Nie było łatwo...ale było na szczęście mniej ekstremalnie niż przy wejściu.
W końcu Dorośli zeszli ze skał.... i zanurzyli się w lesie....
który jednak...też był pełen śliskich pułapek....
Tak wygląda prawdziwy turysta
Po lesie, jakieś łąki... spojrzenie za siebie - to tam byli ponad dwie godziny temu!
Znowu z buta do Terchovej...i w sumie trochę po godzinie 20 Dorośli dotarli do naszego Penziona.
Ja już po kąpieli...i tylko patrzyłem jak tata z drżącymi jeszcze łydkami spod prysznica pada na łóżko.
Ot mieli wycieczkę... a ja cholera w domu:
Trzeba się brać za siebie i szybko dorastać i robić jakieś postępy...bo mam dość tego leżenia!