Nazaret
To wielkie, stutysięczne miasto. Bloki wysoko na wzgórzach zamieszkują Żydzi, niższe zbocza zajmują dzielnice arabskie (Arabowie stanowią połowę mieszkańców), centrum opanowali chrześcijanie. Chrześcijański jest też burmistrz. W piątek mają wolne muzułmanie, w sobotę żydzi, w niedzielę chrześcijanie.
Nowoczesna Bazylika Zwiastowania, na ogół główny cel przyjazdu do Nazaretu, wyraźnie wyróżnia się w zabudowie miasta. Powstała w 1955 roku jako piąta już świątynia wzniesiona na tym miejscu. Otaczający ją mur zdobią wizerunki Matki Boskiej podarowane przez różne kraje. Dosyć szybko odnajdujemy polską mozaikę.
W środku najważniejsza jest grota, w której Archanioł Gabriel objawił się Maryi. Ale i sama konstrukcja kościoła (właściwie dwóch -dolnego i górnego) jest ciekawa. Potem jeszcze krótki spacer i jesteśmy przy kościele św. Józefa wybudowanym nad miejscem, w którym jakoby stał dom i warsztat św. Józefa. Przed wejściem mamy kolejny polski akcent - polskojęzyczną tablicę z 1944 roku: "Zwróć Ojczyźnie naszej wolność i nam wolnymi do niej powrócić pozwól".
Nawet najbardziej religijny pielgrzym w pewnym momencie gubi się w biblijnych detalach i przestaje kojarzyć, czym różniły się kolejne kościoły. To znak, że trzeba zrobić przerwę. Bazarowe uliczki Nazaretu są doskonałym miejscem dokupienia pamiątek. Są tu rzeźbione szopki, figurki świętej rodziny albo Maryi z Archaniołem Gabrielem, różańce, krzyże... Od kiczu po prawdziwe dzieła sztuki. Pomyślano nawet o zestawach "wszystko w jednym" -w pudełku zmieszczono buteleczki ze świętą wodą z Jordanu, trochę kamyków (w końcu to Ziemia Święta), święty olej (z Betlejem) i święte kadzidło. A jeśli nie chcemy nic religijnego? Panie przebierają w szalach paszminowych, panowie wolą T-shirty, np. z reklamą izraelskiego piwa.