Umocnienia wojenne z Węgierskiej Górki są znane w całej Polsce, ale o tych z Krzyżowej mało kto wie. Odsłonięte i oczyszczone niedawno trzy forty niebawem zostaną jeszcze oświetlone, i zwiedzać je będzie można z przewodnikiem.

Krzyżowa to niewielka wieś w gminie Jeleśnia, leżąca przy drodze do bardziej znanego Korbielowa. Zapewne niewielu kierowców wie, że po obu stronach drogi znajdują się Szyling, Kustroń i Boruta, trzy duże forty obronne z 1939 roku.

Ich historia jest bardzo ciekawa, bo aby wznieść solidne umocnienia na górskich zboczach, z Jeleśni do Krzyżowej i sąsiedniego Przyborowa specjalnie zbudowano tory, po których dowożono materiały budowlane. Forty na terenie Jeleśni były jednym z dwóch ośrodków oporu na Żywiecczyźne. Pierwszy, czyli słynne fortyfikacje Węgierskiej Górki, zwane Westerplatte Południa, zamykał dolinę Soły. Drugi, umocnienia w Krzyżowej i Przyborowie, zamykał dolinę rzeki Koszarawa i potoku Krzyżówka. Ten ośrodek miał zablokować Niemcom drogę z Przełęczy Glinne w kierunku Żywca. Z pięciu planowanych w rejonie Krzyżowej fortów udało się prawie ukończyć i częściowo wyposażyć trzy.

Już w sierpniu 1939 roku nad granicą polsko-słowacką zaczęły przelatywać niemieckie samoloty zwiadowcze, a 1 września załoga fortu Szyling uszkodziła taki samolot. Następnego dnia z tutejszych fortów wycofano wszystkich żołnierzy. W 1945 roku, gdy zbliżała się Armia Czerwona, umocnienia w Krzyżowej obsadzono jednostkami węgierskimi.

Po wojnie forty stały praktycznie zapomniane, w ostatnich latach obrastając samosiejkami. - Do tej pory wiedzieli o nich tylko historycy, mieszkańcy i nieliczni turyści. Były do tego stopnia zarośnięte, że ciężko było nawet do nich trafić - mówi Marian Czarnota, wójt Jeleśni, który do prac przy odsłonięciu fortów namówił strażaków ochotników z Krzyżowej.

Po kilku miesiącach prac wielkie betonowe obiekty można już podziwiać w całej okazałości. - Chcemy, aby oczyszczone i wyeksponowane stały się jedną z turystycznych atrakcji naszej gminy, jako zabytki architektury militarnej. Będą też miejscem pamięci o dawnych wydarzeniach - mówi wójt.

Wiosną samorząd planuje kolejne prace. Forty będą dalej oczyszczone, zyskają też oświetlenie. Gmina wyda też o mapę i tabliczki wskazujące drogę. Duża tablica informująca o obiektach ma pojawić się także przy drodze wojewódzkiej. - Chcemy znaleźć jeszcze przewodnika, który będzie oprowadzał po fortach i opowiadał przyjezdnym ich historię - mówi Czarnota.



(Katowice.gazeta.pl)