-Twin-Astir gotowy do startu.
-Żółta lina wyciągarki naprężona.
-Gotów.
-Go, go, go.
Z szybkością bolidu startujemy, ziemia umyka spod kół. W powietrzu widać tylko dziób. Przeciążenie wbija w fotel. Hałas zatyka uszy. Żołądek styka się z gardłem.
Po trzech minutach pierwszy pilot odczepia wyciągarkę, zakręcamy i wyrównujemy lot.
Dostałem zastrzyk z adrenaliny. Przez 20 minut tylko ja i przestrzeń w dole. Ludzie jak mrówki, domki jak boże krówki.