Tak sobie przypominam i równo rok temu było już po pysznym śniadanku w Kawaje i niestety albo stety wyruszaliśmy w kierunku kraju
Tak sobie przypominam i równo rok temu było już po pysznym śniadanku w Kawaje i niestety albo stety wyruszaliśmy w kierunku kraju
Jazda na czerwonym świetle-też mieliśmy kilka takich przypadków
Wspaniałe opowieści Carnivalko
życie jest zbyt krótkie by je przespać
Po szybkim rozlokowaniu zbieramy się pochodzić trochę po Tiranie.Czasu za wiele nie mamy ,ponieważ dość póżno dojechaliśmy na miejsce.
Poniżej zdjęcie wejścia do naszego dzisiejszego lokum/po prawej/,nieciekawe ujęcie ale widać ciasnotę,uliczki wąskie i o zaparkowaniu nie ma mowy.Na szczęście hostel zapewnia bezpłatne korzystanie z podziemnego i strzeżonego parkingu niedaleko stąd.
Tutaj również widać ,że miejsca nie za wiele.Na spacer to fajny klimat ,gorzej jak kluczy się po takich uliczkach i szuka celu.
Tirana to stosunkowo młode miasto.Jego założenie datuje się na początek XVII-go wieku.
Wkrótce docieramy do centrum handlowego.
Nie za wiele ludzi chyba z powodu póżnej godziny.Większość klientów relaksuje się o tej porze w kawiarenkach.
To idziemy dalej .
W Tiranie pomimo dużego ruchu i jednak specyficznego interpretowania przepisów drogowych panuje względny porządek .Tylko trochę głośno i może to niektórych irytować.
Chodniki nieraz też przypominają nasze ,ale specjalnego bałaganu to nie ma .Natomiast jak na stolicę przystało to mnóstwo tu kawiarenek i różnych tego typu miejsc do "przycupnięcia".Najlepsze jest to ,że w kilku nie ma jedzonka lecz tylko napitki.Decydujemy się więc na świeżo dowiezione" burki".Jeden ze szpinakiem ,drugi z mięskiem .Naprawdę pyszna i tania przekąska.Koszt dwóch niecałe euro.
Ta fotka całkiem nieudana ale widać na niej ,że zielone skwerki w stolicy Albanii też są czasem bardzo ładne i schludne.
Nasze spacerki po Tiranie ograniczają się głównie do Placu Skandenberga.
Podczas rządów komunistycznych zostały zburzone wszystkie nieco starsze obiekty a w zamian zaoferowano mieszkańcom między innymi Narodowe Muzeum Historyczne.
Zdjęcie przedstawia ten gmach od strony powiedzmy "nieoficjalnej"
A tutaj widok na mozaikę znajdującą się od strony głównej.
Muzeum zostało oddane do użytku w roku 1981.Mozaika umieszczona nad wejściem do budynku przedstawia Albańczyków w różnych epokach.Jedne co ich łączy to jest fakt,że walczyli o uniezależnienie się od Imperium Osmańskiego.
Nieopodal widok na Bank Tirana.
A tu trochę z innej strony, ale też bank.
I jeszcze jeden obiekt powstały po masowym wyburzeniu na Placu Skanderberga .Jest to gmach opery.Dodatkowego smaku w spojrzeniu na ten gmach dodaje fakt,że kamień węgielny pod jego budowę położył Nikita Siergiejewicz Chruszczow.
Zaczyna niestety się ściemniać. Ponieważ moje umiejętności fotograficzne są mierne to nie próbuję robić zdjęć o tej porze dnia.Dlatego jeszcze chwilkę spacerujemy i wracamy do naszej noclegowni.I tu miła niespodzianka. Przed naszym pokojem przy komputerach siedzą dwie młode Polki.Wymieniamy się spostrzeżeniami i doświadczeniami z podróży .Dziewczyny są również samochodem i na parkingu zastanawiały się gdzie śpią Polacy.Miło się rozmawia ale jutro wczesna pobudka ,dlatego żegnamy się ,ale na dobranoc dowiadujemy się ,że prawdopodobnie nie możemy liczyć na przyzwoite śniadanko.Raczej jakiś batonik do ręki i może ewentualnie naparstek kawy lub herbaty.
Rankiem wstajemy i rzeczywiście jest tak jak dziewczyny przewidywały.Bierzemy te batoniki/zjemy je na podwieczorek,może ...kiedyś.Wipijamy filigranową kawusię i dokupujemy wodę ,niestety wstrętną brrrr niegazowaną .Nalałabym sobie z kranu gdybym wiedziała.
Ale co tam podróże to też niedogodności,które te właśnie najmilej się wspomina.
Jedziemy a nie ględzimy,zwłaszcza,że nie mamy kolorowego pojęcia gdzie dzisiaj zakotwiczymy.
Wstępny plan zakłada.
Wyświetl większą mapę
Do celu niecałe 300 km ,może po drodze nam się coś spodoba ,a może dojedziemy do samej Sarandy ,żeby zrobić rekonesans miejsc i w drodze powrotnej zatrzymać się na dłuższy czas.
Czas pokarze Carnivalko co Was czeka
życie jest zbyt krótkie by je przespać