+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Temat: Jak bezpiecznie jechać samochodem ?

  1. #1
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437

    Jak bezpiecznie jechać samochodem ?

    na przykład w Niemczech...Polacy często mają problemy z niemieckimi przepisami ruchu drogowego. Wydawałoby się, że są one podobne, a jednak są pewne różnice, na które warto zwrócić uwagę.

    Różnice zaczynają się już w obowiązkowym wyposażeniu samochodu. W Polsce obowiązkowa jest gaśnica, a w Niemczech apteczka. To wszystko jest uregulowane przez międzynarodowe przepisy tzw. Konwencji Wiedeńskiej, która mówi, że samochody poruszające się za granicą muszą spełniać wymogi przepisów kraju, z którego pochodzą - tłumaczy komisarz Harald Stips z dyrekcji policji w Anklam. Oznacza to, że polski samochód w Niemczech nie musi mieć apteczki, a niemiecki samochód w Polsce nie musi być wyposażony w gaśnicę. Poza tym obowiązują wszystkie przepisy ruchu drogowego w Niemczech.

    W dzień na światłach, czy bez?W Polsce obowiązuje całodzienny nakaz używania świateł. Natomiast w Niemczech nie ma takiego obowiązku. Oznacza to, że można używać świateł albo nie. Jazda na światłach obowiązuje jedynie przy złej widoczności, we mgle i w czasie ulewy.

    Dopuszczalne prędkości
    Dopuszczalne prędkości są podobne, niemniej jednak i tu są małe różnice. Samochody osobowe na terenie zabudowanym 50 km/h, poza - 100 km/h. Ciężarowe o nacisku na oś od 3,5 do 7,5 tony, poza terenem zabudowanym 80 km/h, a powyżej 7,5 tony - 60 km/h. Na autostradach i drogach szybkiego ruchu dla samochodów do 3,5 tony nie ma ograniczenia prędkości, chociaż prędkość zalecana wynosi 130 km/h. Samochody od 3,5 do 7,5 tony do 80 km/h, a powyżej 7,5 tony - 60km/h. Niektóre pojazdy jak np. autobusy mogą rozwijać prędkość do 100 km/h.

    Autostrady i szybka jazdaBildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Harald Stips-komisarz policji drogowej Dyrekcji Policji w Anklam
    W Polsce nie ma zbyt wielu autostrad i gdy tylko polski kierowca znajdzie się w Niemczech, często wykorzystuje okazję do bardzo szybkiej jazdy - twierdzi komisarz Harald Stips. Przypomina, że na niemieckich autostradach obowiązują bardzo sztywne regulacje. Przede wszystkim na autostradzie nie wolno zawracać. - "Jeśli trzeba zawrócić, to należy to zrobić na najbliższym zjeździe" - podkreśla policjant. Zakazane jest również wyprzedzanie z prawej strony. Tzn. można wyprzedzać, ale wyłącznie z lewej strony.

    Awaria pojazdu
    W razie awarii można zatrzymać się na pasie technicznym. Należy wówczas włączyć światła awaryjne i ustawić trójkąt ostrzegawczy w odległości ok. 100 m od pojazdu. Pasażerowie powinni opuścić pojazd i stać na poboczu. Przez telefon można powiadomić ADAC i w ten sposób wezwać pomoc drogową.

    Jeśli polski kierowca zostanie zatrzymany do kontroli powinien przede wszystkim okazać wszystkie wymagane dokumenty, zarówno pojazdu jak i kierującego, a więc dowód rejestracyjny, prawo jazdy i dowód osobisty. Cała reszta zostanie ustalona podczas rozmowy.

    Z "zieloną kartą" czy bez?
    Czy trzeba mieć przy sobie tzw. zieloną kartę? Polskie towarzystwa ubezpieczeniowe niechętnie ją wydają twierdząc, że takie są przepisy w UE. Nie jest to obowiązkowe, ale nie jest źle, jeśli ma się zieloną kartę przy sobie, bo to ułatwia wymianę informacji w razie wypadku - twierdzi komisarz Stips. Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe wymagają bowiem podania danych z ubezpieczenia zaraz po zaistnieniu wypadku. Dlatego za granicą lepiej jest mieć ją przy sobie.

    źródło

  2. #2
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Dogmaty bezpiecznej jazdy samochodem...

    Jako, że jestem doświadczonym kierowcą, przejechałem już w życiu swoim niespełna 2 miliony kilometrów, w kilkudziesieciu krajach, na 4 kontynentach. Różnymi samochodami, vanami, w ruchu lewostronnym jak i prawostronnym. Z tego tytułu uważam, że cokolwiek wiem o poruszaniu się po drogach. Dlatego właśnie do szewskiej pasji doprowadzają mnie powszechne przesądy o 'bezpiecznej jeździe'. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najczęściej w kwestiach bezpieczeństwa ruchu drogowego wypowiadają się ludzie, którzy powinni jeździć co najwyżej taksówką. Jako pasażerowie, of course...

    Najśmieszniejszy jest mit, że wolno jadąc jeździ się bezpiecznie. Nic bardziej mylnego. Największe masakry jakie widziałem w życiu na drodze, były spowodowane przez wolniutko wjeżdżające z podporządkowanej na główną samochody, prowadzone przez niedoświadczonych kierowców. Na drodze głównej ludzie jadą z dozwoloną prędkością, gdy nagle wtacza im się tuż przed maskę samochód gostka, który jedzie z bezpieczną (jego zdaniem) prędkością, ale czegoś nie dopatrzył, zagadał się z pasażerem, zamyślił, słońce go/ją oślepiło i tragedia gotowa. Wypadki powodują 3 kategorie ludzi. Słabi i niedoświadczeni kierowcy, kozacy popisujący się przed kumplami czy dziewczyną, kierowcy którym się wydaje, że już wszystko na drogach widzieli i nic ich nie zaskoczy. Są jeszcze wypadki ciężkie spowodowane awarią samochodu: hamulce, wystrzał opony, układ kierowniczy itp, ale tego typu okoliczności należą do rzadkości. O wypadkach spowodowanych nadmierną prędkością można mówić dopiero wtedy, gdy weźmie się pod uwagę także inne okoliczności: doświadczenie kierowcy, warunki dorogowe, rodzaj nawieżchni, ruch na drodze itp. Ale wtedy wypada raczej użyć określenia o niedostosowaniu prędkości do warunków, umiejętności, stanu technicznego pojazdu czy innych okoliczności.

    Niemniej jednak, wszelkie autorytety widzą tylko i wyłącznie jeden sposób na zmniejszenie liczby zabitych w wypadkach drogowych - ograniczyć prędkość! I już . Po sprawie. Jak wszyscy będą na drogach jeździć z prędkością furmanki, będzie wtedy bezpiecznie i mniej zabitych... Za głoszenie takich teorii, powinna być kara więzienia! W latach siedemdziesiątych, w niektórych stanach Ameryki, tego typu półgłówki, ograniczyły prędkość na drogach stanowych do 50 mil/h czyli do 80 km/godz. I co się okazało. Po roku liczba wypadków wzrosła kilkakrotnie, a nawet wypadków śmiertelnych dwukrotnie! Dlaczego? Przecież dla każdego kierowcy to oczywiste! Jazda z małą prędkością na długiej , prostej, gładkiej drodze powoduje znudzenie, rozkojarzenie, osłabienie reakcji i refleksu. W razie jakiegokolwiek niespodziewanego rozwoju sytuacji na drodze, kierowca reaguje wtedy wolniej niż po dużej dawce alkoholu! Ludzie zasypiali za kierownicą powodując śmiertelne wypadki w zderzeniach czołowych.... Mozna powiedzieć, że bałwan, który wymyslił te 'bezpieczne' ograniczenia był nawiększym seryjnym zabójcą w historii Ameryki. Jaką poniósł karę za swą zbrodnię? Zapewne doradza teraz w ministerstwie transportu...

    Nie wiem czy wiecie, ale 40 % dzieci w wieku do lat 5 ginie pod kołami samochodów w obrębie 15 metrów od .... swego domu! Dlaczego? Bo są rozjeżdżane przez rodziców, wujków, ciotki , przyjaciół rodziny, wyjeżdżających z odwiedzin, żegnających się z gospodarzami, wymieniającymi ostatnie pozdrowienia i uprzejmości, rozkojarzonymi miła i sielską atmosferą, nie zauważają, że maluch gdzieś tam podlazł pod tył samochodu. Co z tym fantem robią władze? Apelują o większą uwagę na podjazdach domów? Skąd! Instalują fotoradary na autostradach!!! Nasza cywilizacja sięga dna. Przypomnę, że rządzą nami przygłupy i ciepłe cioty kompletnie niezdolne do oceny zagrożeń i sytuacji. Wmawiają ludziom swoje debilne teorie, nie przejmując się w ogóle statystyką, analizą czy chocby tylko zdrowym rozsądkiem...

    Gdy jakieś 3 miesiące temu, w sobotni wieczór, 3 gówniarzy, zapewne naćpanych czy nachlanych, przydzwoniło z dużą prędkością w murek na wiejskiej drodze, media zawyły w poniedziałek, żeby Garda coś zrobiła, żeby się ten 'carnage' na drogach skończył. Żeby nasze cudowne, dresiaste aniołki nie ginęły dlatego, że za każdym zakrętem nie stoi policjant z radarem....

    Głupota i bezmyslność tych dziennikarskich hien, przekracza już granice dobrego smaku. Wszystko dlatego, że środki przekazu są zdominowane prze lewicowych idiotów, którzy chcieliby mieć nad wszystkim kontrolę. Tak sobie te półgłówki wyobrażają świat idealny. Gdy będzie większa kontrola, będzie mniej wypadków. gdy wszyscy będą jeździli z prędkością przeładowanej furmanki - zapanuje wszelka szczęśliwość na drogach...

    Najgorsze było to, że jadąc w tamten poniedziałek z Dublina do Sligo, autostradą M6, widziałem 3 stanowiska pomiaru prędkości. Na autostradzie! Na krótkim 40 kilometrowym odcinku! W piekny, suchy, słoneczny dzień! Oczywiście zdaniem tych funkcjonariuszy, a właściwie ich szefów, wypadki powodują kierowcy na autostradzie , którzy trochę przekroczą.... Strach się bać, jacy idioci decydują o naszych losach....

    Niedawno jeden z moich dobrych znajomych opowiadał mi o sytuacji, która jego i mnie wprawiła w osłupienie. Myślałem, że już nic mnie nie zdziwi w tym kraju, względem wyobrażeń o ruchu drogowym.

    Otóż kolega wyjeżdżał z miasta, minął znak ograniczający prędkość do 100km/h i rozpędzał się. Rozpędził się do prędkości 84 km/h i został zatrzymany przez patrol z radarem. Zdziwiony o co chodzi, pan wypisuje mandat. Pyta , z jakiej racji, przecież nie przekroczyłem dozwolonej prędkości. Gardzista pokazuje mu prędkość na radarze 84. On na to, że przecież w tym miejscu, dozwolona jest prędkość do 100km/h , na co policjant pokazuje mu znak , widoczny z jego strony, w stronę miasta, pokazujący ograniczenie do 60km/h...

    Nie wiem ile, ale chyba sporo kolizji było i zapewne jest, spowodowanych przez ukrytych radarowców, nagle wyskakujących z krzaków czy zza murka. Pamiętam masakrę na drodze dwupasmowej między Lubinem a Głogowem. Jechał tir, za nim pani swoim małym autkiem. Bo tiry raczej wolno jadą, a pani utwierdzona w przekonaniu przez drogowych bałwanów, że wolno, znaczy bezpiecznie , jechała sobie spokojnie. Za nią też jechał jakiś tir. I w pewnym momencie zza łuku drogi, kierowca pierwszego tira widzi radiowóz i policjanta z radarem. Każdy kierowca, niezależnie od rasy , płci, wieku, orientacji seksualnej itp w takich razach natychmiast naciska pedał hamulca. To odruch silniejszy niż u psów Pawłowa. Pani jadąca za nim też nacisnęła, zdążyła przyhamować. Tir za nią nie zdążył. Przejeżdżając tamtedy po 15 minutach, nie byłem w stanie rozpoznać marki czerwonego samochodziku. Nie wiem czy ktoś byłby w stanie rozpoznać sprasowaną panią. Zapewne kozłem ofiarnym uczyniły tak zwane czynniki, tego bogu ducha winnego kierowcę tira, a policjant który spowodował śmierć tej kobiety, zapewne dostał nagrodę. Drugą przyczyną śmierci tej pani było przekonanie silniejsze od zdrowego rozsądku, że jazda wolna jest zawsze bezpieczna....

    O Irlandii szkoda się w ogóle w tym temacie rozpisywać. Z niesamowitą ulgą i przyjemnością jeździłem ostatnio w Portugalii, w zeszłym roku tysiące kilometrów w Nowej Zelandii. Sama przyjemność, kilometry uciekają, ludzie po prostu jadą z punktu A do punktu B sprawnie, bezpiecznie i szybko. W Irlandii nie ma takiej mozliwości. Tu ludzie mają nawkładane do łbów, że wolno znaczy bezpiecznie. I koniec, pogadane.

    Niedawno jechałem na Sligo, drogą krajową i w okolicach Knoch objazd. Pytam gardzistę, co się stało. Mówi, że straszny wypadek, matka z 6cioletnią córką zginęły w zderzeniu dwóch samochodów, kierowca drugiego auta ciężko ranny. Pytam jak to się stało? Ano typowo, mamuśka wyjechała z podporządkowanej prościutko pod rozpędzony samochód pana i trach. Zadniem pana gardzisty winien był ten szaleniec, który tak szybko jechał. Pytam jaką miał prędkość. Odparł, że około 90km/h. No tak, to rzeczywiście szaleniec, jadący drogą krajową, gdzie prędkość dozwolana to 100, z 90dziesiątką... Szkoda słów. To nie pani jest winna swemu bałwaństwu tylkom prawidłowo jadący kierowca. Szkoda słów...

    źródło
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  3. #3
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    dokończenie...

    Jakże często w tym kraju, jadąc trasą krajową, wyprzedzam wieczorem czy w nocy, 'kierowcę' jadącego 50-60 km/h. Ten wyprzedzony trąbi na mnie, oślepia światłami, bo rzekomo na prostej drodze, na linii przerywanej, jazda z dozwoloną prędkością jest niebezpieczna. Bo tak niektórzy mają wbite w te swoje puste łby, przez równych im intelektem 'ekspertów'.

    Jechałem kiedyś z Tullow w stronę Carlow. Droga tam kręta i nie ma wielu możliwości do wyprzedzania. Jechałem za gościem, który całkiem sprawnie sobie radził, więc jechało się całkiem przyjemnie. Tuż przed samym Carlow, wyjechał z skądś jakiś 'bezpieczny'. Prędkość 30-40 na godz. trudno, jakieś 3 kilometry, przemęczymy, co zrobić, wyprzedzać się nie da, bo jak nie ostre zakręty, to na prostej coś zna przeciwka. W końcu samochód przede mną znalazł lukę i wyprzedził tego kretyna. Ależ tamten miał trąbienia i migania światłami. On tak bezpiecznie jechał, a tu go wariat z 60km/h wyprzedza. W terenie gdzie można jechać 80... Ja niestety musiałem za tym czubkiem się dowlec do Carow, bo nie miałem możliwości wyprzedzić. I tutaj pan bezpieczny pokazał na co go stać. Najpierw wjechał na rondo bez namysłu, wprost przed maskę samochodu będącego na rondzie. Tylko refleks i sprawne hamulce tamtego pozwoliły uniknąć kolizji. Za chwilkę ten sam palant omal nie rozjechał na przejściu dla pieszych kobiety z wózkiem dziecięcym. Na przejściu ze światłami, gdzie pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo!!! Ale jakby co , z bezpieczną prędkością...

    O czym tu w ogóle rozmawiać. Gdy ostatnio ministerstwo transportu sprawdziło kwalifikacje tutejszych instruktorów jazdy, okazało się że 28 % z nich nie zdało nawet elementarnego egzaminu teoretycznego, potrzebnego żeby jeździć z 'L-ką' i kierowcą z pełnym prawem jazdy!!! To się zwyczajnie w pale nie mieści, jacy ludzie uczą tu innych jeździć....

    Jechałem niedawno z Galway w stronę Castlebar, wieczorem. Jechał przede mną 'koniarz'. To najczęściej farmer wiozący w przyczepce konia. Nie wiem po co oni je wożą tam i z powrotem, ale mniejsza o to. Dziad jechał oczywiście drogą krajową, 50 na godz. Szeroka, sucha droga, pas awaryjny szeroki, na którym spokojnie mieści się tir z przyczepą. Ale 'koniarz' ani myśli zjechać, żeby inni mogli jechać z normalną, dozwoloną prędkością. Ruch na drodze spory, więc nie ma możliwości wyprzedzenia. Po kilku kilometrach wreszcie się udało. Pusto z naprzeciwka, odcinek kilkuset metrów prostej, linia przerywana na drodze. gdy mijałem tego 'bezpiecznego' widzę, że światło w kabinie mają włączone, sam żre kanapkę i gada przez komórkę trzymaną w ręce. Nie wiem czym trzymał kierownicę. I nie chce wiedzieć! Gdy go wyprzedziłem, ten po klaksonie, światła długie, żeby mnie oślepić... Zazwyczaj olewam ich w takich przypadkach. Ich kraj ich obyczaje. Ale tego rodzaju skurwysyństwo mnie po prostu poraża. Jak dałem po hamulcach. Gdy już widziałem blisko w tylnym lusterku jego rozpłaszczoną gębę o szybę przednią i rozpłaszczoną kanapkę, szybko wrzuciłem 2-kę i uskoczyłem do przodu. Wtedy z przyczepki wpadł mu do kabiny przewożony koń i wyciął mu z kopyta w ten jego durny , farmerski łeb. Przynajmniej mam taka nadzieję...

    niedzisiejszy
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  4. #4
    Moderator Maxitravelek Marko is on a distinguished road Avatar Marko
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Warszawa
    Postów
    2,768
    Nie dalej jak wczorajszego dnia rozpędzony samochodzik podczas wyprzedzania,skorzystał z lewego pasa oddzielonego wysepką od prawego.
    Chyba na swój pogrzeb gnał.
    życie jest zbyt krótkie by je przespać

  5. #5
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    W ciągu ostatnich 17 lat w Polsce zdarzyło się prawie milion wypadków drogowych, w których zginęło ponad 110 tysięcy osób, a ponad milion zostało rannych. Dziennie w wypadkach ginie średnio 15 osób, a 160 zostaje rannych.
    Główną przyczyną tych zdarzeń jest nie tylko zły stan polskich dróg i naszego parku samochodowego, ale także niezmiennie od wielu lat niebezpieczne zachowania na drodze. Gubi nas nadmierna prędkość, nietrzeźwość, niestosowanie urządzeń zabezpieczających np. pasów bezpieczeństwa, agresja na drodze, brak poszanowania przepisów i innych użytkowników ruchu drogowego oraz zły stan techniczny pojazdów. To człowiek przyczynia się do 92 proc. wypadków.

    W przypadku osób, dla których samochód jest narzędziem pracy, dodatkowe 12 proc. wypadków powoduje zła organizacja pracy, prowadząca do przemęczenia i wielokrotnie do zaśnięcia za kierownicą. W Polsce od wielu lat niemal 80 proc. wypadków drogowych powodują kierujący pojazdami. Większość z nich – 80,4 proc. wydarzyła się na jezdniach, a aż 9 proc. na przejściach dla pieszych. Najczęstsze przyczyny wypadków to niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 30 proc., wymuszenie pierwszeństwa przejazdu – 25,3 proc. oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu. W 2010 roku policja zatrzymała ponad 165 tysięcy nietrzeźwych kierowców – uczestniczyli oni w 4 524 wypadkach drogowych (11,6 proc. ogółu wypadków), śmierć w nich poniosło 455 osób (11,6 proc. ogółu zabitych), a 5 620 osób odniosło obrażenia (11,5 proc. ogółu rannych).
    Najwięcej wypadków w Polsce powodują młodzi kierowcy, tj. osoby z przedziałów wiekowych 18-24 i 25-39 lat. Tymczasem, pomimo starań licznych organizacji pozarządowych, wciąż brakuje u nas edukacji komunikacyjnej – zarówno na poziomie kształcenia nauczycieli, jak też w programach szkół.
    Do istotnych czynników wpływających na bezpieczeństwo ruchu należy stan dróg. Polskie drogi są jednymi z najniebezpieczniejszych w Europie – co ósma ofiara wypadków w UE ginie na drodze w naszym kraju. Zagrożenie śmiercią w wypadku drogowym na polskich drogach jest prawie dwukrotnie większe niż w najbardziej rozwiniętych krajach UE, a prawdopodobieństwo śmierci uczestnika wypadku jest średnio cztery razy wyższe!
    Statystyki pokazują, że innowacyjne rozwiązania w motoryzacji należą do istotnych przyczyn spadku liczby wypadków i ich ofiar. Dzięki temu, że Polacy coraz częściej korzystają z nowszych i bezpieczniejszych pojazdów, w 2010 roku liczba wypadków w Polsce spadła o 654, kolizji - o 5 314, ofiar śmiertelnych o 176 i aż o 1 356 rannych. Niestety, bieżący rok rozpoczął się wyjątkowo tragicznie. Według ostatnich podsumowań w 4 400 wypadkach zginęło już 471 osób, a 5 508 zostało rannych.

    (źródło: PZPM)

  6. #6
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Przed nami wyczekiwany weekend majowy. Słoneczna pogoda, ruch na świeżym powietrzu, czas na małe przyjemności. Jednym słowem kilka dni bez pośpiechu i stresu. Zanim zaczniemy celebrować wolny czas, musimy dotrzeć do celu naszej podróży - na Mazury, nad morze, w góry czy na działkę pod miastem. Jak się przygotować do drogi i jak uniknąć sytuacji, które mogą popsuć Majówkę? Zastosowanie kilku zasad pomoże nam
    ustrzec się przed najpoważniejszymi kłopotami.
    Stan techniczny
    Przed dalszym wyjazdem samochód powinien zostać dokładnie sprawdzony. Najlepiej powierzyć to zadanie fachowcom, ale jeżeli z jakichś powodów nie możemy tego zrobić, podstawowy przegląd możemy wykonać samodzielnie. Sprawdźmy poziom płynów: hamulcowego, w chłodnicy, spryskiwaczy i oleju w silniku, stan bieżnika opon oraz ciśnienie w oponach. Przy okazji popatrzmy na układ hamulcowy – czy klocki hamulcowe nie są zbyt wytarte, a tarcze mają równą powierzchnię. Następnie przy pomocy drugiejosoby sprawdźmy poprawne działanie wszystkich świateł. Elementy te znacząco wpływają na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg.
    Ważne ubezpieczenie
    Posiadanie ważnego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej to obowiązek każdego kierowcy, także za granicą. Należy zawsze wozić ze sobą oryginał aktualnej polisy lub dowód opłacenia ostatniej składki.
    Odpowiednie wyposażenie
    Przed wyjazdem koniecznie sprawdźmy też wyposażenie pojazdu. Powinniśmy mieć trójkąt ostrzegawczy i gaśnicę (elementy obowiązkowe na polskich drogach), a także linkę holowniczą, koło zapasowe, podnośnik i klucz do mocowania kół, dodatkowy zestaw żarówek i bezpieczników, latarkę oraz kamizelkę odblaskową przydatną na drodze podczas awarii. Niezbędnym wyposażeniem jest również apteczka samochodowa, w której powinny znaleźć się środki pozwalające udzielić pierwszej pomocy: jednorazowe rękawiczki, chusta trójkątna, bandaże, plastry, gaza, opaski elastyczne i uciskowe, maseczka lub specjalna rurka do sztucznego oddychania, koc ratunkowy chroniący przed przegrzaniem lub wychłodzeniem organizmu, nożyczki, którymi można przeciąć pasy bezpieczeństwa lub ubranie, oraz instrukcja udzielania pierwszej pomocy. W dłuższą podróż nie powinniśmy się również wybierać bez zapasu płynu do szyb. Szczególnie podczas brzydkiej pogody może się okazać nieoceniony.
    Porządek, porządek i jeszcze raz porządek
    Zarówno przeładowany bagażami samochód, jak i bałagan mogą być niebezpieczne podczas jazdy. Starajmy się wszystkie bagaże zmieścić do bagażnika – lepiej wziąć mniej rzeczy, niż narażać się na niedogodności i niebezpieczeństwo. Pamiętajmy przy tym, że nie wolno wypełnić bagażnika powyżej linii tylnego siedzenia (za wyjątkiem samochodów wyposażonych w kratkę lub specjalną siatkę). W szczególnych sytuacjach możemy skorzystać z bagażnika dachowego, ale wkładajmy tam tylko rzeczy lekkie. Podczas niespodziewanego hamowania lub uderzenia duże zagrożenie stwarza bagaż luźno porzucony w samochodzie, a już z pewnością ciężkie przedmioty na tylnej półce.
    Zestaw głośnomówiący
    Oprócz strachu przed mandatem do korzystania z zestawu głośnomówiącego niech skłania nas przede wszystkim troska o bezpieczeństwo. Wolne ręce i swobodne ruchy to warunek dobrego panowania nad kierownicą.
    A gdy już nam się zdarzy...
    Mimo przygotowań do podróży nigdy nie mamy gwarancji, że po drodze nie napotkamy niespodziewanych przeszkód. Awaria silnika, pęknięta opona czy brak paliwa – każdy wie, że to sytuacje prawdopodobne. Jednakże dopiero gdy nam się przytrafią, uświadamiamy sobie, jak wielkich kłopotów mogą stać się przyczyną – szczególnie w dłuższej podróży lub na bezdrożach, w oddaleniu od warsztatów samochodowych, stacji benzynowych czy sklepów. W takich sytuacjach typowe jest podenerwowanie i poczucie bezradności. Warto wówczas skorzystać ze wsparcia specjalistów (choćby twojego ubezpieczyciela), którzy nie tylko podpowiedzą, jak się zachować, ale także przyślą na miejsce zdarzenia pomoc.

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów