Wreszcie jesteś na swoim miejscu. Ten opis, jak i ten z Cypru /pamiętam/ wart jest przeczytania. Ceny wynajmu autka też możesz podać.
Wreszcie jesteś na swoim miejscu. Ten opis, jak i ten z Cypru /pamiętam/ wart jest przeczytania. Ceny wynajmu autka też możesz podać.
Niestety drogo było - może też dlatego, że Dorośli chcieli samochód zostawić następnego dnia na lotnisku.... i byli skazani na "markowe" wypożyczalnie.
Mieli do wyboru Nissana Micro za 65 ojro
oraz tego Golfa za 71 euro.
Tata wziął jeszcze ubezpieczenie za 5 ojro... cóż....
raz się żyje - i tak kwota się rozłożyła na 3 osoby.
Ale wracajmy na trasę, bo Dorośli dotarli już do Ribes de Fraser:
Stamtąd dziwnie pokręcona droga... przez góry... wprost na Puigcerdę.
Droga wąska...pusta... i ciągle góry... z prawej góry, z lewej przepaście.
Intensywnie tata jechał aż na postojach biegał by rozprostować nogi...
...i z dobrych miejsc pstykać zdjęcia
takim właśnie widokom:
Kolejny postój... i ciocia Dorota zdziwiona...patrzy i nie wierzy...
Kuń! Kuń! I to dwa naraz!
Dokładnie...z lasu wyszły dwa konie... może nie wyglądały na czystej krwi araby...ale prawdziwe konie!
One zaczęły chlipać wodę z jakiegoś dziwnego wodopoju obok samochodu....
...a Dorośli cały czas zdziwieni... ruszyli dalej... bo patrząc na opadającą w dół trasę była chyba szansa, że te góry w końcu się skończą.
Francja
Ogólnie z Puigcerdy do Andorry najkrótsza droga wcale nie prowadzi przez Francję, ale skoro ciocia Dorota chciała pierwszy raz w życiu zaliczyć "Francję" to odmówić odmówić jej nie mogli....
Parę kilometrów dalej... szaleństwo śmigłowców... nad dachem pędzącego Golfa.
Na szczęście to nie była francuska policja z nowoczesnymi radarami usiłująca złapać średnio przepisowo jadącego kierowcę Golfa... to po prostu... góra się spaliła...
Dotarliśmy na samą końcówkę "imprezy z zapałkami" - ciekawe jak to wyglądało
Jeszcze tylko długi płatny tunel...
i Au revoir Żabolandio!
Andorra
Wjazd od strony Francji... jest znacznie bardziej spektakularny niż ten od strony Hiszpanii.
W te góry ruszyli....
właśnie taką trasą:
Wokół widoki imponujące:
Normalnie stworzone do flagowego zdjęcia:
Jeszcze typowa widzewska "twarzówka"
i ruszamy dalej...
Kierunek stolica Andorra La Vella
Duża ta Andorra nie jest, więc po jakimś czasie zaparkowaliśmy... na płatnym parkingu... i ruszyliśmy zwiedzać.. i szukać jakiejś pizzy.
Póki co zamiast pizzy siedziba...rządu Andorry?
Kierunek centrum!
A tam też labirynt małych wąskich uliczek... to jest klimat!
Małe wieżyczki...na dziedzińcach jakiś tajemniczych kompleksów, pewnie kościelnych.
Ogólnie Andorra La Vella to miasteczko nieduże... połączenie nowoczesności, starych uliczek, eleganckich hoteli i mnóstwa perfumerii...