-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
Na Jutlandii byliśmy od poniedziałku do soboty, zwiedziliśmy tyle ile mogliśmy, codziennie będąc w innej jej części. Dla mnie najpiękniejsze miasteczka Jutlandii to Ribe i Skagen, a z większych miast Aarhus i Viborg. Aarhus polubiłam od razu bo jest przestrzenne, przestronne
i daje taką swobodę poruszania. Do tego jest łatwe do rozszyfrowania i jest świetnym punktem wypadowym we wszystkie kierunki Jutlandii.
W Danii każdy robi to, co chce, chodzi ubrany jak chce, a Duńczycy są z siebie i z kraju zadowoleni. Wyglądają na wyluzowanych choć do narodów cichoczących nie należą. W pociągach wszyscy zaczynają dzień od przekąski lub kanapki, kawy i świeżej prasy dostarczanej przez obsługę. Są grzeczni, chętnie pomogą jak np. kierowca w Aarhus, który nawet potrafił wyjśc z autobusu aby pokazać nam właściwą przecznicę. Ulice duńskie zaś, rano czy wieczorem, wyglądają tak samo-zaśmiecone czym się da /przypominają mi Sztokholm/.
Transport miejski i pociagi /jechałam DBS, Arriva i prywatnymi do Skagen/ są punktualne, czyste, ale drogie. Dlatego warto wcześniej przygotować swój wyjazd do Danii i kupić tańsze bilety kolejowe. Duńczycy kochają przekąski, a najbardziej hot dogi które są wszędzie
i tak jak np. w Skagen w 10 odmianach. Do restauracji duńskich nie chodziliśmy ponieważ dla nas są bardzo drogie. W czasie podróży jedliśmy własne kanapki, potem owego osławionego hot doga, a po powrocie do Aarhus odgrzewaliśmy gotowe dania, które kupowałam za bardzo przyzwoite pieniądze w supermarkecie. Jeśli kupujemy w supermarkecie, w bogatej dzielnicy-to ceny zawsze są wyższe. Dlatego warto poszukać tańszych supermarketów i można zrobić zakupy za przyzwoite pieniądze. Chciaż obawiałam się, że najdroższym akcentem naszego pobytu będzie wyżywienie, okazało się jest nim samo zakwaterowanie i komunikacja miedzymiastowa /np. autobus z Vejle do Legolandu/. Bilety na autobusy miejskie kupuje się w kioskach podobnych do naszych, kierowcy nie chcą ich sprzedawać choć sprawdzają bilety przy wsiadaniu. Na trasasch dalekobieżnych bilety kupujemy w autobusie. Generalnie zdieci do 12 lat jeżdżą za darmo.
Jazda bez biletu kolejowego kosztuje 750 dk czyli ok. 400zł, toteż bogaci Duńczycy bilety mają. Trasy rowerowe są wszedzie, drogi w mieście dobrze oznakowane, wypożyczalnie też na każdym kroku. Samochodów mało, a jeśli już to te małe i ekonomiczne.
Bardzo drogie są wszelkie bilety wstępu i atrakcje dla dzieci/ np. Legoland czy parki safari/, ale o tym wiedziałam i Danię na pobyt wybrałam świadomie. Pogoda nam dopisała bo miało przelotnie padać, a były upały /jak na Danię 23-25C/. Gdybym miała więcej czasu, to popłynęłabym na którąś z wysp okalających Jutlandię bo tam są najlepsze piaszczyste plaże. Ale Danię polecam!
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum