sporo wcześniej wystarać się o oficjalne pozwolenie
i skorzystać z miejscowych przewodników, z tego co pamiętam to wycieczka kilkudniowa...
ale na pewno warto....;)
w samej Armenii nie jest źle, jeśli chciałbyś jechać na kołach to wskazany napęd x4 ale ze względu na Gruzję - czerwona krajówka na południu przecinana jest raz na jakiś czas wartkimi potczkami, pamięta chyba czasy wujka Józka....bardzo malowniczo;)