Wybieram sie w poczatku sierpnia w czarnogorski Park Narodowy Durmitor. Czy mam szanse spotkac kogos z Was ?
Wybieram sie w poczatku sierpnia w czarnogorski Park Narodowy Durmitor. Czy mam szanse spotkac kogos z Was ?
Ja niedługo ruszam moim jeep-wózkiem też w zagramaniczne góry,
ale nieco niższe i bliższe...
zresztą ja i tak przez najbliższe 18 lat (taka oficjalna liczba) nie mam się co spotykać z forumowiczami... przeca to człowiek się piwa nie napije,
a głupio tak umawiać się na bobofruta...
tak źle nie jest...
rośnie nowe pokolenie - a jak wiadomo to brać studencka najczęściej mierzy - waży swoje siły, zamiary własnie na górskich szlakach...
lecz oni teraz przysiadają fałdów ( chyba nie znają znaczenia owego zwrotu ) przed letnią sesją egzaminacyjną...
dopiero po niej rozglądają się jakie by tu górki zaatakować...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Za moich studenckich czasow robilo sie tak: najwazniejse, te najgorsze, najtrudniejsze egzaminy (jak matma) zdawalo sie w terminie "zerowym", potem kilka innych i frrruuu w gory. W drugiej dekadzie czerwca juz mnie nie bylo w domu.
Teraz czasy wprawdzie sa inne. Wyprawa w gory nie wymaga wielu tygodni przygotowan i zbierania informacji. Egzaminy moze tak.
Mimo to nie widac wielu "gorskich deklaracji" ?
Info dla Fila - kiedys malolaty, przepraszam, malo-miesiaczki (?) zaczynaly od Gor Swietokrzyskich a potem jechaly z plecakiem, przepraszam, w plecaku w Beskid Niski.
Ostatnio edytowane przez pixi ; 11-06-2011 o 00:39
To branie mnie pod (rzadki jeszcze) włos,
bo przeca Świętokrzyskie już były...
http://voyageforum.pl/threads/2337-St-Katerina
a teraz sugeruje mi sie jakieś Beskidy...
Mam na oku coś innego, szczegóły na forum pewnie za ciut więcej niż tygodni dwa.
ps)na koniec sierpnia planowane są też góry niedaleko gór pana Pixiego... ale tak między nami to bardziej chodzi oto morze, do którego te góry...schodzą
Ale i tak za dużo napisałem, chwalmy się tym co zrobiliśmy, a nie tym co planujemy (szczególnie w moim wieku trzeba robić większy margines na zmiany planów).... bo to różnie bywa. Nie chciałbym być tu określany Fila-la
Fila, olala, la-bas = tam.... napewno wyciagna cie w takie piekne gory, morze nie wystarczy. Liczymy na relacje, nie odpuscimy.
Przeglądając zdjęcia moich rodziców dochodzę do wniosku,
że lubię morze,
lubię góry,
ale uwielbiam "dwa w jednym" czyli połącznie tychże tematów.
A co do relacyji to proszę się nie martwić - solidna firma jestem
i jeśli nie wylecę z forum za 100 ostrzeżeń typu "brak przecinka", "obraza ministerstwa infrastruktury sugestią, że droga z mojego osiedla przypominam szwajcarski ser" czy za inny poważny powód nie łączący się z oficjalną poprawną politycznie linią władzy...
to relacyja będzie
Fila, nie ubliżaj naszej inteligencji i nie trzymaj się sztywno linii partii. Pisz po prostu do rzeczy, na temat i o podróżach.
jeszcze nie :) ale wszystko przede mną - w Bułgarii " chwilowo" tylko morze czarne :)
A jakie wycieczki planujesz i jakie szczyty zamierzasz zdobyc w Prokletje ?
hm ... powiem szczerze że jeszcze nie wiem , wydrukowałem sobie kilka map znalezionych w internecie i analizuje :) Co proponujesz - skład ekipy może być różny z różnymi "siłami" z różnymi możliwościami - tak aby trasa nie była mordercza
Trzeba przyznać że wybraliście trudne góry. Leżą na pograniczu trzech krajów, w regionie trudno dostępnym. Każdy z tych krajów posiada swój najwyższy wierzchołek ale nie można ich zdobyć razem w czasie jednej wyprawy bo dzielą je granice. Baza noclegowo-żywieniowa jest niewielka. Charakterystyka gór sprawia że podejścia są długie i męczące (ale za to co za widoki), wypada zabrać namiot, jedzenie, wodę itp. Na dodatek brak znakowania szlaków, dawne czerwonobiałym kółkiem jest już zatare a ścieżki zarośnięte. Góry są skaliste, podejścia i zejścia strome i często podłoże kruche (dużo łupka), łatwo zjechać ze żwirkiem i kamulcami i jeszcze często napotyka się śnieg. Trzeba mieć to na uwadze.
A nie chcielibyście pojechać w góry sprawdzone z dobrymi szlakami z różnymi stopniami trudności, z wycieczkami do wyboru dla ludzi z różnymi siłami, ale też z widokami przepięknymi?
Mam tu oczywiście na myśli moje ulubione góry Riłę i Pirin.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
hm .. chyba kusi bardziej dzikie i nieznane :) cały czas czekam na jakieś konkrety jeśli chodzi o ekipę
Postanowiłem wybrać się w góry w tym roku.
Te bliskie.
Dawno nie byłem w Zakopanem.
Jakie ceny kwater mogą mi zaproponować po wyjściu z autobusu?
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży