Republika Południowej Afryki to kraj diamentów, przyszłorocznych Mistrzostw Świata w piłce nożnej, ale również kraj, w którym ataki na białych są na porządku dziennym.W ciągu ostatnich 15 lat z RPA uciekło blisko milion osób. Jednak polityczna poprawność nakazuje zarówno zagranicznym politykom, jak i dziennikarzom zachować milczenie. Od czasu do czasu tylko wspomina się o przypadkach rasistowskich prześladowań ze strony Czarnych.
Ostatnio, w mediach głośny stał się przypadek Brandona Huntleya, Afrykanera, który nie wytrzymując rasistowskich szykan i fizycznej przemocy, wyjechał do Kanady, uzyskując status uchodźcy.
Podobnych przypadków jest znacznie więcej: afrykanerska dziennikarka, mieszkająca obecnie w Holandii, wspomina: “To, co się dzieje w tym kraju, to prawdziwy horror. Biali są atakowani na każdym kroku, niezależnie od tego, czy mówią po afrykanersku, angielsku czy polsku. Są lżeni, bici, poniżani, a czasami nawet mordowani przez czarnych. (…) Podobnie podczas nocnych napaści na domy. Napastnicy katują domowników, gwałcą córki lub młode żony i uciekają bez żadnych łupów.”
Ci z Afrykanerów, którzy zdecydowali się zostać, wydają olbrzymie sumy na środki bezpieczeństwa, zamieniając swe domy w twierdze.
Władze RPA na rasistowskie zachowania czarnoskórych obywateli tego kraju reagują … oskarżeniem o rasizm, tym, którzy ośmielą się poruszyć ten temat. Tamtejsze MSZ oświadczyło: “Wszyscy nasi obywatele są równi i mogą liczyć na pomoc oraz opiekę państwa. Nasza policja ściga sprawców napaści, nie zwracając uwagi na kolor skóry ich ofiar.”
Biorąc pod uwagę, z jaką łatwością można paść ofiarą afykańskich rzezimieszków nawet w strzeżonych hotelach, zasadnym wydaje się pytanie o szczerość powyższego oświadczenia.