2011-11-13
Nagroda miesiąca 12/2011 - sum 56 kg!
W lipcowych „WW” przedstawiliśmy kilka metod kuszenia dorodnych sumów. Jedna z nich, mianowicie sposób „na Hiszpana”, polegała na prezentowaniu wąsatej rybie rozsądnej wielkości żywca. Wiemy, że niewielu wędkarzy próbowało takiego łowienia. Okazuje się jednak, że warto...
Marian Sumera:
W poniedziałek 26 września 2011 r.wybrałem się wraz z kolegą Grzegorzem nad Wisłę w okolicy Sandomierza. Na poszukiwanie odpowiedniego łowiska wypłynęliśmy łodzią wędkarską. Ku naszemu zaskoczeniu szybko je odnaleźliśmy. Przykosa miała 80 m szerokości, 200 m długości i 3,5 m głębokości przy nurcie. To było miejsce, które mogliśmy sobie wymarzyć. Dobiliśmy do wyspy, aby urządzić nocne obozowisko. Kolejnym wyzwaniem było złowienie przynęty. Na haczyk zaczepiła się najpierw 41-centymetrowa brzana, a później leszcz. Obydwie ryby nadawały się na żywca. Brzanę założyłem na spławikowy zestaw paternoster i umieściłem przy nurcie, leszcza na spokojnej wodzie. Czas mijał, a my wśród przepięknych okoliczności przyrody miło spędzaliśmy kolejne godziny.
Kulminacyjny moment nastąpił o 22.30, kiedy kolega zauważył, że jedna z wędek mocno się wygina, a żyłka wysuwa z kołowrotka. Podbiegłem do kija i mocno zaciąłem. To mógł być tylko sum. Holowanie nie było łatwe. Na mocnym sprzęcie podciągałem go na około 40 m, a on wciąż miał siłę na kolejne „odjazdy”... Po mniej więcej 20 minutach przy brzegu zamajaczyło potężne cielsko. Sum mierzył 210 cm i ważył 56 kg!
Emocji nie sposób opisać, to ogromne przeżycie i niezapomniane chwile, które pozostaną w pamięci na całe życie i z pewnością będą wspominane przy każdej nocnej zasiadce.
Łowiłem wędką z pełnego włókna szklanego długości 420 cm, z kołowrotkiem Zebco, na którym miałem żyłkę główną 0,60 mm. Do tego hak 12/0 i przypon z kupionej w Hamburgu plecionki Surfcat o wytrzymałości 60 kg.