+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 15

Temat: Rejs do Ziemi Świętej

  1. #1
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476

    Rejs do Ziemi Świętej

    Próbowałam wcześniej popłynąć do Izraela z Cypru. Ale nie było miejsc i przyszło mi odłożyć wyjazd na parę lat. Albo było tam niespokojnie, były wizy, albo oferta za droga. Aż zebrałam grupę 7-osobową chetną dojechać i dopłynąć do Izraela.
    Zarezerwowałam bezpośrednio w Atenach tygodniowy rejs do Ziemi Świętej.
    Trasa wiodła przez Patmos, Rodos, Cypr. Naszym zadaniem było wstawienie się w określonym dniu w porcie międzynarodowym w Pireusie. Z Polski pojechaliśmy pociągiem do Wiednia, z przesiadką do Bolonii. Tam krótki postój i zjeżdżamy nocnym pociągiem do Bari. W Bari mieliśmy cały dzień na zwiedzanie tego pieknego miasta. Pod wieczór zaokrętowalismy się na statku Super Fast i popłynęli do Patras na Peloponezie. Tam skorzystaliśmy z taniego połączenia autokarowego tej samej firmy /po wyjściu z promu czekał już na promowiczów autokar Super Fastu/ i pojechaliśmy przez Ateny do Pireusu. Trochę posiedzieliśmy w kawiarni przy akwenie portowym, nieopodal dworca kolejowego,
    a potem ruszyli do akwenu międzynarodowego,który niestety, jak się okazało, był bardzo daleko i żałowaliśmy, że nie wzięliśmy taksówki. W terminalu międzynarodowym spotkaliśmy się z resztą polskiej grupy /oni mieli wyjazd zorganizowany, oczywiście dużo droższy/ i poszli do odprawy. Oprócz nas, jak się później okazało, płynęli Czesi i głównie Grecy, z pielgrzymką na Patmos i do Izraela. Bez kłopotów otrzymaliśmy zarezerwowane kajuty, w tym dwie kapitańskie bo dwuosobowe. Obsługa grecka, pilotka polska.
    Nasza grupa na statku liczyła ok. 30 osób. Łącznie mogło płynąć ok. 100 osób. Na statku oprócz kabiny mieliśmy zagwarantowane trzy posiłki dziennie i wszystkie dodatkowe atrakcje. Praktycznie co dziennie była jakaś impreza.

  2. #2
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Pierwszym przystankiem była wyspa Patmos. Rano, po śniadaniu zeszliśmy z promu, w mieście Skala, a w porcie czekały już na nas autokary i zawiozły do Klasztoru Św.Jana, a tym samym dojechaliśmy do stolicy wyspy-Hory. Hora-to przepiękne małe miasteczko z ponad czterdziestoma kościołami i klasztorami. Klasztor był pięknie ufortyfikowany, a wewnątrz całe bogactwo skarbów: relikwie,ikony,
    szaty.

    W drodze powrotnej do Hory, zatrzymaliśmy się w klasztorze Apokalipsy, zbudowanego wokół groty, w której św.Jan miał usłyszeć
    głos Boga. Potem krótki spacer po Horze i wróciliśmy podstawionym autokarem do portu w Skala; obiad na statku i popłynęlismy dalej.
    http://www.patmos.gr/index.asp

  3. #3
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Nazajutrz był przystanek na Rodos. Prawie cały dzień na wyspie, ale najpierw zorganizowana wycieczka do Lindos.

    Na górę, na której jest pięknie położony starożytny akropol wchodziliśmy pieszo, chociaż osiołki czekały. Trud wspinaczki wynagrodził nam cudny widok. Akropol na górze wraz z otoczoną kolumnami Świątynię Ateny, a to wszystko wysoko nad przepaścią.
    http://www.lindos-group.com

    Po drodze na dół dużo sprzedających wyroby regionalne, sklepów z pamiatkami, kawiarenek. Można wejść do bizantyjskiego kościoła czy innej rezydencji, za darmo. Potem wróciliśmy do Rodos-stolicy wyspy i razem z polskim pilotem udali się na zwiedzanie Pałacu Wielkich Mistrzów. Kiedyś była tu letnia rezydencja Musoliniego. Ponoć rekonstrukcja zamku z zewnatrz jest zgodna z pierwowzorem z XIVw, zaś wewnątrz panuje już dowolność. Godny obejrzenia, ale moim zdaniem na świecie są piękniejsze pałace, również Joanitów.
    Do Rodos wracaliśmy ulicą Rycerską, po kocich łbach. Przerwa na zakupy w ryneczku. A potem stare Rodos /mieliśmy po drodze do portu/: teatr, stadion i parę kolumn ze świątyni Apolla. Niedużo zostało zabytków helenistycznych, a szkoda.
    Spacerkiem wrócilismy do portu,ostatnie zdjecia i obiadokolacja na statku. A potem muzyka na żywo i tańczymy sirtaki!Kto nas uczy?Kapitan statku- Grek jak się patrzy. Trzeba przyznać, że Grecy bawili się świetnie, chociaż byli to raczej emeryci na pielgrzymce. Kolejna noc i przed południem docieramy na Cypr.

  4. #4
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    I znowu autokary i wycieczka zorganizowana: do Paphos. Ponieważ ja byłam już na Cyprze, postanawiam zostać w Limassol i udać się do centrum miasta. Tak dla retrospekcji i porównania czy tu zaszły zmiany.
    Spędzamy leniwe popołudnie i wracamy na statek. Grupa jeszcze nie wróciła, czekamy. Potem kolacja
    i znowu zabawa. Płyniemy wreszcie do Izraela.
    Na Cyprze, jak powiedzial nam kapitan, w rejon naszych kapitańskich kajut, dosiadł się Mosad. Mają obserwować i nazajutrz zdecydować, kto schodzi na ląd.
    Śniadanie wyjatkowo wczesne, potem dość kłopotliwa odprawa paszportowo-wizowa, wypełniamy kwestionariusze, odpowiadamy na pytania Izraelczyków /co niektórzy poddani są kontroli bagażu podręcznego /i wreszczie stajemy nogą na izraelskiej ziemi. Naszym portem-domem przez dwa kolejne
    dni była Hajfa. Spaliśmy i stołowaliśmy się na statku /obiady w trakcie zwiedzania w Izraelu
    i Palestynie/, codziennie rano przechodziliśmy przez odprawę i codziennie rano wyjezdżali na zwiedzanie Izraela, a potem Palestyny. Obsługiwało nas biuro lokalne, a dla bezpieczeństwa podróżowaliśmy autokarem arabskim. Zaczęliśmy od Galilei czyli krainy Biblii. Od Nazaretu i Kany Galilejskiej.

  5. #5
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Nazaret jest najbardziej arabskim miastem jakie widziałam w Izraelu. Na ulicach bawią się arabskie dzieci, na bazarze nie widzialam Żydów. Wszystkie bary, restauracje prowadzone przez Arabów.
    Głównym punktem zwiedzania w Nazarecie była Bazylika Zwiastowania-nowoczesny obiekt z 1969 roku, na miejscu XVIII wiecznego kościoła.

    Główną bramą weszliśmy do poziomu dolnego bazyliki, gdzie można zobaczyć absydy z V i XII w, chrzcielnicę z czasów przed Konstantynem. Kiedy zejdzie sie schodami w dół-można obejrzeć fragment mozaiki. Z poziomu dolnego weszlismy na górny schodami i zobaczylismy bardzo surowy wystrój: gołe ściany i witraże. W jednej z naw wisi obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, ufundowany przez Polaków. Przeszliśmy całą bazylikę i wyszli na jej tyły, przed klasztor frańciszkański. Wokól bazyliki można obejrzeć
    wystawione wielkie makiety obrazujące historię Nazaretu.
    http://www.nazarethinfo.org

  6. #6
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Następny etap-Kana Galilejska, położona blisko Nazaretu. To tu Jezus przemienił wodę w wino.To tu uzdrowił syna urzędnika królewskiego.
    Kosciół frańciszkański powstał w miejscu przemiany, a pod posadzką-fragment inskrypcji aramejskiej. Obok kolejny biblijny obiekt-Kaplica św.Natanaela w miejscu, gdzie miał stać dom apostoła.I jeszcze tzw.kościól grecki z wielkimi kamiennymi stągwiami na wino.
    Znawcy twierdzą,że to te same z okresu cudu.
    http://www.orthodoxphotos.com/cgi-bin/phot...ilee&file=2.jpg

  7. #7
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Potem pojechaliśmy do Tyberiady nad Jezioro Tyberdziadzkie. Tyberiada nie jest szczególnie piękna,ale jest ładnie położona nad jeziorem.W II połowie września, kiedy ja byłam, były upały-temperatura dochodziła do 40C i jezioro było dobre dla ochłody. Do obejrzenia za dużo nie ma:resztki murów Starego miasta i meczet. Ale moczenie nóg w jeziorze zaliczyliśmy. W Tyberiadzie czekał na nas obiad, a potem powrót do Hajfy, na popołudniowe zwiedzanie.
    http://www.jewishvirtuallibrary.org/jsourc...e/Tiberias.html

  8. #8
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Ggdy dotarlismy do niej, zaczynała być podświetlona i piękna. W Hajfie nie ma oszałamiających zabytków, ale jest to miasto z wieloma muzeami,galeriami i jedną z najpiękniejszych plaż w całym Izraelu. Wjechaliśmy do najwyżej położonej i drogiej dzielnicy Karmel, doszli do punktu widokowego i podziwiali panoramę Hajfy. Jak na dłoni mieliśmy u swych stóp Sanktuarium Bahy Allaha, wkomponowae w Perskie Ogrody. Najpiękniejsza jest złota kopuła wykonana z 12 000 złotych, niczym rybich płytek.
    http://www.palestineremembered.com/Haifa/H...icture1341.html

    Ale naszym celem była Grota Eliasza, gdzie miała schronić się Świeta Rodzina. Grota jest miejscem modlitw chrzescijan i Arabów.
    Hajfa, tarasowo położona na wzgórzu, po prostu mnie urzekła. W Izraelu znane jest przysłowie: "W Jerozolimie ludzie się modlą ,w Tel Avivie tańczą ,a w Hajfie pracują". I tak jest w rzeczywistości, o czym miałam się przekonać nazajutrz.
    http://www.pbase.com/costi/images_from_haifa

  9. #9
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Wieczorem wróciliśmy na statek, na kolacje i nocleg. A tu kolejna niespodzianka. Wieczór folklorystyczny zafundowany nam przez izraelskie ministerstwo kultury. Piękny pokaz tańców żydowskich i pieśni. A potem wspólna zabawa. Podobnie w drugim dniu, ale inny repartuar.
    Trzeba przyznać, że młodzi Żydzi umieją się bawić, są otwarci, chociaż miałam wrażenie, że przed chwilą byli jeszcze w kibucu

  10. #10
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Kolejny wczesny poranek, odprawa i przejazd autostradą nadmorską do Jerozolimy. Po drodze mijaliśmy plaże i miejsca, których nie mogłam zobaczyć bo nie było czasu: Cezareę, Netanyę czy Tel Awiw. Muszę przyznać, że dopiero w drugim dniu poczułam, że jestem w Ziemi Świetej, na Górze Oliwnej. Co prawda "syndrom jerozolimski" mnie nie dopadł, ale poczułam, że ziemia ta może być biblijną.
    Góra Oliwna położona na jest na wschód od Starego Miasta; jest tam największy cmentarz oraz wiele kościołów z panoramicznym widokiem na Kopułę Skały. Zwiedzanie zaczęliśmy od Kościoła Wszystkich Narodów.
    Inna nazwa to Bazylika Konania bo to tutaj miano pojmać Jezusa. Roztacza się stąd piękny widok na Pustynę Judzką i Stare Miasto. Pokazywano nam przed kościołem drzewo oliwne, które pochodzić miało z czasów biblijnych. Obok kościoła grób Najświętszej Maryi Panny. To tutaj apostołowie ją pochowali.
    http://www.jerusalemiloveyou.com/Jer...unt-Olives.htm

  11. #11
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Podjechaliśmy pod mury miejskie i weszli koło kościoła św.Anny. Najważniejsze było dla nas Wzgórze Świątynne i tam maszerowalismy. To święte miejsce judaizmu, chrzescijaństwa
    i islamu, otoczony grubymi murami plac, do którego prowadzi osiem bram: Jafy, Damasceńska, Heroda, Lwia, Syjońska, Złota, Nowa i Gnojna. Pobożni Żydzi nie przychodzą tutaj gdyż gdzieś tu na placu znajdowało się Miejsce Najświętsze, do którego mógł wejść tylko arcykapłan w świeto Jon Kipur.
    Najpiękniejszy jest oczywiście meczet "Kopuła Skały" bowiem w środku jest święta skała, na której Abraham złożył w ofierze syna Izaaka.Kopuła nie jest już złota, ale miedziana pokryta jedynie płytkami złota.

  12. #12
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    A teraz Ściana Płaczu.
    Aby wejść-mężczyźni zakładają papierowe jarmułki, które dostają przed bramą. Kobiety bezwzględnie muszą mieć zakryte nogi i ramiona.
    W murze widać jeszcze kamienie z czasów Heroda. Po prawej stronie/południowa/ modlą się kobiety, po lewej, większej/północna/ modlą się mężczyźni. To właśnie tam spotkałam po raz pierwszy modlących się Chasydów. Tradycji musiało stać się za dość bo i nasze karteczki powędrowały w szczeliny muru.
    http://www.einhanet.co.il/ipixs/jerusalem_...jer_Kottel.html

  13. #13
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Po Starym Mieście przyszedł czas na najważniesze miejsce: Bazylikę Grobu Pańskiego w dzielnicy chrzescijańskiej. Wszyscy spodziewaliśmy się wielkiego budynku, a okazało się, że bazylika jest raczej niepozorna i wciśnięta w inne budynki. Wszystkie style architektoniczne wymieszane ze sobą, a w środku wszystkie wyznania. Długa kolejka do Grobowca, w którym znajduje sie grób Chrystusa. Aby tam wejść należy najpierw przejść przez Kaplicę Anioła, a potem prawie na klęczkach do właściwego grobu. Czas jest ograniczony bo czekają następni, a kolejka wielonarodowościowa. Dokładnie z tyłu grobowca jest kaplica koptyjska, a dokładnie vis a vis grobu znajduje się środek ziemi i chór grecki.
    Kaplic w bazylice jest bardzo dużo: grecka, prawosławna grecka, ormiańska. Kierując się do wyjścia przechodzimy koło Kamienia Namaszczenia/nie oryginalny/ i schodami na Kalwarię .Po wyjściu przeszliśmy na Via Dolorosa. To tą ulicą prowadzi droga krzyżowa, a stacja XIV znajduje się w bazylice. Ulica, na pograniczu dzielnicy muzułmańskiej i chrześcijańskiej jest bardzo gwarna, tłoczna, mnóstwo małych sklepików, ale i stare domki, kręte uliczki,co chwila zmiana kierunku marszu. Chwila oddechu i czas na zakup pamiątek.
    Z Jerozolima się żegnamy...

    Zdjęcia z Izraela,miejsca biblijne i nie tylko:
    http://www.jerusalemshots.com/cat_en111.html

  14. #14
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Późnym popołudniem wjechaliśmy na Zachodni Brzeg czyli do Palestyny.
    Przejście wygladało tak, że na głównej ulicy stał szlaban i wojsko. Krótka odprawa i dojeżdżamy do Betlejem. I szok: wielki nieład, brudne ulice, obdarte dzieci. Bieda. Zupełnie inaczej niż w Izraelu.

    Przed Bazyliką Narodzenia Pańskiego wielki Plac Żłóbka, a wejście wąskimi drzwiami. Najpierw zeszliśmy do Groty Narodzenia, a tam domniemane miejsce narodzenia Jezusa oznaczone jest gwiazdą. To na gwiazdę wkłada się wszystkie pamiątki i świece zakupione w Jerozolimie, tak jakby się je święciło. Po przekątnej znajduje się złobek.
    http://www.christusrex.org/www1/terras/bt-star-3.jpg
    http://www.christusrex.org/www1/terras/bt-grotto-2.jpg

    Tu nie ma dużo czasu bo za nami stoi kolejka i każdy chce wejść. Wracamy do bazyliki i kierujemy się do greckiego klasztoru prawosławnego na wyższym poziomie. Piękna kolumnada, piękne mozaiki. Pamiątkowe zdjęcia i pożegnanie.

    Obiad zaplanowano w pobliżu, jeszcze w Palestynie i niestety wracamy na statek.
    Zdjecia z bazyliki:
    http://www.bethlehem.org/pictures.htm

  15. #15
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Wracaliśmy przez Jerozolimę i gdzieś na jej obrzeżach byliśmy w fabryce brylantów. Co niektóre panie kupiły sobie pierścionki z brylantem za ok. 500USD.
    Po powrocie kapitan statku wręczył nam pamiątkowe dyplomy-"Zaświadczenie Pilegrzyma", podpisane przez Burmistrza Jerozolimy i ministra kultury. Miłe.
    Z kapitanem mieliśmy potem przygodę, ponieważ już w drodze powrotnej do Pireusu-nieoczekiwanie zasłabł. Nasza grupa śmiała się z niego i mówiła mu, że zbyt dokazywał z którąś z młodych Żydówek
    z zespołu folklorystycznego. W nocy obudzono nas i pytano czy nie ma wśród polskiej grupy lekarza. Akurat mieliśmy dwóch lekarzy ogólnych, jednego od chorób zakaźnych i jedną dentystkę. Taki zestaw pomógł i kapitan stanął na nogi, a wręcz za sterem Nazajutrz postawił nam drinka, oficjalnie podziękował i zaprosił na mostek kapitański. Trzeba przyznać, że z załogą żylismy w wielkiej komitywie. Dopłynęliśmy do Pireusa i rejs się zakończył. Był piękny, bezstresowy; nic nas nie obchodziło, płynęliśmy, jedli, zwiedzali i dobrze się bawili na statku.
    W Pireusie każdy poszedł w swoją stronę: Grecy wrócili do swych wiosek, Czesi i polska grupa autokarowa odjechała rano do Polski, a my ruszyliśmy do Aten.
    Po południu wrócilismy do Patras i zaokrętowaliśmy się na promie. Droga powrotna do Bari, a potem pociągiem do Mediolanu. Całe popołudnie zwiedzaliśmy Mediolon i wieczornym pociągiem, dla odmiany, wjechaliśmy przez Bolzano do Austrii. Ostatni dzień poświęciliśmy na zwiedzanie Salsburga. Też polecam
    Nasza wyprawa nie była wielka, ale bardzo udana, inna niż standardowa i do dziś każdy z nas ją mile wspomina. Pozwoliła na "dotknięcie" Izraela, kraju na tyle fascynującego, że chcę do niego wrócić. Czekam na lepsze czasy dla rejonu.
    Rejs wykupiłam w grecko-polskim biurze Veria Tours w Atenach. Teraz te rejsy, że względu na sytuację na Bliskim Wschodzie, są zawieszone. Polecam biuro:
    http://www.veriatours.gr

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów