+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 17

Temat: Rumuńskie migawki z podróży jacky & maryla

  1. #1
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437

    Rumuńskie migawki z podróży jacky & maryla



    Apoldu de Sus

    od wielu już lat przejeżdżając przez Rumunię zwracały moją uwagę małe wioski i miasteczka charakteryzujące się specyficzną architekturą ...
    trochę liznąłem literatury - teraz już głównie z sieci...
    a więc był to Siedmiogród...
    w ubiegłym roku w drodze powrotnej przez Romkowo upatrzyłem sobie małe zatrzymanko w Apoldu de Sus...
    a dlaczego w drodze powrotnej - bo jadąc na południe droga w owym miasteczku - wsi podzielona jest podwójną ciągłą a parking w centrum jest po lewej stronie, wtedy nie tyle co zrezygnowałem, co odłożyłem sobie to zwiadanie i sesję foto na drogę do domku...
    było ciepłe wrześniowe, dość późne popołudnie...



    skręciliśmy na prawo i zatrzymaliśmy się na małym placyku...



    dość okazały budynek okazał się szkołą...
    ale uczni nie zobaczyliśmy...
    maryli nie chciało się łazić, więc zostawilem ją koło autka, miała się zamiar napić herbaty a ja polazlem...



    na kolejny rzut poszedł kościół...
    ewangelicki...



    na dziedzińcu przed kościołem ciekawy - raczej dużo dający do myślenia pomnik...

    upłynęło kilka miesięcy - przejrzałem swój fotozbiór i postanowiłem powędrować po sieci, żeby zobaczyć - co ja wtedy zobaczyłem...
    no i okazuje się, że uzbierało się tego sporo, będzie szansa - pretekst do zaznajomienia się z migawkami historii Siedmiogrodu widzianych z kalejdoskopu Apoldu de Sus...
    Ostatnio edytowane przez jacky ; 10-03-2012 o 21:44
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  2. #2
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    No to "zasiadam w czytelni"
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  3. #3
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Cytat Napisał zdzicho alboom II Zobacz post
    No to "zasiadam w czytelni"
    nie będzie to żadna wielka relacja Mocium Panie jeno luźne dywagacje, na które zostałem nawiedziony po obróbce fotografii wykonanych podczas krótkiego spaceru po owej wiosce...
    zdaje mi się nawet, że więcej czasu zeszło mi na obróbkę serii fotek tak, by nadawały się do publikacji niż na sam spacerek...
    a warto było rozprostować kości mając w kopytach ponad 10 godzin "pedałowania" z Obzoru ...

    zatem do rzeczy Panowie i Panie...

    Apoldu de Sus to obecna - rumuńska nazwa...
    wcześniej gospodarzyli tam Madziarzy, więc istnieje też nazwa Nagyapold...
    potem pojawili się - zasiedlając Siedmiogród Sasi - więc zaistniała nazwa w ichnim języku - Griszpult, Pult, Everstpold, a w języku niemieckim Grosspold, Gross-Pold, Grosspolden, Gross-Apolden, Oberpold...



    dominujący przez wieki Sasi pozostawili tam wielki ślad...
    przypomina o tym tablica na pomniku przykościelnym...
    poświęcona żołnierzom - mieszkańcom - parafianom z Grosspold na frontach Iszej wojny światowej...
    tyle, że zabrakło wiedzy i statystyka, który by się ich doliczył...



    upłynęło trochę czasu i znów na frontach II-giej wojny światowej walczyli żołnierze z tej wioski...
    ale też nie zapomnieli napisać o żołnierzach, którzy nie wrócili już z niewoli po pojmaniu przez Armię Czerwoną...



    po obcykaniu pomnika i krótkiej refleksji zwróciłem się znów do frontonu kościoła...
    drzwi były lekko uchylone więc skierowałem tam swoje kroki...
    a wyszła mi na przeciw staruszka - czuć w niej było rolę gospodyni...
    wypadało mi zapytać o zgodę na wykonanie fotografii wewnątrz kościoła, odmówiła, lecz do środka już wolno było zajrzeć...
    zaraz po wejściu na pierwszej kolumnie była tablica zakazująca fotografowania...
    ale nie ma co żałować, żadna to malowana świątynia jak cerkwie prawosławne...
    białe, surowe mury i stare ławki...



    no cóż, poszedłem wzdłuż głównej ulicy w kierunku zachodnim...
    jeszcze tylko kilka słów - w odpowiedzi owej staruszce - pytającej się co ja tu robię i dlaczego...
    przy okazji powiedziała, że w Apoldzie nie ma kościoła rzymskokatolickiego...
    teraz z netu wiem, że przed wieloma laty był a po wyznawcach owego kościoła pozostał nawet mały cmentarz...
    acha - rozmowa toczyła się w języku niemieckim i nawet nie odczułem innego akcentu...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  4. #4
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437


    i zaczyna się plejada odnowionych domów...



    ponownie oglądam się wstecz...
    i znów ten sam kościół widziany z drogi od strony zachodniej...
    tak go widzimy jadąc z PL w kierunku Bukaresztu...

    zaglądam do wikipedzi i co znajduję ?
    że ojcem - zalożycielem wioski, którą nadal tamtejszemu plebanowi był król Władysław IV...
    no, cuś mi się po chwili nie zgadza, bo rok nadania to 1272 a nasz polski Władek IV nieco później zapanował...
    choć mieliśmy jako Polska spore wpływy w Siedmiogrodzie to jednak cuś mi nie gra...
    a więc po chwili staje się jasne, że nie o króla Polski ale króla Węgier, Władysława IV z dodatkowym "nickiem" Kumańczyk chodzi...
    poczytać sobie o historii Bratanków i już wiadomo, że ów król w tym czasie miał lat 10 ( słownie dziesięć ) albowiem źródła pisane donoszą, że urodzony został w roku 1262, więc za niego rządy sprawowała mamuśka, czyli Elżbieta, córka wodza Kumanów (Połowców), Kötenyego.



    a po chwili widać bramę, prowadzącą w boczną uliczkę...



    jeszcze tylko czynię migawkę budynkowi obok wejścia - opisu nie dojrzałem ale wyglądał dość okazale, może kiedyś była to siedziba wójta ?
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  5. #5
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437


    przekraczam przez bramę i wchodzę w krąg... nie... w trojkąt ulic...
    mimo wszystko domostwa nie przypominają znanych mi starych wiejskich domów w Polsce...



    przeszukuję kolejne stronki w sieci by uzyskać wytłumaczenie co widziały i fotografowały wtedy moje gały i aparat...

    bo choć gdzieś tam w wykopaliskach próbowano znajdować ślady Słowian, to nie da się ukryć, że jednak widać ślady domującej przed lasty społeczności niemieckiej...
    a skąd to owi "najeźdźcy się tam wzięli ?
    na kartach historii naniesione jest trzystopnione osadnictwo niemieckie...
    pierwsza fala osadników przybyła do Siedmiogrodu już w XI wieku, druga w XII wieku a główna dopiero w XIII wieku...
    a ponieważ ta trzecia była najbardziej wpływowa i skladała się głownie z mieszkańcow Saksonii, więc zakorzeniło się w świadomości iż to wszyscy byli Sasowie...



    patrząc na owe domostwa mam ciągle wrażenie jakbym je widział już gdzieś - kiedyś...
    a jakże - są jeszcze takie podobne - przynajmniej mi się tak zdaje - wioski w Słowacji - gdzieś niedaleko Liptowskiej Mary...



    no i tak w jednej wiosce i w całym Siedmiogrodzie ( Siebenburg ) stali ( mieszkali ) Sasi, Madziarzy i Rumuni...
    aczkolwiek Sasi przyjechali ze swoją kulturą i mocno ją kultywowali, to jednak wobec rozmaitych wydarzeń politycznych, szczególnie w okolicach I i II wojny światowej wobec rozgrywek między Rumunami a Madziarami pozostali neutralni...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  6. #6
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    no i znalazłem w sieci historyczną fotografię z Grosspold...



    i tym samym tajemnica co było w owym budynku została wyjaśniona...
    jak widać konserwator zabytków zadbał solidnie o to by budynek zachował pierwotną bryłę, no może go trochę podkolorowano...

    a teraz wracam do produkcji własnej...



    niestety - albo stety, pozostało mi tylko fotografować, to co widać na ulicach ...

    Trochę informacji znalezionych w internecie.

    W spisie z roku 1488 roku było już w wiosce 71 rolników, a nauczyciel miał kogo uczyć...
    Początkowo wioska nie miała praw do prowadzenia targowiska, ale juz w połowie XIV wieku zaczęto tam powoli handlować w niedziele, po mszy...



    więc odnawiane budynki chwalą się datą budowy...

    Lecz nie wszystkie lata była dla Großpold pomyślne.
    Opresyjne podatki i złe plony doprowadziły w roku ​​1672 mieszkańcow do kompletmego komunalnych bankructwa. I aż do końca XVII zadłużona i liczebnie zubożona wieś prosiła o ulgi podatkowe.
    Dopiero na początku XVIII Großpold zaczął powoli odżywać, jednak w takim na przyklad roku 1738 aż 56 osób zmarło z zarazy.



    Największa fala osiedleńcow przybyła do Apoldu de Sus w latach 1756-1758, wtedy to liczba mieszkańców wzrosła o 300 osadników przybyłych z Austrii. Byli to głównie luteranie.
    Szybko wtopili się miejscową ludność.

    W XIX wieku Großpold istotnie wzmocniła się pod względem ludności i gospodarki. Stary kościół obronny został rozebrany, a nowy, większy - kościół został zbudowany już jako świątynia protestantów.
    Budowa wieży kościelnej, plebani i szkoły w roku 1902 wysiłkiem wspólnoty protestanckiej nadzwyczaj ją wzmocniły.
    ją nadzostały zbudowane.
    Osada mająca od 1656 prawo do działalności rzemieślniczej wykorzystała ją znakomicie a wywodząca się z niej rodzina Andresa Rieger założyła w roku 1865 roku w Sibiu kuźnię, która stała się pierwsza w Transylwanii fabryką maszyn rolniczych.

    W 1940 roku mieszkało już w Großpold 1936 mieszkańców posługujących się językiem niemieckim i 1050 władających innymi.
    Jeszcze pod koniec 1989 roku było tam 1200 mieszkańcow "niemieckich", lecz emigracja z roku 1989 spowodowała, że w roku 1995 zostało ich już tylko 141.
    W tutejszej szkole jest nauczanie w języku niemieckim od klasy pierwszej do ósmej.
    Oczywiście przychodzą tutaj po nauki dzieci również z okolicznych wiosek.
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  7. #7
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437

    Apoldu de Sus - przedwieczorny spacer...

    sobie kontynuuję...



    nie spieszę się ale też mam świadomość, że gdzieś tam maryla czeka ...
    potem mi się zwierzyła, że mocno się bała i w końcu zamknęła się w autku...
    niepotrzebnie...
    a ja nadal delektuję się pięknem zrestaurowanych domostw transsylwańskich Sasów...



    bo są naprawdę imponujące ...
    na pewno na zewnątrz...
    niestety - oddrzwieja były zasadniczo zamknięte a ja krępowałbym się wpraszania na siłę...



    wreszcie jakieś żywe dusze na ulicy...

    a ja teraz znalazłem w sieci ciekawą relację Stefana, austriackiego wolontariusza ...
    który "programowo" negatywnie nastawiony do służby w armii już nie c.k. postanowił odbębnić swój obowiązek w ramach tzw. służby cywilnej a tym samym zrealizował swój wyjazd do Grosspold...
    i tutaj czekała go nie tylko ciężka ***** ale przede wszystkim nadzwyczaj ciężkie warunki egzystencji człowieka przyzwyczajonego do podstawowych luksusów cywilizacji...
    PS - Austriackia służba cywilna jest alternatywą dla mieszkańców kraju uchylajacych się od sześciu miesięcy służby wojskowej (dla sprawnych mężczyzn od 18 do 35 lat). Uchylający się może zdecydować się na przystąpienie do "służby cywilnej" na okres dziewięciu miesięcy prac społecznych w obrębie Austrii lub służyć przez 12-miesięczny czas za granicą. (Od 1998 roku kobiety mogą przyłączyć się do służby wojskowej, dobrowolnie, ale nie są do tego zobowiązane ustawowo.)





    a w Gross Apolda czekały go ..

    ...
    po wyeliminowaniu pracy w Gwatemali...

    To było bardzo trudne przeżycie - przybycie do przejście do Rumunii przez 19 letniego Stefana. Przybył do miasta bez ulic oznaczonych nazwami i numerów domów.
    Nie mówił ani słowa po rumuńsku a pośrednik ( kobieta ) którgo miał się zgłosić nie mieszkał w tym samym mieście.
    Przybył sam w środku zimy, do domu, wsi, nawet nie wiedząc jak ogrzać się prawidłowo.

    W końcu sąsiad nauczył Stefana jak posiekać drzewo na opał i na rozpałkę do pieca żelaznego w kuchni i przestarzałego pieca kaflowego w pokoju.
    Ale jak dziecko przeżył w ciągu dwóch tygodni zimne prysznice w środku zimy, zanim został zapoznany z systemem ogrzewania.
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  8. #8
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437

    Grosspold widziany wspomnieniami z USA...



    Grosspold widziany wspomnieniami z USA...
    ...
    o tym za moment...
    poki co kolejna fotka z Grosspold, czyli Apoldu de Sus...



    wiele budynków - choć widziałem je tylko z odnowionymi fasadami i nie wiem, w jakim stopniu odnowione zostały ściany zewnętrzne w podwórcach...
    tak samo nie wiem, w jakim stopniu zostaly odnowione i zmodernizowane wnętrza...

    a teraz, to znaczy dzisiaj, wczesnym wieczorkiem wygooglałem sobie podając tym razem dla odmiany hasło "Grosspold Romania" bardzo interesujący blog...
    i choć zasadniczo nie jestem czytelnikiem blogów poza klikoma sztandarowymi, lecz z dziedziny politycznej...
    to tym razem przez ponad dwie godziny pochłonęła mnie lektura blogerki Lindy Gartz, rodzinnej "archeolog" zamieszkującej co prawda w USA, lecz która została zainspirowana swoimi korzeniami rodzinnymi sięgającymi właśnie Grosspold...



    i poczułem się trochę, jakbym za jej plecami chodząc szukał domostwa, kiedyś gniazda rodzinnego swojego pradziada, bo dziadek z babcią udali się tuż przed pierwszą wojną światową do Ameryki...
    jakże losy jej dziadków a później jej rodziców zbieżne są z losami naszych krajan też emigrujących za chlebem za Wielką Wodę...
    w owym blogu jest bardzo ciekawych historii z wspomnień rodzinnych ilustrowanych starymi fotografiami ale też i wspólcześniejszych, opartym na przeżyciach jej rodziców...
    kto by to pomyślał, że wędrując uliczkami malej transsylwańskiej uliczki - patrząc na gołe mury - wywołam ( z sieci ) tyle ciekawych informacji...
    nota bene - też mam już jakieś poczucie sięgnięcia do własnych korzeni rodzinnych, może to już objaw starości, która nadeszła tak "niespodziewanie"...
    a na pewno jest i będzie jeszcze silniejszą motywacją do spacerów po takich starych miasteczkach...
    cuś w nich jest, nie tylko duch przeszłości...

    Ostatnio edytowane przez jacky ; 15-03-2012 o 22:54
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  9. #9
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Apoldu de Sus czyli Grosspold ciąg dalszy...



    na niektórych budynkach widać ślady renowacji i to dalekiej od doskonałości...
    takich wykonanych gdzieś jeszcze na przełomie lat osiemdziesiątytch i dziewięćdziesiątych..
    cóż, teraz techniki są o wiele doskonalsze...



    a budynki, które wpadły w oko mojej cyfrowki - znajduję też na innych portalach specjalistycznych poświęconych to może niedobre określenie - raczej prowadzonych z myślą o zachowaniu pamięci Siedmiogrodu...

    oto surfując po sieci znalazłem portal Siedmiogrodzianie a tamże sporo informacji o niegdysiejszej Grosspoldzie...

    znalazłem także wyjaśnienie zagadki o mieszkańcach, którzy nie wrócili do Apoldy po II wojnie światowej z Rosji...
    pomyślałem sobie czytając ów napis na pomniku, że chodzić może o mężczyzn wcielonych siłą ( lub nie ) do korpusu rumuńskiego, który początkowo wsparł armię hitlerowską w ataku na ówczesny Związek Radziecki a potem po wzięciu do niewoli dzielących dole i niedole "oryginalnych" Niemców...
    nic z tego, otóż armia czerwona przetaczając się w roku 1944 przez Siedmiogród spotkała tamże niemieckojęzycznych mieszkańców i tylko z tego tytułu wywiozła z samej Grosspoldy prawie ponad trzystu mieszkańców na roboty - tym razem w rejony syberyjskie...
    wróciło z nich już niewiele ponad setkę ale nie do Grosspolda, pojechali do Niemiec, Austrii...
    stąd jeszcze jest silna wspólnota bylych Siedmiogrodzian ale w tych 2 krajach...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  10. #10
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437

    noclegi w Apoldu de Sus...


    spacerkiem docieram do ostatniego skrzyżowania ulic wewnątrz wioski...
    trzeba uważać, by nie wdepnąć w kałużę wody z jakiegoś rozlewiska...


    tradycyjna studnia na rogu, teraz już tylko raczej obiekt muzealny...
    a ile kiedyś pokoleń musiała napoić ?

    na przyzbie jakaś staruszka wygrzewa w zachodzącym słońcu swoje stare kosteczki, nie miałem śmiałości zagadnąć o stare dzieje...

    i luknięcie w ostatni bok trójkąta ulicznego z mojego spaceru...
    tam gdzieś na końcu jest parking i czeka maryla...

    aaa....
    miało być też o noclegach...
    znalazłem poniewczasie w sieci dwie informacje ...

    jedna o pensjonacie przy ulicy Garii 366 , podobno 300 m od ulicy Głównej, niestety - ciekawie zaprezentowany na fotkach obiekt został wystawiony na sprzedaż...

    oraz druga o pokojach gościnnych prowadzonych pod patronatem tamtejszego pastora Wilhelma Meiterta, o którym na jeszcze innych stronach znalazłem dużo ciepłych słów...

    dokladam przy okazji jeszcze jedną stronkę traktującą o kościołach warownych Transylwanii i także o historii i turystycznych ciekawostkach regionu...
    ...
    Ostatnio edytowane przez jacky ; 24-03-2012 o 21:04
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  11. #11
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    i znów kolejna studnia przed domem...



    zatem służyła nie tylko gospodarzom...



    niestety, nie dało się zajrzeć do środka, ale pozostała jak widać miła pamiątka z przeszłości...
    i jak sobie pomyślę, że tak krótki spacer po 3 uliczkach większej wioski trojga nazw, przed wiekami aspirującej do roli miasta przyniósł więcej wrażeń i pożytku niż zwykłe rozprostowanie kości po dłuższym przejeździe...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  12. #12
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Czy tam wszystkie studnie sa na bazie kwadratu ? U nas zawsze byly okragle.

  13. #13
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    szkoda, jednak, że nie zajrzałem do środka...
    może jednak wewnątrz było bardziej "kołowato"...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  14. #14
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437

    polskie ślady i związki z Siedmiogrodem...

    a skoro już przeszliśmy z Pixi do porządku dziennego nad kształtem grosspoldzkich studni - więc jeszcze co nieco...

    o naszych, polskich związkach z Siedmiogrodem...
    wszak były czasy, gdy byliśmy nawet sąsiadami...



    idę więc dalej i debatuję w myślach - jakie to i tutaj drzewiej musiały być czasy świetności...

    i oczywywiście - polskich a historycznych śladów jest multum

    polecę jednak jedną ciekawą lekturę , gdzie aż roi się od pieczęci i stempli przybijanych i wiązanych...



    i tak jak widać na załączonych obrazkach - zgoda buduje - niezgoda rujnuje a potem trzeba znów odbudowywać...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  15. #15
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437


    uliczka powoli się kończy a wraz z nią mój spacerek a aparatem...



    tak sfatygowane to znaczy zapomniane przez właścicieli a raczej przez nich opuszczone domostwa na tych trzech uliczkach stanowiły rzadkość...



    jeszcze jedno spojrzenie wstecz i jestem już na parkingu przed szkołą, gdzie czeka na mnie maryla...

    więcej fotek z Grossapolda już nie mam...
    w necie na you tube można znaleźć wykonanych trochę filmików...

    a mnie teraz naszła jeszcze jedna refleksja - wszystkie fotki pokazują tylko "twarze" domów, nie miałem okazji być zaproszony do środka, choćby na podwórze...

    ale takie są w większości obecnie oglądane i czytane relacje na forach turystycznych ...
    z drugiej zaś strony postać reportaży zmienia się...

    jeszcze kilka lat temu były to relacje czysto tekstowe, fotografie ukazywane były jedynie w galeriach przyklejonych do forum albo strony www...

    pierwsze zaś relacje, posty okraszone fotografiami były na samym początku wręcz tępione przed adminów - teraz to się wydaje i zapomniane i śmieszne...

    kwestią pewnego podejścia pozostaje - na ile tekst reportażu ma być zilustrowany fotografiami lub niekoniecznie na odwrót - jaki wykonać opis do ciągu obrazów zarejestrowanych przez obiektyw ?

    no to na tyle tego musi pozostać o Apoldu des Sus - Grossapolda, więcej już grzechów nie posiadam, aczkolwiek jeszcze co nieco z migawek rumuńskich albo zachowałem albo też zamierzam popełnić podczas wojażu 2012...
    jakby "ktuś" miał jakieś pytania - śmiało walić...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów